Dzisiaj mija pół roku od momentu umieszczenia pierwszego postu na tym blogu. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to dość krótki czas, ale mimo to - jestem zadowolona z tego, iż bloguję regularnie i cały czas sprawia mi to ogromną radość. Nie będę umieszczać tutaj żadnych statystyk, ponieważ uważam, że nie jest to aż tak ważne. Poza tym, każdy może zobaczyć, ile mam komentarzy czy obserwatorów.
Oczywiście, pragnę podziękować za każdy komentarz, każde wejście na mojego bloga, każde dodanie do obserwowanych czy wpisanie na listę odwiedzanych blogów. Naprawdę jestem wdzięczna za to, gdyż daje mi to siłę oraz motywację do dalszego rozwoju.
Owszem, możliwe, że moje statystyki nie są oszałamiające, ale chyba najważniejsze jest to, że cieszą mnie. Naprawdę nie spodziewałam się, że w tak krótkim czasie, uda mi się tyle osiągnąć. A wszystko... dzięki Wam!
Z tego względu, ogłaszam konkurs. Przez pomyłkę wydawnictwo przesłało mi dwa egzemplarze tej samej książki - jedną przeczytałam i zrecenzowałam, a druga dostanie się w ręce jakiegoś szczęśliwca. :) Dzisiaj mój blog kończy pół roku, a jutro ja będę obchodziła urodziny, zatem dwa w jednym. ;-)
Regulamin konkursu:
1. Organizatorem konkursu jestem ja, czyli autorka niniejszego bloga.
2. Zgłoszenia przyjmuję od 25.09.2012 do 25.10.2012 (do godziny 23:59).
3. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone najpóźniej do 28.10.2012.
4. Do konkursu mogą przystąpić osoby posiadające konto Google, a także osoby anonimowe, pod warunkiem, że zgłoszenie będzie zawierać adres e-mail.
5. Zwycięzcę o wygranej poinformuję w specjalnym poście oraz wyślę do niego e-maila.
6. W konkursie mogą wziąć udział jedynie osoby mieszkające w Polsce.
7. Aby wziąć udział w konkursie należy w komentarzu pod tym postem wyrazić chęć wzięcia udziału poprzez zwyczajne "zgłaszam się", poza tym należy zostawić swojego e-maila oraz odpowiedzieć na pytanie:
Jaki jest Twój najskuteczniejszy sposób na odreagowanie nagromadzonych emocji?
8. Zwycięzcą konkursu zostanie osoba, której wypowiedź najbardziej przypadnie mi do gustu.
8. Zwycięzcą konkursu zostanie osoba, której wypowiedź najbardziej przypadnie mi do gustu.
9. Będzie mi bardzo miło, jeśli dodasz mnie do obserwowanych lub odwiedzanych stron, dzięki czemu nie przegapisz ogłoszenia wyników.
10. Będę również wdzięczna, jeżeli umieścisz na swoim blogu poniższy banner wraz z odnośnikiem do mojego bloga.
11. Nagrodą w konkursie jest nowy egzemplarz książki Macieja Bennewicza - "Wszystkie kobiety don Hułana", której recenzję możecie przeczytać tutaj.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Zgłaszam się!
OdpowiedzUsuńE-meil : natasha2892@wp.pl
Długi spacer nad warszawską Wisłą ze słuchawkami w uszach. Słysząc ukochaną muzykę, jakąs jest rap, uwielbiany przeze mnie głos mentora Eldoki, klimat stolicy, chłodny wiatr płynący prosto z nad rzeki uspokaja mnie, pomaga zrzucić siebie nagromandzone złe emocje, pozwala odnaleźć na nowo radość, szczęście i harmonię duszy..
jaką* wkradła mi się literówka ;)
UsuńWidzę, że łączy nas miłość do rapu i Eldoki! :)
Usuńdobrze wiedzieć ! :))
UsuńZgłaszam się! *.*
OdpowiedzUsuńwikaaaa0@o2.pl
Sposobów jest kilka.
Czasem wystarczy spacer, a potem spędzenie wieczoru pod kocem z dobrą książką i zielono-czerwoną herbatą (tak przy okazji, polecam. Uspokajający smak ma także połączenie zielonej z czarną, tylko trochę wolniej działa)
Inny sposób? Rysowanie. Nie zawsze mi to wychodzi, chociaż rysowanie/malowanie pod wpływem emocji jest chyba najlepszą rzeczą, przynajmniej dla mnie.
Nie zawsze mam na te sposoby siłę i chęci. W takim przypadku wystarczy naprawdę dobra muzyka (np. Buka, SoaD, Sia itd.), najlepiej dobijająca. Nie wiem, może jestem dziwna, ale uwielbiam się dobijać muzyką, książkami... Po prostu dzięki temu stres szybciej znika, a na mojej twarzy znowu pojawia się uśmiech ;)
zgłaszam się
OdpowiedzUsuńdima29@wp.pl
Mam kilka sposobów - i jeden najlepszy :) Tylko nie wiem, czy mogę go tu napisać, wprawdzie nie ma jeszcze godziny 22 :)
Po prostu potrzebna do tego ukochana osoba ;) winko (lub bez) i ewentualnie kawałek łożka z kołderką (lub też bez)
;)
Doskonale rozumiem ten sposób i dziękuję za wspomnienie o nim, bo faktycznie jest bardzo miły. ;-)
Usuńudziału w konkursie nie wezmę, ale chciałabym Ci pogratulować sześciu miesięcy blogowania i życzyć wytrwałości w dalszym prowadzeniu tego miejsca :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! Mam nadzieję, że wytrwałości starczy mi jeszcze na długie, długie miesiąca, a nawet lata. :)
UsuńGratki, a w konkursie chętnie wezmę udział, ale wypowiedź zamieszczę w późniejszym terminie, bo pora tu mojego opornego męża z garażu zawołać:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Oczywiście zapraszam do udziału w konkursie. :)
UsuńGratuluję rocznicy i życzę dalszego owocnego blogowania:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Bardzo dziękuję!
UsuńGratuluję pół roczku :)) Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie. Również pozdrawiam. :)
UsuńWszystkiego najlepszego!! (dla Ciebie i bloga;)
OdpowiedzUsuńZgłaszam się;)
azumi.90@hotmail.com
Jeżeli nagromadzone emocje są pozytywne, mogę po prostu skakać ze szczęścia albo tańczyć, również podzielić się z kimś pozytywną wiadomością;) Jeśli natomiast przytłacza mnie dużo negatywnych emocji, dobrym sposobem jest spotkanie i rozmowa z ukochaną osobą, a także słuchanie muzyki - w moim przypadku ciężkiego metalu, który (z niewiadomych przyczyn;) poprawia mi humor;)
Dziękuję bardzo!
UsuńSerdecznie gratuluję rocznicy i przesyłam życzenia urodzinowe. Świetny temat konkursowy wymyśliłaś. Niestety nie mogę wziąc w nim udziału, gdyż z pewnością moja odpowiedź nie przypadnie Ci do gustu. Jeśli jestem szczęśliwa i nagromadzi się we mnie dużo dobrych emocji uwielbiam robic niespodzianki i prezenty moim bliskim. Chcę, żeby też byli szczęśliwi, ale jeśli nagromadzą się we mnie te gorsze- po prostu- walę drzwiami ...i już:( Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za gratulacje i życzenia. Oj, dlaczego myślisz, że odpowiedź nie spodoba mi się? Czasami trzeba nawet trzasnąć drzwiami - to nic złego!
UsuńZgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńmagda9193@wp.pl
Ja osobiście mam dwa sposoby, aby rozładować emocje. Biegam lub piszę dziennik. Dziennik sprawdza się zarówno w przypadku tych pozytywnych, jak i negatywnych emocji. A bieganie? Powoli weszło w nawyk.
Jak to często bywa, czy w szkole, czy w domu tych emocji gromadzi się całkiem niemało. ( szczególnie u kogoś takiego ja ja, osoby nadwrażliwej ) Dlatego, każdego dnia, czasem częściej niż raz dziennie siadam i piszę. Na początku bałam się, że ktoś go kiedyś przeczyta, ale teraz jestem pewna, że nie. Zeszyt leży głęboko schowany. Mogę tam pisać co tylko chcę. Jeśli coś mnie dręczy, jeśli coś cieszy, wszystkie refleksje, a nawet zwykłe opisy dotyczące tego co dziś robiłam. Dla mnie sposób się sprawdza. Gdy przeleję wszystkie męczące mnie myśli na papier - od razu jest mi lżej i łatwiej. Plusem tego wszystkiego jest jeszcze to, że kiedy tylko chcę mogę wrócić do poprzednich zapisanych kartek i powspominać. :)
A tak poza konkursem, gratuluję i składam najlepsze życzenia :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim wytrwałości w pisaniu i aby Cię wena nigdy nie opuszczała :)
Pozdrawiam i sto latek :)
Dziękuję ślicznie! O tak, oby wena była zawsze. ;-)
Usuńzgłaszam się :) ksiazkolandia@gmail.com
OdpowiedzUsuńjedni biegają, inni rysują, jeszcze inni słuchają muzyki, ale niestety takie sposoby na odreagowanie negatywnych emocji zupełnie się nie sprawdzają, ja muszę po prostu rzucić się komuś, kto akurat jest po ręką z pazurami do oczu, pokrzyczeć, zwymyślać, a później ewentualnie popłakać w poduszkę :) o tak, to mi zawsze pomaga :)
Dołączę do konkursu, ale jeszcze nie teraz, niech pomyślę i coś wymyślę. Oczywiście banerek konkursowy umieszczę na swojej stronie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i oczywiście zapraszam do udziału. :)
UsuńZależy od nasilenia emocji. DObre jest rąbanie drewna, wrzucanie węgla do piwnicy, czyli czynność która wymaga zamachów i przyłożenia siły, co jest nawet niezłym substytutem dania osobie, która nas zirytowała na maksa w m... po pysku. Ale to jest karalne. Więc można rąbać drewno, lub zrzucać węgiel, skopywanie grządki, wiąże się z obcowaniem z zielenią... to już nie bardzo, bo zieleń uspokaja i człowiek się wycisza, miast rozładować. W zimie można odśnieżyc poł wsi.
OdpowiedzUsuńTo mój sposób, ma ogrom negatywnych emocji. Jeśli są to mniejsze nerwy, można: chociaż tego nie polecamy małolatom, włączyć sobie koncerty organowe Bacha, wyjść w plener, zapalić, i/lub wypić dobry alkohol, np. redds`a jabłkowego i oddać się kontemplacji natury(wskazane jest rozgwieżdżone niebo).
Można jeszcze pojeździć rowerem scigając się z wiatrem do utraty tchu(jeśli się wcześniej zapaliło, moment utraty tchu następuje szybciej nieco)
Albo, gdy ma się wszystko w D, i swiat jest beznadziejny, ogrzewa się termoforem łóżko w miedzyczasie robiąć gorące kakao, bierze się dobrą ksiązkę i jakąś wyciszającą muzykę, lub przeciwnie - energetyczną i odcina się od tego beznadziejnego świata drzwiami własnego pokoju.
Amen :P
Póki co książka jeszcze aż tak mnie nie zachęca, więc dam szansę innym.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji Twoich urodzin, a także urodzin bloga. Wielu sukcesów i radości z życia życzę :)
Jeżeli chodzi o "Smak hiszpańskich pomarańczy" i "Sekrety Los Angeles", to czytałam obie książki. Pierwsza była dobra, bardzo mi się podobała. "Sekrety Los Angeles" są świetne, więc cieszę się, że miałam okazję przeczytania i tę książkę :)
Dziękuję bardzo za życzenia. A jeśli chodzi o "Sekrety Los Angeles" to mam nadzieję, że uda mi się kiedyś przeczytać tę książkę. :)
UsuńGratuluje wytrwałości w prowadzeniu bloga, wszystkich obserwujących, nawiązanych współprac, oraz rzeszy podczytujących Cię osób! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. :)
Usuńwszystkiego najlepszego z okazji półrocza i oby jak najwięcej kolejnych okazji do świętowania :) książkę posiadam już w swoich zbiorach, ale życzę powodzenia innym i wrzucam baner do rozdawajek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za pomoc! :)
UsuńMusisz chyba trochę konkurs przedłuzyć, bo widzę, ze dziewczyny napisały odpowiedzi 26 juz :)) Ale jak uwazasz;)
OdpowiedzUsuńDlaczego przedłużyć? I tak trwa długo, bo aż miesiąc, więc myślę, że stanowczo wystarczy. ;-)
UsuńZastanowię się jeszcze nad udziałem :D
OdpowiedzUsuńGratuluję! I życzę kolejnych lat tutaj, duuużo weny i czerpania przyjemności z pisania, czytania. Życzę też, żebyś natrafiała na same dobre pozycje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńzgłaszam się ;D
OdpowiedzUsuńemail : fankath135@wp.pl
Moim najskuteczniejszym sposobem na rozładowanie emocji jest śpiew. Wiem, może to mało oryginalne, ale tak jest ;) zaczyna się od tego, że nucę coś, żeby uspokoić rozszalałe emocjami serce, po czym przeskakuje piosenka w telefonie i z głośników strzela jakiś ognisty kawałek, którego po prostu nie mogę przegapić ! Tak oto dorabiam chórki- najczęściej wokaliście- i razem wyjemy jak psy do księżyca ;) odemocjowanie kończy się dopiero wtedy, kiedy ktoś z mej familii nie może już dłużej znieść moich ryków i basów ;) dziękuję za uwagę :*
Zgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńMoją metodą jest po prostu sen! :p Trochę dziwne, wiem :) Ale ja tak mam. Jak się porządnie wkurzę to idę spać, a jak wstaję to już mi lepiej :)
Pozdrawiam!
Zgłaszam się!
OdpowiedzUsuńE-mail : pavlinkaaa@gmail.com
pytanie:
Jaki jest Twój najskuteczniejszy sposób na odreagowanie nagromadzonych emocji?
Po prostu: gotowanie <3 Najpierw wewnętrznie się wyciszam pichcąc w kuchni, a później relaksuję konsumując przygotowane łakocie ;-)
Zgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńdziecina1@o2.pl
Moim najskuteczniejszym sposobem na odreagowanie nagromadzonych emocji jest spacer po okolicy. Po prostu wychodzę z domu, gdy czuję, że zaraz zwariuję. Podczas spaceru mam okazję na spokojnie, w ciszy przemyśleć moje życie i zdecydować, co mam czynić dalej. Na świeżym powietrzu, pogrążona we własnych myślach od razu czuję się lepiej. Zazwyczaj jestem wtedy z dala od problemu i mogę spojrzeć na niego z innej perspektywy. Po powrocie do domu czuję się wyzwolona, wolna, wyciszona. Problemy jakby się rozmywają. Myślę, że spacer jest idealny i dla ciała, i dla duszy. Podczas spaceru słucham śpiewu ptaków, patrzę na szczęśliwych ludzi i dochodzę do wniosku, że moje problemy też kiedyś przeminą. Życie potrafi być piękne, ale trzeba umiejętnie je sobie ułożyć i nim pokierować. Zaczynam też wtedy doceniać to, co mam. Nigdy nie ma tak, żeby nie było wyjścia z jakiejś sytuacji. Trzeba się po prostu nad tym zastanowić, zatrzymać się na moment. Kiedyś w złych chwilach pomagało mi słuchanie muzyki, teraz jest to spacer. Często po powrocie robię sobie ciepłą herbatę, czasem biorę też kąpiel z olejkami. Jeśli problem dotyczył spraw małżeńskich, staram się go przedyskutować z mężem tak, abyśmy oboje byli zadowoleni z tego rozwiązania i szczęśliwi. Warto też zająć się czymś. Obowiązki domowe skutecznie zajmują rozedrgany umysł.
Gratulacje :-)
OdpowiedzUsuńSposobów na radzenie sobie z emocjami mam kilka, to zależy jakie emocje się we mnie kłębią. Nieraz wystarczy po prostu z kimś porozmawiać, zrzucić z siebie ciężar. Czasem potrzebny mi jest dopływ świeżego powietrza i wówczas idealnym rozwiązaniem jest spacer. Zdarza się, że zaczynam coś sprzątać - najczęściej kuchnię albo łazienkę. Albo że zrobię sobie (a przy okazji i innym) jakąś przyjemność i na przykład ugotuję coś pysznego na kolację albo upiekę ciasto.