Ilustrator: Marek Bogumił
Wydawnictwo: PascalData wydania: 7 listopada 2012Liczba stron: 120
Od pewnego czasu wśród znanych osób modne stało się wydawanie książek. Wiele gwiazd zabiera się za pisanie powieści oraz wszelkiego rodzaju poradników, jeszcze inni podejmują się stworzenia książki dla dzieci. Rzecz jasna, jednym wychodzi to lepiej, a innym gorzej. Jak poszło Agnieszce Chylińskiej znanej głównie z potężnego głosu, niezłomnego charakteru oraz występów w popularnym telewizyjnym show? Możecie przekonać się o tym, sięgając po jej najnowsze "dziecko", którym jest Zezia i Giler.
Tytułowi bohaterowie są rodzeństwem. Dziewczynka jest rezolutną ośmiolatką, natomiast jej brat - pięciolatkiem zamkniętym w sobie, przebywającym we własnym świecie. Tak naprawdę, Zezia ma na imię Zuzia, a jej brat Czarek. Domownicy nazywają go tak, ponieważ nie potrafił wyczyścić sobie nosa, dlatego zdarzało mu się chodzić z gilami pod nosem. Rodzina Zezików mieszka w warszawskiej kamienicy. Mama Zezi i Gilera jest konkretną, odpowiedzialną kobietą, która pracuje w banku i stara się zapanować nad domowym rozgardiaszem. Nie pomaga jej w tym mąż - roztargniony artysta - rzeźbiarz, wykazujący zupełną beztroskę i niedbałość o istotne rzeczy. Mieszka z nimi także kotka Łatka, nazywana IdźStąd. Rodzeństwo posiada również Babcię Jasnowłosą, Babcię Ciemnowłosą oraz Dziadka, na których temat uzyskujemy odrobinę informacji. Pokrótce poznajemy także Julię, przyjaciółkę Zuzi, a także sąsiadów Zezików, czyli Pana Trampka, Panią Artystkę, Straszne Państwo, Panią Anię, Panią Modelkę, Studentów oraz Rodzinę Denków, mających dwa psy - Przestań oraz Przestań do cholery. Mama Zezi i Gilera posiada również siostrę, nazywaną Ciocią Zagranicą, która raz na rok przesyła im paczkę, a ich kontakt ogranicza się jedynie do krótkich rozmów z okazji świąt.
Wydarzenia zawarte w książce są przedstawiane z dziecięcej perspektywy, pozbawionej zadęcia i pięknych słów, dzięki czemu lektura jest niezwykle przystępna dla młodszych czytelników, a dorosłym uświadamia, jakimi wspaniałymi i uważnymi obserwatorami są dzieci. Agnieszka Chylińska przedstawia zwykłą codzienność oraz życiowe problemy, z jakimi boryka się wiele rodzin. W Zezi i Gilerze jest miejsce na niepomyślne relacje z teściową, brak bliższego kontaktu z dawno niewidzianą siostrą, przebywającą za granicą, a tym samym pielęgnowanie dawnych urazów, które nie pozwalają na przebaczenie. Autorka porusza także temat związany z poważnym zaburzeniem, jakim jest autyzm, który dotknął Gilera. Chłopiec jest inny, przejawia zupełnie odmienne zachowania do tych, które cechują jego rówieśników. Taki zabieg pozwala na pokazanie dzieciom, iż ludzie różnią się od siebie, co nie oznacza, że można wyśmiewać kogoś tylko dlatego, iż nie spełnia pewnych wymogów i standardów narzuconych przez społeczeństwo. Już od najmłodszych lat warto uświadamiać dzieci, że wszyscy zasługują na szacunek.
Zezia i Giler składa się z trzynastu rozdziałów. Każdy z nich pozwala na bliższe poznanie rodziny Zezików, dostarcza informacji na temat ich zwyczajów, sąsiadów, spędzania wolnego czasu. Ta pozycja pozbawiona jest klasycznej fabuły, na której miejsce wtargnęły krótkie rozdziały, poświęcone danym zagadnieniom dotyczącym rodzinnego życia tytułowych bohaterów. Mogą pośmiać się przy niej nie tylko dzieci, ale także starsi czytelnicy. Poza tym, książeczka skłania do przemyśleń i wyciągnięcia pewnych wniosków na podstawie przedstawionych sytuacji. Do mojego egzemplarza zostały dołączone tatuaże, które zrobiły furorę i od razu spodobały się mojemu braciszkowi, który zażyczył sobie obklejenie nimi swoich rąk.
Książka jest przepełniona świetnymi ilustracjami autorstwa Marka Bogumiła, które umilają czas podczas czytania Zezi i Gilera. Dodatkowym atutem jest twarda okładka oraz spora czcionka, ułatwiająca samodzielne czytanie dzieciom, które opanowały tę niełatwą umiejętność.
Agnieszka Chylińska nie jest pisarką i doskonale to wie, ale przyznam szczerze, że Zezię i Gilera czyta się naprawdę przyjemnie. Co prawda, nie jest to dzieło idealne, ale z pewnością nie odbiega diametralnie od innych pozycji autorstwa wieloletnich twórców literatury dziecięcej. Uważam, że Zezia i Giler to dobry pomysł na prezent młodszym, jak i trochę starszym czytelnikom. Polecam ją nie tylko ja, ale także mój pięcioletni brat, któremu ta pozycja bardzo przypadła do gustu.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Świetna recenzja i blog,będę tu zaglądać :) a co do książki to myślę, że chciałabym zobaczyć jak czyta się książkę pani Agnieszki ;) Nie znałam jej od tej strony - jako autorkę :) Może kiedyś przy odrobinie czasu się skuszę :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :)
Dziękuje, bardzo mi miło. :) Myślę, że jak na jej debiut - jest naprawdę nieźle.
UsuńMusze przyznać, że jestem bardzo sceptycznie nastawiona do książek napisanych przez celebrytów i raczej po takie nie sięgam. Ale tą pozycją bardzo mnie zaintrygowałaś, szczególnie kotem IdźStąd i psami Przestań oraz Przestań do Cholery ;-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że ja też podchodzę z dużym dystansem do książek, których autorami są celebryci. Tutaj jednak postanowiłam przełamać się i nie żałuję. :)
Usuńja też uważam, że to książka, którą spokojnie można polecić
OdpowiedzUsuńZ chęcią ją przeczytam :) Bardzo podobają mi się te ilustracje ^_^
OdpowiedzUsuńhaha IdźStąd, mój zwierz też powinien się tak nazywać :D
OdpowiedzUsuńImiona zwierząt są trafione:D I to smutne, ale tak naprawdę oddają to, jaki ludzie mają często stosunek do zwierząt. Zdaje się, że ta książka w ogóle obnaża nasze niedociągnięcia. Dobrze, że odbiorcami mają być dzieci, bo to im pokaże pewne rzeczy.
OdpowiedzUsuńA ilustracje są fantastyczne!
Otóż to! Książka przypadła mi do gustu właśnie dlatego, że pokazuje nasze wady, z których my - dorośli - nie zawsze zdajemy sobie sprawę albo próbujemy ich nie widzieć, a dziecko zobaczy wszystko...
UsuńWydaje się być ciekawą książeczką:) Porozglądam się za nią razem z moją czteroletnią siostrą:)
OdpowiedzUsuńdzieckiem już nie jestem, ale pomimo tego z chęcią zapoznałabym się z tą książką, bo od tej strony to Chylińskiej zupełnie nie znam :)
OdpowiedzUsuńPiękne ilustracje! Szkoda, że nie mam komu jej przeczytać ;(
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonują mnie książki pisane przez celebrytów, spasuję ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie pisanie książki przez Chylińską to przegięcie. Szanuję ją jako artystkę, najbardziej za młodzieńcze i szalone utwory. Ale odkąd urodziła dzieci zaczyna mnie TAK irytować, bo jest "rozdziamgana" jak przegotowane pierogi ;)
OdpowiedzUsuńWow, nie wiedziałam, że Chylińska napisała książkę! Co prawda, nie sięgnę po tę książeczkę, ale dobrze wiedzieć:)
OdpowiedzUsuńMimo tego, że książka zbiera naprawdę dobre recenzje jakoś nie mogę się przekonać do Chylińskiej jako pisarki. Nie jest dla mnie wiarygodna....
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tej książce, ostatnio nawet czytałam, że musieli zamówić dodruk, bo w księgarniach zabrakło egzemplarzy. To na pewno zasługa znanego nazwiska autorki. Sama jestem ciekawa, jak Chylińska, osoba, która w przeszłości nie zapowiadała się na matkę i pisarkę książek dla dzieci, poradziła sobie z tą powieścią :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam,że wydała książkę, z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na Candy Noworoczne, do wygrania książki : http://recenzje-kiti.blogspot.com/2012/12/candy-noworoczne.html
Słyszałam o tej książce i przyznam, że chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńDosyć głośno ostatnio o tej książce i mam wrażenie, że każdy kupował ją każdemu pod choinkę, dlatego ciekawa byłam czy artystka, która z pisaniem nie miała jak dotąd nic wspólnego, potrafiła się tą opowieścią wybronić. Z tego, co piszesz widzę, że poszło jej całkiem nieźle. Szczególnie podobają mi się imiona zwierząt :)
OdpowiedzUsuńRecenzja rzeczywiście świetna! A książkę chętnie podaruję młodszemu rodzeństwu, mimo tego, że za autorką nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńNie przypuszczałabym, że taka kobieta może napisać takie dzieło.
OdpowiedzUsuńZ twojej recenzji wynika, że książka jest jak najbardziej o.k. , no ale cóż, ja mała już nie jestem i czytać jej tak samo nie mam komu.
P.S. Dziękuję za odwiedziny i komentarz.
Skoro już tu jestem, to zapraszam na nową recenzję.
http://www.magica-mundi.blogspot.com/
To fajnie, że ludzie próbują swoich sił w różnych dziedzinach. Fakt, jestem wyczulona na bezsensowne poradniki, ale taka książeczka z przeznaczeniem dla dzieci wydaje się super pomysłem. Z tego co widzę w dodatku udanym.
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią przeczytałabym coś Agnieszki. Chociaż ostatnio w jej życie wkradła się ogromna komercja, to mimo wszystko nadal bardzo ją lubię i cenię. ;)
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie miałam tej książki na swojej liście, jednak muszę poważnie się nad nią zastanowić.
OdpowiedzUsuńI dziękuję za odwiedziny na moim blogu. :)
Pani Chylińska jako osobowość mnie nie przekonuje, ponadto aktualnie nie miałabym z kim czytać książek dla dzieci, dlatego nie przeczytam :-) Wolę czytać książki kogoś, kto jest pisarzem i zdaje sobie sprawę, że to rzemiosło.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nadchodzącym roku!
Dziękuję bardzo. Tobie również życzę wszystkiego najlepszego. Oby nadchodzący rok był jeszcze lepszy od tego, który właśnie mija. :)
UsuńCzytałam fragment tej książki zamieszczony na jednej z internetowych stron i szczerze powiem, że nie przekonał mnie on szczególnie do lektury, a wręcz zniechęcił... W kółko powtarzało się tam "Zezia i Giler, Zezia i Giler to i tamto, a potem znowu Zezia to, a Giler tamto" - może to nie był zbyt fartowny dobór fragmentu reklamującego całość...
OdpowiedzUsuńDopisuję do listy. Mam nadzieję, że ksiązeczka spodoba się siostrzeńcowi;)
OdpowiedzUsuńPrzed świętami widziałam w Empiku jak kilkoro rodziców stało z tą książką w kolejce do kasy. Myślę, że 90% ludzi nawet nie przeczytała o czym ona opowiada, a wzięła ją jedynie ze względu na nazwisko autorki.
OdpowiedzUsuńWiadomo, samo jej nazwisko zarabia na siebie. ;-)
UsuńJestem ciekawa jak poszło Chylińskiej, książka jest na mojej liście.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad Tą książką, bo wiadomo jak to jest z tym pisaniem celebrytów, ale Twoja recenzja rozwiała moje wątpliwości
OdpowiedzUsuńBardzo intryguje mnie na książka, najbardziej ze względu na samą osobę autorki. Czy rockowa piosenkarka może być dobrą bajkopisarką? Po Twojej recenzji śmiem twierdzić, że tak :-) Może kiedyś sięgnę po tę pozycję, najprędzej kupię ją jakiemuś dziecku z rodziny i sama trochę poprzeglądam ;)
OdpowiedzUsuńDawno wyrosłam z literatury dziecięcej a i moje dzieci czytają te same książki co ja, ale przyznam, że mam chrapkę na Zezię.
OdpowiedzUsuńooo właśnie się zastanawiałam nad tą książką. I trafiłam u Ciebie na pierwszą bardzo fajną recenzję. Przeczytałabym z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńGiler ma Autyzm albo Aspergera ???
OdpowiedzUsuńTak. :) Z tego, co pamiętam, autorka nie podaje konkretnie nazwy schorzenia, jakie posiada Giler, ale z objawów wynika, że to autyzm.
Usuń