Tytuł oryginału: When You were Mine
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 6 marca 2013 (dziś premiera!)
Liczba stron: 320
Szekspirowski dramat Romeo i Julia zdobył przeogromny rozgłos, stając się kultowym utworem. Parę kochanków, których wykreował William Szekspir, znają wszyscy. Jednak niewiele osób wie, że przed poznaniem Julii, Romeo darzył uczuciem inną kobietę - Rosaline. Debiutancka powieść Kiedy byłeś mój przedstawia współczesną historię legendarnej pary, gdzie do głosu dochodzi bohaterka pominięta przez angielskiego pisarza i dramaturga.
Rosaline Caplet, zwana Rose lub Rosie, mieszka w południowej Kalifornii i rozpoczyna naukę w ostatniej klasie liceum. Większość swojego czasu spędza z przyjaciółkami - spontaniczną i asertywną Olivią oraz hardą, zdeterminowaną i zaciętą Charlie. Dziewczyny mają swoje przyjacielskie rytuały, z których nie potrafią, a co najważniejsze - nie chcą, zrezygnować. Jednym z nich jest Bajglowa Środa, kiedy zajadają się ulubionymi bajglami w Kawiarence Babuni. Jednak przyjaciółki nie są jedynymi bliskimi osobami, w kręgu których obraca się Rose. Już od dziecka łączy ją silna zażyłość z Robem Montegem. Z biegiem lat wieloletnia przyjaźń zaczyna przeobrażać się w coś poważniejszego. Wszystko idzie w dobrym kierunku, dopóki na horyzoncie nie pojawia się Juliet Caplet, kuzynka Rosaline, której ojciec jest skłócony z rodziną głównej bohaterki. Rob zaczyna przenosić swoje uczucia z wieloletniej przyjaciółki na piękną, nowo poznaną i intrygującą dziewczynę.
Czasem gdy musimy z kogoś zrezygnować, najtrudniej sobie uświadomić, że nigdy nie był nam przeznaczony.
Rosie czuje się upokorzona zaistniałą sytuacją. Nie wie, co ma począć, jak dalej funkcjonować i poradzić sobie z codziennym widokiem zakochanej pary. Towarzystwa zaczyna dotrzymywać jej Len, który nigdy wcześniej nie budził w niej żadnych pozytywnych uczuć. Jednak okazuje się, że ten niezbyt lubiany uczeń, znany jedynie z olewania szkoły oraz przeciwstawiania się nauczycielem, jest utalentowanym, cierpliwym i wyrozumiałym chłopakiem, podchodzącym do wszystkiego z ogromnym dystansem.
Na świecie istnieją miliony rzeczy mogących nas unicestwić; w ułamku sekundy wymazać życie, które z takim wysiłkiem staramy się podtrzymywać. Wszystko kręci się wokół tego, by nie umrzeć. Jemy, śpimy, oglądamy się w prawo i lewo, zanim przejdziemy przez ulicę. Każdy drobiazg ma nas uchronić przed czymś, co i tak nas dopadnie. Jeśli się nad tym zastanowić, to bez sensu. Największy dowcip świata. Całe nasze życie jest zorganizowane wokół tego, żeby przedwcześnie nie odejść z tego świata, a jednocześnie doskonale wiemy, że to jedyna rzecz, której nie unikniemy.
Większość bohaterów Kiedy byłeś mój to pozornie typowa amerykańska młodzież, znana ze współczesnym filmów czy seriali. Infantylne i rozpieszczone nastolatki, zabiegające o popularność w szkole, którym w głowie jedynie imprezy i miłosne podboje. Jednak, jeśli człowiek przyjrzy im się bliżej, to zauważy wrażliwość, empatię i pokłady dobroci. Młodzi ludzie często nie mają odpowiedniego oparcia w dorosłych, bardziej doświadczonych osobach, dlatego czują się nieraz zagubieni i niepewni, czego wynikiem bywają skrajnie nieodpowiedzialne decyzje.
Powieść uświadamia wiele kwestii, na które nie zawsze zwracamy uwagę w codziennej bieganinie. Warto pamiętać o tym, iż życie składa się z nieustannych wyborów, które musimy podejmować na każdym kroku. Problem w tym, że nikt nie ma pewności, co czeka go na wybranej drodze. Ludzie nie są nieomylni, często popełniają błędy i mają do tego prawo. Każdy może nagle zejść z wyznaczonej trasy bądź cofnąć się, dokonując innego wyboru. Wybrany kurs można zmienić nawet w ostatniej chwili - nikt nam tego nie zabroni. Najważniejsze, abyśmy jednak pamiętali, że przeznaczenie może nas jedynie rzucić w dane miejsce, ale to my decydujemy o tym, czy idziemy dalej tą drogą, czy jednak wolimy skręcić lub przejść do zupełnie innego miejsca. To my decydujemy, jakie zakończenie będzie miała nasza historia, zatem dbajmy o to, aby było jak najlepsze.

Coraz rzadziej sięgam po literaturę głównie przeznaczoną dla młodzieży, ponieważ jakiś czas temu skończyłam -naście lat, zatem nie jest to już moja grupa wiekowa. Niemniej lubię jeszcze czasami sięgnąć po typowo młodzieżową powieść, przy której zrelaksuję się i miło spędzę czas. Uważam, że nieraz nie ustępują one poziomem poważniejszym lekturom. Dla niektórych powieści warto robić wyjątek - Kiedy byłeś mój to dobry wybór.
Książka przeczytana w ramach wyzwania Pod hasłem.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Czytałam, na początku drażnił mnie język, ale potem przywykłam i bardzo mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńA ja nie słyszałam o niej wcześniej - ale może się skuszę? Lubię taki romansidła z wątkiem dawnych czasów ;)
OdpowiedzUsuńObiła mi się o uszy ta książka. Muszę przyznać że mam na nią ochotę, choć również wyrosłam jakiś czas temu z wieku nastu lat. Mam nadzieje, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńJest na mojej liście książek do przeczytania już od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńChcę tę książkę przeczytać, a po Twojej recenzji jeszcze bardziej :-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująca lektura:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
NO ja nastolatką byłam jakiś czas temu i czasami sięgam po taką literaturą. Ale co mnie zaciekawiło w Twojej recenzji, to zastosowanie zbiegu aktów i scen, a to już chyba forma zapomniana przez współczesnych twórców, a jaka niezwykła.
OdpowiedzUsuńO, przyznaję, że świetny pomysł na powieść...
OdpowiedzUsuńZobaczymy, może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa już też do młodzieży się nie zaliczam, ale jak będzie okazja to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJa również rzadko sięgam po literaturę młodzieżową, ale to nie oznacza, że jest ona zła. Uwielbiam "7 razy dziś" Lauren Oliver, a przecież to powieść o licealistce ;)
OdpowiedzUsuńNa "7 razy dziś" mam ogromną ochotę. Seria "Delirium" także mnie kusi. :)
UsuńOstatnio czytam typowe mlodziezówki i mysle, ze ta ksiazka bedzie milą odskocznią.
OdpowiedzUsuńBardzo dobra powieść, przeczytałam kilka dni temu i myślę, że powinno ją przeczytać wiele nastolatek. Taki trochę "uświadamiacz" życiowy :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się historia "Romeo i Julia". Myślę, że osoba trzecia może dodać pikanterii. Z chęcią zapoznam się z tą pozycją ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńAch :D Czekam aż listonosz przyniesie paczuszkę ;) Bardzo zainteresowała mnie ta pozycja ^^ A Twoja recenzja... o rany! Mistrzowska :) Piszesz tak lekko, wciągasz czytelnika słowami... :D Świetnie! :)
OdpowiedzUsuńKochana, dziękuję bardzo! Niezmiernie mi miło, kiedy czytam takie słowa. Pozdrawiam ciepło! :)
UsuńTeż lubię czasem młodzieżówki czytać, a nawet literaturę dla dzieci - przyjemnie choć literacko wrócić do dzieciństwa i nie mieć problemów ;)
OdpowiedzUsuńRównież zdarza mi się sięgać po literaturę dla dzieci, co w moim przypadku nie jest takie trudne, bo mam 5-letniego brata, który uwielbia książeczki, więc mam dostęp do nich. :)
UsuńSylwuch, ja marzę o tej książce. Uwielbiam powieści dla młodzieży i chyba nigdy z nich nie wyrosnę. A co tam:):) Mam nadzieję, że już wkrótce uda mi się przeczytać "Kiedy byłeś mój". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, aby udało Ci się zdobyć "Kiedy byłeś mój". Będę wyczekiwała tego momentu, bo jestem ciekawa Twojej recenzji! :)
UsuńZapowiada się ciekawie :3 Koniecznie muszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta powieść, takie przedstawienie znanej historii... Akurat książek młodzieżowych już nie czytam, ale na tą bym się skusiła;)
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie, także bardzo chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńAle ci zazdroszczę, że już czytałaś tę powieść!
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciakawa tej książki, koniecznie będę musiała ją zdobyć :))
OdpowiedzUsuńCo prawda do młodzieży już też się nie zaliczam, ale mimo to bardzo lubie takie książki :p
A zmieniając nieco temat zapraszam na "Książeczki synka i córeczki" oraz na "Babylandię" na dwie zabawy, w obu do wygrania ciekawe książki, ale nie tylko. Nie chce narażać się wklejając bezpośrednio linki, ale jeżeli byłabyś zainteresowana to blogi znajdziesz w moim profilu :) Może miałabyś ochotę wziąć udział? Nie żebym namawiała, po prostu polecam :)
Również nie sięgam zbyt często po literaturę typowo młodzieżową, jednak być może dam tej książce szansę, jakoś mam co do niej pozytywne przeczucia. ;)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tę książkę. :))
OdpowiedzUsuńA ja nie jestem przekonana :/
OdpowiedzUsuńTa, książka musi być świetne . Czuję , że czytałabym ją jednym tchem :)
OdpowiedzUsuń