Zofia Stanecka - Tajemnica Namokniętej Gąbki

Wydawnictwo: Egmont
Seria/cykl: Księżycowy Kamień
Data wydania: październik 2012
Liczba stron: 136

Dość często sięgam po literaturę dziecięcą, ponieważ mam pięcioletniego brata, który nie zaśnie, jeśli ktoś nie poczyta mu przed snem. Z mojego punktu widzenia, jest to fantastyczna okazja do chwilowego powrotu w dziecinne strony oraz przypomnienia sobie lektur, które pokryły się kurzem zapomnienia w mojej głowie. Wielu autorów książek wspominam do dzisiaj i cenię ich twórczość. Przyznam szczerze, że nie przypominam sobie, abym wcześniej czytała jakąkolwiek książkę, której autorką była Zofia Stanecka. Zatem, kiedy tylko dostałam taką możliwość, postanowiłam przekonać się, jakie wrażenie wywrze na mnie Tajemnica Namokniętej Gąbki.

Gdzieś głęboko pod wodami mieszkała syrenka o imieniu Maja. Całe dnie spędzała na chodzeniu do nudnej rzecznej szkoły, ucząc się tego, jako robić sałatki z wodorostów, podbierać jajka ciernikom czy oczyszczać dno rzeki. Jej ojciec prowadził mały bar Pod Zielonym Trytonem z sałatkami i rybią ikrą. Mama pomagała mu, obsługując klientów i nadzorując wszelkie sprawy związane z rachunkami. Trochę marudziła, ponieważ ich interes nie przynosił zbyt dużych dochodów, ale nie wspominała o tym nader często, gdyż widziała, że bar jest spełnieniem marzeń jej męża. Mała syrenka miała również siostrę, skupioną wyłącznie na swojej urodzie, dorastających trytoniach oraz swoim talentem muzycznym.

Majka miała dosyć swojego monotonnego i nieciekawego życia. Jej największym marzeniem było posiadanie nóg i bycie zwykłą dziewczynką. Uwielbiała siedzieć nad brzegiem rzeki, z którego widziała boisko, wiecznie przepełnione dziećmi grającymi w piłkę. Pragnęła być taka, jak oni... Żyła w przekonaniu, iż nie istnieje nic wspanialszego od posiadania nóg, dzięki którym można biegać, kopać piłkę, bawić się i skakać. Syrenka wiedziała o istnieniu rzecznej wiedźmy, która potrafiłaby spełnić jej życzenie. Długo potrwało nakłonienie jej do podjęcia próby przemiany syrenki, ale w końcu udało się. Jednak czarownica nie zrobiła tego za darmo - Majka musiała oddać wiedźmie udziały w firmie swojego ojca, co równało się z całkowitym odwróceniem się od rodziny.


Odkąd Majka uzyskała nogi, musiała radzić sobie sama. Została zmuszona ukryć się w szkole, do której chodziło dwóch przyjaciół - mały, chudy i wiecznie głodny Bratek oraz wszystkowiedzący Ziutek. Chłopcy postanowili rozwiązać zagadkę i odkryć kto buszuje po szatni, chowając buty, a także zamienia worki i moczy kredę oraz gąbkę do ścierania tablicy. Jednak rozwiązanie tej tajemnicy okazało się jedynie początkiem ich wspólnych przygód, w których dużą rolę odegrały także siostry chłopców - Klara i Gosia. Wszyscy razem postanowili pomóc Majce w spełnieniu jej kolejnych marzeń.


Jestem mile zaskoczona formą, w jakiej została wydana ta książeczka. Czcionka jest duża i wyraźna, dlatego świetnie nadaje się dla dzieci, które zaczynają swoją przygodę z czytaniem. Dodatkowym atutem są krótkie rozdziały oraz ilustracje umilające lekturę. Autorka posiada lekki i przyjemny styl pisania, dlatego zaręczam, że ani młodsi, ani starsi czytelnicy nie zaczną ziewać podczas poznawania kolejnych przygód, których tutaj nie brakuje. Książka jest uniwersalna - będzie idealnym prezentem zarówno dla chłopców, jak i dziewczynek. Na pewno będzie trzymała ich w napięciu aż do końca. Skierowana jest głównie do dzieci oraz młodszej młodzieży, ale polecam go także wszystkim dorosłym osobom, ponieważ niesie ze sobą bardzo świetne przesłanie, godne zapamiętania.

Tajemnica Namokniętej Gąbki to niezwykle refleksyjna i mądra pozycja, niosąca za sobą morał, który warto wziąć głęboko do serca. Co prawda, nie jest on podany jak na tacy, zatem wskazane jest, żeby czas po lekturze przeznaczyć na rozmowę z dzieckiem i wytłumaczenie mu pewnych kwestii, aby nie pozostawić pociechy samej sobie, gdyż wtedy niewiele wyniesie z tej pozycji. Warto ustosunkować się do sytuacji, które miały miejsce w książce i przekonać się, jak zostały one odebrane przez dziecko. Może okaże się, że pociecha doskonale wyłuskała z niej to, co wartościowe?

Zatem... doceniaj to, kim jesteś oraz to, co posiadasz. Nie zazdrość innym ludziom, ale uwierz, że ich życie wcale nie jest takie idealne, jak myślisz. Oni też zmagają się z wieloma problemami i możliwe, że chcieliby być nawet w Twojej skórze. Pamiętaj także o tym, że masz przy sobie wspaniałych ludzi, którzy kochają Cię takim, jakim jesteś. Nie chcą, abyś zmieniał się i stał się kimś zupełnie innym, bo to nie byłbyś już Ty. A oni chcą właśnie Ciebie. Każdy jest inny i to czyni nas wyjątkowymi oraz jedynymi w swoim rodzaju. Uwierz w siebie i swoje możliwości, bo jesteś bezcenny. Pamiętaj o tym!

Pozycja przeczytana w ramach wyzwania: "Polacy nie gęsi..."

19 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Znam "pisanie" Zofii Staneckiej, bo w naszym domu namietnie czytamy serie o Basi. Jestem bardzo ciekawa powieści dla starszych dzieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie nigdy wcześniej nie słyszałam o serii przygód Basi, ale teraz na pewno poszukam w bibliotece tych książek, bo przypuszczam, że mogą spodobać się bratu. :)

      Usuń
  2. Ja również nie znam tej autorki, ale gąbkowa historia bardzo mi się podoba:)Wprawdzie mój Tymek jeszcze jest na nią trochę za mały, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mama już się zapoznała z tą pozycją:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nic nie stoi na przeszkodzie! Najpierw mama, a później Tymek. Mam nadzieję, że przypadnie do gustu i Tobie, i synkowi. :)

      Usuń
  3. Niestety nie mam na razie komu czytać, ale kiedyś może będzie komu, więc sobie tę pozycję zapamiętam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. W "Tajemnicy Namokniętej Gąbki" nawet była wzmianka o syrence Arielce, ale Majka zdenerwowała się tym, ponieważ nie chciała takich porównań. ;-) W dzieciństwie bardzo lubiłam Arielkę - była to jedna z moich ulubionych bajek, zatem miło było mi znowu poczytać o syrence, której przygody różnią się od tych przydarzających się Arielce. Jednak rozumiem te skojarzenia, gdyż narzucają się automatycznie. :)

      Usuń
  5. Zawsze uważałam, że czytanie książek uczy życia - każda opowieść z morałem skłaniała mnie do refleksji i "ugrzeczniała", dlatego też mama ciągle podsuwała mi nowe książeczki. Podoba mi się ta historia, poczekam z nią na własne dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może za jakiś czas...
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Obecnie zakupiłam już kilka książeczek dla najmłodszych w mojej rodzinie,więc teraz już wyczerpał się limit na ten miesiąc, ale będę miała na uwadze powyższą pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajna książeczka, dobra na prezent. Jeśli ma się kogo taką bajką obdarować :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale Ci zazdroszczę, że masz komu poczytać! Aż mi się dzieciństwo przypomniało :) Chyba będę musiała sobie odświeżyć baśnie braci Grimm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jest jeszcze czas, aby poprosić rodziców o rodzeństwo? ;-)
      O, dawno nie czytałam baśni braci Grimm... Mam je w cudownym wydaniu, więc chyba wezmę się za nie wkrótce. :)

      Usuń
  10. Chętnie poczytałabym ją mojej córce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zachęcam do rozejrzenia się za "Tajemnicą Namokniętej Gąbki".

      Usuń
  11. I mam prezent dla młodszego rodzeństwa!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mam komu takich książek czytać, więc raczej nie sięgnę (a nawet na pewno :P ) :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak szkoda, że moja 9-letnia córka wyrosła już z wieku kiedy jej czytałam :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.