Tytuł oryginału: The Hunger GamesWydawnictwo: Media RodzinaSeria/cykl: Igrzyska śmierciData wydania: 21 marca 2012Liczba stron: 352
Jestem pewna, że większość z Was słyszała o Igrzyskach śmierci autorstwa Suzanne Collins. Przez kilka ostatnich miesięcy ta trylogia robiła furorę wśród młodszych, jak i starszych czytelników. Po zapoznaniu się z wieloma pozytywnymi opiniami postanowiłam, że muszę przekonać się, jakie wrażenie wywrze na mnie pierwsza część, a później kolejne, o ile przypadną mi do gustu. Długo rozglądałam się za nimi, aż w końcu nadeszło wybawienie - okazało się, że moja koleżanka pożyczyła ją od znajomej, zatem będę miała możliwość zapoznania się z treścią tego bestsellera. Czy opłacało mi się tak długo czekać i w jakim stopniu przeczytane i usłyszane opinie, zgadzają się z moim zdaniem? O tym już za chwilę, najpierw pragnę pokrótce przedstawić fabułę Igrzysk śmierci, chociaż uniknięcie spojlerów może być nie lada wyczynem.
Główną bohaterką, a jednocześnie narratorką jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, mieszkającą w państwie Panem, którego stolicą jest Kapitol otoczony dwunastoma dystryktami. Dziewczyna mieszka w jednym z najbiedniejszych dystryktów, a mianowicie Dwunastym, nazywanym Złożyskiem. Katniss miała zaledwie jedenaście lat, kiedy jej ojciec zginął. Od tej pory dziewczyna musi troszczyć się o młodszą siostrę Prim oraz matkę, która bardzo przeżyła tragiczną śmierć męża i wpadła w depresję. Katniss radzi sobie najlepiej jak potrafi - wraz z przyjacielem Gale'em poluje na zwierzęta zamieszkujące las, wymienia się swoimi zdobyczami na targu, wchodząc w posiadanie innych wartościowych rzeczy. Jej życie jest ciężkie i obarczone ogromną odpowiedzialnością oraz wieczną troską o zdrowie i życie ukochanych osób.
Sytuacja pogarsza się, kiedy nadchodzi czas Głodowych Igrzysk - corocznego turnieju na śmierć i życie, w którym muszą wziąć udział dwie osoby (chłopak i dziewczyna) z każdego dystryktu, aby walczyć ze sobą na śmierć i życie. Zwycięzca może być tylko jeden, a zmagania dwudziestu czterech trybutów są transmitowane na żywo w całym państwie. Uczestnikiem igrzysk jest zawsze osoba między dwunastym a osiemnastym rokiem życia. Katniss ma duże szanse na to, iż zostanie wylosowana, jednak cała sytuacja przekracza jej najśmielsze oczekiwania. Organizatorzy wylosowują jej młodszą siostrę. Szesnastolatka sprzeciwia się temu i dobrowolnie zgłasza się do udziału w igrzyskach, ponieważ woli sama zginąć, niż posłać młodszą, bezbronną siostrę na pewną śmierć. Drugą osobą z jej dystryktu, która będzie walczyć o przetrwanie, okazuje się Peeta Mellark - chłopiec, który kiedyś pomógł Katniss, ratując ją przed śmiercią z głodu. Nigdy nie spłaciła tego długu, a teraz będzie musiała walczyć z nim...
Ta powieść to zręcznie ułożona historia, zawierająca gwałtowne zwroty akcji. Igrzyska śmierci bardzo podziałały na moją wyobraźnię, która zaczęła pracować na zwiększonych obrotach. Wzajemnie napędzające się zdarzenia oraz obrazy, które nierzadko wstrząsały mną, pozwoliły mi na przeżywanie każdej sytuacji wraz z bohaterami oraz wywoływały we mnie całą gamę emocji.
Utwór jest przepełniony okrucieństwem, niesprawiedliwością i brutalnością. Cała fabuła jest fikcją, ale... czy te trzy elementy, o których wspomniałam, nie cechują naszej rzeczywistości? Co prawda, nie jesteśmy zmuszani do tak drastycznych praktyk, ale sami nieraz zachowujemy się w sposób podły, niegodziwy i daleki od humanitaryzmu. Często ludzie dbają jedynie o swoje dobra i są w stanie podstawić nogę czy wbić nóż każdej osobie, która nie spełnia ich oczekiwań bądź przeszkadza im w dojściu do celu.
Igrzyska śmierci są wciągającą, a niekiedy szokującą lekturą, od której ciężko się oderwać. Suzane Collins umiejętnie stopniuje napięcie i sprawia, że czytelnik chce zapoznać się z jeszcze jedną stroną, kolejnym rozdziałem... aż trafia na trzy wyrazy - "koniec tomu pierwszego". Oczywiście, już nie mogę doczekać się momentu, kiedy będę mogła zasiąść w fotelu z W pierścieniu ognia, a później z Kosogłosem. Jestem niezwykle zaciekawiona, jak pisarka potoczyła dalsze losy bohaterów pierwszego tomu i co jeszcze wymyśliła, aby zainteresować grono czytelników.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Czytałam, ale jakoś nie powaliła mnie na kolana ;)
OdpowiedzUsuńJak wiadomo - każdy ma inny gust. Jednym książka podoba się, a innym nie. Ja bardzo rzadko sięgam po tego typu literaturę, ale jeśli już to robię, udaje mi się trafiać w powieści, które przypadają mi do gustu. :)
UsuńDużo pozytywnych rzeczy czytałam na temat tej książki i muszę przyznać, że mam coraz większą ochotę na jej lekturę...tylko muszę ją jakoś zdobyć...
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki, aby poszukiwania okazały się owocne! :)
UsuńDość sceptycznie podeszłam do tej książki, ale okazała się miłym zaskoczeniem. Powieść bardzo mnie wciągnęła, przede wszystkim pomysł wydał mi się oryginalny. Jestem ciekawa kolejnych tomów :)
OdpowiedzUsuńSwietna ksiazka, warto przeczytac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
wow, jaka wysoka ocena:) również mam ochotę zapoznać się z tą serią i mam nadzieję, że niedługo będę miała okazję to zrobić :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, uwielbiam! Teraz kończe II tom ;))
OdpowiedzUsuńCzytałam, teraz poluję na kolejną część!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie części, widziałam film i jestem zachwycona twórczością pani Collins ;)
OdpowiedzUsuńSame pochlebne opinie na temat tej serii :) Ja póki co się do niej nie przymierzam, bo do końca grudnia już mam kolejeczkę :) Ale na pewno kiedyś się skuszę, bo po Twojej recenzji i wysokiej ocenie widać, że warto :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część, bardzo mi się podobała i z niecierpliwością czekam aż znajdę czas na pozostałe :)
OdpowiedzUsuńSame rewelacyjne recenzje zbiera ta trylogia, a mnie tak do niej nie po drodze :)
OdpowiedzUsuńkiedyś nie miałam na nią ochoty- teraz, z każdą kolejną recenzją coraz bardziej mam na nią smaka ;)
OdpowiedzUsuńW dalszym ciągu nie czytałam... Ale w tym momencie moja ochota na sięgnięcie po "Igrzyska śmierci" jest coraz mniejsza;)
OdpowiedzUsuńMam wszystkie trzy tomy ,wciąż czekają aż się za nie wezmę :)
OdpowiedzUsuńczytałam cała trylogię, pierwsza część nie spodobała mi się tak bardzo, jak Tobie, ale w sumie mogła być. To samo kolejne. Chyba najlepsza jest trzecie, ale ogólnie cała seria nie należy do moich szczególnie ulubionych...
OdpowiedzUsuńWszędzie czytam bardzo pochwalne recenzje na temat powyższej trylogii, że czasami dla odmiany chciałbym znaleźć jakąś poważniejszą skazę. Może to głupie, ale dzięki temu chyba bym była bardziej zaintrygowana tą serią, a tak to ciągle odkładam ją na później. Mam w każdym razie powyższą książkę u siebie, lecz jeszcze jej nie czytam, ale jak znajdę wolną chwilę, to zapewne spróbuje po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńRozumiem. Nieraz zdarza się sytuacja, kiedy sięgamy po bardzo wychwalaną książkę i bardzo wysoko stawiamy jej poprzeczkę, po czym okazuje się, że powieść zawodzi nas... A kiedy wiemy, że lektura ma pewne mankamenty to jest nam lżej sięgać po nią, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że wcale nie jest taka idealna. Ja nie twierdzę, że jest, aczkolwiek naprawdę zachęcam do przełamania się i sięgnięcia po pierwszą część. Ja nie żałuję, że to zrobiłam. :)
UsuńMam sprzeczne uczucia po przeczytaniu Twojej recenzji. Z jednej strony bardzo chciałabym się zapoznać z tą serią, bo zbiera wiele pozytywnych opinii. Fabuła także wydaje się całkiem ciekawa. Nie wiem natomiast czy jestem gotowa na okrucieństwo i brutalność, o których wspominasz. Muszę się jeszcze zastanowić zanim sięgnę po "Igrzyska śmierci".
OdpowiedzUsuńNie przeczę, brutalność jest, ale... dziwne, żeby przy takiej fabule zabrakło okrucieństwa, przecież sytuacja, w której znajdują się bohaterowie, zmusza ich do walki na śmierć i życie. Myślę, że możesz spokojnie sięgać po nią, jeśli nie jesteś nadwrażliwa. ;-)
UsuńTeż uwielbiam Igrzyska. Nareszcie seria, która ani nie jest radosna w trakcie, ani pod koniec. Morze łez wylałam, czytając. Genialna trylogia.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać tę książkę! Widziałam już tyle pozytywnych recenzji, ale książka jakoś nie chce wpaść mi w ręce :(
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki, aby w końcu pierwsza część wpadła Ci w ręce. Niebawem święta, więc może warto poprosić Mikołaja? :)
UsuńOoooj, mnie też podobała się ta książka. Ba! Należy do moich ulubionych! Podobnie jak drugi tom tej trylogii :) Ciekawa jestem, czy Ci się spodoba, choć biorąc pod uwagę to, że tak wysoko oceniłaś tę część, to i następna powinna przypaść Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńRównież umieściłam tę książkę na liście tych, które najbardziej lubię. Przypuszczam, że kolejne części również przypadną mi do gustu. :)
UsuńJa jestem jeszcze przed przeczytaniem trylogii, ale czuję, że mi się spodoba. Na szczęście mam ją na półce, bo ost. ciężko było ją zdobyć, pewnie za sprawą jej ekranizacji.
OdpowiedzUsuńPS: Jestem już zdrowsza i w piątek wyślę do Ciebie Twoją wygraną, w moim konkursie:)
Faktycznie, cała trylogia nabrała szczególnego rozgłosu po ekranizacji. Filmu jeszcze nie oglądałam, ale skoro przeczytałam "Igrzyska śmierci" to na spokojnie mogę zobaczyć ekranizację, bez obawy, że dowiem się więcej niż chciałabym.
UsuńCałe szczęście, że jesteś już zdrowsza. Będę cierpliwie czekała na książkę. :)
Póki co widziałam jedynie film. Książki nadal przede mną :)
OdpowiedzUsuńOj jakże mnie kusi ta powieść... Ale ja, jak to ja, z niewiadomych przyczyn jeszcze po nią nie sięgnęłam. Kusi mnie film, ale to niedobrze oglądać ekranizację przed lekturą pierwowzoru. Ale na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńOtóż to. Sama miałam ogromną ochotę na film, ale na szczęście jakaś nieznana siła nie pozwoliła mi na to. Cieszę się z tego powodu, bo koleżanka czytała książkę i oglądała film, dlatego wiem, że po obejrzeniu ekranizacji wiedziałabym, co nastąpi w książce. ;-)
UsuńNależy jednak wspomnieć, że jest to prościutka książka czytana raczej jako "zapełniacz czasu". Owszem, utrzymuje w napięciu i wciąga, ale nie będzie dla mnie niczym ponadto. ;)
OdpowiedzUsuńKocham całą trylogię bezgranicznie :D
OdpowiedzUsuńMimo że nie jestem fanką science-fiction, ale sięgnęłam po tę pozycję, świetna książka, poluję w bibliotece na dalsze części.
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam, ale oglądałam i to z zapartym tchem! Czekam z niecierpliwością na ekranizacje kolejnych części, a co do książki, to przeraża mnie kolejka oczekujących w bibliotece, więc pewnie nieprędko ją dorwę :(
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze, ale mam w planach. Paradoksalnie zachęciła mnie do tego Marie Lu, w swoim debiucie "Legenda. Rebeliant". Przeczytałam gdzieś, że autorka pisząc książkę była pod wielkim wrażeniem "Igrzysk śmierci". Rebelianta czytałam z zapartym tchem i teraz poluję na "Igrzyska...", aby się przekonać ile z nich zapożyczyła sobie M. Lu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie czytałam książki "Legenda. Rebeliant", ale rozejrzę się za nią. Może spodoba mi się? :)
UsuńŻe też ja jeszcze nie czytałam tej książki, chyba muszę narzucić sobie czytelniczą dyscyplinę, bo dumanie nad tą lekturą nie służy moim książkowym podróżom.
OdpowiedzUsuńjestem w trakcie "W pierścieniu ognia" :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o pierwszy tom - pokochałam go od pierwszych stron! :D
Ach...Jakże zazdroszczę Ci tej książki...
OdpowiedzUsuńCzytałam i podzielam zdanie. P:}
OdpowiedzUsuńCałkowicie zgadzam się z opinią :>
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję: http://ksiazkowy-kacik.blogspot.com/
Wszyscy chwalą tę książkę i chcę ją przeczytać, jednak nie mogę się jakoś zabrać do niej..
OdpowiedzUsuńhttp://my-books-1220.blogspot.com/
Zastanawiałam się ostatnio nad zakupem tej książki, ale ostatecznie postawiłam na coś innego. Po Twojej recenzji zaczynam jednak żałować :)
OdpowiedzUsuńKilka dni temu byłam na Nocy Ekranizacji w Multikinie, podczas której wyświetlali "Igrzyska śmierci". Po obejrzeniu tego filmu doszłam do wniosku, że muszę przeczytać książkę. Szczególnie, że już jakiś czas gości u mnie w domu ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na mojej półce, jak przeczytam z chęcią podzielę się swoją recenzją ;)
OdpowiedzUsuńA twoja zachęciła mnie jeszcze bardziej do jej przeczytania ;)