Tytuł oryginału: Klein Konijn en de WonderwortelAutor: Gunter SegersIlustrator: Heidi D'HamersWydawnictwo: JednośćData wydania: grudzień 2011Liczba stron: 32
Mały Króliczek oraz jego przyjaciel Uchatek biorą udział w zawodach na wyhodowanie największego warzywa. W związku z tym, postanawiają zasadzić marchewkę w swoim ogródku. Oczywiście, przed tym – pozbywają się wszelkich chwastów, przekopują ziemię i formują w niej maleńkie dołki. Dopiero wtedy ziemia jest gotowa na przyjęcie ziarenek. Jednak nie można tak tego zostawić, gdyż należy starannie zasypać dołki ziemią oraz podlać poletko. Króliczki doskonale o tym wiedzą i robią wszystko według planu.
Po skończonej pracy przyjaciele postanawiają odwiedzić inne króliczki, aby obejrzeć efekty ich pracy. Okazało się, że znajomi również włożyli wiele trudu w to, aby ich warzywa dobrze rosły. Mały Króliczek i Uchatek szczerze gratulują sąsiadom. Jednak mimo to, zastanawiają się nad sposobem zachęcenia swoich marchewek do tego, aby rosły szybciej. Śpiewają im najpiękniejsze piosenki, tańczą i podskakują, aż tracą siły i zasypiają. Rankiem przecierają oczy ze zdumienia, gdyż nie potrafią uwierzyć temu, co widzą. W ich ogródku ukazała się ogromna marchewka. Podczas konkursu zwierzątka zaczynają myśleć nad tym, w jaki sposób mają sprawdzić, które warzywo jest największe. Ważenie takich olbrzymów nie jest proste. Nie można ich też mierzyć centymetrem, ponieważ każde ma inny kształt. W końcu Uchatek wpada na genialny pomysł, aby każdy spróbował kolejnych warzyw – wygra to, które będzie smakowało najbardziej. Króliczki kosztowały po kawałeczku, aż w końcu zdecydowały zrobić ogromną tartę warzywną. Wszyscy jednogłośnie zadecydowali, że jest to najlepsze danie, jakie kiedykolwiek jedli. Oto w ten sposób zapobiegli wszelkim kłótniom, niedopowiedzeniom i sprzeczkom. Wszyscy czuli się wygranymi, o czym świadczyły ich pełne i zadowolone brzuszki.. :-)
Po skończonej pracy przyjaciele postanawiają odwiedzić inne króliczki, aby obejrzeć efekty ich pracy. Okazało się, że znajomi również włożyli wiele trudu w to, aby ich warzywa dobrze rosły. Mały Króliczek i Uchatek szczerze gratulują sąsiadom. Jednak mimo to, zastanawiają się nad sposobem zachęcenia swoich marchewek do tego, aby rosły szybciej. Śpiewają im najpiękniejsze piosenki, tańczą i podskakują, aż tracą siły i zasypiają. Rankiem przecierają oczy ze zdumienia, gdyż nie potrafią uwierzyć temu, co widzą. W ich ogródku ukazała się ogromna marchewka. Podczas konkursu zwierzątka zaczynają myśleć nad tym, w jaki sposób mają sprawdzić, które warzywo jest największe. Ważenie takich olbrzymów nie jest proste. Nie można ich też mierzyć centymetrem, ponieważ każde ma inny kształt. W końcu Uchatek wpada na genialny pomysł, aby każdy spróbował kolejnych warzyw – wygra to, które będzie smakowało najbardziej. Króliczki kosztowały po kawałeczku, aż w końcu zdecydowały zrobić ogromną tartę warzywną. Wszyscy jednogłośnie zadecydowali, że jest to najlepsze danie, jakie kiedykolwiek jedli. Oto w ten sposób zapobiegli wszelkim kłótniom, niedopowiedzeniom i sprzeczkom. Wszyscy czuli się wygranymi, o czym świadczyły ich pełne i zadowolone brzuszki.. :-)
"Mały Króliczek i jego magiczna marchewka" ma twardą okładkę, co jest dla mnie ogromnym plusem, jeśli chodzi o książki dla dzieci. Książeczka jest pełna cudownych ilustracji, których autorem jest Heidi D’Hamers. Dodatkowym atutem jest przepis na tartę z warzywami, znajdujący się na ostatniej stronie. Z pewnością wielu małych czytelników zachęci swoje mamy do zrobienia takiego pysznego dania.W końcu Króliczkom smakowało, więc musiało być wspaniałe!
Za książeczkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Jedność.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
wYD. jEDNOŚĆ MA REWELACYJNE KSIĄŻECZKI :) Bardzo lubimy ich wydania. A twarda okładka dla mojego trzylatka jest wrecz musem:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Książeczki tego wydawnictwa są świetne. Przy młodszych dzieciach twarde okładki są najlepsze. Poza tym też wolę takie. ;-)
UsuńSłodziutkie :D
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z wami;) genialne książeczki ma to wydawnictwo.
OdpowiedzUsuńWłaśnie się dowiedziałam, że moja siostra jest w ciąży, więc będę miała komu poczytać tego typu książeczki :)
OdpowiedzUsuńCudowna wiadomość. Gratuluję! :)
Usuńnie ważne, że to książka dla dzieci. i tak mam wrażenie, że miałabym nie mniejszą przyjemność z jej oglądania niż milusińscy ;P
OdpowiedzUsuń