Tytuł oryginału: Hitched!
Wydawnictwo: Harlequin/MiraSeria/cykl: Kiss
Data wydania: 31 maja 2013
Liczba stron: 240
Od dawna wiadomo, że nie samymi trudnymi czytelnik żyje. Książki poruszające trudne i życiowe tematy są niezwykle istotnymi lekturami, po które warto sięgać, ponieważ bardzo wiele wnoszą w nasze życie. Jednak kiedy człowiek ma zły dzień, pragnie odpocząć bądź nie ma czasu na zagłębianie się w poważne historie, a mimo wszystko ma ochotę sięgnąć po coś do czytania, może dotrzeć do lekkiej i niezobowiązującej książki, idealnej na odprężenie i chwilowe zapomnienie o codziennych troskach. Naprzeciw takim potrzebom wyszło wydawnictwo Harlequin, oferując nową kobiecą serię KISS, która zawiera zabawne i zmysłowe opowieści dla kobiet, zapewniające mnóstwo rozrywki, a także odpowiednią dawkę emocji.
Główna bohaterka Kroniki ślubnych wypadków jest trzydziestokilkuletnią kobietą, która może pochwalić się pracą w typowo męskim zawodzie - jest inżynierem, aktualnie nadzorującym budowę centrum konferencyjnego na terenie posiadłości Whellerby. Frith Williams jak mało kto, wie czego chce, a także jakie kroki należy poczynić, aby to zdobyć. Już jako nastolatka została zmuszona do samodzielnego podejmowania ważnych decyzji, kiedy jej matka umarła, gdy dziewczyna miała zaledwie 15 lat. Rozsądek bardzo pomógł Frith, pozwalając jej zachować kontrolę nad swoim życiem, a także zapewniając pewną stabilność i poczucie bezpieczeństwa. Lekkomyślność głównej bohaterki mogłaby przynieść jej wiele szkód, dlatego ciężka sytuacja zmusiła ją do niezmiernie odpowiedzialnego postępowania.
Frith do wszystkiego musiała dojść sama, nie chcąc korzystać z jakiegokolwiek wsparcia ze strony swojego ojca, będącego znanym biznesmenem, który opuścił jej matkę, kiedy główna bohaterka była jeszcze dzieckiem. Zostawienie jednej rodziny nie przeszkodziło mu w stworzeniu drugiej, której owocem była Saffron Tayler - młodsza o 7 lat od Frith, rozpieszczona, będąca aktualnie celebrytką i ulubienicą paparazzich, a do tego przyszłą panną młodą zajętą planowaniem ślubu z gwiazdą popu. Przed główną bohaterką Kroniki ślubnych wypadków stoi trudne zadanie - zorganizowanie wieczoru panieńskiego siostrze przyrodniej, jak również rzetelne nadzorowanie budowy na terenie posiadłości, gdzie przystojnym, choć irytującym zarządcą jest George Challoner, z którym zaczyna ją coraz więcej łączyć. Frith okazuje się wyzwaniem dla George'a, jednak od dawna wiadomo, że zakazany owoc nie tylko bardzo kusi, ale i najlepiej smakuje. Frith i George to osoby z zupełnie innymi charakterami, ale przecież przeciwieństwa się przyciągają...
Kronika ślubnych wypadków przyniosła mi wiele przyjemnych chwil, kiedy moją głowę zaprzątały pewne zawirowania życiowe, jak również wszelkie sprawy związane z ciężką sesją, walką o dobre oceny, a także pisaniem dwóch prac dyplomowych. Ten czas był niezwykle trudny i przyznam szczerze, że miałam niewiele czasu i ochoty na zasiadanie w fotelu z kilkusetstronicową powieścią, poruszającą poważne tematy wymagające zwiększonych obrotów szarych komórek, które i tak były przeciążone przez natłok zajęć. Ta lektura pozwoliła mi na chwilowe zapomnienie o otaczającej rzeczywistości, a zagłębianie się w historię bohaterów okazało się czystą przyjemnością. Podchody pomiędzy Frith a George'm, jakie nieustannie można dostrzec, wzbudziły we mnie mnóstwo ciepłych uczuć, nierzadko powodując uśmiech na mojej twarzy.
Jessica Hart stworzyła lekką i bezpretensjonalną opowieść, w której jednak można dostrzec pewne wartościowe kwestie. Na przykładzie głównej bohaterki da się zauważyć, jak doświadczenia i przeżycia z dzieciństwa potrafią zaważyć na całym dorosłym życiu jednostki. Frith szybko musiała wydorośleć i troszczyć się o siebie, co sprawiło, że jako dojrzała kobieta zachowuje się niezwykle odpowiedzialnie. Ponadto nie potrafi być spontaniczna i cieszyć się z trwającej chwili, gdyż nieustannie myśli o ewentualnych konsekwencjach odejścia od narzuconego planu.
W Kronice ślubnych wypadków można zderzyć się także z problemem odrzucania bliskiej osoby tylko ze względu na to, iż postawiła się innym, uświadamiając im, że nie postępują zgodnie z zasadami moralnymi. Niestety w walce jednego człowieka i większej grupy, to jednostka zazwyczaj traci najwięcej, nawet jeżeli powinna stać na wygranej pozycji. Poczucie odrzucenia sprawia ogromny ból, zwłaszcza gdy człowiek nie jest niczemu winien, a jednak inni odwrócili się od niego. Jednak przedstawiona historia pokazuje, że warto czekać, aż w końcu reszta zrozumie swój błąd i zechce naprawić go w porę.
Polecam tę lekturę wszystkim osobom, zwłaszcza kobietom, które lubią poleniuchować, przebywając w cieniu czy domowym zaciszu, a także opalając się podczas słonecznych dni, trzymając w dłoniach lekką i niezobowiązującą lekturę. Gwarantuję, że Kronika ślubnych wypadków umili Wam wolny czas.
Główna bohaterka Kroniki ślubnych wypadków jest trzydziestokilkuletnią kobietą, która może pochwalić się pracą w typowo męskim zawodzie - jest inżynierem, aktualnie nadzorującym budowę centrum konferencyjnego na terenie posiadłości Whellerby. Frith Williams jak mało kto, wie czego chce, a także jakie kroki należy poczynić, aby to zdobyć. Już jako nastolatka została zmuszona do samodzielnego podejmowania ważnych decyzji, kiedy jej matka umarła, gdy dziewczyna miała zaledwie 15 lat. Rozsądek bardzo pomógł Frith, pozwalając jej zachować kontrolę nad swoim życiem, a także zapewniając pewną stabilność i poczucie bezpieczeństwa. Lekkomyślność głównej bohaterki mogłaby przynieść jej wiele szkód, dlatego ciężka sytuacja zmusiła ją do niezmiernie odpowiedzialnego postępowania.
Frith do wszystkiego musiała dojść sama, nie chcąc korzystać z jakiegokolwiek wsparcia ze strony swojego ojca, będącego znanym biznesmenem, który opuścił jej matkę, kiedy główna bohaterka była jeszcze dzieckiem. Zostawienie jednej rodziny nie przeszkodziło mu w stworzeniu drugiej, której owocem była Saffron Tayler - młodsza o 7 lat od Frith, rozpieszczona, będąca aktualnie celebrytką i ulubienicą paparazzich, a do tego przyszłą panną młodą zajętą planowaniem ślubu z gwiazdą popu. Przed główną bohaterką Kroniki ślubnych wypadków stoi trudne zadanie - zorganizowanie wieczoru panieńskiego siostrze przyrodniej, jak również rzetelne nadzorowanie budowy na terenie posiadłości, gdzie przystojnym, choć irytującym zarządcą jest George Challoner, z którym zaczyna ją coraz więcej łączyć. Frith okazuje się wyzwaniem dla George'a, jednak od dawna wiadomo, że zakazany owoc nie tylko bardzo kusi, ale i najlepiej smakuje. Frith i George to osoby z zupełnie innymi charakterami, ale przecież przeciwieństwa się przyciągają...
Kronika ślubnych wypadków przyniosła mi wiele przyjemnych chwil, kiedy moją głowę zaprzątały pewne zawirowania życiowe, jak również wszelkie sprawy związane z ciężką sesją, walką o dobre oceny, a także pisaniem dwóch prac dyplomowych. Ten czas był niezwykle trudny i przyznam szczerze, że miałam niewiele czasu i ochoty na zasiadanie w fotelu z kilkusetstronicową powieścią, poruszającą poważne tematy wymagające zwiększonych obrotów szarych komórek, które i tak były przeciążone przez natłok zajęć. Ta lektura pozwoliła mi na chwilowe zapomnienie o otaczającej rzeczywistości, a zagłębianie się w historię bohaterów okazało się czystą przyjemnością. Podchody pomiędzy Frith a George'm, jakie nieustannie można dostrzec, wzbudziły we mnie mnóstwo ciepłych uczuć, nierzadko powodując uśmiech na mojej twarzy.
Jessica Hart stworzyła lekką i bezpretensjonalną opowieść, w której jednak można dostrzec pewne wartościowe kwestie. Na przykładzie głównej bohaterki da się zauważyć, jak doświadczenia i przeżycia z dzieciństwa potrafią zaważyć na całym dorosłym życiu jednostki. Frith szybko musiała wydorośleć i troszczyć się o siebie, co sprawiło, że jako dojrzała kobieta zachowuje się niezwykle odpowiedzialnie. Ponadto nie potrafi być spontaniczna i cieszyć się z trwającej chwili, gdyż nieustannie myśli o ewentualnych konsekwencjach odejścia od narzuconego planu.
W Kronice ślubnych wypadków można zderzyć się także z problemem odrzucania bliskiej osoby tylko ze względu na to, iż postawiła się innym, uświadamiając im, że nie postępują zgodnie z zasadami moralnymi. Niestety w walce jednego człowieka i większej grupy, to jednostka zazwyczaj traci najwięcej, nawet jeżeli powinna stać na wygranej pozycji. Poczucie odrzucenia sprawia ogromny ból, zwłaszcza gdy człowiek nie jest niczemu winien, a jednak inni odwrócili się od niego. Jednak przedstawiona historia pokazuje, że warto czekać, aż w końcu reszta zrozumie swój błąd i zechce naprawić go w porę.
Polecam tę lekturę wszystkim osobom, zwłaszcza kobietom, które lubią poleniuchować, przebywając w cieniu czy domowym zaciszu, a także opalając się podczas słonecznych dni, trzymając w dłoniach lekką i niezobowiązującą lekturę. Gwarantuję, że Kronika ślubnych wypadków umili Wam wolny czas.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Idealna na wakacje
OdpowiedzUsuńHm, myślę, że teraz, kiedy świat trochę wali mi się na głowę, przydałoby mi się sięgnąć po coś w tym stylu. W dodatku tytuł w sam raz wpasowuje się w obecny etap mojego życia ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt, w Twoim przypadku książka może być miłą odskocznią! :)
UsuńPrzez wakacje postaram się przeczytać.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Unikam jak ognia takich pozycji :D
OdpowiedzUsuńDobra książka na wakacje :) Może spróbuję ją dorwać i zabiorę z sobą na wakacyjne leniuchowanie nad morzem ;)
OdpowiedzUsuńSkutecznie mnie zachęciłaś do książki. Przeczytam, jak tylko uporam się z moimi czytelniczymi zaległościami. Powinny być wtedy wakacje, czyli idealny moment :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moje ciotki takie pozycje uwielbiaja :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i podobała mi się
OdpowiedzUsuńZabrałaś się za recenzowanie KISS'a i teraz z każdą recenzją coraz bardziej mam ochotę na przeczytanie czegoś lekkiego, łatwego w odbiorze, takiej przygody na jeden dzień :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o niej, przeczytałabym w wolnym czasie :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za czytadłami, po których nie zostaje zupełnie nic w głowie, ale z racji wakacji coś takowego chciałabym przeczytać. Przemyślę i tą propozycję.:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że nawet w takich lekkich książkach znajdzie się odrobina przekazu i pewnych wartości, nad którymi powinno się zastanowić. Osobiście wiem, że dzieciństwo może ogromnie wpłynąć na człowieka, czasem zmieni go tak, jaki kiedy nie chciałby być. Niestety losy czasem układają się nie po naszej myśli i lepiej zaakceptować zmiany niż nad nimi ubolewać.
OdpowiedzUsuńPo książkę sięgnę, bo teraz, kiedy mam tyle wolnego czasu przyda się trochę różnorodnych książek.
Pozdrawiam!
Skończyłam ją czytać, całkiem fajna seria :)
OdpowiedzUsuńTa seria Kiss staje się coraz bardziej popularna i okazuje się, że to nie są wcale tak nudne książki jak zakładałam. Coraz bardziej się do nich przekonuje
OdpowiedzUsuńOsobiście bardzo pozytywnie odbieram tę serię i mam nadzieję, że dalsze jej tomy będą równie ciekawe i emocjonujące, co pierwszy i drugi.
OdpowiedzUsuńJest bardzo głośno o tej serii i wszyscy chwalą, że taka lekka i przyjemna. Na pewno przeczytam we wakacje. ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce i jestem jej bardzo ciekawa. :) Akurat chętnie bym teraz poczytała coś lekkiego i niezobowiązującego.
OdpowiedzUsuńFajna lektura na wolny czas:)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńJa również nie czuję się zainteresowana tą pozycją. Już sama okładka mnie odrzuca.
UsuńTa książka zbiera naprawdę pozytywne oceny. Mało kiedy po takie sięgam ale akurat tę książkę chętnie bym przeczytała :-)
OdpowiedzUsuńPlanuję przeczytać książki z serii kiss na wakacjach. Czytałam o nich już tyle pochlebnych recenzji, są idealne na lato:)
OdpowiedzUsuńCzytałam na kilku blogach pozytywne recenzje na temat książek z tej serii.
OdpowiedzUsuńŚrednio jestem nimi zainteresowana, ale nie mówię nie. Może przeczytam:)
Powieść spotykam na coraz większej ilości blogów :) Lubię od czasu do czasu przeczytać jakieś lekkie romansidło.
OdpowiedzUsuńWszędzie głośno o tej serii, a ja jakoś nie mogę się do niej przekonać.
OdpowiedzUsuńMam tę serię w planach :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do blogowej zabawy :)
http://domowa-biblioteczka-drrim.blogspot.com/2013/06/liebster-blog-po-raz-kolejny.html
Dziękuję za nominację, ale komentowanie Twojego bloga wymaga posiadania konta Google+. :(
UsuńRaczej nie przeczytam, nie moje klimaty c:
OdpowiedzUsuńCoś za dużo ostatnio tych lekkich, niezobowiązujących książek w mojej biblioteczce, więc tym razem spasuję.
OdpowiedzUsuńAle recenzja bardzo zachęcająca :-)
Mnie ta seria w ogóle nie kręci i jak do tej pory, żadna recenzja nie była w stanie tego zmienić. ;)
OdpowiedzUsuńpo Twojej recenzji chętnie przeczytam ta książkę, jeśli tylko gdzieś ją dostanę :) akurat mam wakacje, więc czasu też sporo :)
OdpowiedzUsuń