Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień u Kreatywy.Dziś przyszła pora na...ulubione lektury szkolne.

Astrid Lindgren - "Dzieci z Bullerbyn"
Mam ogromny sentyment do tej książki. Czytałam ją wiele razy i na pewno zrobię to ponownie, ponieważ szóstka łobuziaków z Bullerbyn podbiła moje serce.
Ferenc Molnár - "Chłopcy z Placu Broni"
Lektura przeczytana dawno, dawno temu, ale do tej pory jest głęboko w mojej pamięci. Dobrze wspominam odważnych i gotowych do poświęceń chłopców, których łączyła wspaniała więź. Bardzo rzadko wzruszam się podczas czytania książki, ale pamiętam, że czytając o Nemeczku, miałam łzy w oczach.
Lucy Maud Montgomery - "Ania z Zielonego Wzgórza"
Oczywiście biorę pod uwagę całą serię dotyczącą Ani. Książki te zdobią moją domową półkę, z czego jestem bardzo dumna.
Uwielbiam tę piegowatą, rudowłosą dziewczynkę, posiadającą nieograniczoną wyobraźnię. Fantastyczna dziewczynka, dzięki której czytelnikowi uśmiech nie schodzi z twarzy.. :)
Aleksander Kamiński - "Kamienie na szaniec"
Cudowna książka przedstawiająca wojenne czasy, które były niezwykle ciężkie. Głównymi bohaterami są Zośka, Rudy i Alek. "Kamienie na szaniec" to opowieść o przyjaźni, bohaterstwie i lojalności. Prawdopodobnie właśnie dzięki tej książce polubiłam powieści poruszające tematykę II wojny światowej.
Juliusz Słowacki - "Balladyna"
Ten dramat przewijał się w moim szkolnym życiu od podstawówki.. Polubiłam tę lekturę, która pokazuje do czego są zdolni ludzie, aby osiągnąć to, czego chcą.
Bolesław Prus - "Lalka"
Mogę pokusić się o stwierdzenie, iż jest to moja ulubiona lektura szkolna. Początkowe przerażenie związane z objętością tej powieści społeczno-obyczajowej, ustało po kilkunastu/kilkudziesięciu(?) stronach. Pochłonęłam ją niezwykle szybko. Losy Wokulskiego oraz Izabeli wciągnęły mnie i przeniosły w zupełnie inny świat...
Stefan Żeromski - "Ludzie bezdomni"
Ta powieść osadzona w realiach końca XIX zapadła mi w pamięć. Z zaciekawieniem śledziłam losy Tomasza Judyma, który musiał dokonać wyboru pomiędzy swoim własnym szczęściem, a poświęceniem się innym ludziom, co nie było łatwe... Przez cały czas współczułam Joannie, która nie wyszła na tym zbyt dobrze.
Stefan Żeromski - "Przedwiośnie"
Druga książka Żeromskiego, która spodobała mi się i zasłużyła na miano jednej z ulubionych lektur szkolnych. Polubiłam zbuntowanego Cezarego Barykę, szczególnie kiedy dowiedziałam się (i ujrzałam na własne oczy), iż w ekranizacji gra go Mateusz Damięcki! Sama przyjemność... :)
Zofia Nałkowska - "Granica"
Powieść, która trzyma w napięciu i cały czas wywołuje wiele emocji. Głównym bohaterem jest Zenon Ziembiewicz, któremu kariera przysłoniła oczy i stała się najważniejsza. Książka zmusza do refleksji i zastanowienia się nad tym, co tak naprawdę powinno być w życiu najważniejsze...
Hanna Krall - "Zdążyć przed Panem Bogiem"
Tak jak już wcześniej pisałam - lubię książki opowiadające o II wojnie światowej. Lektur o tej tematyce jest sporo, aczkolwiek wybrałam akurat tę. Rozmowa Hanny Krall z Markiem Edelmanem cały czas tkwi w mojej pamięci. Zachęcam każdego do zapoznania się z tą książką - naprawdę warto.
*****************************************************************************
Teraz trochę prywaty.Dzisiaj miałam umieścić recenzję, ale jednak padło na Top 10. Jaki jest powód? Dopadła mnie grypa żołądkowa... Wymęczyłam się strasznie, więc nie mam sił na większy wysiłek swojego mózgu, dlatego aby nie było pusto, postanowiłam umieścić Top 10. Postaram się jutro coś stworzyć, ale nie obiecuję, że będzie miało to ręce i nogi... Życzę Wam zdrowia, bo bez tego to ani rusz!!
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Zdrowia życzę! Grypa żołądkowa to najgorsze zUo
OdpowiedzUsuńA co do Topki... wstyd się przyznać, ale czytałam tylko "Dzieci z Bullerbyn", które są moją ulubioną lekturą szkolną. Pozycje od "Kamieni na szaniec" pewnie jeszcze przede mną.
Pozdrawiam i jeszcze raz życzę zdrowia. :)
Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć... Trzymam kciuki, abyś miała okazję sięgnąć po inne książki, bo myślę, że warto! :)
UsuńAch, a myślałam, że tylko ja lubię "Balladynę"! :) Poza tym podpisuję się pod numerem 1, 3, 4 i 8.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zdrówka!
Nie dziękuję, bo jeszcze zapeszę i będę męczyła się jeszcze dłużej..
UsuńMimo tego, iż "Balladyna" nie jest zbyt wesołym utworem, pozytywnie nastawiającym do rzeczywistości - lubię go. :)
Dzieci z Bullerbyn odbieram dokładnie tak samo jak Ty, z kolei "ludzie bezdomni" i "Lalka" to dla mnie jedne z gorszych lektur licealnych :P
OdpowiedzUsuńO widzisz, to zupełnie inaczej niż ja! Co jak co, ale "Lalkę" uważam za coś wspaniałego. :P
Usuńszybkiego powrotu do zdrowia!! mam nadzieję, że żołądek nie będzie Cie już męczył :)
OdpowiedzUsuńa z lektur śmiało mogę się podpisać pod Kamieniami na Szaniec :)
Także - nie dziękuję. Mam nadzieję, że żołądek w końcu zregeneruje się, bo trochę już wycierpiał...
UsuńPod większością tych lektur bym się podpisała :)
OdpowiedzUsuńA największy sentyment mam do Dzieci z Bullerbyn :)
Zdrowiej szybko!
Ania z Zielonego Wzgórza, Ludzie bezdomni... Aż przyjemnie się wspomina takie lektury:)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka i pozdrawiam!!
Trzy pierwsze wybory jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńSam ostatnio czytałem "Dzieci z Bullerbyn" i... nie polecam! Niektóre książki piękne są tylko we wspomnieniach.
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Hm.. w takim razie zastanowię się przed ponownym przeczytaniem. Nie chcę, aby moje piękne wspomnienia zostały zrujnowane..
UsuńGrypa żołądkowa to coś strasznego...
OdpowiedzUsuńO dziwno "Ani..." nie czytałam:D Ale koniecznie muszę nadrobić:D
Zdrowia. ,,Lalke" miałam w audiobooku i nie mogłam ścierpieć ;) Reszta podobnie. Zapraszam na konkurs : http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/09/konkurs-z-firma-prymat.html
OdpowiedzUsuńE tam, audiobook nie liczy się! ;-) Nie ma to jak trzymać książkę w dłoniach.
UsuńZa zdrowie nie dziękuję, aby nie zapeszyć, a za zaproszenie do konkursu dziękuję - zaraz zajrzę.
"Ania z Zielonego Wzgórza" to moja ukochana książka, zawsze do niej wracam, jak mam paskudny humor. Ekranizację też bardzo lubię. "Lalkę" też mi się dobrze czytało, a "Zdążyć przed Panem Bogiem" pamiętam, że wykorzystłam do mojej prezentacji maturalnej.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka :)
O tak, również uwielbiam ekranizację "Ani" - zawsze oglądam, gdy tylko jest w telewizji. :)
UsuńI tak Cię podziwiam - kiedy mnie dopadła grypa żołądkowa, nie miałam siły nawet na to, żeby podnieść się z łóżka i spojrzeć na telefon czy ktoś nie pisał/dzwonił. Życzę dużo, dużo zdrowia!;)
OdpowiedzUsuńCo do lektur - "Dzieci z Bullerbyn" oczywiście popieram;) "Anię..." również. O "Balladynie" ostatnio myślałam (zbierałam maliny i tak jakoś mi się skojarzyło;)
Najpoważniejszy kryzys miała wieczorem i w nocy z poniedziałku na wtorek. Później leżałam i leżałam, więc troszkę lepiej było... Teraz 'tylko' gorączka została, ból głowy i ogólne osłabienie.
UsuńŚwietny pomysł na post:) Uważam się lektury szkolne są niesłusznie spychane na drugi plan. Może ogólna niechęć do nich wynika z przymusu, który stosują poloniści nakłaniając nas do przeczytania tych opasłych tomisk. Ja osobiście uwielbiam "Lalkę", "Granica" także przypadła mi do gustu i - o dziwo - nie mam odrzutu jeśli chodzi o Żeromskiego.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka! I pozdrawiam serdecznie:)
Również tak uważam - zawsze milej się coś robi, kiedy człowiek nie jest do czegoś zmuszany. Chociaż w tych przypadkach był lekki przymus, gdyż wiedziałam, iż dana lektura będzie omawiana, dlatego sięgałam po nią, ale całe szczęście, że lubiłam czytać, więc udawało mi się trafiać na lektury, które mile wspominam. :)
UsuńWiększość wymienionych przez Ciebie książek bardzo sobie cenię i bardzo je lubię, ale Laki i Przedwiośnia nie znoszę, te powieści mnie tak mocno wymęczyły w czasach licealnych, że do tej pory mnie ściska w żołądku.
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego złapania formy, takie dolegliwości to straszna sprawa.
Moje zestawienie byłoby podobne.
OdpowiedzUsuńwiększość tytułów to też moje typy, do dzieci Dzieci z Bullerbyn czasem wracam nawet teraz, chociaż szkołę już dawno skończyłam :) Anię z Zielonego Wzgórza wprost uwielbiam, Zdążyć przed Panem Bogiem też zapadła mi w pamięci, bo lubię tematykę związaną z II wojną światową
OdpowiedzUsuńAnia z Zielonego Wzgórza, Krzyżacy, Dżuma, Chłopcy z placu broni, Kamienie na szaniec, Lalka, Tajemniczy ogród, Inny Świat, Ludzie Bezdomni, Przedwiośnie. To chyba u mnie tak wygląda:)
OdpowiedzUsuńWszystkie tylko Ludzi bezdomnych, wstyd ale nie czytałam ;/ Muszę nadrobić.. Ja dodam od siebie ,,Quo Vadis" i ,,Zbrodnię i Karę". Krzyżaków też się fajnie czytało :)
OdpowiedzUsuńO zgrozo! "Balladyna": cała moja klasa dostała 1 za nieprzygotowanie i pomimo że ja dzięki streszczeniu coś wydukałam (zamiast 1 dostałam +) to niemiło mi się owa lektura kojarzy.
OdpowiedzUsuńA co do rudowłosej Ani mam trochę mieszane uczucia. Kiedy byłam małym szkrabem co niedziele mój tata po kościele fundował mi "Czterej pancerni i pies" oraz "Anie z Zielonego Wzgórza", jednak kiedy sięgnęłam po książkę szybko straciłam zapał. Wstyd się przyznać, ale do tej pory ani razu nie próbowałam już zabierania się za nią.
Pozdrawiam Paula <3
BOOK ZOONE