Tytuł oryginału: Saving CeeCee Honeycutt
Wydawnictwo: Książnica
Seria/cykl: Z zakładką
Data wydania: 1 lutego 2012
Liczba stron: 344
Posiadanie dziecka to ogromna odpowiedzialność związana z podejmowaniem wielu trudnych decyzji, a także nierzadko rezygnowaniem z własnego dobra na rzecz ukochanego potomka. Zadaniem rodziców jest przygotowanie dziecka do samodzielnego, niezależnego życia oraz czuwanie nad jego bezpieczeństwem. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy role ulegają odwróceniu i dziecko musi zaopiekować się rodzicem, pilnując, aby nie popełniło żadnego głupstwa i nie zrobiło krzywdy sobie oraz innym ludziom.
Cecelia Rose Honeycutt, zwana CeeCee, to dwunastoletnia dziewczynka, która od wielu lat opiekuje się swoją matką, która jest chora psychicznie. CeeCee nie może liczyć na pomoc i wsparcie ze strony ojca, gdyż mężczyzna większość swojego czasu spędza w pracy, a wolne chwile przeznacza na siedzenie przed telewizorem z puszką piwa w dłoni. Dziewczynka niejednokrotnie czuje wstyd, wściekłość oraz zażenowanie spowodowane nieprzewidywalnym i szalonym zachowaniem matki, tracącej kontakt z rzeczywistością. Jedynym jasnym punktem w życiu głównej bohaterki są coniedzielne spotkania z wiekową sąsiadką Gertrudą, która jedyna okazuje jej serce. Pewnego dnia dochodzi do tragicznego zdarzenia, które na zawsze odmienia życie CeeCee - dziewczynka trafia pod opiekę ciotecznej babki Talluli, mądrej i zaradnej kobiety, która robi wszystko, co w jej mocy, aby dziewczynka mogła w końcu odetchnąć i ponownie, chociaż na chwilę, stać się beztroskim dzieckiem.
Ludzki umysł jest zdumiewający. Chroni nas, gdy sami tego nie potrafimy. Czasami, kiedy powstrzymujemy ból i staje się zbyt ciężki lub sięga zbyt głęboko, musimy się mu poddać, pozwolić, by nas powalił i pociągnął za sobą. Kiedy już sięgniemy dna, możemy tam chwilę w spokoju odpocząć. Potem, kiedy ból złagodnieje i znów jesteśmy gotowi stawić czoła światu, możemy wrócić na powierzchnię.
Główna bohaterka jest inteligentną, rozsądną dziewczynką, kochającą czytać, a także tęskniącą za normalnością. Tak naprawdę, całe swoje dotychczasowe życie spędziła w cieniu nieprzewidywalnej choroby matki. CeeCee nigdy nie mogła pochwalić się tabunem koleżanek, ponieważ wszystkie stroniły od niej, wiedząc o tym, jakie problemy ma jej rodzicielka. Główna bohaterka zamiast korzystać z uroków dzieciństwa, cały swój czas poświęcała opiece nad chorą matką. Nie mogła bawić się, jak inne dzieci i rozkoszować się beztroską, ponieważ ważniejsze było pilnowanie, aby mama nie spaliła domu, nie wyszła znowu na ulicę bez jakiegokolwiek ubrania bądź nie przesyłała całusów wszystkim przechodniom, wierząc, że jest podziwiana i uwielbiana przez sąsiadów. Tragedia, która dotyka jej cały świat, sprawia, że dziewczynka zaczyna widzieć i odczuwać więcej. Uświadamia sobie, że istnieje inne, normalne życie, a ona nie musi pełnić ogromnej odpowiedzialności, czuwając nad życiem swojej matki. Duży, elegancki i bajecznie urządzony dom w Savannah, którego właścicielką jest jej cioteczna babka, a także dobroduszność wielu spotkanych kobiet sprawiają, że CeeCee odżywa na nowo.
Możesz nie uważać, że się smucisz, smutek jednak objawia się pod wieloma postaciami. Czasem jesteś jak otępiała, a czasem smutek rozrywa twój świat na pół. Istnieje jeszcze jeden rodzaj, który wcale na smutek nie wygląda. Przypomina małą drzazgę, o której nie masz pojęcia, dopóki nie wbije się tak głęboko, że może już tylko przebić duszę. To najgorszy rodzaj smutku, bo wiesz, że cierpisz, choć nie wiesz dlaczego.
Lato w Savannah to piękna i urocza historia, okraszona smutnymi i gorzkimi chwilami, które nadają realizmu całej opowieści. Książka może sprawiać wrażenie zbyt przesłodzonej, jednak są to tylko pozory. Przedstawienie całej historii z perspektywy dwunastoletniej dziewczynki nadaje swoistego uroku, ponieważ nierozumienie pewnych kwestii oraz słodka niewinność głównej bohaterki sprawiają, że powieść czyta się niezwykle przyjemnie. Cieszę się, że Beth Hoffman poruszyła również problem segregacji rasowej w Stanach Zjednoczonych, który w latach 60-tych XX wieku był jeszcze na porządku dziennym. Autorka ukazuje, jaki ból niesie ze sobą niesprawiedliwe traktowanie, przesiąknięte rasizmem i brakiem empatii. Beth Hoffman uświadamia również, jak ważna jest bezinteresowna i prawdziwa przyjaźń, która może przezwyciężyć dosłownie wszystko.
Ludzki umysł jest zdumiewający. Chroni nas, gdy sami tego nie potrafimy. Czasami, kiedy powstrzymujemy ból i staje się zbyt ciężki lub sięga zbyt głęboko, musimy się mu poddać, pozwolić, by nas powalił i pociągnął za sobą. Kiedy już sięgniemy dna, możemy tam chwilę w spokoju odpocząć. Potem, kiedy ból złagodnieje i znów jesteśmy gotowi stawić czoła światu, możemy wrócić na powierzchnię.

Możesz nie uważać, że się smucisz, smutek jednak objawia się pod wieloma postaciami. Czasem jesteś jak otępiała, a czasem smutek rozrywa twój świat na pół. Istnieje jeszcze jeden rodzaj, który wcale na smutek nie wygląda. Przypomina małą drzazgę, o której nie masz pojęcia, dopóki nie wbije się tak głęboko, że może już tylko przebić duszę. To najgorszy rodzaj smutku, bo wiesz, że cierpisz, choć nie wiesz dlaczego.

Przedstawiona przeze mnie pozycja niesie ze sobą mnóstwo prawd, które warto zapisać w swoim sercu. Należy pamiętać, że nie wolno tkwić w przeszłości, rozgrzebywać starych ran i wracać myślami do przykrych, niemiłych sytuacji. Trzeba z nadzieją patrzeć w przyszłość, cieszyć się teraźniejszością i czerpać z niej to, co najlepsze. Wspominanie tego, co minęło i już nie wróci, nie pomoże w niczym, a jedynie sprawi, że poczujemy się przegrani. Z tego względu należy szanować wspomnienia, ale nie wracać do nich nazbyt często, bo takie powroty doprowadzą do rozpadu tego, co jeszcze posiadamy i o co warto walczyć z całych swoich sił.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Wydaje się być bardzo interesująca, tym bardziej, że jak piszesz, dotyka problemu segregacji rasowej, który mnie bardzo ciekawi, odkąd przeczytałam "Służące".
OdpowiedzUsuńZa to ja muszę przeczytać "Służące", koniecznie!
UsuńNo i mam ochotę!
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam o tej książce równie pozytywnie i wydaje mi się ciekawa. Z chęcią ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja...Okładka, może trochę wprowadzić w błąd...chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńLubię taką tematykę... Wydaje się być naprawdę ciekawa..!
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tego typu książki. Ale myślę, że mogłaby być to miła odmiana. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu i podobała mi się.
OdpowiedzUsuńPomimo że nie interesują mnie tego typu książki, ta ma coś w sobie co przyciąga i myślę, że kiedyś ją przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńRefleksyjne ksiazki to cos dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTa książka skojarzyła mi się z "Sekretnym życiem pszczół" (chociaż widziałam tylko film) Pewnie niesłusznie...
OdpowiedzUsuńNie mam teraz ochoty na tego typu słodko-gorzką, trochę refleksyjną historię. Może kiedyś. Albo po prostu polecę tę powieść komuś innemu;)
Bardzo chętnie zabrałabym się za wszystkie opisane przez Ciebie książki.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że udaje mi się kogoś zachęcić do przeczytania danej książki! :)
UsuńNiezwykła książka. Mam nadzieję, że i ja ją poznam, to jej tematyka już poruszyła moje serce.
OdpowiedzUsuńCzytałam co nieco o tej książce i chociaż nie wszystkie recenzje są pochlebne, to mam ochotę poznać t historię. Wydaje mi się, że jest taka życiowa i niepozbawiona uroku, mimo że traktuje o trudnym temacie.
OdpowiedzUsuńCzasem mam ochotę na takie powieści. Wydaje mi się, że mogłaby mnie zadowolić.
OdpowiedzUsuńPiękne okładki... wszystkie 3 :) A książkę mam w planach, lubię takie historie :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym ją przeczytała!
OdpowiedzUsuńMyślę, że tematyka też książki przypadłaby mi do gustu... Rozejrzę się!
OdpowiedzUsuńSuper, że pisarka pokusiła się o dodatkowy, trudny temat.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to o książce tej czytam po raz pierwszy i dowiaduję się, że w ogóle taka istnieje! Ale po przeczytaniu Twojej recenzji mam ochotę zapoznać się z nią, ponieważ bardzo zaciekawił mnie opis i aspekty. Temat trudny i rzadko wykorzystywany w literaturze, więc myślę że warto. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka tematycznie trafia w moje gusta, także z chęcią zajrzę.
OdpowiedzUsuńCiekawe klimaty, a okładki po prostu fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńSpojrzałam na okładkę i myślałam, że będzie to jakaś lekka powieść obyczajowa, a tu takie zaskoczenie. Ale ja lubię być zaskakiwana! Fabuła wydaje się ciekawa i oryginalna.
OdpowiedzUsuń