Wydawnictwo: MGData wydania: 7 marca 2012Liczba stron: 240
Przeczytanie „Sukienki z mgieł” jest moim pierwszym (i z pewnością – nie ostatnim!) spotkaniem z twórczością Joanny M. Chmielewskiej. Już teraz poluję na „Poduszkę w różowe słonie”.
Główną bohaterką książki jest Weronika – właścicielka Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem. Dziewczyna dostała ją od ciotecznej babki, która zapisała jej tę piwnicę z przeznaczeniem na kawiarnię. Główna bohaterka marzyła o stworzeniu miejsca, w którym inni będą mogli poczuć się ważni, wartościowi i mile widziani. Sama nie doświadczyła tego w dzieciństwie, więc pragnęła pomóc innym, mając świadomość tego, iż jest to niezwykle potrzebne. Rodzice Weroniki byli lekarzami, którzy nigdy nie mieli czasu dla córki. Dziewczynka była pod opieką nieustannie zmieniających się opiekunek. Pragnęła bliskości i bezinteresownej miłości. Zazdrościła innym dzieciom ich bliskich kontaktów z mamą i tatą. Marzyła o tym, żeby rodzice poświęcili jej chociaż kilkanaście/kilkadziesiąt minut. Jednak praca była najważniejsza i znajdowała się na pierwszym miejscu. Wydaje mi się, że to główny powód tego, iż Weronika stała się osobą pełną empatii i zrozumienia dla innych. Sama nie doświadczyła tego w dzieciństwie, więc postanowiła, że obdaruje innych swoją dobrocią i będzie pomagała im w ich kłopotach. Stała się świetną obserwatorką, wrażliwą i spostrzegającą zmiany bądź w ludziach.
Weronika jest niezwykła – potrafi odpowiadać na pytania, zanim ktokolwiek zapyta o coś; potrafi przewidywać przyszłe wydarzenia, widzi więcej niż inni ludzie. Dziewczyna jest osobą, która ma w sobie mnóstwo wrażliwości i empatii. Ponadto, nie udaje, że nie widzi ludzkich problemów – zawsze stara się pomóc najlepiej jak potrafi. W swoich działaniach jest bardzo skuteczna. Nie zawsze wszyscy chcą dzielić się swoimi problemami z obcymi ludźmi – główna bohaterka doskonale o tym wie i nikogo nie zmusza ani nie namawia do mówienia. Wie, że niektóre tematy trzeba przemilczeć, gdyż w końcu człowiek zechce się komuś wygadać i powiedzieć co leży mu na sercu. Właśnie tak robią goście przychodzący do kawiarni. A bywają to osoby, które różnią się pod wieloma względami. Jednak łączy ich jedna rzecz – wszyscy pragną zrozumienia, pomocy i kogoś z kim mogą porozmawiać o tym, co ich trapi.
Podczas lektury jesteśmy świadkami wielu zmian, które zachodzą w gościach Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem. Spotykamy się z Małomównym, którego najlepszym przyjacielem jest laptop. W końcu dowiadujemy się do czego mu służy i co ten mężczyzna ma wspólnego z medycyną. Niezwykła przemiana zachodzi w zmęczonej, smutnej, zakrywającej siniaki Krysi, która zaczyna dostrzegać w sobie wartościową kobietę, dzięki.. swojemu pierwszemu imieniu – Anastazja. Częstym gościem kawiarni jest też jej syn, który z obgryzającego paznokcie chłopca staje się wrażliwym i pewnym siebie młodym mężczyzną. Mamy okazję również zapoznać się Paulą oraz jej autystyczną córką, której w nawiązaniu kontaktu ze światem pomaga.. ludzik z kamyków. Ponadto, jesteśmy świadkami rodzącego się uczucia pomiędzy Mateuszem a Alą. To właśnie kawa pomogła im w nawiązaniu bliskiej znajomości. To nie jedyni bohaterowie książki. Jest ich więcej, a każdy z nich ma swoją własną historię, którą warto poznać. Kawa oraz słodkości, które można dostać w Piwnicy to jedynie pretekst do tego, aby ją odwiedzić.
Piwnica pod Liliowym Kapeluszem jest „oczkiem w głowie” właścicielki. Weronika bardzo o nią dba, cały czas udoskonala, upiększa. Kawiarnia jest namiastką domu, w którym zawsze będzie mile widziana. Przez to próbuje chociaż w niewielkim stopniu odzyskać te utracone chwile. Cieszy się, gdy nawet po krótkim czasie nieobecności, okazuje się, że goście pytali o nią, martwili się i czekali na jej powrót. Z pewnością, jest to bardzo miłe uczucie, gdyż każdy chce czuć się potrzebny i lubiany. Tak już jesteśmy stworzeni . Nawet jeśli człowiek twierdzi, iż nie potrzebuje niczyjej sympatii – nie wierzę w to. Owszem, każdy ma inne zapotrzebowanie na to, jednak uważam, iż dzięki temu stajemy się silniejsi, pełni energii oraz bardziej pewni siebie.
Czekam na "Karminowy szal", który ma zostać napisany przez panią Chmielewską. Nie mogę doczekać się! Jak na razie - zachęcam wszystkich do lektury "Sukienki z mgieł", która jest świetną pozycją dla osób, które pragną zrelaksowania się, chwilowego odcięcia od własnych problemów i trosk.
Za książkę dziękuję wydawnictwu:
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Mnie też przypadła do gustu ta lektura, niby trochę bajkowa,ale za to z przesłaniem
OdpowiedzUsuńJa również ciepło wspominam lekturę tej książki. Również czekam na kolejne tytuły.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale myślę, że mnie zainteresuje. Gustuję raczej w innych gatunkach książek, ale ta zapowiada się obiecująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oj, raczej nie dla mnie takie klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Książka nie dla mnie. Zbyt to cukierkowe, zbyt idealne.
OdpowiedzUsuńWszyscy zachwalają, więc ciekawość zżera mnie całkowicie i koniecznie muszę dorwać tę książkę:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Wszystkim, dosłownie wszystkim, twórczość tej pani się podoba. Muszę znaleźć tę książkę i zobaczyć czy rzeczywiście jest taka cudowna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili,
Panna Nikt
Wstyd się przyznać, ale nie znam jeszcze twórczości tej autorki.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam nic tej autorki, jednak z pewnością sięgnę. Lubię takie książki.
OdpowiedzUsuńCały czas nie pojmuję roli kota na okładce. W każdym razie książkę dodałam do swojej "chciej listy" już po pierwszej recenzji, jaką o niej przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńCo do Picoult to mam zamiar jeszcze dać szansę tej autorce, myślę że inna powieść może bardziej przypadnie mi do gustu.
Pomogę rozwikłać Ci tę zagadkę - główna bohaterka bardzo lubi koty. W dzieciństwie miała ich kilka, a w czasie, gdy toczy się akcja książki - ma kota Cynamona. :)
UsuńMam w domu całą półkę z książkami Chmielewskiej, a jeszcze żadnej nie przeczytałam. Moża ta pójdzie na początek :)
OdpowiedzUsuńChmielowskiej nie czytałam, nie ciagnie mnie do niej. Kto wie moze to bład? Może warto przemóc się i to zmienić?
OdpowiedzUsuńOczywiście, każdy ma swoje upodobania i chwała za to! Jednak myślę, że czasami warto przekonać się czegoś na własnej skórze bądź na własne oczy - możemy utwierdzić się w przekonaniu, że mieliśmy rację, iż to nie dla nas, ale może również zdarzyć się sytuacja, kiedy będziemy bardzo mile zaskoczeni. Każdy ma wybór! :)
UsuńOstatnio czytałam "Gwałt" , ta może być jeszcze lepsza.
OdpowiedzUsuńJak się udało wesele? Mam nadzieję,że bawiłaś się przednie.
O tak, było przecudownie. Cieszę się, że czeka mnie jeszcze kilka w najbliższych miesiącach. :)
UsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, ale wydaje się być naprawdę ciekawa. Chyba czas wreszcie wybrać się do księgarni. ;)
OdpowiedzUsuńCiepło,
pergamin.blox.pl
Nie moje klimaty, ale czasami trzeba przeczytać coś co nie jest w swoim guscie bo kto wie, może się spodoba :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam ochotę poznać twórczość tej autorki - może zacznę właśnie od tej książki? Klimaty jak najbardziej moje :)
OdpowiedzUsuń