Melissa Panarello - "Sto pociągnięć szczotką przed snem"

Tytuł oryginału: Cento colpi di spazzola prima di andare a dormire
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 1 lipca 2005
Liczba stron: 136

Sięgając po "Sto pociągnięć szczotką przed snem", nastawiłam się na naprawdę mocno erotyczną lekturę, przy której z moich policzków nie będą schodziły wypieki. Zapoznając się z opisem tej pozycji, dowiedziałam się, iż jest to historia nieokiełznanego seksu i nimfomanii, która urasta do gigantycznych rozmiarów, historia poznawanie miłosci cielesnej we wszystkich mozliwych odmianach i konfiguracjach, zatracenia się w seksie bez miłości i bez przyjemności. Poza tym, ta książka została ogłoszona światowym bestsellerem erotycznym. Zatem ja - lubiąca sięgać po tego typu opowieści - poczułam się zaintrygowana i stwierdziłam, że muszę dowiedzieć się, co tak genialnego stworzyła Melissa P., aby okrzyknąć ją sycylijską Lolitą. Mając okazję, nie zastanawiałam się długo i postanowiłam zapoznać się z tą historią.


"Sto pociągnięć szczotką przed snem" to swoisty pamiętnik niejakiej Melissy P., która dość szybko podzieliła się z innymi swoimi prawdziwymi danymi, stając się postacią publiczną. Pierwsze doświadczenia seksualne autorki przypadają na czas, kiedy ta ma 14/15 lat. Jej pierwszym kochankiem staje się Daniele - lekko zagubiony chłopiec, przekonany, iż dziewczyna powinna być na każde zawołanie, a jej zadaniem jest spełnianie wszystkich męskich zachcianek. Swoim zachowaniem rani Melissę, która w końcu postanawia zrezygnować ze wspólnych spotkań, opartych wyłącznie na seksie. Jednak nastolatka nie uczy się na błędach i tak naprawdę zaczyna robić to, od czego sama chciała uciec - kusi mężczyzn, a jej postępowanie skłania do tego, aby traktować ją jedynie jako obiekt seksualny. Dziewczyna nie jest wybredna - godzi się na seks z każdym.
Wierzę, że znajdę kogoś, kto zechce mnie pokochać. Nieważne, kto to będzie: mężczyzna, kobieta, starzec, chłopak, żonaty, samotny, gej, transseksualista. Ktokolwiek.
Z jednej strony Melissa pragnie szczerej i bezinteresownej miłości, ale z drugiej - sama sobie to utrudnia, sypiając z kim popadnie i godząc się na wszystko, tylko po to, aby chociaż przez chwilę poczuć się ważną i chcianą. Owszem, zdarza się, że nastolatka czuje lekki wstyd, który jednak ulatnia się bardzo szybko. Autorka czuje się niekochana i łapczywie pragnie miłości, tracąc szacunek do samej siebie.
 Nigdy mnie nie doprowadzała do łez żadna wzruszająca scena w filmie ani żadna rzewna piosenka, a w miłość wierzyłam tylko połowicznie i uważałam, że nie można jej tak naprawdę poznać. Nigdy nie byłam cyniczna, nie. Po prostu nikt mnie nie nauczył okazywania miłości, którą skrywałam w sobie, chroniąc ją przed obcymi. Gdzieś była, ale należało ją wygrzebać. (…) Moje serce zostało zamknięte w lodowej komorze i było niebezpiecznie zburzyć ją jednym, zdecydowanym uderzeniem – na sercu na zawsze pozostałaby rysa.
Zapoznając się z historią Melissy P., podziwiałam jej umiejętność zapamiętywania imion poszczególnych osób, z którymi uprawia seks, bo przyznam szczerze, że sprawiało mi to nieraz niemałą trudność. Seks wydaje się jej nieodłączną częścią egzystencji. Owszem, jest to bardzo ważne, szczególnie w związku, ale... czy w takim wieku i z taką ilością przygodnych partnerów? 

Spodziewałam się historii, która zwali mnie z nóg i sprawi, że poczuję się nie tylko zawstydzona, ale nawet zbulwersowana czy zażenowana. Niestety, nic takiego mnie nie spotkało... Owszem, może gdybym miała kilkanaście lat i wiedziała o wielu sprawach zdecydowanie mniej niż teraz, ta książka wywarłaby na mnie ogromne wrażenie. Jednak sięgnęłam po nią w tym, a nie innym momencie, dlatego oceniam ją bardzo średnio. Byłam przygotowana na ostrą, mocną i gorzką powieść, która wstrząsnęłaby mną i spowodowała "książkowego kaca". A co dostałam? Proste, dość infantylne opowiadanko, którego na pewno nie nazwałabym literaturą erotyczną z prawdziwego zdarzenia.

 Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Book-Trotter.

37 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Po takiej opinii raczej nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już po okładce nie spodziewałabym się niczego ciekawego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. opis bardzo przypomina mi "Dziennik nimfomanki", który miałam okazję przeczytać jakiś czas temu :) po tę pozycję raczej nie sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dziennik nimfomanki" również czytałam i niestety, tak jak w tym przypadku - zawiodłam się... :(

      Usuń
  4. Czytałam kilka lat temu i nie byłam zachwycona - szczerze powiedziawszy, to wszystko było mocno przesadzone i naiwne. Zgadzam się z Twoją opinią w 101% :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No niestety, wygląda mi to na takie lekkie porno, które rozkręci nastolatki, ale na pewno nie poważne osoby ;) A szkoda, po wielu pochlebnych opiniach spodziewałam się czegoś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  6. To była jedna z najsłabszych książek, jakie zdarzyło mi się czytać. Dla mnie, totalna porażka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj, straszna to była cienizna niestety. Czytałam dobre kilka lat temu i z Twoją opinią zgadzam się w każdym calu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam i po Twojej recenzji wiem, że nie będę. Nie interesuje mnie ta historia zupełnie, a na dodatek nie dostarcza emocji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobnie jak Ty, lubię czasami sięgnąć po książkę, która wywołuje wypieki na twarzy, więc szkoda, że nie jest to taka lektura. Bez żalu ją sobie odpuszczę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Po opisie też spodziewałam się czegoś bardzo pikantnego i gorzkiego, ale jak widzę książka nie spełni oczekiwań tych, którzy lubią literaturę erotyczną. Ja tak czy inaczej za nią nie przepadam, więc pewnie darowałabym sobie tę książkę, gdybym ją gdzieś zobaczyła.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczerze? Patrząc na tytuł i okładkę, spodziewałam się jakieś opowiastki dla nastolatek, więc nieźle się zdziwiłam po przeczytaniu Twojej recenzji. "Dziennik nimfomanki" czytałam, ale nie spodobał mi się, zatem "Sto pociągnięć..." też sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
  12. ksiażki tego typu najczęściej robią wokół siebie dużo szumu, a treściowo wypadają blado i zachowawczo. poluję teraz na osławioną Lolitę i zobaczę jakie będą moje wrażenia po klasyce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio byłam w bibliotece i udało mi się dorwać "Lolitę", więc na pewno niebawem umieszczę swoją opinię na temat tej sławnej pozycji. :)

      Usuń
  13. Nie raz trafiałam na takie książki i czułam się zawiedziona z tego samego powodu co Ty. Gdybym trafiała na nie gdy byłam młodsza i mało wiedziałam to pewnie wywarłyby na mnie wrażenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka wydaje mi się dość... tania. Okładka marna, tytuł w ogóle kojarzy mi się z czym innym. Sama treść? Erotyczne przygody 14-15 latki? Żenada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te wydanie jest z 2005 roku, więc wiadomo, że teraz pewnie byłoby bardziej estetyczne, a może nawet wyszukane? ;-) Co prawda, 14-15 latka stawała się coraz starsza, niemniej jednak trochę infantylna ta opowieść. W sumie do tej pory nie wiem, jak autorka mogła przyznać się, że jest to jej pamiętnik... Odważna, nie ma co.

      Usuń
  15. Ze wzgledu na niezbyt pochlebna recenzjenapewno sobie odpuszcze ;( poza tym nigdy ne interesowaly mnie ksiazki o tematyce erotycznej.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakis czas czytalam tę ksiazke i byla srednia :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam wrażenie, że nastał czas powieści o erotycznych ekscesach nastoletnich bohaterów. Nie w smak mi tego typu lektury, a szczególnie takie, które straszą swoją infantylnością, a 'propos myślałam, że światowym bestsellerem erotycznym jest "50 twarzy Greya" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, aktualnie jest "boom" na tego typu literaturę, ale zauważ, że "Sto pociągnięć szczotką przed snem" została wydana dobrych kilka lat temu. Wtedy bestsellerem była książka "Sto pociągnięć szczotką przed snem", a dzisiaj "50 twarzy Greya". Co je łączy oprócz wspólnego miana - 'bestseller'? Każdy niech sobie odpowie... ;-)

      Usuń
  18. Czy mi się wydaje, czy zrobił się jakiś wysyp erotycznych historii? "50 twarzy Graya", "Trzy oblicze pożądania", dodatkowo ten tytuł. Niska ocena, widać, że książka Cię zawiodła. Nie będę się rozglądać za tą pozycją. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ostatnio powstaje wiele książek o takiej tematyce, ale proszę zauważyć, że ta została wydana dużo wcześniej. ;-)

      Usuń
  19. Niestety zupełnie nie moja bajka. W ogóle nie interesują mnie tego typu książki,

    OdpowiedzUsuń
  20. Obecnie pojawia się coraz więcej erotycznych powieści. Muszę się przyznać, że jeszcze z żadną z nich się nie zapoznałam, ale na pewno na jakąś się skuszę. Czytając Twoją recenzję jednak tą książkę sobie odpuszczę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Niska ocena, szkoda, że książka nie spełnia oczekiwań.

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam wrażenie, że już kiedyś o niej czytałam gdzieś. Ale i tak nieszczególnie mnie do niej ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Już gdzieś czytałam o tej książce i obiecałam sobie, że po nią nie sięgnę. Z Twojej recenzji wynika, że nie mam czego żałować...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Sama nawet chciałabym przeczytać tę książkę. Nie ze względu na erotyzm, ale ciekawi mnie to, co działo się w główce tej dziewczyny, kiedy tak szukała na oślep jakiejś czułości.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawa recenzja. Nigdy nie sięgałam po tego typu literaturę, ale może się skuszę? Już po samym przeczytaniu recenzji, współczuję bohaterce...

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie, nie, nie. Wszystko mi mówi, żebym trzymała sie z dala

    OdpowiedzUsuń
  27. Nieco przypomina mi "Dziennik nimfomanki". Tamto mi się okropnie czytało. Ciekawa jestem tej książki.
    pozdrawiam gorąco z www.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Jakoś nie bardzo jestem nią zainteresowana. Trochę za dużo naiwności z niej bije...

    OdpowiedzUsuń
  29. cóż, okładka jest bardzo sugestywna ;) nie wiem czemu, ale zawsze chciałam przeczytać coś w ten deseń- czysta ciekawość mną kieruje.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ciekawa recenzja. Na pewno sięgnę po tą książkę, ale po Twojej recenzji nie będę oczekiwała od niej czegoś wielkiego.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.