Tytuł oryginału: A Round-Heeled Woman. My Late-Life Adventures in Sex and RomanceWydawnictwo: Czarna OwcaData wydania: 20 lutego 2013Liczba stron: 304
Teoretycznie ludzie stają się coraz bardziej wyzwoleni i tolerancyjni, jednak w praktyce różnie z tym bywa. Nadal wiele osób nie potrafi szczerze ze sobą rozmawiać i krytykuje wszystko, co choćby minimalnie odbiega od norm narzuconych przez większość społeczeństwa. Istnieją jednak ludzie, którzy próbują łamać pewne konwenanse i wychodzić przed szereg, pokazując, iż ówcześnie nie powinno być miejsca na tematy tabu, o których masa osób boi się jeszcze mówić.
Zanim skończę 67 lat - co stanie się w marcu - chciałabym przeżyć niezapomniane chwile uniesień z fajnym mężczyzną. Jeśli wolisz przedtem porozmawiać, możemy zacząć od Trollope'a.
Dokładnie tak brzmi ogłoszenie zamieszczone w jednej z bardzo znanych gazet, którego autorką jest Jane Juska - emerytowana nauczycielka języka angielskiego, będąca rozwódką, która kocha czytać i uwielbia francuskie filmy. Jej życie nigdy nie było usłane różami. Kobieta musiała borykać się z wieloma problemami i trudnościami, jednak udało jej się pokonać wszelkie przeszkody i znaleźć się takim momencie życia, kiedy w końcu pragnie zrobić coś dla siebie. Umieszczając anons w New York Timesie, nigdy nie przypuszczała, że spotka się z takim odzewem panów, który przejdzie jej najśmielsze oczekiwania. Kobieta postanawia skorzystać z okazji, jaką daje jej los, i spotkać się z mężczyznami, którzy wzbudzili w niej zainteresowanie swoimi odpowiedziami.
Autorka to kobieta świadoma swojego wieku, możliwości oraz wyglądu. Nie kryje tego, iż jej ciało nie jest idealne i widać na nim pewne oznaki starości, których nie sposób ukryć lub zniwelować. Jane Juska nie wstydzi się informować czytelników o tym, iż podniecenie się nie sprawia jej większej trudności, a zaciągnięcie jej do łóżka nie jest ogromnym wyzwaniem. Jednak takie podejście do swojej seksualności i stosunków damsko-męskich kształtowało się w autorce od wielu lat, ponieważ wcześniej nie mogła pochwalić się taką samoświadomością i bezpośredniością. Jane Juska szczerze opowiada, jak budziła się i rozwijała jej zmysłowość. Dzieli się swoimi wrażeniami dotyczącymi pierwszych kontaktów seksualnych, doprawionymi ogromną ilością niewiedzy, wstydu, zażenowania oraz dziewczęcej naiwności. Autorka porusza także niezwykle istotny temat związany z tym, jak ogromny wpływ na człowieka wywiera brak odpowiedniej edukacji seksualnej. Zadaniem rodziców jest wykształcenie u swoich pociech pewnych umiejętności, a także przygotowanie dzieci do dorosłego i samodzielnego życia, czego niezbędnym elementem jest rozmowa. Wielu rodziców nie potrafi bądź obawia się poruszania niektórych tematów, traktując je jako tabu, zatem udaje i naiwnie wierzy, że dane sytuacje nigdy nie będą miały miejsca, dlatego nie warto o tym mówić. Takim zachowaniem popełniają ogromny błąd, który nierzadko wiąże się z poważnymi konsekwencjami w dalszym życiu dzieci.
Autorka podbiła moje serce swoją pracą charytatywną w więzieniu, w którym prowadzi kurs kreatywnego pisania dla niezwykle groźnych, niebezpiecznych mężczyzn. Co prawda, nie mam za sobą aż takich przedsięwzięć, ale od wielu lat jestem wolontariuszką i doskonale wiem, z jakimi wyrzeczeniami, ale i radością, może się to wiązać. Poza tym, wzbudziła we mnie pozytywne uczucia także swoją miłością do książek, dzięki czemu mogłam wynotować wiele interesujących i kuszących tytułów, po które warto sięgnąć. Jane Juska wspomina chociażby o Przeminęło z wiatrem, Złotym notesie Doris Lessing, książkach Philipa Rotha czy Anthony'ego Trollope'a, którego podziwia za jego szacunek do kobiet, a także współczucie kierowane do płci pięknej związane z ich położeniem w wiktoriańskim świecie, zdominowanym przez mężczyzn. Ponadto, autorka wzbudziła moją ciekawość także uwielbieniem do francuskich filmów, wymieniając Jesienną opowieść i Piękność dnia, które mam zamiar niebawem obejrzeć.
Spóźniona kochanka może niektórym osobom wydawać się pozycją niesmaczną, obrzydliwą i nieodpowiednią, jednak ja nie należę do tego grona. Nie widzę niczego złego w tym, iż człowiek pragnie czuć się spełnionym pod każdym względem. Co z tego, że wielu ludzi mówi, że to nie przystoi osobie w pewnym wieku? Uważam, że każdy odpowiada sam za siebie, zatem nie powinien krytykować i ignorować osoby, która podejmuje pewne działania po to, aby sprawić sobie przyjemność, jednocześnie nie zagrażając nikomu swoim postępowaniem. W dzisiejszych czasach ludzie gonią za wszystkim, nierzadko zapominając o sobie. Warto przystanąć na chwilę, złapać oddech i zastanowić się nad swoimi uczuciami, możliwościami i potrzebami, które czasami wspaniale byłoby zaspokoić - przyniosłoby to korzyść nie tylko samemu zainteresowanemu, ale także innym osobom. Zapominanie o sobie sprawia, że człowiek staje się agresywny, sfrustrowany bądź obojętny, co nie jest dobre dla samopoczucia fizycznego oraz psychicznego. Zatem, pamiętajmy o tym, iż jesteśmy jedyni w swoim rodzaju, dlatego cieszmy się życiem i sprawiajmy sobie przyjemności, bo jesteśmy tego warci!
Zanim skończę 67 lat - co stanie się w marcu - chciałabym przeżyć niezapomniane chwile uniesień z fajnym mężczyzną. Jeśli wolisz przedtem porozmawiać, możemy zacząć od Trollope'a.
Dokładnie tak brzmi ogłoszenie zamieszczone w jednej z bardzo znanych gazet, którego autorką jest Jane Juska - emerytowana nauczycielka języka angielskiego, będąca rozwódką, która kocha czytać i uwielbia francuskie filmy. Jej życie nigdy nie było usłane różami. Kobieta musiała borykać się z wieloma problemami i trudnościami, jednak udało jej się pokonać wszelkie przeszkody i znaleźć się takim momencie życia, kiedy w końcu pragnie zrobić coś dla siebie. Umieszczając anons w New York Timesie, nigdy nie przypuszczała, że spotka się z takim odzewem panów, który przejdzie jej najśmielsze oczekiwania. Kobieta postanawia skorzystać z okazji, jaką daje jej los, i spotkać się z mężczyznami, którzy wzbudzili w niej zainteresowanie swoimi odpowiedziami.
Autorka to kobieta świadoma swojego wieku, możliwości oraz wyglądu. Nie kryje tego, iż jej ciało nie jest idealne i widać na nim pewne oznaki starości, których nie sposób ukryć lub zniwelować. Jane Juska nie wstydzi się informować czytelników o tym, iż podniecenie się nie sprawia jej większej trudności, a zaciągnięcie jej do łóżka nie jest ogromnym wyzwaniem. Jednak takie podejście do swojej seksualności i stosunków damsko-męskich kształtowało się w autorce od wielu lat, ponieważ wcześniej nie mogła pochwalić się taką samoświadomością i bezpośredniością. Jane Juska szczerze opowiada, jak budziła się i rozwijała jej zmysłowość. Dzieli się swoimi wrażeniami dotyczącymi pierwszych kontaktów seksualnych, doprawionymi ogromną ilością niewiedzy, wstydu, zażenowania oraz dziewczęcej naiwności. Autorka porusza także niezwykle istotny temat związany z tym, jak ogromny wpływ na człowieka wywiera brak odpowiedniej edukacji seksualnej. Zadaniem rodziców jest wykształcenie u swoich pociech pewnych umiejętności, a także przygotowanie dzieci do dorosłego i samodzielnego życia, czego niezbędnym elementem jest rozmowa. Wielu rodziców nie potrafi bądź obawia się poruszania niektórych tematów, traktując je jako tabu, zatem udaje i naiwnie wierzy, że dane sytuacje nigdy nie będą miały miejsca, dlatego nie warto o tym mówić. Takim zachowaniem popełniają ogromny błąd, który nierzadko wiąże się z poważnymi konsekwencjami w dalszym życiu dzieci.
W moim wychowaniu seks nie istniał. Ale dzięki terapii zrozumiałam, że seks jest obecny w życiu każdej kobiety, każdego mężczyzny i każdego dziecka - bez względu na to, czy się o nim mówi, czy nie, zachęca do niego czy nie, ukrywa czy pokazuje.Jane Juska stworzyła niezwykle szczerą, ważną, a momentami zabawną książkę, w której przedstawia swoje przeżycia. Dzieli się najskrytszymi pragnieniami i uczuciami, jakie nią targają. Nie próbuje mydlić oczu czytelnikom. Nie ukrywa, że jej ciąża była zupełnie niezaplanowana, a małżeństwo nieudane i brane w pośpiechu. W bezpośredni sposób pisze o swoim uzależnieniu, a także specyficznych, skomplikowanych relacjach z rodzicami.
Autorka podbiła moje serce swoją pracą charytatywną w więzieniu, w którym prowadzi kurs kreatywnego pisania dla niezwykle groźnych, niebezpiecznych mężczyzn. Co prawda, nie mam za sobą aż takich przedsięwzięć, ale od wielu lat jestem wolontariuszką i doskonale wiem, z jakimi wyrzeczeniami, ale i radością, może się to wiązać. Poza tym, wzbudziła we mnie pozytywne uczucia także swoją miłością do książek, dzięki czemu mogłam wynotować wiele interesujących i kuszących tytułów, po które warto sięgnąć. Jane Juska wspomina chociażby o Przeminęło z wiatrem, Złotym notesie Doris Lessing, książkach Philipa Rotha czy Anthony'ego Trollope'a, którego podziwia za jego szacunek do kobiet, a także współczucie kierowane do płci pięknej związane z ich położeniem w wiktoriańskim świecie, zdominowanym przez mężczyzn. Ponadto, autorka wzbudziła moją ciekawość także uwielbieniem do francuskich filmów, wymieniając Jesienną opowieść i Piękność dnia, które mam zamiar niebawem obejrzeć.
Spóźniona kochanka może niektórym osobom wydawać się pozycją niesmaczną, obrzydliwą i nieodpowiednią, jednak ja nie należę do tego grona. Nie widzę niczego złego w tym, iż człowiek pragnie czuć się spełnionym pod każdym względem. Co z tego, że wielu ludzi mówi, że to nie przystoi osobie w pewnym wieku? Uważam, że każdy odpowiada sam za siebie, zatem nie powinien krytykować i ignorować osoby, która podejmuje pewne działania po to, aby sprawić sobie przyjemność, jednocześnie nie zagrażając nikomu swoim postępowaniem. W dzisiejszych czasach ludzie gonią za wszystkim, nierzadko zapominając o sobie. Warto przystanąć na chwilę, złapać oddech i zastanowić się nad swoimi uczuciami, możliwościami i potrzebami, które czasami wspaniale byłoby zaspokoić - przyniosłoby to korzyść nie tylko samemu zainteresowanemu, ale także innym osobom. Zapominanie o sobie sprawia, że człowiek staje się agresywny, sfrustrowany bądź obojętny, co nie jest dobre dla samopoczucia fizycznego oraz psychicznego. Zatem, pamiętajmy o tym, iż jesteśmy jedyni w swoim rodzaju, dlatego cieszmy się życiem i sprawiajmy sobie przyjemności, bo jesteśmy tego warci!
Pozycja przeczytana w ramach wyzwania: Nie tylko literatura piękna....
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Nie słyszałam o niej, ale brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja. Osobiście nie przepadam za wkraczaniem akurat w ten aspekt życia bohaterów, jednak proces odkrywania siebie na nowo bez względu na to, w jakim jesteśmy wieku wydaje się inspirujące i zmusza do refleksji nad własnymi postawami.
OdpowiedzUsuń"Spóźnioną kochankę" czytałam już jakiś czas temu. Bardzo przyjemna książeczka, pełna humoru i taka... ciepła, momentami wzruszająca. Pani Juska miała naprawdę ciekawe życie :)
OdpowiedzUsuńurzekający humor w tej książce
OdpowiedzUsuńwww.kreatywneteksty.blogspot.com
Druga recenzja tej ksiazki i coraz bardziej jestem zachywcona.
OdpowiedzUsuńTo książka, którą chciałabym przeczytać, zaś bohaterka ma taki charakter, jaki chciałabym mieć, gdy sama przekroczę już 60 lat :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie ją opisałaś. Wydaje się ciekawą pozycją, po którą możliwe że sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńwww.izabielaa.blogspot.com
Tak myślałam, że Tobie może się spodobać. Autorka jest niezwykle sympatyczną i otwartą osobą. Podziwiam ją za odwagę :)
OdpowiedzUsuńTak sobie pomyślałam, że masz racje, iż wielu osobom ,Spóźniona kochanka' może wydać się niesmaczna i nieodpowiednia, głównie z tego względu, iż główną bohaterką jest starsza kobieta. Podobnie jest z seksem naszych rodziców. Też uważamy to za gorszące zachowanie, które nie przystoi starym ludziom a przecież oni wcale nie czują się na swój wiek i też pragną być szczęśliwi także pod względem intymnym. Ciekawa książka. Ja chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na swojej półce, cierpliwie czeka na przeczytanie. Z tego powodu ochoczo zabrałam się za Twoją recenzję i jestem prze szczęśliwa, że Tobie się tak podobała, gdyż teraz mam większą pewność, że również i mnie się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńO ja ignorantka, myślałam, że to jest powieść, a nie historia czyjegoś życiu. Ze względu na tematykę dążenia do pełni życia chętnie bym przeczytała:)
OdpowiedzUsuńNie martw się - ja też na początku tak myślałam, ale ucieszyłam się, że to jednak literatura faktu. :)
UsuńLiteratura faktu to niestety nie moja bajka, ale zapiszę sobie tytuł, może kiedyś najdzie mnie jednak ochota :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie :) rozejrzę się za tą książką :)
OdpowiedzUsuńlove your blog! It's so nice!!! I follow you!
OdpowiedzUsuńPass to my blog and if it likes you follow me too, I will be so glad :D
Kisses
http://francescagiusti.blogspot.it/
Myślę, że kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa się już wyleczyłam z tego, by oceniać kogokolwiek poprzez pryzmat jego preferencji seksualnych. Poza tym jako małe dziecko oglądałam "Seks w wielkim mieście" :-) Była tam taka blondynka (sklerozę mam, nie pamiętam imienia - Miranda?), która prowadziła burzliwe życie seksualne, mimo wieku średniego.
Poza tym, co kogo obchodzi, kto, z kim i kiedy uprawia ten seks :-) Zastanawia mnie sposób przyjęcia tej książki przez innych (muszę poszukać recenzji). Bo w Polsce wciąż pokutuje wyobrażenie Matki Polki (co stosunek to ciąża).
Jestem ciekawa, co też Pani Jane powiedziała o mojej ulubionej książce "Przeminęło z wiatrem".
Także ja zupełnie autorkę rozumiem - lepiej być szczęśliwą, aniżeli sfrustrowaną niewolnicą czyichś opinii.
Jane Juska bardzo dobrze wypowiedziała się o Twojej ulubionej książce, którą planuję przeczytać od dawna. :) Z tego co widziałam, to na blogach pojawiają się pozytywne recenzje dotyczące "Spóźnionej kochanki". Na szczęście! :)
UsuńWydaje się być całkiem ciekawa:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% z Twoim ostatnim akapitem. Szczerze początkowo sama podeszłam z lekkim niesmakiem a zarazem wielkim zaciekawieniem do tej książki. Och jakież było moje rozczarowanie pozytywnie oczywiście, że to taka świetna lektura.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie! Tak, tak, w przekonaniu większości ludzi starsza pani powinna niańczyć wnuki, odmawiać różaniec i robić na drutach szaliki, a nie spotykać się z mężczyznami i uprawiać seks :)
OdpowiedzUsuńTa książka kojarzy mi się z powieścią Williama Whartona pod podobnym tytułem "Spóźnieni kochankowie". Po jej lekturze miałam różnorakie refleksje, także ta chyba by mnie aż tak bardzo nie zaskoczyła. Polecam, jak będziesz miała czas.
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę po książkę, którą polecasz. :)
UsuńMi też "Spóźnieni kochankowie" przyszli na myśl, chociaż tam było nieco inaczej (bohaterka była niewidoma, z tego, co pamiętam). Ale nie ukrywam wielkiego "wow", że kobieta 67-letnia dała taki anons, ba, że wcieliła swoje plany w życie. Z pewnością inaczej postrzega seks, skoro w "jej czasach" rzeczywiście edukacja seksualna leżała i kwiczała, dzisiaj jest inaczej. Nie mówię już o tym, że rodzice rozmawiają z dziecmi, bo i to nie zawsze, ale internet, telewizja, kino -wszędzie pełno seksu. Teraz tabu jest.. no właśnie, paradoksalnie, seks starszych osób. Ja tam tej pani gratuluję i uważam, że nie ma się czego wstydzić, każdy powinien korzystać z życia, a jeśli to właśnie tego jej brak było, to dobrze, że uzupełniła tę lukę.
UsuńLubię literaturę faktu, więc przeczytam ;). Pierwsze słyszę o tej książce, ale rzeczywiście zapowiada się ciekawie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, a jej zakończenie jakie prawdziwe w odniesieniu do wielu z nas!! Zmusiło mnie do chwili refleksji nad moim życiem. Mnie ogromnie zachęciłaś do przeczytania tej książki:)
Cieszę się, że zachęciłam Cię - trzymam kciuki, aby udało Ci się przeczytać "Spóźnioną kochankę". :)
UsuńByć może się skuszę... :)
OdpowiedzUsuńLepiej późno niż wcale! Mnie ostatnio nachodzi refleksja, mało wprawdzie oryginalna ale jednak, że to co naprawdę posiadamy to nasze życie, a jeśli ciągle będziemy się ograniczać (bo nie wypada, bo co powiedzą inni) to wiele nas ominie. Po książkę chętnie bym sięgnęła bo czuję, że polubiłabym Jane, a czytanie byłoby przyjemnością.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam dotychczas o tej książce, ale Twoja recenzja mnie przekonała. A zatem mam kolejną pozycję na liście "muszę przeczytać":)
OdpowiedzUsuńKupiłam tę książkę w ciemno. Teraz wiem, że instynkt mnie nie zawiódł.
OdpowiedzUsuńCIEKAWIE...:)
OdpowiedzUsuńObawiałam się tej książki, ale może niepotrzebnie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!