Marcel Pagnol - "Żona piekarza"

 Tytuł oryginału: La femme du boulanger
 Wydawnictwo: Esprit
 Data wydania: marzec 2010
Liczba stron: 240

Często natykałam się na recenzje dotyczące książek Marcela Pagnola. Od dawna chciałam przeczytać "Chwałę mojego ojca. Zamek mojej matki" oraz "Czas tajemnic". Jednak, gdy na stronie wydawnictwa Esprit zobaczyłam "Żonę piekarza" to od razu wiedziałam, że muszę ją mieć. Czy mój instynkt nie zawiódł mnie i tym razem?

Akcja książki toczy się w małej prowansalskiej wiosce, do której przybywa piekarz Aimable wraz z piękną i młodszą o dwadzieścia lat żoną Aurelią. Mieszkańcy są zachwyceni tym, iż mają pod ręką wspaniałego piekarza, którego wypieki rozpływają się w ustach. Jednak ta idylla nie trwa długo, ponieważ pewnego dnia okazuje się, że Aurelia uciekła z przystojnym pasterzem Dominikiem, który w każdą środę i sobotę miał przychodzić do piekarni po pieczywo dla miejscowego markiza. Aimable nie potrafi uwierzyć w ucieczkę żony i próbuje usprawiedliwiać ją na wszelkie sposoby. W końcu przestaje piec chleb, usprawiedliwiając, że "nie można być jednocześnie rogaczem i piekarzem"*. Mieszkańcy nie mogą żyć bez chleba, dlatego postanawiają odnaleźć uciekinierkę. Łączą swoje siły i zaczynają ze sobą współpracować. Ich głównym celem jest sprowadzenie piekarzowej. Czy uda im się zjednoczyć siły tak, aby osiągnąć zamierzony cel? Czy poszukiwania zakończą się sukcesem? Odpowiedzi szukajcie w tej krótkiej, ale jakże barwnej i zabawnej książce.

Marcel Pagnol w "Żonie piekarza" ukazuje wszelkie przywary ludzkie. Wioska, w której toczy się akcja powieści, jest niewielka, ale za to pełna przeróżnych postaci. Każdy ma swoje własne zdanie i potrafi dzielnie bronić swoich racji. Ze względu na to, że ta mała prowansalska wioska jest przepełniona uparciuchami – niektórzy nie rozmawiają ze sobą od wielu pokoleń. Inni są pokłóceni z kimś, nie pamiętając już nawet o co poszło. Jednak w wyniku poważnego problemu, którym jest brak pieczywa, wszyscy muszą zapomnieć o swoich uprzedzeniach i zjednoczyć swoje siły, aby możliwa była jakakolwiek współpraca między mieszkańcami.

Przyznam, że sięgając po książkę przeraziło mnie to, iż została napisana w formie dramatu, czego nie lubię. Jednak moje obawy okazały się bezpodstawne. "Żonę piekarza" czyta się błyskawicznie. Marcel Pagnol stworzył ciekawą historię, pełną humoru i ciepła. Żałuję, że jest ona tak krótka… ale może dlatego taka urocza i niepowtarzalna?
* cytat ze str. 125 

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Esprit

12 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Czuję, że te prowansalskie klimaty mnie oczarują. Nie znam twórczości Pagnola, ale chyba już czas...

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie bym ją przeczytała ;) Kusi i zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pewna, że wkrótce po nią sięgnę :) Historie napisane przez Marcela Pagnola niesamowicie wciągają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam inną książkę tego autora a mianowicie Chwała mojego ojca Zamek mojej matki" i przyznam , że średnio mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat tej książki nie czytałam, ale "Żona piekarza" tak mnie oczarowała, że z pewnością wkrótce sięgnę po "Chwałę mojego ojca. Zamek mojej matki". :-)

      Usuń
  5. Okładka, jak z ksiązki dla dzieci. Historia zabawna i być może dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. W formie dramatu? A to ciekawe...ten fakt i mnie nieco odstrasza;) Ale może kiedyś zdecyduję się spróbować przeczytać;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również miałam obawy, ale okazało się, że były bezpodstawne. Forma dramatu powoduje, że książkę czyta się błyskawicznie.

      Usuń
  7. Jak zobaczyłam okładkę to sądziłam, że recenzujesz coś dla dzieci. Książka wydaję się być nieco zabawna, a problem poruszany zwyczajny, jeżeli jednak napisana jest w sposób ciekawy, to dlaczego nie?
    Forma dramatu - to mi przypomina szkolne lektury.

    OdpowiedzUsuń
  8. jak tylko w sieci zaczęły się pojawiać jej recenzje, z miejsca przypadła mi do gustu. liczę, że uda mi się poznać całą twórczość autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Otagowałam Cię do zabawy. Jeśli masz chęć to zajrzyj :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda na idealną pozycję na urlop:)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.