Nietrudno zauważyć, iż niektórzy ludzie mają tendencję do wyrażania opinii w wielu sprawach, o których nie mają pojęcia. Lubią mieć zdanie na każdym temat, nawet kiedy niewiele o czymś wiedzą. Wychodzą z założenia, że lepiej mówić, aby mówić, niżeli robić to z głową. W taki sposób powstają wszelkie uprzedzenia oraz stereotypy, najczęściej krzywdzące i zupełnie niesprawiedliwe. Na szczęście istnieją osoby, które starają się przekazywać sprawdzone informacje, poparte różnorodnymi badaniami, a także własną obserwacją. Do tego grona można zaliczyć Marka Wałkuskiego, który przez wiele lat pracował w Programie Trzecim Polskiego Radia. W 2011 roku został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi. Obecnie jest korespondentem Polskiego Radia w Waszyngtonie, co przyczyniło się do powstania książki Wałkowanie Ameryki, będącej przybliżeniem tego, jak wygląda życie w tym kraju.
Stany Zjednoczone to ogromny kraj, cechujący się wielokulturowością oraz różnorodnością etniczną. Marek Wałkuski, za pomocą tej książki, zadaje kłam stereotypom, a niekiedy potwierdza krążące opinie na temat mieszkańców Ameryki. Autor podaje wiele statystyk, a także wyników badań, robiąc to w niezwykle przystępny sposób, aby nie zanudzić czytelnika. Nie przepuszcza żadnej okazji do lepszego poznawania mieszkańców, a obserwowanie ich sprawia mu frajdę. Nawet najzwyklejsza kawiarnia Starbucks jest miejscem, w którym Marek Wałkuski korzysta ze sposobności obcowania z wielokulturową Ameryką, zauważając podobieństwa i różnice między ludźmi, które widać nie tylko w ich wyglądzie czy zamówieniach, podczas dokonywania istotnych wyborów - czarna kawa, a może frappuccino z bitą śmietaną i cynamonowym ciastkiem?
Książka składa się z trzynastu rozdziałów, w których poruszane są niezwykle rozległe kwestie - zaczynając od typowych cech mieszkańców Ameryki oraz ich różnorodności etnicznej, rasowej i religijnej, poprzez tendencję do posługiwania się nieformalnym językiem oraz skrótowcami, kończąc na Polakach mieszkających w Stanach Zjednoczonych, jak również na wszelkich sprawach związanych z jazdą samochodem po amerykańskich ulicach. Autor bardzo skrupulatnie podchodzi do wszelkich zagadnień, jakie porusza, analizując je z niezwykłą spostrzegawczością. Podaje wiele ciekawostek, a także dość istotnych informacji, zwłaszcza dla osób, które mają zamiar odwiedzić ten kraj.
Z różnorodnych badań wynika, iż typowy Amerykanin nazywa się James Smith, ma 177,5 cm wzrostu i waży 88 kg. Natomiast przeciętna mieszkanka Stanów Zjednoczonych ma na imię Jane, waży 74 kg i mierzy 163 cm wzrostu. Ponadto typowy Amerykanin jest dziesięć raz bardziej zadłużony niż typowy Polak, a jego poziom inteligencji wcale nie odbiega od poziomu, jaki reprezentują Europejczycy. Dodatkowo Amerykanie są najczęściej otwarci i pomocni, a ich relacje zazwyczaj przyjmują charakter nieformalny. Mieszkańcy bardzo pilnują równego traktowania, jednocześnie uważając, że ich kraj jest najwspanialszy i żaden inny nie może równać się z USA. Amerykanie mają tendencję do oceniania ludzkiej wartości moralnej przez pryzmat sukcesu ekonomicznego. Tak naprawdę, w Stanach Zjednoczonych nikt nie odbiega od normy z prostego powodu - takiej normy nie ma. Ludzie są przyzwyczajeni do inności, która staje się czymś zupełnie normalnym i zwyczajnym, dlatego nikt nie zaprząta sobie tym głowy.
Niektóre zasady i normy chętnie zobaczyłabym w Polsce, głównie jeśli chodzi o kwestię rozdziału kościoła od państwa, co uważam za coś bardzo potrzebnego w naszym kraju. Bardzo podoba mi się również to, że dzieci obcokrajowców, którzy przybyli do Ameryki, mają w szkole zapewnioną opiekę specjalnej nauczycielki, pomagającej im w aklimatyzacji. Co więcej, nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała, iż zazdroszczę Amerykanom International House of Pancakes, czyli Międzynarodowego Domu Naleśników, który byłby istnym rajem dla mnie, a szczególnie mojego podniebienia.
Przyznam szczerze, że do Wałkowania Ameryki podchodziłam dość niepewnie, ponieważ nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tej lekturze. Przeczuwałam, że będzie to swojego rodzaju poradnik dotyczący tego, jak przeżyć w Ameryce. Cieszę się, że moje przypuszczenia były bezpodstawne i nie sprawdziły się, ponieważ tę książkę czyta się jak dobrą, wciągającą powieść.
Wałkowanie Ameryki to pozycja obowiązkowa dla osób zafascynowanych tym krajem. Natomiast uważam, że nawet ludzie, którzy zawsze dość obojętnie lub negatywnie podchodzili do Stanów Zjednoczonych, znajdą w tej książce wiele interesujących informacji, co sprawi, że łaskawszym okiem spojrzą na ten kraj, wypełniony różnorodnością po brzegi.
Wałkowanie Ameryki to pozycja obowiązkowa dla osób zafascynowanych tym krajem. Natomiast uważam, że nawet ludzie, którzy zawsze dość obojętnie lub negatywnie podchodzili do Stanów Zjednoczonych, znajdą w tej książce wiele interesujących informacji, co sprawi, że łaskawszym okiem spojrzą na ten kraj, wypełniony różnorodnością po brzegi.
TUTAJ możesz zajrzeć do wnętrza książki.
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Mignęła mi ta książka, chyba w ofercie wydawnictwa, ale nie spodziewałam się, że to będzie coś tak ciekawego. Nie jestem jakąś wielką fanką USA, ale bardzo chętnie dowiedziałabym się czegoś o mieszkańcach tego kontynentu, szczególnie, że jak piszesz, książkę czyta się jak dobrą powieść. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce na kilku blogach i czekam z niecierpliwością, aż pojawi się w bibliotece, albo przynajmniej na jakiejś mega promocji.
OdpowiedzUsuńDziwny tytuł. Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńDziwny? Tytuł ma przyciągać i wzbudzać zainteresowanie u potencjalnych czytelników - uważam, że ten robi to doskonale. Ponadto "wałkowanie" jest także odniesieniem do nazwiska autora, którego przyjaciele nazywają "Wałek".
UsuńMnie w Amerykanach podoba się to, że są o wiele bardziej tolerancyjni niż Polacy - to pewnie wynika z ich wielokulturowości. :) Książkę może przeczytam, jeśli kiedyś będę wyjeżdżać do tego ogromnego kraju.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Ta książka już od jakiego czasu czeka na mnie na półce i się kurzy, ale teraz mam wielką ochotę w końcu ją przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że ta pozycja dość długo czekała na swoją kolej... Miałam pewne obawy, jak widać - bezpodstawne. Cieszę się, że w końcu sięgnęłam po "Wałkowanie Ameryki" i Ciebie również zachęcam do tego! :)
UsuńBardzo chętnie przeczytam taką książkę. Ostatnio wszelkie reportaże czy książki podróżnicze zaczynają mnie coraz bardziej interesować.
OdpowiedzUsuńTo coś nowego, innego dla mnie :) moglabym przeczytac :)
OdpowiedzUsuńStatystyczny Amerykanin, statystyczny Polak... Oj, Ameryki się chyba za bardzo nie odkryje. Nie wiem, czy sięgnę po tę książkę - Amerykę znam że tak powiem z autopsji i takie książki mnie niezbyt kręcą. Choć USA jest dla mnie (z małymi wyjątkami) ostoją tolerancji, równości i różnorodności, poznawać je - owszem, ale na własnej skórze! ;) A jak się nie da, to dobrze, że są takie książki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKsiążka mi nieznana, więc dzięki za recenzję:)
OdpowiedzUsuńMam już na liście tę publikację, więc tak czy siak przeczytam. Ciekawa jestem, jak wypadną obserwacje pana Marka w porównaniu do tych, które poczynił Bill Bryson w "Zapiskach z wielkiego kraju".
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu ale jak tylko zobaczyłam tę książkę to ją skreśliłam. Jak się okazuje - niesłusznie. Kolejny raz spotykam się z opinią, że warto ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Znam osobę, której ta książka powinna się spodobać :)
OdpowiedzUsuńHmmm... Mam te same obawy co Ty, tzn. miałabym, ale je rozwiałaś. Faktycznie, nie wiadomo czego się spodziewać po tym tytule, ale z tego co wyczytałam u Ciebie - brzmi to ciekawie.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, ciekawe jak się nazywa przeciętny Polak, ile ma wzrostu i ile waży. :P
Może nie jestem jakoś szczególnie zafascynowana Ameryką, ale tę książkę z ciekawości bym jednak przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś:)
OdpowiedzUsuńnie nie, ja podziękuję, jakoś nie moja tematyka :)
OdpowiedzUsuńKupiłam ją jakiś czas, ale jeszcze po nią nie się gnełam.
OdpowiedzUsuńAle może...
O niee.. Nie lubię niczego co związane z Ameryką.. Dodatkowo książka nie w mojej tematyce ;( fabuła nieciekawa
OdpowiedzUsuńW tym przypadku raczej trudno mówić o fabule ;-)
UsuńA ja się zawiodłam na tej książce. Chyba Wałkuski za długo (10 lat) siedzi już w Stanach, żeby umieć spojrzeć na ten kraj z dystansu. Może gdyby napisał ją kilka lat wcześniej...
OdpowiedzUsuńMożliwe. Ja nigdy nie byłam w Ameryce, dlatego nigdy na własnej skórze nie przekonałam się, jak to z tym krajem jest naprawdę.
UsuńJa też nie, ale wyczuwałam brak obiektywizmu, pewną fascynację, która zapala czerwone światło - uwaga, ten facet patrzy na świat przez różowe okulary.
OdpowiedzUsuńMoże to jego recepta i sposób na życie? :)
UsuńPomimo iż kilka dużo bardziej interesujących tematów w swojej książce porusza Tomasz Zalewski ("Inne Stany"), praca Marka Wałkuskiego wydaje się dużo pełniejszym obrazem USA, obfitym w codzienną rzetelną dziennikarską pracę, popartą danymi statystycznymi eksponowanymi w iście amerykańskim reporterskim stylu. Wałkuski jest prawie jak kowboj strzelający do swoich czytelników informacjami. Dobra robota, a więcej w mojej recenzji na prywatnym blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://tymekwietymeknie.blogspot.com/