Tytuł oryginału: The Fault in Our StarsWydawnictwo: Bukowy LasSeria/cykl: MyślnikData wydania: 6 lutego 2013Liczba stron: 312
Cały świat zwariował na punkcie książki Gwiazd naszych wina, która chwyciła za serce także polskich czytelników. Na blogach roi się od ogromu pozytywnych recenzji przepełnionych zachwytami nad geniuszem tej powieści. Lektura zbiera same wysokie oceny, co sprawia, iż coraz więcej osób pragnie zapoznać się z historią Hazel oraz Augustusa, nastolatków obarczonych poważną chorobą. Sława Gwiazd naszych wina sprawiła, że ja również postanowiłam przekonać się o świetności tej książki, pragnąc sprawdzić, jakie wrażenie wywrze na mnie.
Hazel Grace Lancaster jest szesnastolatką, której nie dane jest cieszyć się beztroską młodością, jakiej zdaje się nie doceniać duża część młodzieży. Dziewczyna ma nowotwór tarczycy z przerzutami do płuc. Jej życie można jedynie przedłużyć o kilka dni, tygodni, miesięcy czy lat - choroba jest zbyt zaawansowana, aby mieć nadzieje na kilkudziesięcioletni żywot. Towarzyszem Hazel, nieustannie trwającym przy jej boku, jest Philip będący butlą z tlenem. Wszystko zaczyna się zmieniać, kiedy na spotkaniu grupy wsparcia Hazel spotyka Augustusa Watersa, nastolatka chorującego na kostniakomięsaka. Każdy kolejny dzień uświadamia ich, że są stworzeni dla siebie, a wszystko to, co ich łączy, nie może zostać zaprzepaszczone. Jednak czy los okaże się na tyle łaskawy, aby pozwolić nastolatkom pielęgnować rodzące się uczucie?
(...) żarłocznych ambicji ludzi nigdy nie zaspokajają spełnione marzenia, ponieważ zawsze pojawia się myśl, że można by było wszystko zrobić ponownie i lepiej. *
Człowiek chory na tak złośliwą chorobę, jaką jest rak, codziennie staje przed arcytrudnymi zadaniami. Chemioterapia może, chociaż nie musi, pomóc, ale wiąże się z wieloma dolegliwościami w trakcie, które są niezwykle nieprzyjemne. Osoba z nowotworem każdego dnia wstaje z nadzieją, ale i obawą o własne życie, ponieważ nie wie, czy właśnie dzisiaj nie dowie się, że rak rozprzestrzenił się w organizmie. Nie ma pojęcia, ile jeszcze przed nią czasu, jak wiele chwil może spędzić z ukochanymi osobami, a ponadto - czy będzie dała radę wstać z łóżka czy zjeść śniadanie, nie wymiotując po krótkiej chwili. Życie człowieka chorego na raka jest przesiąknięte bólem, łzami, niedopowiedzeniami, strachem, wieczną niepewnością, jak również tęsknotą za dawnym życiem pozbawionym raka.
Czasami trafiasz na książkę, która przepełnia cię dziwną ewangeliczną gorliwością oraz niezachwianą pewnością, że roztrzaskany na kawałki świat nigdy już nie będzie stanowił całości, dopóki wszyscy żyjący ludzie jej nie przeczytają. Ale są też dzieła takie jak to, o których możesz opowiadać innym, książki tak rzadkie i wyjątkowe, i twoje, że dzielenie się nimi wydaje się niemalże zdradą. **
Nie ukrywam, że napisanie tej opinii kosztowało mnie bardzo dużo. Ciężko pisać o książce, o której inni napisali już wszystko. W związku z tym, ja również nie umieściłam tutaj niczego odkrywczego, co rzuciłoby nowe światło na Gwiazd naszych wina. Wielu czytelników osobiście poznało już tę historię, a ci, którzy jeszcze nie mieli okazji, na pewno, prędzej czy później, sięgną po tę lekturę. Sami przekonają się, że łatwiej czyta się o tak poważnych i trudnych tematach, co i tak nieraz sprawia trudność, niżeli mówi się bądź opisuje swoje wrażenia. Książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie, chociaż nie zawładnęła moim sercem tak, jak spodziewałam się tego. Zabrakło mi tego czegoś, aby móc uznać ją za genialną powieść, wspaniałą w każdym calu. Po lekturze został pewien niedosyt, który jednak nie martwi mnie zanadto.
Gwiazd naszych wina to wzruszająca i piękna, chociaż smutna, opowieść, która nakłania do refleksji nad własnym istnieniem. Tak często nie doceniamy tego, co posiadamy, zapominając, że niektórych cieszy każdy najmniejszy element życia, ponieważ doskonale wiedzą, że zostało im go już bardzo niewiele. Ludzie zbyt często skupiają się na wszelkich niedoskonałościach i wadach otaczającego świata, nie doceniając małych przyjemności. Warto cieszyć się życiem i brać z niego całymi garściami, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy będziemy musieli odejść.
* cytat ze str. 302
** cytat ze str. 39
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Mam pewne obawy związane z tą książką. Brak negatywnych opinii jest dla mnie podejrzany i boję się, że ja będę pierwsza :P no, ale ciekawość rośnie z każdą chwilą, więc w końcu na pewno przeczytam. Zresztą tak samo bałam się sięgając po "Igrzyska śmierci" - jak się okazało zupełnie bez powodu :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że teraz również zamartwiasz się na zapas. Nie ukrywam, że nie jestem zachwycona tą powieścią tak jak wielu innych blogerów, ale uważam, iż książka jest dobra i warto sięgnąć po nią.
UsuńJest negatywna opinia! Ja ją wystawiłam :P
UsuńTo fakt, Twoja ocena jest jedną z najniższych, jeśli nie najniższą. W takim wypadku Mała Mi może już sięgać po książkę bez większych obaw. ;-)
UsuńKsiążka rzeczywiście zbiera same pozytywne opinie, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że po prostu należy ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ideał? Aż mi się nie chce wierzyć jak czytam te wszystkie dobre opinie. Muszę sama się przekonać!
OdpowiedzUsuńW moim mniemaniu do ideału jeszcze jej trochę brakuje. Jest naprawdę dobra, ale nie genialna, przynajmniej moim zdaniem.
UsuńJa jeszcze nie czytałam, ale też mam oczywiście zamiar ;) A recenzja bardzo mi się podoba !
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ją właśnie pod naciskiem pozytywnych opinii i mi się spodobała, choć myślałam, że będzie nieco lepsza.
OdpowiedzUsuńCzytałam i powieść wzbudziła we mnie wiele emocji. Polecam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę książkę, ale nie jest nią zachwycona tak jak inni i zastanawiam się w czym tkwi fenomen tej książki...
OdpowiedzUsuńChyba muszę się za nią rozejrzeć bo jest wszechobecna na blogach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
No tak, cały świat zwariował na punkcie Gwiazd naszych wina, ja również zwariowałam, ale jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać! A te wszystkie recenzje tak zachęcają!
OdpowiedzUsuńPięknie to opisałaś, gdy ją czytałam, znów miałam zły w oczach... Ta książka wywołuję u mnie wiele wspomnień i wzruszeń. :) Cudowna historia. ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że na Ciebie też wpłynęła pozytywnie, mimo, że nie przypadła Ci do gustu, tak jak mi.
Zamierzasz przeczytać kolejne książki autora? :)
Pozdrawiam.
Cieszę się, że nawet moja opinia wywołała w Tobie emocje, chociaż sama nie jestem zbyt zadowolona z tego, jak opisałam swoje wrażenia. Mam zamiar sięgnąć po inne powieści autora, o ile będzie mi to dane. "Papierowe miasta" oraz "Szukając Alaski" intrygują.
UsuńZa ostro siebie oceniasz ;) Tak tytuły i ich treść są na pewno intrygujące. ;)
UsuńPo niezbyt udanej przygodzie z "Baśniarzem" obawiam się książek, które podbiły serca tylu czytelników. Choć może w tym przypadku się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńTo jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w swoim krótki życiu. Głęboko mnie poruszyła i wzbudziła wulkan emocji, choć częściowo spowodowane to było faktem, że czytałam ją, gdy moja ś.p. Babcia sama zmagała się z rakiem. Polecam wszystkim!
OdpowiedzUsuńSiostra kupiła te książkę już jakiś czas temu, ale jak do tej pory obie nie miałyśmy kiedy się za nią zabrać. Trzeba to szybko nadrobić. :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci, że miałaś już okazję do przeczytania tej książki. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się zgarnąć ją z wymiany. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wiele zawdzięczam koleżance, która zakupiła tę książkę, ponieważ poleciłam jej "Gwiazd naszych wina". Gdyby nie ona, pewnie jeszcze trochę musiałabym poczekać z czytaniem. :)
UsuńTaaaak, coraz więcej bloggerów miało okazję przeczytać tę książkę i jak widzę, na razie nikt nie wyłamał się z pozytywnych recenzji. Jestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest naprawdę dobra. Ja osobiście nie miałam po niej tzw. kaca jak co niektórzy blogerzy, ale dobrze ją wspominam i pewnie jeszcze kiedyś do niej wrócę ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście liczba pozytywnych recenzji znacznie przeważa nad tymi negatywnymi i to sprawia, że mam pewne obawy ale i tak chcę przeczytać tę książkę. Coś musi w niej być skoro wielu czytelnikom się podoba a i temat nie jest bardzo banalny. Czas wreszcie wyrobić sobie własne zdanie :)
OdpowiedzUsuńNależę do tych, którym ta powieść spodobała się tak bardzo bardzo bardzo. Każdy z nas ma inny gust, ale i tak cieszę się, że wywarła na Tobie dość spore wrażenie. Po czytaniu takich recenzji mam ochotę przeczytać ją ponownie. :)
OdpowiedzUsuńCzytalam wiele dobrego na temat tej pozycji :) Koniecznie musze przeczytac ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Versatile Blogger. Szczegóły u mnie na blogu. :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty, czytałam pozytywne opinie o tej książce. Musi coś w tym być:) Przymierzam się do lektury, więc wyrobię sobie własne zdanie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKojarzę okładkę, tytułu wcale..;) ale czy jakoś mam ogromną ochotę by przeczytać? niekoniecznie, chyba,że sama "wpadnie" mi w ręce:)
OdpowiedzUsuńDomyślam się,że trudno pisać o książce, która została wszędzie skomentowana:)
Na szczęście poszło bardzo dobrze:)
Naprawdę kojarzysz jedynie okładkę, a tytułu w ogóle? Kochana, gdzie Ty się uchowałaś? Jak udało Ci się niewiele słyszeć o książce, która szturmem zawładnęła sercami czytelników? :)
UsuńAch bo widzisz, ja lubię ładne okładki, wiem,że to wydaje się płytkie, ale zapamiętuję te, które przyciągają. W tej niestety nie ma niczego co przykuło by moją uwagę..;) Tyle,że teraz treść niekoniecznie mnie przyciąga, więc w moim przypadku nie zawładnie mym sercem :)))
Usuńw najbliższym czasie raczej nie uda mi się jej przeczytać, ale w przyszłości na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po tę ksiązek i sprawdzić czy mi również się spodoba, tak jak większości blogerom:)
OdpowiedzUsuńTa książka zbiera tylko i wyłącznie pozytywne opinie - nawet bardzo pozytywne. Muszę w końcu ją dorwać.
OdpowiedzUsuńBlogsfera aż huczy od natłoku recenzji tej książki, a ja z każdą z nich mam na powieść coraz większą ochotę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę. Niebawem zabieram się za ,,Papierowe miasta".
OdpowiedzUsuńI zgadzam się, pisanie opinii o takich książkach jest bardzo trudne:)
Jeszcze nie znam tej historii i jej bohaterów, ale na pewno się to zmieni...niedługo.
OdpowiedzUsuńCiagle natrafiam na recenzje tej książki. A przeczytanie ich, tylko pogłębia moje przekonanie, że powinnam ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńOd dawna chcę przeczytać tę książkę! Lubię taką tematykę i choć wiek głównych bohaterów jest bardzo młody to myślę, że okoliczności wymusiły w nich dojrzałość.
OdpowiedzUsuńTa książka zrobiła ze mną coś niesamowitego. Jeszcze długi okres będę ją wspominać i rzecz jasna powracać do fragmentów :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu poluję na tę książkę, ale upolować nie mogę. Może w końcu się uda, bo bardzo chcę przeczytać "Gwiazd naszych wina" :)
OdpowiedzUsuńBoję się tak smutnej książki... ostatnio mam problemy z własnym smutkiem i gdy czytam takie historie, czuję się psychicznie jeszcze gorzej. A z drugiej strony lekkie i wesołe historyjki nie dają mi satysfakcji, jaką powinnam mieć po przeczytaniu książki. Wybieram więc smutek.
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, w ogóle o niej nie słyszałam, ale wezmę pod uwagę :)
OdpowiedzUsuńSylwio, gdzie Ty się uchowałaś, skoro nie słyszałaś o "Gwiazd naszych wina"? ;-)
UsuńWszyscy zachwycają się tą książką, a ja nie miałam jeszcze okazji po nią sięgnąć. Narobiłaś mi jeszcze większej ochoty, a nie wiedziałam, że to możliwe! :) Przy najbliższej wizycie w księgarni zwrócę uwagę na "Gwiazdy naszych win".
OdpowiedzUsuńZ pewnością się z nią zapoznam, tyle już o niej słyszałam...
OdpowiedzUsuńTrafiam na coraz więcej pozytywnych opinii o książce i mój apetyt rośnie z każdą chwilą.
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ją w planach. Niech no tylko dorwę egzemplarz:D
OdpowiedzUsuńMam ochotę przeczytać tę książkę od jakiegoś czasu. Wszędzie widać tylko pozytywne recenzje na jej temat. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam po prostu :) Pochłonęłam w jeden dzień, w jakieś dwie godziny, płacząc jak małe dziecko. Niesamowicie ucieszyłam się widząc ją jako prezent na dzień dziecka :) Kochana mama.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńOczywiście mam w planach i tę pozycję, ale co ja napiszę na jej temat w swojej opinii, to nie mam pojęcia. Rzeczywiście tyle osób recenzowało tę książkę, że będę miała wielki problem. Ty jednak fantastycznie obroniłaś się:)
Może kiedyś skuszę się na tą serię:)
OdpowiedzUsuńHm, problem w tym, że "Gwiazd naszych wina" nie należy do żadnej serii...
UsuńJa jestem tą książką o wiele bardziej zachwycona niż Ty :)
OdpowiedzUsuńStrasznie smutna ta książka musi być... Idealnie wpisuje się w tematy moich zainteresowań czytelniczych, czyli porusza życiowe i trudne problemy, które kiedyś dotknęły, czy dotkną naszych bliskich... Lubię melancholię, lubię popłakać nad historią. Ta historia przypomina mi trochę film Now is good, który był genialny.
OdpowiedzUsuńCzaję się na Greena i chcę przeczytać jakąś jego książkę, być może padnie właśnie na tą :)
Wzięło mnie na przeglądanie Twojego bloga dzisiaj :D
"Gwiazd naszych wina" jest smutno-radosna, bo jednak podejście bohaterów do swojej choroby jest naprawdę godne pochwały. Ja również uwielbiam takie historie i mam ich za sobą wiele, zatem być może dlatego ta powieść nie zaszokowała mnie i nie poruszyła mojego serca tak, jak stało się to u wielu innych czytelniczek. Niemniej "Gwiazd naszych wina" to naprawdę dobra powieść, którą warto przeczytać.
Usuń"Now is good" nie oglądałam, ale mam w planach. Kasiu, przeglądaj mojego bloga, ile tylko wlezie! :)
Pewnie masz rację, im więcej się takich opowieści czyta, tym ma się większe wymagania, co do nich :)
UsuńPrzeczytam ją - mam nadzieję, że będzie w bibliotece następnym razem.
Koniecznie obejrzyj, wzruszenia gwarantowane :)
warto przeczytac :)
OdpowiedzUsuńbluzy z nadrukiem gwiazd naszych wina