Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2012
Liczba stron: 106
Monidło jest realistycznym obrazem, zwykle czarno-białym, które charakteryzuje się podkolorowaniem w niektórych miejscach. Najczęściej robiono je ze zdjęć ślubnych, gdzie parze młodej poza kolorowymi ustami oraz sztucznie jaskrawymi oczami, dorysowywano niezwykle kosztowne stroje - po to, aby upiększyć zdjęcie i podkreślić jego walory. Jan Kilański postanowił stworzyć takie monidła, jednak w wersji dedykowanej głównie molom książkowym.
Nieślubne monidła przedstawiają mężczyzn z przeszłością, jak i młodych chłopców, wkraczających w życie, przed którymi świat dopiero zaczyna się otwierać. Każdy bohater jest inną, zupełnie odrębną postacią z własną historią, jednak pewne kwestie łączą ich. Każdy mężczyzna musi zmagać się z codziennością i problemami, które przyczepiają się do niego jak rzep do psiego ogona. Jan Kilański stawia swoich bohaterów przed wyzwaniami - niektórzy radzą sobie z nimi, a inni nie potrafią, trwając w zagubieniu i pustce, której nic nie jest w stanie zapełnić.
Ludzie się boją, boją się, że coś im nie wyjdzie, że zostaną nikim, boją się siebie, boją się prawdy. A ta o nich samych przeraża ich śmiertelnie. A w tym wszystkim przecież też rodzi się piękno, ludzie się kochają, tworzą sztukę. To jakieś pomylone. Gramy sobie na nosach i śmiejemy się przy tym szyderczo, bawimy się, pijemy, zapijamy właściwie. Mocno umiejscawiamy się w nicości, bez Boga, bez szczerości, bez zasad. *
Szesnaście zupełnie różnych historii i kompletnie odmiennych charakterów. Rafał - mężczyzna przepełniony nienawiścią do swojego szefa oraz pracy, za którą dostaje marne grosze. Czuje ogromną irytację oraz bezsilność, kiedy już w połowie miesiąca brakuje mu pieniędzy. Wierzy, że gdyby jego losy potoczyło się inaczej, a on został pisarzem, jego życie byłoby zdecydowanie lepsze. Stefek - syn pilota i właścicielki dobrze prosperującej restauracji, wychowywany na osiedlu, który zamieszkiwało szemrane towarzystwo. Pewne wydarzenie utwierdziło go w przekonaniu, iż jest prawdziwym mężczyzną. Czytelnik ma również okazję zapoznać się z człowiekiem, który wydał swoje ostatnie pieniądze, aby sprawić przyjemność umierającemu przyjacielowi, po którego śmierci pojednał się z Bogiem. Osoby, o których wspomniałam są nielicznymi postaciami, występującymi w opowiadaniach Kilańskiego. Każda historia jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju.
Mówią, że piekło to inni ludzie. Kłamstwo. Piekłem jest się dla samego siebie. Inni to niebo, ratunek, coś, czego potrzeba jak żarcia. Gorzej jak żarcie jest popsute, jak szynka, która pozornie nie śmierdzi, ale po zjedzeniu zatrzymuje na trzy dni w kiblu. **
Pierwszoosobowa narracja pozwala na głębsze wniknięcie w stan emocjonalny bohaterów, a także poznanie ich myśli i sposobu postrzegania świata. Ta pozycja przepełniona jest trafnymi spostrzeżeniami, wartymi zapamiętania. Są to często dosadne, bezceremonialne, a nawet dość wulgarne i pikantne stwierdzenia, ale nie rażą mnie, ponieważ... są prawdziwe. A to wystarczy, aby przypadły mi do gustu.
Żałuję jedynie, że opowiadania są tak krótkie - gdyby autor pociągnął je dalej, mógłby na ich kanwie stworzyć szesnaście odrębnych powieści. W niektórych historiach brakowało mi konkretnego, wyrazistego zakończenia. Co prawda, taki zabieg pozwala na popuszczenie wodzów fantazji, jednak ja nie przepadam za tym i wolę, kiedy wszystko jest podane na talerzu, a ja nie muszę głowić się nad tym, co mogło wydarzyć się w życiu danej postaci.
Opowiadania są krótkie, ale niosą ze sobą ogromny ładunek emocjonalny. Rzadko bawią i śmieszą, gdyż tak naprawdę, każde z nich ma smutny i gorzki wydźwięk, skłaniający do refleksji. Nieślubne monidła to opowieści o bólu, stracie, brutalności, jak i życiowych tragediach, zmieniających człowieka na zawsze. Czyli o tym, co nas otacza.
* cytat ze str. 69
** cytat ze str. 95
Za książkę dziękuję autorowi.
Pozycja przeczytana w ramach wyzwania: "Polacy nie gęsi..."
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Tym razem totalnie nie dla mnie, nie mój klimat ;)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że dzięki różnorodności charakterów i sytuacji, każdy może znaleźć postać, z którą łatwo się utożsami. Przez to wyciągnie swoje osobiste wnioski, które znacząco wpłyną na jego własne życie. Książka z misją.
OdpowiedzUsuńOwszem, z tego względu, iż każdy z mężczyzn ma swoją historię, własne doświadczenia i przeżycia, czytelnik ma możliwość utożsamienia się z bohaterami, którzy w jakiś sposób przypadną mu do gustu bądź okażą się do nich podobni.
UsuńO, opowiadania o facetach, to zdecydowanie mój klimat, szczególnie jeśli mówisz, że niosą bez sobą ładunek emocjonalny :) Rozejrzę się ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać! Uwielbiam taką tematykę, poza tym im bardziej smutno i depresyjnie tym lepiej.
OdpowiedzUsuńhmmm... jedyna moja reakcja to 'może być' ;)
OdpowiedzUsuńNie specjalnie bym chciała.;)
OdpowiedzUsuńWygląda to na dobrą lekturę. Jednak mało optymistyczną... A po co się dodatkowo załamywać;) Na razie wolę opowieści innego rodzaju;)
OdpowiedzUsuńCiekawe:)
OdpowiedzUsuńOpowiadania należą do grona moich ulubionych gatunków literackich. "Nieślubne monidła" sprawiają wrażenie oryginalnej, naładowanej emocjami książki. Chętnie się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się zdjęcia tego typu, ale nie wiedziałam, że tak się nazywają. jesienią i zimną dobrze się czyta takie depresyjne książki, więc czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńMój tato ma takie monidło, zrobione w szkole:) Siedzi w ławce w jednej ręce trzymając pióro, a w drugiej grubą książkę:)Śmieszne jest. Mój tato na tym zdjęciu ma uróżowione policzki:) Książka niezwykle mnie zainteresowała. Bardzo lubię opowiadania, a jeśli są napisane przez rodzimego autora, to po prostu nie mogę przejść obojętnie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, chyba raczej nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię poczytać opowiadania, a ten zbiorek wydaje się być ciekawy. Zapiszę sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńRecenzja brzmi kusząco:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie. Opowiadania... ostatnio znów nacięłam się na zbiorek opowieści. Zatem podziękuję.
OdpowiedzUsuńTo chyba jest coś dla mnie. :) Zasadniczo opowiadania to nie to, czego oczekuję, ale emocje są w cenie. :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Interesująca książka, choć szkoda, że zawarte w niej opowiadania zabarwione są smutkiem...
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od podejścia czytelnika - w moim odczuciu smutne zabarwienie nie jest minusem. Osobiście wolę, jeśli fabuła czy postępowanie bohaterów wywoła we mnie negatywne emocje, niż gdybym czytając daną powieść, nie czuła zupełnie nic i miała ambiwalentne podejście do danej książki... Wtedy jest to dla mnie dramat.
UsuńKochana, zazwyczaj zaczytuję się w smutnych, nastrojowych książkach, ale nie jestem pewna, czy dałabym radę "Monidłom" - może wiosną, gdy będę miała lepsze perspektywy :)
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki, aby wiosna natchnęła Cię i pozwoliła na sięgnięcie po tę pozycję! :)
UsuńOpowiadania w moim klimacie :) koniecznie muszę poszukać tej książki :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że choć tematyka tak nie do końca w moim stylu to czuję się zachęcona. :)
OdpowiedzUsuńA co do "Ostatniej spowiedzi", niedługo będzie u mnie konkurs i do wygrania 3 egzemplarze. Może będziesz jedną z trzech szczęśliwców? A zadanie będzie banalne, sama zobaczysz :)
Oczywiście będę śledziła Twojego bloga i jeśli zadanie nie będzie zbyt wymagające, to wezmę udział. :)
UsuńOgromnie spodobały mi się wybrane przez Ciebie cytaty, ale jako, że od form opowiadaniowych trzymam się zazwyczaj na dystans wstrzymam się z lekturą.
OdpowiedzUsuńUwielbiam czarno-białe zdjęcia z tylko jednym kolorowym elementem - bardzo przyciągają uwagę. Gdyby były "normalne" pewnie nie zwracałby mojej uwagi, a tak w jakiś sposób stają się niezwykłe, zwłaszcza, gdy w centrum jest człowiek :)
OdpowiedzUsuń