Tytuł oryginału: TangWydawnictwo: W.A.B.Seria/cykl: Seria z miotłąData wydania: czerwiec 2007Liczba stron: 328
Niektóre książki czytamy z nieukrywaną przyjemnością, delektując się każdym słowem, które wyszło spod pióra pisarza. Powieść intryguje i zachęca do przewracania kolejnej kartki, a czasami wymaga ogromnego skupienia, aby odpowiednio zinterpretować to, co miał na myśli autor. Pewne lektury sprawiają, że czytelnik nie potrafi o nich zapomnieć, a co ważne - nawet nie chce tego robić. Jednak nieraz w naszej pamięci pozostają książki, o których moglibyśmy zapomnieć, ponieważ nie wniosły niczego wartościowego do naszego życia, a do tego niepotrzebnie zajęły cenny czas, jaki można byłoby przeznaczyć na ciekawszą pozycję bądź inną, bardziej konstruktywną czynność. Pomimo potencjału, jaki zawierają Cukiereczki Mian Mian, zaliczam je do tej ostatniej kategorii książek. A szkoda, ponieważ zapowiadało się naprawdę nieźle.
Główną bohaterką Cukiereczków jest Hong - niepokorna i odważna, choć wrażliwa, nastoletnia Chinka, która zbyt szybko pragnie dorosnąć i samodzielnie decydować o swoim życiu. Dziewczyna rzuca szkołę i wyjeżdża z rodzinnego Szanghaju, aby szukać szczęścia w innym mieście, gdzie na młodą kobietę czyha wiele niebezpieczeństw. Nocne kluby, alkohol i narkotyki, przystojni mężczyźni, seks oraz przelotne znajomości kuszą, przyciągając do siebie. Niezdrowa relacja, jaka zaczyna łączyć Hong z młodym muzykiem Sainingiem, rozpoczyna lawinę wielu niefortunnych i zaskakujących zdarzeń, które zmienią życie dziewczyny na zawsze.
Jak to w końcu jest – czy tracimy kontrolę nad sobą, by w rezultacie
osiągnąć wolność, czy też wolność jest tylko jednym ze sposobów utraty
kontroli?
Ta lektura ukazuje, jak ogromne nadzieje w wyjazdach do innych miejsc pokłada mnóstwo ludzi, którzy wierzą, że w innym zakątku świata znajdą szczęście. Najczęściej przeliczają się, a to, co miało być przepiękną przygodą oraz początkiem czegoś nowego, przeistacza się w wydarzenie okupione łzami, bólem i wstydem. Powiedzenie wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, często okazuje się całkowitą prawdą, którą najczęściej doświadczamy na własnej skórze.
Ponadto na podstawie relacji, jaka zawiązuje się pomiędzy główną bohaterką a Sainingiem, można ujrzeć głupotę niektórych zakochanych osób. Młody mężczyzna traktuje dziewczynę bardzo źle, pomiatając nią, zdradzając, wyzywając i wyżywając się na niej przy każdej okazji. Hong dalej trwa przy nim, chociaż sama również zachowuje się nader dziwacznie. Para dalej trwa w tym toksycznym związku, zdając się nie zauważać jego bezsensowności.
Przyznam szczerze, że tę lekturę czytałam bardzo długo, a jeszcze więcej czasu zabrało mi opisanie swoich odczuć oraz wrażeń związanych z tą pozycją. Mian Mian stworzyła niezwykle chaotyczną i zagmatwaną historię. Pomieszane wątki, nieraz zupełnie niezwiązane ze sobą, nie ułatwiają zapoznawania się z opowieścią. Generalnie Cukiereczki nie niosą ze sobą nieocenionego oraz nadzwyczajnie ważnego przesłania, jakie należałoby zapisać w sercu i głowie. Intrygujący opis znajdujący się na tylnej okładce, a także przyciągająca okładka to stanowczo za mało... Żałuję, że autorka zmarnowała potencjał tej powieści, ponieważ Cukiereczki zapowiadały się niesamowicie. Autorka dotknęła tematu uzależnień, chorych relacji międzyludzkich, przemocy, życia przestępczego czy uzależnień, ale tak naprawdę nie poruszyła ich głębiej, co sprawiło, że owa książka jest niby o wszystkim, a w istocie o niczym.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Jest to kolejna dość specyficzna książka. Potencjał miała, widać, ale szkoda, że został on niewykorzystany. Ja mimo wszystko spróbuję przeczytać "Cukiereczki", choć nie wiem kiedy to nastąpi. Muszę "mieć dzień" na taką lekturę.
OdpowiedzUsuńTo się nie skuszę. :)
OdpowiedzUsuńOch narobiłaś mi wstępem nadzieję na poznanie kolejnej ciekawej powieści, w dodatku o tak słodkim tytule, a później tak perfidnie ją odebrałaś... No nic, przestrogi też są dla mnie ważne, więc dziękuję:)
OdpowiedzUsuńWybacz, że odebrałam Ci tę przyjemność... Starałam się zrobić to najbardziej subtelnie, jak to tylko możliwe. ;-)
UsuńNie wiem jak to zrobiłam, ale przeczytała "cukiereczki mniam mniam" :)))
OdpowiedzUsuńOjej a rzeczywiście zapowiadać sie mogła dobrze, szkoda bo lubię atmosferę Chin, no ale skoro nie warto czytać..trzeba zapamiętać tytuł na NIE ;)
Ha!, podobno głodnemu chleb na myśli, zatem zachęcam do sięgnięcia po coś słodkiego, bo może spadł Ci cukier? ;-)
Usuńszkoda, bo zapowiadało się ciekawie :(
OdpowiedzUsuńI tak bym nie miała na nią ochoty, a widzę, że i tak nic nie tracę :)
OdpowiedzUsuńmnie odrzuciło tak Trzy metry nad niebem , a liczyłam, że będzie świetne.
OdpowiedzUsuńFilm spodobał mi się, więc mam nadzieję, że jednak wersja książkowa nie odrzuci mnie tak jak Ciebie.
UsuńCzyli wszystko jasne...
OdpowiedzUsuńBtw, kocham Twój nagłówek <3
Och, och, dziękuję! :)
UsuńA przeczytałam opis i zachęcił, a tutaj widać taki klops...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie spotkałam się jeszcze z tą książką ale po Twojej recenzji cztery razy pomyślę zanim się na nią zdecyduję ;)
OdpowiedzUsuńO proszę, a tyle pozytywnych recenzji się o niej naczytałam, ale i tak jakoś od początku jej nie czułam i raczej i tak jej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSerio? O widzisz, a ja natknęłam się też na wiele negatywnych opinii. :)
Usuńa to jednak nie. choć początkowo myślałam, że się jednak skuszę. Nie lubię takich pogmatwańców!:)
OdpowiedzUsuńOd paru lat wiernie sledze tytuly wydawane w ramach tej serii, i niestety dorobek pani Mian Mian to chyba jej najslabsze ogniwo. Nie spotkalam sie jeszcze z pozytywna opinia na jej temat.
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę, chociaż dźwięk nazwiska autorki wywołuje uśmiech. W pierwszym momencie myślałam, że to część tytułu.
OdpowiedzUsuńJa pomyślałam dokładnie to samo :)
UsuńZ czystym sumieniem podziękuję;)
OdpowiedzUsuńNiestety jakoś niechętnie sięgam po książki, których fabuła toczy się w krajach azjatyckich. Również muszę do wyzwania trójka e-pik przeczytać książkę w tych klimatach i nie mogę zabrać się za nią:)
OdpowiedzUsuńNiestety Twoja recenzja nie jest pierwszą, zwracającą uwagę na minusy tej książki. Moim zdaniem jest ich stanowczo za dużo, więc będę omijać "Cukiereczki".
OdpowiedzUsuńNie chcę wyjść na uprzedzoną, ale rzadko sięgam po książki, których akcja toczy się w krajach azjatyckich. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale tak już mam. Mimo tego nadal mam nadzieję, że się przełamię i co najpewniejsze - nie przy tej lekturze :)
OdpowiedzUsuńZdenerwowałoby mnie takie pobieżne potraktowanie tematu. Raczej nie zajrzę.
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji nie mam wątpliwości, że szkoda czasu na tą lekturę
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami o takiej tematyce i jak widzę wiele nie stracę jeśli nie przeczytam "Cukiereczków"
OdpowiedzUsuńNie ma nic gorszego niż natrafienie na książkę, która, przynajmniej na pierwszy rzut oka, wydaje się być naprawdę interesująca, a koniec końców okazuje się być gniotem.
OdpowiedzUsuńOcena nie zacheca, raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na tę książkę, interesuje mnie taka tematyka, ale myślę, że sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMnie nieszczególnie interesuję obecnie ta tematyka, jednak moze sięgnęłabym, gdyby ocena była wyższa. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Rzeczywiście bardzo niska ocena, jednak ja pewnie dałabym jej szansę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Faktycznie potencjał książka miała bardzo duży. Uwielbiam tematykę uzależnień i problemów społecznych, a tutaj takie rozczarowanie. A szkoda, mogłaby okazać się dla mnie wartościową lekturą. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
oj ;c
OdpowiedzUsuńSpasuję tym razem.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście szkoda, że wszystko przedstawione jest w dość chaotyczny sposób. Tematy poruszane w książce są bardzo ciekawe...mogła powstać dobrze napisana i potrzebna powieść.
OdpowiedzUsuń