Krumpel, Dundek i wielka wyprawa - Krystyna Chołoniewska

Ilustrator: Marcin Bruchnalski
Wydawnictwo: Bajka
Data wydania: maj 2010
Liczba stron: 96

Sesja egzaminacyjna to moment, kiedy człowiek nie ma czasu ani chęci na sięganie po kilkusetstronicowe powieści, które wymagają dużego skupienia i wyciągnięcia pewnych wniosków. Podczas nauki do egzaminów i wszelkich zaliczeń, nie mam głowy do chwytania książek skłaniających do refleksji, poruszających poważne tematy. Jest to czas, kiedy mój umysł pracuje na najwyższych obrotach, a przynajmniej próbuje to robić. Oczywiście, jako osoba uzależniona od książek, muszę czytać także coś, co nie zalicza się do moich obszernych notatek z danego przedmiotu. Na półce widnieje spory stos nieprzeczytanych pozycji, które czekają na swoją kolej, kiedy ich właścicielka zakończy sesję, a jeśli dobrze pójdzie, koniec nadejdzie już jutro. Przeglądając biblioteczkę, natrafiłam na książkę mojego brata, której nie miałam jeszcze okazji przeczytać, a miałam to zrobić, dlatego wzięłam ją z półki i zabrałam się za lekturę. 

Narratorem książki Krumpel, Dundek i wielka wyprawa jest chłopiec, który nie lubi swojego imienia. Pewnego upalnego dnia do jego rąk trafia szara kartka, oferująca wspaniały pobyt w zamku dla osób, których darzy się miłością. Któż nie chciałby skorzystać z gabinetów odnowy, basenów, najnowszych udogodnień technicznych, a jednocześnie z wszechobecnego spokoju i ciszy? Chłopiec od razu myśli o swoich ukochanych rodzicach. Nie może doczekać się, kiedy przekaże im tak wspaniałą wiadomość. Biegnie podzielić się tą informacją z innymi. W ten sposób poznajemy poważnego i smutnego Dundka, którego rodzice przebywają w Smutancji władanej przez Ponuraka Wielkiego, nienawidzącego radosnych ludzi. Dundek może widywać rodziców tylko w niedzielę, ale pod jednym warunkiem - na jego ustach nie może pojawiać się uśmiech. Przed każdą wizytą zostaje badany smutomierzem, który powiadamia, jak chłopiec sprawował się przez cały tydzień. Jeśli uśmiechnął się chociaż raz, nie ma możliwości ujrzenia rodziców. Kolejnym przyjacielem głównego bohatera jest Krumpel, z którym czasami trudno się dogadać. Chłopiec nie posiada rodziców, a do tego uwielbia spać i zmyślać różne rzeczy. Czasami odwiedza rodzinę głównego bohatera, z którą mieszkał przez dłuższy czas.

Okazuje się, że ta cudowna oferta związana z pobytem w zamku, jest jedynie pretekstem do tego, aby do Smutancji przybyło jak najwięcej osób, których Ponurak Wielki pragnie zamknąć w więzieniu. Główny bohater, Krumpel, Dundek, wujkowie strażacy - Bul i Dul, a także nowo poznany Wielzwierz, postanawiają wybrać się do Smutancji i uwolnić rodziców Dundka, a także wszystkich innych więźniów. Droga do upragnionego celu okazuje się bardzo kręta i niebezpieczna. Bohaterowie stają przed wieloma trudnymi zadaniami, ponieważ Smutancja jawi się jako miejsce przepełnione szarością i ponurością, pozbawione drzew i trawników. Wszystko jest zatrute smutkiem, a ludzie i stworzenia przebywające w tym miejscu, nie potrafią uśmiechać się i nie wykazują chęci do jakiejkolwiek współpracy.

Krumpel, Dundek i wielka wyprawa to bajka przygodowa, w której pełno niespotykanych stworów, a także nietypowych zwierząt, chociażby glątw, krusaków i rurkaczy. Podziwiam autorkę za pomysłowość ujawniającą się w wymyślnych nazwach własnych, a także określeniach różnych przedmiotów i urządzeń. Ten kreatywny zabieg pobudza dzieci do aktywności umysłowej oraz rozwijania wyobraźni, co może skutkować tym, iż pociecha sama zacznie ćwiczyć własną kreatywność, chociażby nadając nowe nazwy przedmiotom znajdującym się w najbliższym otoczeniu.

Tym, co przeszkadzało nie tylko mi, ale także mojemu pięcioletniemu bratu, okazał się brak imienia głównego bohatera. Jak wcześniej wspomniałam, chłopiec nie przepadał za swoim imieniem, zatem możliwe, iż autorka postanowiła nie nazywać go, jednak przyznam, że stanowiło to pewne utrudnienie. Ponadto, główny bohater będąc równocześnie narratorem, posługuje się zbyt wyszukanym słownictwem, jak na dziecko, co nieraz prowokuje małych czytelników do zadawania pytań dotyczących znaczenia pewnych wyrazów. Jednak od tego są dorośli, aby tłumaczyć rożne zawiłości młodszym, mniej doświadczonym istotom.

W bajce ciągle coś się dzieje, dlatego dzieci na pewno nie zaznają nudy podczas tej lektury. Duża czcionka pozwala na samodzielne czytanie młodym osobom, które dopiero zaczynają opanowywać tę trudną umiejętność. Dodatkowym atutem jest sam wygląd i format książki, a twarda oprawa oraz tasiemkowa zakładka uprzyjemniają lekturę. Na uwagę zasługują estetyczne ilustracje autorstwa Marcina Bruchnalskiego, które fantastycznie komponują się z treścią zawartą w bajce. Na końcu książki znajdują się Przypominajki ułatwiające zapamiętanie postaci występujących w książeczce.

Polecam tę bajkę i chłopcom, i dziewczynkom, tym młodszym i starszym, bo jak widać po mnie - wiek nieraz nie gra roli, kiedy sięga się po książkę. Krumpel, Dundek i wielka wyprawa może stanowić wspaniały prezent małym poszukiwaczom przygód, którzy chcieliby poznać interesującą opowieść o prawdziwej przyjaźni, okraszonej odwagą oraz nadzieją, której nie wolno tracić.

TUTAJ możesz zajrzeć do wnętrza książki.

Książka przeczytana w ramach wyzwania Pod hasłem oraz "Polacy nie gęsi...".

22 komentarze

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Dawno już nie czytałam żadnych bajek, ale po twoim opisie "Krumpel, Dundek i wielka wyprawa" mam ochotę znów być dzieckiem i sięgnąć do tej pozycji :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna ta książeczka - już oprawa graficzna mi się podoba. A te różne stworki w bajce na pewno spodobałyby się mojemu Małemu. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj już czuję jak mój Tymek pali się do tej książeczki. w ogóle uwielbiamy bajki tego wydawnictwa. Teraz mamy na tapecie "Czas meteorów" i też się świetnie bawimy. Zaraz sobie zapiszę, żeby rozglądać się w przyszłości za Krumplem:) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czasu meteorów" jeszcze nie znam, ale może kiedyś będę miała okazję. :)

      Usuń
  5. Urocze :) Tylko gdzie te dzieci, które można obdarować...? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są dwa wyjścia - albo postarać się o własne, albo poszukać dzieciaczków u cioć i wujków. ;-)

      Usuń
  6. Ja pomimo sesji też lubię poczytać:)
    Ta pozycja to coś dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna oprawa graficzna! Gdybym była kilka lat młodsza, z pewnością skusiłabym się na tę książeczkę. (:
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Smutomierz fajna sprawa. Ogolnie koncepcja jest dobra. Pomimo tego, ze jest to lekturka dla najmlodszych, ja cofne sie do czasow boskiego dziecinstwa i zapoznam sie z lektura.
    Obseewuje i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę ją zakupić dla córki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. To prawda, przyciąga wzrok nie tylko dzieci, ale również dorosłych. :)

      Usuń
  11. Mam nadzieję, że jesteś zadowolona z sesji (wiem, że to teraz dziwnie brzmi)?

    Książeczka nie dla mnie. Jak się ostatnio wzięłam za podobne dzieło, w sensie, że dla młodszych czytelników, to po prostu usnęłam. Tak więc...nie skorzystam.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, chyba pierwszy raz jestem tak zadowolona z sesji. Co najważniejsze - dzisiaj miałam ostatni egzamin, zatem mam już wolne. Jeszcze trudno mi w to uwierzyć...
      Rozumiem, że nie każdego interesuje literatura dziecięca - ja też nie czytałabym jej wcale, gdyby nie to, że mam brata młodszego o 16 lat, więc czy chcę, czy nie chcę, książki dla dzieci przewijają się w moim domu. :)

      Usuń
  12. Sylwuch, ja pracuję w bibliotece szkolnej, nie w księgarni :)
    Księgarnia z kącikiem Taniej Książki po prostu stoi sobie w moim mieście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ gafa, wybacz! :) Przeczytałam "moja księgarnia", dlatego skojarzyłam sobie, że pewnie pracujesz w niej. Teraz doszło do mnie, że czytałam gdzieś u Ciebie o Twojej pracy w bibliotece. Wybacz, tak późna pora nie działa dobrze na moją zdolność myślenia. :)

      Usuń
  13. W sam raz na prezent dla najmłodszych ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wydaje się być idealna dla mojej młodszej siostry:) Bardzo chętnie przeczytałabym tę książeczkę razem z nią:)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.