Tytuł oryginału: DAJ MNIE! (Song for Lovers)
Wydawnictwo: Świat KsiążkiData wydania: 14 kwietnia 2004Liczba stron: 176
"Daj mi" to zbiór jedenastu opowiadań, których akcja toczy się w Rosji. Bohaterami są młodzi ludzie dopiero wkraczający w dorosły świat. Mimo młodego wieku większość z nich doświadczyła już tego, co zarezerwowane dorosłym. Bohaterowie opowiadań są osobami zbuntowanymi, szukającymi mocnych wrażeń, ale także zagubionymi w świecie, gdzie na każdym kroku czyha coś nowego, nierzadko obcego i niebezpiecznego.
Niektóre opowiadania mieszczą się na kilkudziesięciu stronach, a inne nawet na dwóch/trzech stronach. Przyznam, że żadne z nich nie podbiło mojego serca. Jednak jeśli miałabym wybrać te, które spodobało mi się najbardziej to postawiłabym na "Waleroczkę" – opowieść o tym, jak nastolatki spędzają czas na koloniach. Można znaleźć tu lekko sfrustrowaną wychowawczynię, która ostatkami sił próbuje powstrzymać się przed zamknięciem w metalowej klatce niektórych łobuzów, przysparzających jej coraz to nowe kłopoty. Są tu także wychowankowie posłuszni, jak i ci, na których nie działają ani prośby, ani groźby. Przewijają się tu również używki, przekleństwa, przemoc i seks. Czy właśnie tak spędza się wakacje z daleka od rodziców? Nie mam pojęcia, gdyż nigdy nie byłam na koloniach, zatem nie znam tamtejszych zwyczajów. Mam nadzieję, że aż tak ostro nie jest, aczkolwiek znając młodzież, przypuszczam, że pozbawiona rodzicielskiej kontroli próbuje wiele nowości, co nie zawsze kończy się pozytywnie.
Irina Dienieżkina zamieściła w tym zbiorze opowiadanie, o którym wolałabym zapomnieć jak najszybciej. Chodzi o "Wasię", gdzie celem tytułowego bohatera jest zniszczenie zielonych potworów grasujących w okolicy. Co prawda, nie jestem nadmiernie wrażliwa, ale te opowiadanie było odrażające. Opisy dotyczące poczynań stworów przyprawiały o mdłości. Naprawdę nie wiem co te opowiadanie mogłoby wnieść w życie jakiegokolwiek czytelnika.
Spodziewałam się naprawdę kontrowersyjnej powieści, przepełnionej seksem, używkami, nocnym życiem i przekleństwami. Może, gdybym czytała tę książkę, mając kilka lat mniej, na moich policzkach pojawiłyby się rumieńce, a książkę chowałabym pod poduszką, żeby nikt nie ujrzał, iż czytam TAKI utwór. Jednak żadne opowiadanie nie zachwyciło mnie, nie zawstydziło, nie poruszyło tak, abym poczuła dreszcze na całym ciele. Tak naprawdę, zbiór opowiadań Dienieżkiny okazał się mdły i... dość marny.
Według mnie "Daj mi" jest kiepską książką. Natykając się na nią w Internecie, poczułam, że muszę ją przeczytać, bo może to być coś, co spodoba mi się i trafi w mój gust. Polowałam na te opowiadania, aż udało mi się znaleźć je na fincie, gdzie od razu postanowiłam je zamówić. Nastawiłam się pozytywnie, jednak zawiodłam się. A szkoda…
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Book-Trotter.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Typowa rosyjska fabuła, nic nowego, jak dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMnie również nie zachwyciło, ale jak na rosyjską literaturę, pochwalam brak filozofowania i polityki ;) Z drugiej strony pokochałam utwór POSTSCRIPTUM, który moim zdaniem jest świetnym studium kobiecej psychiki ;)
OdpowiedzUsuńSkoro , tak marnie oceniasz, a ja wierzę Twojemu gustowi, to jeśli kiedykolwiek miałabym okazję przeczytać nieskorzystam.
OdpowiedzUsuńksiążkę kupiłam lata temu, tuż po jej premierze. pamiętam, że wówczas była ona dla mnie czymś nowym, odważnym. może tak wyszło przez falę popularności Masłowskiej, ciężko powiedzieć. ciekawe jak odebrałam bym ją dzisiaj...
OdpowiedzUsuńW takim razie nie masz innego wyjścia - trzeba przeczytać i sprawdzić! :)
UsuńJuż okładka mnie odrzuca ;)
OdpowiedzUsuńNie sięgnę - ufam Twojemu gustowi czytelniczemu. :D
Niestety nie lubię opowiadać, a i widzę, że poziom tej książki za wysoki nie jest, więc sobie odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńw moim otoczeniu nawet wyjazd na szkolną wycieczkę to okazja żeby się spić ;) Twoja niska nota zniechęcia mnie do lektury ;)
OdpowiedzUsuńBędę ją skutecznie omijać :)
OdpowiedzUsuńCzyli ksiązkę trzeba omijac, chociaz powiem szczerze poczatkowo mnie okładka kusiła..
OdpowiedzUsuńnie lubię zbiorów opowiadań, a tutaj widzę, że i tak nie mam czego żałować
OdpowiedzUsuńBędę omijać tę książkę szerokim łukiem, zdecydowanie. ;)
OdpowiedzUsuńzaczynając czytać Twoją recenzję pomyślałam 'o, to może być coś fajnego!', ale z każdym kolejnym zdaniem byłam coraz bardziej rozczarowana, aż w końcu Twoja ocena.. jednak nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńBędę unikać, dziękuję za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńWyzwanie świetne, dopiero teraz je poznałam. Ale książka widzę nie bardzo... Zdarza się, ale wiem jakie wielkie jest rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com ;)
Szkoda tak się zawieść. Książka nie jest dla mnie, nie jestem fanka opowiadań. Na pewno po nią nie sięgnę, bo skoro nic nie wnosi, to po co czas na nią tracić?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Dzięki za cynk. Odpuszczę sobie tę książkę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ostatecznie "Daj mi!" wypadła tak słabo - pomimo tego, że jest to zbiór opowiadań (za którymi nie przepadam), to miałam na nią lekką ochotę, ale teraz będę omijała ją z daleka. Dzięki za ostrzeżenie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kiedyś już wpadła mi w oko ta ksiażka jednak opinie okazały się tragiczne. Tak więc utwierdziałś mnei w przekonaniu, ze nie chcę zmarnować swojego czasu własnie na nią. :))
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, szkoda że się zawiodłaś... Czytając opis i ja zainteresowałam się tą książką - z literatury rosyjskiej czytałam właściwie tylko klasykę, a chciałabym poznać też coś więcej. Może mimo wszystko spróbuję przeczytać ten zbiór opowiadań - jeśli natrafię na niego gdzieś w bibliotece.
OdpowiedzUsuńOpis intrygujący, ale szkoda, że całokształt wypada już blado...
OdpowiedzUsuń