36 tydzień - Sofie Sarenbrant

Tytuł oryginału: Vecka 36
Wydawnictwo: Czarna Owca
Seria/cykl: Czarna Seria
Data wydania: 30 czerwca 2012
Liczba stron: 288
Życie rzadko bywa usłane różami, a niektóre sytuacje sprawiają, że człowiekowi odechciewa się wszystkiego. Nagromadzone emocje sprawiają, iż ludzkie istoty nierzadko nie potrafią zapanować nad tym, co mówią i robią, a skutki bywają bolesne, zarówno dla nich, jak i ich najbliższego otoczenia. Owszem, utrzymywanie poprawnych i życzliwych relacji z wszystkimi osobami jest wręcz nierealne, dlatego nieraz zdarzają się niemiłe chwile, podczas których ludzie potrafią powiedzieć sobie wiele przykrych słów, czego nie da się cofnąć. Kiedy emocje opadną, do człowieka dochodzi ogrom cierpień, jakie sprawił innym, a w związku z tym niejedna osoba pragnie przeprosić za krzywdy, jakie wyrządził, jednocześnie robiąc wszystko, aby dana sytuacja już nigdy nie powtórzyła się. Niestety, czasami jest za późno na przeprosiny...


Johanna i Agnes to przyjaciółki, które znają się od lat. Przez ten czas przeżyły wiele radosnych, jak również smutnych chwil, jednak żadna, nawet najtrudniejsza, sytuacja nie rozerwała pięknej więzi, która łączy obie kobiety. Bohaterów 36 tygodnia poznajemy, kiedy Johanna wraz z mężem Erikiem, a także Agnes z mężem Tobbe'm oraz córeczką Nicole, przebywają w małej wiosce rybackiej Brantevik, aby zrelaksować się podczas ostatniego tygodnia wakacji. Od dłuższego czasu relacja pomiędzy Agnes a jej mężem ulega stopniowemu pogorszeniu. Małżonkowie nie dogadują się tak, jak jeszcze kilka lat temu. Wszystko komplikuje się, kiedy pewnego ranka okazuje się, że Agnes zniknęła. Zaginięcie kobiety wzbudza popłoch wśród ludzi, którzy boją się kolejnych ofiar. Policja, detektywi oraz media robią wszystko, aby dociec, kto i dlaczego mógł dopuścić się takiego czynu.

Kochanie, gdybym tylko wiedział, że ten wieczór skończy się w taki sposób, to za żadne skarby świata nie pozwoliłbym Ci odejść samej od naszego stolika. Gdybym tylko wiedział, że za chwilę znikniesz, a kilkanaście godzin później będziesz poszukiwana przez policję, wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Jestem głupcem, któremu alkohol odebrał chwilowo rozum i oderwał uwagę od tego, co liczy się w moim życiu najbardziej – od Ciebie i naszego, mającego na dniach się narodzić, dziecka...

Lektura uświadamia, iż nigdy nie poznamy innych osób do końca. Ludzie, którzy wydają się dobrymi i życzliwymi istotami, mogą okazać się podstępnymi kłamcami bądź zbrodniarzami, dbającymi jedynie o własny interes. Niektórzy są zdolni do popełnienia najgorszych czynów, aby tylko osiągnąć to, czego pragną. Z tego względu, warto wierzyć w dobro ludzkie, jednocześnie mając na uwadze to, iż ostrożności nigdy za wiele - ta cecha nie zaszkodzi, ale może bardzo pomóc.

Kolejną refleksją, jaka nasunęła mi się po tej lekturze, jest bezsensowność niektórych sprzeczek pomiędzy ludźmi. Co prawda, kłótnie potrafią oczyścić atmosferę i sprawić, iż ludzie zaczynają patrzeć na świat z zupełnie innej, lepszej perspektywy. Jednak nie ma co ukrywać, że ludzie często szukają dziury w całym i zamiast porozmawiać o tym, co ich boli, wolą nie mówić o swoich pragnieniach, oczekiwaniach i uczuciach, co nieuchronnie prowadzi do katastrofy. Lepiej rozwiązywać problemy od razu, kiedy tylko takowe pojawiają się na horyzoncie, ponieważ spiętrzenie się ich nie jest niczym dobrym.

Książkę czyta się błyskawicznie, chcąc więcej i więcej... Sofie Sarenbrant potrafi stopniować napięcie, delikatnie uchylając rąbka tajemnicy, jednocześnie nie zarzucając czytelnika zbyt dużą ilością treści, której nie byłby w stanie przyswoić za jednym zamachem. Generalnie czymś, co przeszkadzało mi najbardziej w tej lekturze, było zaczynanie rozdziałów w taki sposób, iż początkowo nie miałam pojęcia o kim pisze autorka. Na podstawie znajomości wcześniejszych zdarzeń musiałam wnioskować, którego bohatera dotyczy aktualna sytuacja przedstawiona w danym rozdziale.

Niezbyt często sięgam po ten gatunek literacki, jednak zaczynam coraz bardziej przekonywać się do niego. 36 tydzień wciągnął mnie do tego stopnia, że było mi ciężko oderwać się od lektury. Możliwe, że koneserzy thrillerów czy kryminałów mogą być zawiedzeni tą powieścią, ponieważ nie znajdą w niej zbyt dużej dawki strachu czy tajemnic, jednak ja, jako amatorka, jestem zadowolona. Nie mogę doczekać się momentu, kiedy sięgnę po drugą część tej książki, czyli Zamiast ciebie. Po zapoznaniu się z recenzjami na jej temat, jestem przekonana, że kontynuacja będzie jeszcze lepsza.

35 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Brzmi ciekawie, ale to chyba nie moje klimaty. Bardzo ładnie to opisałaś ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam kryminały, ale na temat "36 tygodnia" nie czytałam pochlebnych, po za oczywiście twoją. Za konesera tego gatunku się nie uważam, ale wydaję mi się, że książka nie przypadłaby mi do gustu.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, powieść nie zbiera zbyt dużo pozytywnych recenzji, ale ja spotkałam się z kilkoma czytelnikami, którzy dość dobrze ją ocenili, więc raczej nie jestem odosobniona. :)

      Usuń
  3. Książka wydaje się ciekawa, ale chyba mi by się nie spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do tej pory nie słyszałam o tej książce, lecz teraz chętnie ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 36 tydzień mam już od kilku miesięcy na półce, jeszcze nie przeczytałam go, ale po Twojej recenzji myślę, że może sięgnę po nią jeszcze w tym miesiącu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcześniejsze opinie o tej książce, które miałam okazję czytać, jakoś nie zachęcały, ale Twoja jest pozytywna, więc myślę, że warto spróbować i sprawdzić, czy i mi przypadnie do gustu. A z tego co piszesz, powinna mi się spodobać:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę wreszcie przeczytać tę książkę - i to w tym miesiącu. Bo czeka na swoją kolej już tyle czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja książkę czytałam i pomimo tego, iż czytuję sporo thrillerów, bardzo mi się podobała. Naprawdę mocno wciąga, czyta się ją błyskawicznie. I ten opis porodu...brrr...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z recenzji tej książki, które przeczytałam większość była raczej negatywna, ale mnie i tak coś do niej przyciąga. Ty również wymieniasz sporo plusów, więc się pewnie skuszę kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem, czy przypadłaby mi do gustu, ale może kiedyś się skuszę. Może akurat mi się spodoba?

    Zapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja byłam średnio zadowolona z tej książki, kontynuacja podobała mi się bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie jestem fanką takich książek, ale fabuła nawet mnie zaciekawiła. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiem że kiedyś miałam wielka ochotę na tę książkę, ale potem jakoś mi przeszło, jak spotkam na bibliotecznej półce to z ciekawości zajrzę, ale specjalnie szukać nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam ochotę na tą książkę od kiedy pierwszy raz zobaczyłam ją w księgarni, zaintrygowała mnie okładka i opis. Twoja recenzja tym bardziej podsyciła moją ciekawość, mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane zapoznać się z tą historią.

    OdpowiedzUsuń
  15. Polecę siostrze, bo bardzo lubi:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja ostatnio coraz bardziej lubię kryminały, a po "36 tydzień" z pewnością sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zaintrygowałaś mnie swoją recenzją. Dałabym tej książce szansę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Od czasu do czasu lubię sięgnąć po dobry kryminał. Książki z Czarnej Serii już czytałam i bardzo mi się podobały. Będę i tę mieć na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam kryminały więc po ten sięgnęłabym z wielką chęcią :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Przyznam, że nie słyszałam o tej książce, ale jej fabuła... brzmi bardzo ciekawie! Nie lubię zbyt strasznych kryminałów, więc "36 tydzień" ze swoim wyważeniem w kwestii tajemnic i strachu jest dla mnie idealny!

    OdpowiedzUsuń
  21. Zwróciła moją uwagę już kiedyś, kiedy szykowałam zapowiedzi. Lubię zresztą przeglądać książki z tej serii, bo z reguły są to naprawdę dobre historie.

    Chciałabym wbić sobie na stałe do głowy to, o czym piszesz - że nie warto szukać dziury w całym i sprzeczać się o pierdoły. Nigdy nie wiemy, co czeka za rogiem, co przyniesie kolejny dzień - lepiej doceniać każdą wspólną chwilę i żyć tak, jakby miała być naszą ostatnią.

    OdpowiedzUsuń
  22. zdecydowanie się z Tobą zgadzam w kwestii bezsensowności niektórych kłótni... co do książki, to poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Przeczytałabym, podoba mi się Twoja recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie przepadam za takim urywaniem rozdziałów. Lubię gdy jeden wynika z drugiego.

    OdpowiedzUsuń
  25. chetnie zapoznam sie z ta pozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale zaintrygowałaś mnie. Z chęcią bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Książkę mam na swojej półce ale jakośc czasu braknie na jej przeczytanie :P

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubię książki z "czarnej serii" więc chętnie po tą sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. za konesera gatunku się nie uważam, ale thrillerów i kryminałów czytam naprawdę sporo. mimo pewnych wątpliwości do książki Sofie chętnie bym zajrzała.

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie lubię kryminałów, ale Twoje recki bardzo

    OdpowiedzUsuń
  31. zachęcająca recenzja:) poza tym bardzo lubię taki klimat:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Czytałam "36 tydzień" i byłam bardzo zawiedziona... Niestety od razu domyśliłam się, jakie będzie zakończenie, kto za czym stoi, i czytając w myślach zaklinałam autorkę, żeby to nie było tak, żeby mnie jednak zaskoczyła. No ale tak się nie stało. Mnie książka bardzo wynudziła, ale może to dlatego, że jestem zakochana w kryminałach Mankella, przez co mam spaczone patrzenie na innych twórców tego gatunku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę od razu wiedziałaś, kto stoi za porwaniem? To gratuluję, serio... Ja, owszem, domyśliłam się tego, ale to już bardziej pod koniec powieści, bo wcześniej nie miałam takich podejrzeń. A kryminały Mankella mam w planach, bo wszyscy zachwalają je, zatem muszą być wyśmienite. :)

      Usuń
  33. ja także dopiero pod koniec powieści się domyśliłam, kto stoi za porwaniem ;) książka ogólnie nie podbiła mojego serca, wręcz była dla mnie beznadziejna. mam nadzieję, że druga część jest lepsza, bo czeka już na półce od jakiegoś czasu.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.