Smak nadziei - Sherryl Woods

Tytuł oryginału: Stealing Home
Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Data wydania: 12 kwietnia 2013
Liczba stron: 364
Nasze życie polega na nieustannym dokonywaniu wyborów, czasami pomiędzy mniejszym a większym złem. Nieraz wybranie jednej z możliwości nie sprawia większej trudności, jednak zdarza się, iż wyeliminowanie danej opcji może przynieść wiele bólu i łez, będąc jednocześnie koniecznością, bez podjęcia której człowiek nie może dalej funkcjonować. Nierzadko po pewnym czasie wybór może okazać się ogromnym błędem, niosącym za sobą poważne konsekwencje, jednak często zmiana decyzji nie jest już możliwa. Wtedy nie pozostaje nic innego, jak żyć z przytłaczającym poczuciem klęski.

Główną bohaterką Smaku nadziei jest Maddie Townsend - cudowna matka i wzorowa żona, która dla męża zrezygnowała z kariery, poświęcając się rodzinie i wspomagając ukochanego męża Williama w osiąganiu kolejnych szczebli zawodowych. Przez wiele lat zajmowała się domem, a także opiekowała dwoma synami i córką, starając się, aby wszyscy członkowie rodziny mieli zapewnione to, co najlepsze. Nagle jej poukładany świat rozpada się na maleńkie kawałki, kiedy kobieta dowiaduje się, iż William odchodzi do dużo młodszej kobiety, spodziewającej się jego dziecka. Ta wiadomość dotyka boleśnie nie tylko Maddie, ale także jej dzieci, równocześnie zadziwiając całe otoczenie, które nigdy nie podejrzewałoby, że pozornie przykładny mąż, będący szanowanym lekarzem, może zrobić takie świństwo swojej rodzinie. Główna bohaterka może liczyć na wsparcie swojej matki, a także dwóch wiernych przyjaciółek, proponujących kobiecie otwarcie salonu spa. Dana Sue i Helen Decatur, będąca jednocześnie prawniczką Maddie, pragną założyć klub fitness oferujący kobietom relaks oraz ruch, jak również serwujący zdrową żywność, gdzie panie mogłyby w końcu poczuć się dowartościowane. Przyjaciółki wierzą, że wspólny interes pomoże Maddie otrząsnąć się po rozstaniu i odzyskać radość z życia. Jednocześnie nalegają, aby główna bohaterka nie opierała się Calowi Maddoxowi, trenerowi jej syna, który czuje miętę do kobiety, nie zważając na wszelkie różnice, jakie ich dzielą. Jednak uczucie, które pojawia się pomiędzy Maddie a Calem, zaczyna przeszkadzać mieszkańcom Serenity, próbującym przeszkodzić pojawiającemu się uczuciu.

A może miłość już taka jest, że nie przyjmujesz do wiadomości, że coś może się nie udać. Nie myślisz o statystykach, o ewentualnych trudnościach, zapominasz swoje złe doświadczenia. Tak jak kobiety, które decydują się na kolejne dziecko, zapominając o bólu, jaki przeżyły podczas porodu. Na tym polega siła miłości, że święcie wierzysz, że tym razem będzie inaczej.

Ta książka, pozornie lekka i odprężająca, niesie ze sobą wiele wartościowych treści, nad którymi warto pochylić się. Nigdy nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak wiele ludzi wtyka nos w cudze sprawy, zamiast zająć się własnym życiem. Jak prawdziwe okazuje się polskie przysłowie - źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz. Na przykładzie Smaku nadziei można dostrzec prawdziwe ludzkie oblicze, które przeogromnie irytuje mnie i sprawia, że zaczynam tracić wiarę w ludzi. Osobiście wychodzę z założenia, że najpierw należy zacząć pracę nad sobą, a dopiero później wytykać błędy innym osobom. Zazdrość o cudze szczęście jest czymś niezwykle niepotrzebnym, ponieważ potęguje jedynie mściwość, złość i wrogość, które są niesamowicie destrukcyjnymi cechami zarówno dla osoby, która charakteryzuje się nimi, jak i dla najbliższego otoczenia. Takie postępowanie nie prowadzi do niczego dobrego.

Ponadto niesamowicie drażnią mnie tzw. podwójne standardy, o których nieraz wspomina Cal w Smaku nadziei, wedle których mężczyznom wybacza się więcej niż kobietom. Myślę, że niejedna osoba doświadczyła tego, ponieważ jest to jeszcze dość często spotykane w naszym społeczeństwie, pomimo tego, iż teoretycznie panuje równouprawnienie. Mężczyzna, który na każdym kroku opowiada o kolejnych podbojach bądź zdradza swoją partnerkę, jest traktowany jako macho i facet, któremu brakowało czegoś w związku, dlatego był zmuszony poszukać tego u innej kobiety, będącej bardziej wyrozumiałą i zadbaną niż żona. Natomiast, kiedy to kobieta postanawia korzystać z życia czy nawet zdradzić partnera, obrzucana jest najgorszymi epitetami, od których bolą uszy. Wtedy nikt już nie słucha jej wyjaśnień i zapewnień, że partner zaniedbywał ją, przestał kochać czy znalazł sobie pocieszenie w ramionach innych - wszystko przestaje być ważne, gdyż kobiecie to nie przystoi. Ludzie, jak tak można? Zarówno kobieta, jak i mężczyzna, są ludźmi i należy się im szacunek, a przynajmniej równe traktowanie. Warto byłoby niektórym osobom wbić to do głowy, aby nie działy się sytuacje podobne do tych w Smaku nadziei, kiedy ludziom przeszkadzała rodząca się miłość pomiędzy wolną kobietą, z którą rozwiódł się mąż, oraz mężczyzną młodszym od niej o kilka lat, ale kochającym ją, a także jej dzieci, całym sercem.

Sherryl Woods poruszyła w tej książce także jeszcze kilka innych istotnych problemów, chociażby zaburzenia odżywiania, problemy dzieci z zaakceptowaniem nowej partnerki ojca, jak również ogromny ból po rozstaniu i jego konsekwencje. Cieszę się, kiedy autorzy przemycają tak ważne tematy do pozornie lekkich i odprężających lektur, podczas których przyjemnie spędza się czas wolny. Lubię czytać interesujące i radosne historie, jednak bardziej interesują mnie problemy, jakie napotykają ludzi w codziennym życiu, a autorka Smaku nadziei zaspokoiła moje pragnienia, co mnie bardzo cieszy.

35 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. To jedna z tych lektur, dla których zarwałam noc, więc musiała mi się podobać ;) Wiadomo, doskonała nie była, ale taka na oderwanie się w sam raz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie napisałaś. Zawsze, gdy widzę na blogach recenzje tej książki rzuca mi się w oczy okładka. Jest niesamowita, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, okładka jest urocza - idealnie trafia w mój gust. Nie dość, że kolorystyka jest moja, to jeszcze ta sukienka powiewająca na wietrze w połączeniu z kwitnącą wiśnią (?) - wszystko na swoim miejscu. Po prostu cud, miód i orzeszki.

      Usuń
    2. Zgadzam się, okładka mnie też urzekła :)

      Usuń
  3. Nigdy nie mogłam zrozumieć tego, dlaczego tak łatwo znaleźć nam wady u innych, a tak trudno zauważyć nam własne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ochotę na tę książkę. I doskonale znam sytuację, kiedy mówią,że facetom się wybacza więcej. A nie powinno tak być.

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka jest przepiękna, jedna z najładniejszych jakie widziałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja coraz częściej mam ochotę na takie lekkie lekturki, fabuła brzmi zachęcająco i opinie również, więc nic nie stoi na przeszkodzie, bym przeczytała Smak nadziei.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje się bardzo ciekawa, jestem pewna, że przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za romansami, ale ta książka jakoś mnie przyciąga. Może to wina okładki? ?Jest przepiękna!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Temat z życia wzięty, niestety...

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z komentarzem powyżej- temat, który niestety powtarza się także i w życiu. Ciekawe, że to nigdy kobieta nie odchodzi do młodszego, żeby zagrać na nosie mężowi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o "odegranie się" na mężu, który zdradził? Jeżeli tak, to owszem - odchodzą, ale uważam, że mają do tego pełne prawo.

      Usuń
  11. Ostatnio brakuje takich książek. Lubię do czasu do czasu przeczytac jakiś romans :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię takie lekkie historie, więc jak będę miała okazję, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka wciąż czeka u mnie na swoją kolej:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cenię w książkach fakt, że zwykła, nawet może nudna historia to zawoalowana nadrzędna prawda. Można czytać takie pitolenie, ale okazuje się, że ma ono jakiś wyższy sens i w końcowym rozrachunku coś z tego wynosimy.

    Książki, które nie ukazują żadnych prawd ani wniosków trudno zapamiętać, ale takie, które dotykają tematów ważnych, pamiętamy zawsze.

    Pozdrawiam,
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię książki, które dają nam świetny materiał do rozmyślań. Z pozoru są lekkie i przyjemne, ale przy okazji wpływają na nasze życie, niepostrzeżenie kształtują światopogląd czytelnika...
    Chętnie sięgnę po tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Samo życie. Szkoda, że jeszcze nie spotkałam się z literaturą, gdzie to żona odchodzi do młodszego , a mąż musi się zmagać z bólem rozstania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej książce to najpierw mąż zdradza żonę, która później znajduje szczęście. Oczywiście powoduje to, iż mąż nagle uświadamia sobie, że jego była małżonka była cudowną i wartościową kobietą. Jednak, jak to w życiu bywa, trzeba myśleć wcześniej, a nie po fakcie. :)

      Usuń
  17. Czytałam i miło ją wspominam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Widzę, że powieść naprawdę porusza wiele problemów. Być może zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Heh cała prawda o Polakach, plotkują o innych, zamiast zająć się swoim podwórkiem bo wcale nie postępują inaczej - hipokryci. No nic, książki poruszają ciekawą tematykę myślę, że zajrzę wielu osobą się podobają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie tylko o Polakach, bo akurat Sherryl Woods nie pisała o naszych rodakach. Wydaje mi się, że taka jest ludzka natura - na szczęście nie dotyczy wszystkich osób, ale licznej grupy.

      Usuń
  20. Książka nie w moim stylu, ale mogłaby być ciekawym prezentem dla kogoś kto lubi takie klimaty. Bardzo ciekawy blog:) Ja dopiero zaczynam prowadzić bloga, ale moja specjalnoscia są kryminały:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie książka raczej nie dla mnie, jakoś opis nie przypadł mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wydaje się ciekawa, tym bardziej, że w pozornie lekkim stylu zamyka się tyle istotnych problemów.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeśli chodzi o książki Camilli, to obojętnie jaką wybierzesz na pewno nie pożałujesz.
    Przeczytalam twoją recenzję o Sofie Sarenbrant "36 tydzień". Chciałam ją przeczytac, a w ostateczności wychodzilam z księgarni z inna książką. Chyba się teraz na nią skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  24. bardzo mi się podoba twoja recenzja. 4 akapit świetna refleksja. Tym bardziej chętnie przeczytam książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetnie napisałaś recenzję!!
    Ciężko każdemu z nas przyznać się do swoich wad. Ten fakt potrafię zrozumieć. Jednak wytykanie innym co źle zrobili, kiedy samemu niedobrze się postępuje, albo obgadywanie ich za plecami, tego już pojąć nie umiem. Niestety właśnie takie zachowanie obserwuje się u większej części społeczeństwa.
    Książkę z chęcią przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Hmm takie problemy w powieści typu romans jestem trochę zaskoczona, ale może będzie to pozytywne zaskoczenie jak przeczytam książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Lubię historie , których na[pisania nie powstydziłoby się samo życie

    OdpowiedzUsuń
  28. nie czytałam, ale na pewno sie skusze.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.