Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 13 czerwca 2012
Liczba stron: 368
Pamiętacie polski serial obyczajowy pt.: "Matki, żony i kochanki"?
Główna bohaterka książki autorstwa Anny Janko jest połączeniem wszystkich trzech ról. Być może dlatego wypełnianie ich wszystkich w należyty sposób, przychodzi jej z trudem. Im bardziej stara się sprostać pewnym wymogom, tym wszystko komplikuje się coraz bardziej.
Miłość, która łączyła ją z mężem Pawłem, ulotniła się. Po wielu latach małżeństwa nie czują już tego, co zbliżyło ich do siebie i sprawiło, że przysięgali sobie dozgonne uczucie. Hanka ma dosyć tej nijakości, bylejakości życia. Brakuje jej czułości, miłosnego żaru, pieśni dziękczynnych kierowanych ku jej osobie. Wdaje się w romans z Mateuszem, chce poczuć znowu ten płomień i żywe uczucie, które potrafi rozpalać w kochankach ogromne płomienie.
Zostałam kochanką. Przekroczyłam granicę. Przejechałam ją pociągiem. Przeszłam schodami. I poznałam smak tajnych spotkań w pokojach wynajętych. Nocy zbyt krótkich, gdy świt do drzwi dzwoni z telegramem w dłoni… Obietnic na śmierć i życie, które poranek unieważnia.*
Hanka zatapia się w miłości i namiętności, stawiając je na piedestale. Nic nie jest ważne. Liczy się tylko to, co ona czuje. Wie, że jej życie rozpada się, ale nie potrafi złożyć go do kupy. Problem w tym, że tak naprawdę ona sama nie wie czego chce. Jest nie tylko niezdecydowana i chaotyczna, ale rozchwiana emocjonalnie, wręcz autodestrukcyjna. Szarpie się sama ze sobą. Kocha Mateusza, ale czuje też coś do męża. Chciałaby być z kochankiem, ale żal jej tego co łączyło ją z Pawłem. Przeprowadza się do Mateusza, żeby zaraz od niego odejść. Po krótkim czasie ponownie wraca, ale nie na długo. Co najgorsze - wszędzie ciągnie ze sobą 10-letnią córkę (nastoletni syn jest zbyt mądry i niezależny, żeby biegać za maminą spódnicą i ulegać jej humorkom).
Pragnie być z ukochanym, ale nie podejmuje żadnych poważnych kroków, stoi w miejscu. Chce odejść od męża, ale coś ją przy nim trzyma. Decyduje się na ponowne zamieszkanie z Pawłem, a nawet kochanie się z nim od czasu do czasu. Jednak… co stoi na przeszkodzie, aby jej kochanek odwiedzał ją w domu, w którym ona mieszka z mężem? No właśnie nic. Sielanka trwa w najlepsze – w jednym łóżku uprawia seks raz z Pawłem, a raz z Mateuszem. W sumie mąż również nie jest lepszy, gdyż ma bliską "koleżankę", która nie jest mu obojętna. A Hanka czuje ulgę, bo w końcu okazuje się, że nie tylko jej brakuje silnej woli i wierności.
Hankę i Pawła łączy dziwna relacja, rzadko spotykana w naszym kraju. Chociaż.. może tylko tak mi się wydaje? Być może jest sporo takich bigamistycznych związków, tylko ja łudzę się, że jest to niezbyt częste zjawisko? W końcu o takich rzeczach nie mówi się, ale zachowuje dla siebie, przecież rodzinne problemy należy zamiatać pod dywan.
Jednego jestem pewna - nie chciałabym mieć obok siebie takiej osoby jak główna bohaterka książki, ponieważ autentycznie zwariowałabym. Osobiście kopnęłabym ją gdzieś i tak zakończyłaby się nasza mniej lub bardziej zażyła znajomość.
Nie pamiętam, aby jakakolwiek książka wywołała we mnie takie emocje, co najlepsze – zupełnie skrajne. Współczując głównej bohaterce, miałam chęć potrząsnąć ją solidnie, aby w końcu ocknęła się i zaczęła zachowywać jak dorosła kobieta, a nie rozwydrzona nastolatka. Przyznam, że podczas lektury "Pasji według św. Hanki" zdarzały się momenty, kiedy wprost dusiłam się nadmiarem emocji, jednak coś pchało mnie do tego, aby czytać dalej - wejść jeszcze głębiej w myśli i odczucia bohaterki.
Pani Anna Janko sprawnie operuje słowem. Wszystko wydaje się płynne i dźwięczne. Książka napisana jest prozą, ale momentami czytając ją, czułam się jakbym czytała ponad trzystustronicowy wiersz.. Owszem, ślę ogromne wyrazy uznania za fantastyczną umiejętność dobierania pięknie brzmiących słów, jednak wydawało mi się, że sięgam po prozę, a nie poezję. Nie przeszkadzało mi to w wielkim stopniu, aczkolwiek czasami miałam wrażenie, że autorka odchodzi od głównego tematu książki i błądzi gdzieś w obłokach. Czasami zamiast skupiać się na faktach i uczuciach bohaterki, natykałam się na filozoficzno-teologiczne wątki. Oczywiście wszystko to, co znajdowało się na kartkach powieści, działo się w głowie Hanki, jednak według mnie to zupełnie niepotrzebny zabieg.
Być może dlatego najprzyjemniej czytało mi się opowieści dotyczące dzieciństwa i młodości głównej bohaterki, które pochłaniałam z ogromną ciekawością. Z tego względu muszę sięgnąć po "Dziewczynę z zapałkami", która co prawda nie dotyczy tak wczesnych lat Hanki, ale kręci się wokół jej wczesnych doświadczeń życiowych. Możliwe, że właśnie tam znajdę tę Hanię, której poszukuję.
* cytat ze str. 73
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Czytam co raz więcej opini na temat jek ksiązki, ale ja ciągle nie jestem przekonana xD
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie
Dziekuję za informację a możesz mi jeszcze powiedzieć jak to zrobiłaś bo twój szablon jest bardzo ładny wszystko masz tak uporządkowane
OdpowiedzUsuńdziękuję ! :*
OdpowiedzUsuńOj ten serial , to był, jak młodziutka byłam. Ty go pamiętasz? A, książka musi być naprawdę warta zachodu, skoro wywołała u Ciebie, tak skrajne emocje.
OdpowiedzUsuńSerial był emitowany w roku 1996 (pierwsza seria) i 1998 (druga), więc miałam 5/7 lat. Wiem, że moja mama bardzo go lubiła, więc byłam zmuszona go oglądać. ;-) A po kilku latach, gdy już miałam wybór, a w telewizji leciały powtórki to sama włączałam je, ponieważ polubiłam perypetie tych bohaterów. ;-)
UsuńDziękuję za informacje:)
OdpowiedzUsuńYyyy mam problem z odczytaniem czcionki :(
OdpowiedzUsuńMalutka :(
Naprawdę? Z tego co zauważyłam to chyba na każdym komputerze wygląda trochę inaczej... U mnie wielkość jest w sam raz, bez problemu da się wszystko przeczytać. Czcionka jest ustawiona na 13px, więc wydaje mi się, że nie tak mało... W takim razie - ustawiam na 14px. Mam nadzieję, że teraz już lepiej! :)
UsuńDobra recenzja!;D Mam tę ksiażkę na liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie. ;)
Uwielbiałam 'Matki, żony i kochanki' - pamiętam, że jak puszczali po latach śledziłam z koleżanką każdy odcinek :)
OdpowiedzUsuńCo do książki... Nie słyszałam o tej autorce, okładka wygląda interesująco, ale sam opis jest jednak trochę banalny. Takie historie już znam, raczej nie są dla mnie zaskoczeniem. Co więcej - ostatnio doszłam do wniosku, że postaram się je teraz omijać, bo coraz rzadziej natrafiam na naprawdę dobre, zaskakujące i pasjonujące historie o życiu...
Niezła lektura. Czytałam ją w okolicach premiery i miło wspominam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Temat może i ciekawy, ale sama książka jakoś mnie nie zachęca;)
OdpowiedzUsuńTematyka - widac świetna, ale zupełnie nie podoba mi się tytuł ani okładka. Dzięki Twojej recenzji widzę, że warto po nią jednak sięgnąc:)
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się lepszej oceny - więc się zastanowię.
OdpowiedzUsuńUważam, że ocena wcale nie jest zła. :-)
UsuńMoże kiedyś przeczytam, zapowiada się ciekawie;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością - emocjonująco. Przynajmniej było tak w moim przypadku. :-)
UsuńChętnie bym kiedyś po nią sięgnęła. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRaczej nie jest to książka dla mnie, tak przypuszczam.
OdpowiedzUsuńTeologiczno-filozoficzne wątki, emocje i język przyciągają mnie do tej książki, ale wciąż mówię jej nie. Tematyka jakoś kompletnie do mnie nie przemawia, a nie mam ochoty na czytelnicze rozczarowanie. Pozwlekam, więc jeszcze trochę. :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie. Zanudziłabym się.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o niej, ale chyba nie dla mnie (:
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na nią skuszę, ale póki co zbyt dużo mam do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie wiem co myśleć o tej książce, teoretycznie jestem nią zainteresowana, ale nie wiem jak wyjdzie z praktyką :)
OdpowiedzUsuńRaczej pass.
OdpowiedzUsuńNiestety musiałam anulować moje rozdanie po przeczytaniu tego artukułu http://www.playr.pl/2010/09/organizujesz-konkurs-na-blogu-narazasz-sie-na-12-mln-zlotych-kary-wywiad-z-robertem-kamieniarzem/. Przepraszam za zamieszanie.
OdpowiedzUsuńO widzę małe zmiany graficzne na blogu - podoba mi sie :) Co do książki, to raczej nie dla mnie. Pozdrawiam :)
Zaciekawiła mnie ta książka. A o "Dziewczynce z zapałkami" już kiedyś słyszałam i pamiętam, że miałam ją przeczytać... Muszę poszukać w bibliotece. :)
OdpowiedzUsuńświetna recenzja, dużo słyszałam o tej książce. Muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCoś mnie ciągnie do tej książki, mimo że za polskimi autorami nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńCoś mnie ciągnie do tej książki, mimo że za polskimi autorami nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńCoś mnie ciągnie do tej książki, mimo że za polskimi autorami nie przepadam :)
OdpowiedzUsuń