Tytuł oryginału: Is - SlottetWydawnictwo: Państwowy Instytut WydawniczyData wydania: 1969Liczba stron: 133
Istnieją książki, po które można sięgać w ciemno, wiedząc, że na pewno przypadną do naszego gustu. Nierzadko można zawierzyć również innym czytelnikom, zabierając się za polecane lektury, dzięki czemu można odkryć perełki, które będziemy mile wspominać i rekomendować innym. Jednak zdarzają się książki, które pomimo wszelkim zapewnieniom o ich wspaniałości, okazują się nie tak dobrymi pozycjami, jak chcielibyśmy. Zupełnie odbiegają od naszych wyobrażeń i oczekiwań, powodując, że pozostaje w nas niedosyt, a nawet żal związany z niespełnionymi obietnicami i zawiedzionymi nadziejami. W moim przypadku właśnie nadszedł taki czas - nie przypadł mi do gustu dobrze przyjęty przez czytelników oraz krytyków Pałac lodowy autorstwa Tarjei Vesaasa.
Siss to jedenastolatka mieszkająca w norweskiej miejscowości. Dziewczynka jest bardzo lubianą osobą, mającą wszelkie predyspozycje do bycia przywódczynią grupy. Pewnego dnia w szkole pojawia się nowa dziewczynka - nieśmiała, bystra i tajemnicza Unn, będąca sierotą, która po śmierci matki zamieszkuje z ciotką. Siss czuje się zaintrygowana nową koleżanką i pragnie bliżej ją poznać. W końcu nadarza się taka okazja - dziewczynki spotykają się u Unn, gdzie nawiązuje się między nimi niewytłumaczalna więź. Coś przyciąga je do siebie, chociaż nie mają pojęcia dlaczego. Zauważają mnóstwo podobieństw w swoim zachowaniu i wyglądzie - wiedzą, że w ich przypadku najlepszym wyjściem będzie zawarcie przyjaźni. Unn pragnie podzielić się swoim sekretem, jednak Siss stroni od poznania go, bojąc się, iż nie będzie umiała poradzić sobie z nim. Jednak dziewczynka nigdy nie pozna tej tajemnicy, gdyż następnego dnia Unn wybiera się do lodowego pałacu stworzonego przez zamarznięty wodospad, z którego już nigdy nie powraca...
Siss to jedenastolatka mieszkająca w norweskiej miejscowości. Dziewczynka jest bardzo lubianą osobą, mającą wszelkie predyspozycje do bycia przywódczynią grupy. Pewnego dnia w szkole pojawia się nowa dziewczynka - nieśmiała, bystra i tajemnicza Unn, będąca sierotą, która po śmierci matki zamieszkuje z ciotką. Siss czuje się zaintrygowana nową koleżanką i pragnie bliżej ją poznać. W końcu nadarza się taka okazja - dziewczynki spotykają się u Unn, gdzie nawiązuje się między nimi niewytłumaczalna więź. Coś przyciąga je do siebie, chociaż nie mają pojęcia dlaczego. Zauważają mnóstwo podobieństw w swoim zachowaniu i wyglądzie - wiedzą, że w ich przypadku najlepszym wyjściem będzie zawarcie przyjaźni. Unn pragnie podzielić się swoim sekretem, jednak Siss stroni od poznania go, bojąc się, iż nie będzie umiała poradzić sobie z nim. Jednak dziewczynka nigdy nie pozna tej tajemnicy, gdyż następnego dnia Unn wybiera się do lodowego pałacu stworzonego przez zamarznięty wodospad, z którego już nigdy nie powraca...
Coś ogromnego, co trzeba dźwigać samotnie. Co musi kryć się najgłębiej, śród tajemnic, które nigdy nie mogą się wymknąć.
Wszyscy wyruszają na poszukiwania zaginionej jedenastolatki, jednocześnie próbując odkryć, co było powodem jej wyruszenia w nieznane. Siss nie chce podzielić się z nikim swoimi przypuszczeniami bądź posiadanymi informacjami, trzymając je w tajemnicy i utrzymując, że dała słowo przyjaciółce, zatem pod żadnym pozorem nie może jej zawieść. Siss nie może otrząsnąć się tak ogromnej stracie, zaczyna stronić od innych i unika kontaktu z najbliższymi. Wszyscy próbują jej pomóc, jednak nie jest to łatwe i wymaga ogromnej cierpliwości oraz ostrożności. Ogromną rolę w ponownym uzyskaniu radości życia odegrają koledzy i koleżanki z klasy, stanowiący wspaniałe oparcie w trudnych chwilach.
Ta lektura to opowieść o dwóch dziewczynkach, które dopiero zaczynają poznawać otaczający świat, robiąc to w sposób niewinny i bezpretensjonalny. Cieniutka nić, łącząca Siss i Unn, zostaje nagle przerwana i powoduje przeogromną rozpacz oraz nieokiełznany ból. Tarjei Vesaas pokazuje, jak utrata bliskiej osoby może przewartościować całe życie i sprawić, że ono już nigdy nie będzie takie jak wcześniej.
Pałac lodowy to książka napisana prostym, przystępnym i lakonicznym językiem. Tarjei Vesaas stworzył poetycką i baśniową opowieść, przepełnioną norweskim chłodem. Tak naprawdę, gdybym nie znała autora, doszłabym do wniosku, iż Pałac lodowy został napisany przez dziecko bądź nastolatka, a nie dorosłego mężczyznę. Generalnie sam pomysł na historię jest niezły, jednak, w moim odczuciu, z samym wykonaniem jest już dużo gorzej. Być może wynika to z języka, jakim została napisana ta książka, przez co nie czytało mi się jej tak przyjemnie, jakbym tego oczekiwała. Z pewnością nie jest to wina czasów, w jakich powstał Pałac lodowy, gdyż czytałam dużo starsze lektury, które skradły moje serce.
Cała historia niesie kilka uniwersalnych prawd, które warto zapamiętać. Jednak zbyt mocno irytowały mnie wszelkie niedomówienia związane z nieujawnioną tajemnicą Unn, którą rzekomo miała znać Siss, chociaż nowa koleżanka niczego jej nie powiedziała, ponieważ Siss bała się tego sekretu, zatem wolała go nie poznać. Siss dała przyrzeczenie Unn, iż nie wyjawi tajemnicy, chociaż tak naprawdę wcale jej nie znała. Wydaje mi się to zbyt zagmatwane i zupełnie niepotrzebne - wolałabym, aby autor zastąpił to czymś bardziej konkretnym. Możliwe, że czas, w którym zapoznałam się z tą lekturą, nie był odpowiedni, więc dlatego nie potrafiłam znaleźć w niej głębszego sensu. Jestem pewna, że nie straciłam swojej wrażliwości czytelniczej i nadal potrafię wydobyć z prawie każdej opowieści to, co jest warte zapamiętania oraz zapisania głęboko w sercu. Robiłam wszystko, co w mojej mocy, aby wczuć się w historię stworzoną przez autora Pałacu lodowego, próbując doszukiwać się wszelkich elementów, które mogłyby spowodować mój zachwyt - niestety jest ich zbyt mało.
Cała historia niesie kilka uniwersalnych prawd, które warto zapamiętać. Jednak zbyt mocno irytowały mnie wszelkie niedomówienia związane z nieujawnioną tajemnicą Unn, którą rzekomo miała znać Siss, chociaż nowa koleżanka niczego jej nie powiedziała, ponieważ Siss bała się tego sekretu, zatem wolała go nie poznać. Siss dała przyrzeczenie Unn, iż nie wyjawi tajemnicy, chociaż tak naprawdę wcale jej nie znała. Wydaje mi się to zbyt zagmatwane i zupełnie niepotrzebne - wolałabym, aby autor zastąpił to czymś bardziej konkretnym. Możliwe, że czas, w którym zapoznałam się z tą lekturą, nie był odpowiedni, więc dlatego nie potrafiłam znaleźć w niej głębszego sensu. Jestem pewna, że nie straciłam swojej wrażliwości czytelniczej i nadal potrafię wydobyć z prawie każdej opowieści to, co jest warte zapamiętania oraz zapisania głęboko w sercu. Robiłam wszystko, co w mojej mocy, aby wczuć się w historię stworzoną przez autora Pałacu lodowego, próbując doszukiwać się wszelkich elementów, które mogłyby spowodować mój zachwyt - niestety jest ich zbyt mało.
Nie mogę ani odradzić, ani polecić tej lektury. Uważam, że najlepiej, aby każdy sam przekonał się o tym, jakie wrażenie wywrze na nim Pałac lodowy. Mnie zawiódł i sprawił, że nie będę wspominać go z rozrzewnieniem i uwielbieniem. Jednak zważając na pozytywne opinie innych czytelników, można przypuszczać, że jednak Tarjei Vesaas stworzył opowieść godną uwagi. Jak widać, wielu osobom książka przypadła do gustu, a innym, chociażby mnie, nie skradła serca, dlatego najlepiej zawierzyć tylko swojemu gustowi.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
hmm fabuła taka inna, wydaje się ciekawa całkiem :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, nie brzmi to zbyt zachęcająco, a szkoda- mogłaby to być całkiem niezła książka :-/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zaciekawiła mnie fabuła książki, ale z braku czasu po nią i tak nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNa początku wydawało mi się, że ta książka to taka nowoczens baśń, jednak wszystko zmieniło się, gdy zaczęłam czytać recenzję dalej. Chyba jednak sie nie zabiorę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mimo niskiej oceny chyba się skuszę ;) pasowałoby się samemu przekonać, jak to jest z ową książką.
OdpowiedzUsuńA ja należę do osób, które uwielbiają "Pałac lodowy". Wydaje mi się, że jest to bardzo nastrojowa książka, tajemnicza, napisana z dużym kunsztem, a język tylko na pozór jest prosty. Podobały mi się opisy przyrody, śniegu, lodu, opis przyjaźni dziewczynek :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie należę do osób, które nie przepadają za rozwlekłymi opisami przyrody, zatem pewnie to również miało spory wpływ na odbiór "Pałacu lodowego" jako całości.
UsuńRaczej nie sięgnę po tą książkę.. Chyba nie jest dla mnie. : ]
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę intrygująco. Narobiłaś mi ochoty, nie ma co :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś mieć nadzieję, że autor nigdy nie wejdzie na Twojego bloga i nie przeczyta o tym, że pisze jak dziecko. Facet by się załamał. ;D
OdpowiedzUsuńPałac lodowy i dziecko, które nie wraca od razu skojarzyły mi się z ,,Królową śniegu" i z ,,Opowieściami z Narnii". Oryginalnością się Norweg nie popisał.
Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki, zwłaszcza, że ja lubię konkrety. Rozumiem - dozowane napięcie itd., ale niedomówienia są po prostu wnerwiające.
Nie wejdzie na pewno, bo od ponad trzydziestu lat nie żyje ;)
UsuńDokładnie. Właśnie chciałam to napisać... ;-)
UsuńO, na to nie wpadałam. ;/
UsuńChyba jednak zdecyduję się przeczytać tę książkę. Fabuła zapowiada się naprawdę interesująco, okładka jest naprawdę prześliczna, a Twoja recenzja, mimo wszystko, również mnie do tego zachęciła:).
OdpowiedzUsuńCieszę się! Mnie książka nie zachwyciła, ale czytałam wiele pozytywnych recenzji na jej temat, dlatego nie chciałabym, aby ktokolwiek uprzedzał się do "Pałacu lodowego". Najlepiej, aby każdy przekonał się na własnej skórze, jakie wrażenie wywrze na nim ta lektura. Chętnie zapoznam się z Twoją opinią! :)
UsuńA zapowiadało się tak ciekawie :/
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, ale póki co nie będę się za nią rozglądać. Jakoś mnie nie przekonuje fabuła, a Twoja recenzja również nie zachęca, więc na tę chwilę mówię nie :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ! :) Obserwujemy ?
OdpowiedzUsuńzapraszam http://make-up-prima-sort.blogspot.com/ :)
zachęcam do wykonywania naszych makijażów i wysyłania zdjęć :) Będziemy promować twojego bloga i dodamy zdjęcia twojego makijażu :)
Pozdrawiam :*
Miło byłoby, jakbyś dodała coś od siebie, a nie komentowała poprzez "kopiuj-wklej". Warto byłoby chociażby zapoznać się z tym, o czym jest dany blog, zanim napisze się komentarz zupełnie niezwiązany z tematyką.
UsuńMyślę, że raczej ją sobie odpuszczę, szkoda mi czasu!
OdpowiedzUsuńLiteratura skandynawska jest specyficzna. Trafiają do mnie skandynawskie kryminały, jednak inne książki już niekoniecznie. Po tę raczej nie sięgnę - nie zainteresował mnie pomysł na fabułę.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam opinię na temat tej książki. Szkoda, że się zawiodłaś, ale być może właśnie to nie był odpowiedni czas na to, żebyś coś wyniosła z tej lektury...? Wszystko trzeba mierzyć własną miarą i to, co podobało się kilku innym osobom, niekoniecznie będzie się nam podobało. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
Na blogach jest mnóstwo nowych książek, rzadko kto sięga po starsze lektury. Ja pewnie też nie przeczytałabym "Pałacu lodowego", gdyby nie moja chęć doboru odpowiedniej książki do wyzwań, w których biorę udział. Możliwe, że nie był to odpowiedni czas, aczkolwiek przypuszczam, że nawet gdybym "Pałac lodowy" przeczytała trochę wcześniej lub później, to moja opinia nie różniłaby się z tą, którą można teraz przeczytać. :)
UsuńRaczej ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńW tej książce intryguj mnie fabuła i byłabym skłonna dać jej szansę.
OdpowiedzUsuńPotraktuje twoja recenzje jako ostrzezenie, aby omijac ta ksiazke :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, co do jednego, dookoła tej książki krąży opinia o jej niezwykłości, ale niestety na najwyższe noty nie zasługuje.
OdpowiedzUsuńJednak osobiście byłam nią zafascynowana (w umiarkowanym znaczeniu tego słowa ^^), chyba mogę powiedzieć, że to piękna historia. Dlatego Twoja niska ocena troszkę mnie zasmuciła, ale z drugiej strony nie potrafię być do końca obiektywna przy ocenie tej książki, ponieważ cierpię na fetysz norweski :D.
Ajj... Chyba jednak sobie odpuszczę:/
OdpowiedzUsuńHmm... Nie mam tej ksiazki, ale od "zawsze" jest w moich czytelniczych planach. Jestem ciekawa, czy mi sie spodoba, bo "Ptaki" tez "dziwne", ale przypadly mi do gust.
OdpowiedzUsuńMogłabyś podpowiedzieć, jak tak ładnie oprawić dane o książce i samo zdjęcie? Sprawka szablonu czy jakiś kod?
OdpowiedzUsuń