Wydawnictwo: MGData wydania: 23 lipca 2013Liczba stron : 276
Upalne lato Marianny zawładnęło moim sercem, dlatego z niecierpliwością wyczekiwałam ukazania się kolejnej powieści Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak, która miała swoją premierę zaledwie cztery dni temu. Obie książki są odrębnymi całościami, zatem spokojnie można czytać je niezależnie od siebie, jednak ja jestem osobą, która lubi robić wszystko po kolei, więc najpierw zapragnęłam poznać Mariannę, a dopiero później Kalinę, jej córkę. Owe spotkanie wzbudziło wspomnienia związane z matką Kaliny, jak również zainteresowanie dalszymi losami bohaterów obarczonych zakrętami życiowymi.
Kalina jest młodą kobietą, będącą żoną szanowanego profesora Jerzego, starszego od niej o prawie dwie dekady, a także matką maleńkiej Gabi. Brak instynktu macierzyńskiego połączony z niedojrzałością do roli matki, jak również słaba więź z Jerzym, nie polepszają sytuacji tytułowej bohaterki, a wręcz przeciwnie - utrudniają funkcjonowanie. Kalina nigdy nie darzyła męża intensywnym i gorącym uczuciem, a do ślubu przystąpiła jedynie z powodu ciąży oraz nieustannych nalegań ze strony innych. Ich pobyt w górach, jak również znajomość Kaliny z Maciejem, otwiera oczy dziewczynie, która w końcu postanawia rozliczyć się ze sobą, a także przeszłością ciągnącą się za nią od wielu lat.
Wreszcie znalazł się ktoś, kto załatał dziurę po emocjonalnej, nieprzyjaznej próżni, w jakiej przez lata żyła (...). Dopiero ten obcy człowiek swoim bezgranicznym oddaniem, uwielbieniem zdołał wypełnić pustkę w jej sercu. *
Tytułowa bohaterka nie należy do nader sympatycznych osób, nieustannie powodujących uśmiech na twarzy towarzyszy. Kalina ma trudny charakter, a jej niedostępność, zamknięcie w sobie i tajemniczość nie pomagają w nawiązywaniu kontaktów oraz jakichkolwiek bliższych relacji. Pomimo bycia dorosłą kobietą, Kalina jawi się jako samotne, zagubione dziecko, które zostało niegdyś skrzywdzone, dlatego ciągle zamyka się w swojej skorupie, dającej pozory bezpieczeństwa i względnego spokoju. Kobieta postępuje zgodnie z oczekiwaniami narzuconymi przez ludzi, wychodząc z założenia, iż jej obowiązkiem jest odwdzięczenie się za miłość, jaką zostaje obdarzona. Z tego względu trwa w związku z mężczyzną, którego nie kocha, wierząc, że nie ma innego wyjścia z sytuacji, bo nie może go zawieźć.
O szczęście warto walczyć. Nie wolno się godzić na bylejakość, bo kiedy życie przemija, starość można wypełnić dobrymi wspomnieniami. **
Postać Kaliny idealnie prezentuje, jak wydarzenia z dzieciństwa i lat młodzieńczych wpływają na postawę życiową oraz charakter w dorosłym życiu. Dziecko spragnione czułej opieki i bezinteresownej miłości, kreowane przez matkę na istotę idealną, staje się rozchwiane, niepewne oraz niezwykle krytyczne w stosunku do swojej osoby, a także otaczającej rzeczywistości. Za każdym razem nadmierne stawianie wymagań krzywdzi oraz niezwykle obciąża dzieci, wzbudzając w nich lękliwość, bezsilność oraz uległość, co nie jest pożądane ani w życiu młodego, ani starszego człowieka.
Nie ma też takich przeciwności, których przy odrobinie dobrej woli nie dałoby się pokonać. Tylko śmierć może dać kres pragnieniom. Tylko ona jest w stanie wszystko zaprzepaścić. Dlatego tak ważne jest, by się spieszyć. ***
Zarówno Upalne lato Marianny, jak i Upalne lato Kaliny nie są powieściami z typowym happy endem, tak często spotykanym w przeciętnych powieściach obyczajowych czy romansach. Takie zakończenia sprawiają, że lektury stają się jeszcze bliższe sercu czytelnika, ponieważ tak bardzo przypominają realne życie, rzadko pozbawione jakichkolwiek problemów czy niewymagające podejmowania trudnych decyzji. Nie ukrywam, że odrobinę bardziej przypadło mi do gustu "Upalne lato Marianny", którego akcja toczyła się w mazowieckiej wsi, a nie w górach, gdzie Kalina wybrała się ze swoim mężem. Opisy górskich krajobrazów lekko nużyły mnie - osobę, której bliżej do mazowieckich, wiejskich pól i wsi.
Cieszę się z kolejnego spotkania z postaciami, jakie miałam okazję poznać we wcześniejszej powieści, gdzie główną bohaterką była Marianna. W Upalnym lecie Kaliny również spotykamy ją, jednak jej obecność jest zdawkowa i zostaje szybko zakończona... Przykro mi było poznawać dalsze losy Marianny - wojna pogrzebała jej marzenia i odcisnęła przeogromne piętno na tej młodej, nieszczęśliwie zakochanej dziewczynie. Z wypiekami na twarzy i rosnącym zainteresowaniem czytałam list Gabrieli skierowany do Kaliny, w którym kobieta wspominała wojenne czasy, a także dzieje Marianny. Nie sposób nie zauważyć tak znaczącej analogii pomiędzy matką a córką, które pomimo wielu różnic, posiadają mnóstwo zbliżonych, a wręcz takich samych cech.
Cieszę się z kolejnego spotkania z postaciami, jakie miałam okazję poznać we wcześniejszej powieści, gdzie główną bohaterką była Marianna. W Upalnym lecie Kaliny również spotykamy ją, jednak jej obecność jest zdawkowa i zostaje szybko zakończona... Przykro mi było poznawać dalsze losy Marianny - wojna pogrzebała jej marzenia i odcisnęła przeogromne piętno na tej młodej, nieszczęśliwie zakochanej dziewczynie. Z wypiekami na twarzy i rosnącym zainteresowaniem czytałam list Gabrieli skierowany do Kaliny, w którym kobieta wspominała wojenne czasy, a także dzieje Marianny. Nie sposób nie zauważyć tak znaczącej analogii pomiędzy matką a córką, które pomimo wielu różnic, posiadają mnóstwo zbliżonych, a wręcz takich samych cech.
Niespodziewane, dość tajemnicze i otwarte zakończenie spotęgowało moją ciekawość, zatem z ogromną niecierpliwością wyczekuję kolejnej powieści Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak. Podejrzewam, że kolejną bohaterką będzie Gabi - córka Kaliny i wnuczka Marianny. Jestem pewna, że autorka ułoży jej losy w sposób równie ciekawy, jak zrobiła to z dwoma wcześniejszymi bohaterkami.
* cytat ze str. 79
** cytat ze str. 229
*** cytat ze str. 229
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Będę z niecierpliwością wyglądać trzeciej części, jestem przekonana, że kolejny raz dostanę do ręki świetną powieść:)
OdpowiedzUsuńJa również nie mam co do tego żadnych wątpliwości. :)
UsuńOchh jakże "zazdroszczę" przeczytania Kalinki:) Marianna bardzo przypadła mi do gustu, wspaniała historia, widać,że druga część również jest porywająca, mam nadzieję,że będę mogła jak najszybciej się z nią zapoznać:)
OdpowiedzUsuńMnie druga część, Upalne lato Kaliny podobało się nawet bardziej od części pierwszej... Ciekawe, kiedy pojawi się kolejny tom, bo zakończenie wskazuje na to, że będzie, i ciekawe czyją historię tym razem będzie opowiadać :)
OdpowiedzUsuńObie części przypadły mi do gustu, ale jednak większym sentymentem darzę "Upalne lato Marianny". Mam nadzieję, że pisanie kolejnej części nie zajmie autorce zbyt dużo czasu, bo już nie mogę doczekać się poznania dalszych losów...
UsuńMam wielką ochotę na pierwszą i drugą część :D
OdpowiedzUsuńDruga pozytywna opinia, jaką czytam w ciągu ostatniego kwadransa. Muszę dorwać pierwszą część.
OdpowiedzUsuńTematyka raczej nie moja, więc nie wiem czy sięgnę po książki tej autorki... ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać obydwie części :).
OdpowiedzUsuńCzytaj, mam nadzieję, że nie pożałujesz! :)
UsuńHm... ciekawe : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie
http://naszksiazkowir.blogspot.com/
Druga recenzja tej książki w ciągu dwóch godzin... I oczywiście, muszę znaleźć czas, żeby przeczytać...
OdpowiedzUsuńMarianna jest w moim sercu od listopada, Kalinę zaczynam za kilka dni i mam nadzieję, że otrzymam piękną, wzruszającą, wspaniałą powieść!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie czytałam ani pierwszej części, ani tej, może kiedyś po nie sięgnę, ale jak na razie mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńMam w planach, gdyż od pozycji "Niebieskie migdały" jestem fanką pisarki.
OdpowiedzUsuńZa to chyba ja muszę sięgnąć po kolejne powieści pani Zyskowskiej-Ignaciak. :)
UsuńMam dużą ochotę na przeczytanie "Upalnego lata Marianny" więc pewnie i po powieść o Kalinie kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie znam pisarki, ale chyba przeczytam tą serię ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zabieram się za Mariannę :) więc fajnie wiedzieć,że Kalina też warta przeczytania :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję, aby porównać nasze wrażenia! :)
UsuńKiedyś przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać książki polskich pisarzy.
OdpowiedzUsuń"Upalne lato Karoliny" zbiera dobre opinie, więc jak znajdę ją w księgarni zdecydowanie kupię! :)
Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale zapowiada się świetnie!
OdpowiedzUsuńJak wiesz mam podobne spostrzeżenia. Zakochałam się w prozie autorki.
OdpowiedzUsuńHej
OdpowiedzUsuńBardzo lubię i cenię Twojego bloga, jesteś nawet u mnie na liście "czytane", dlatego nominuję Cię do Liebster blog! Całkiem niedawno wzięłam w tym udział i teraz chętnie podaję dalej.
Więcej informacji, znajdziesz u mnie pod tym adresem: http://ksiazki-moja-kofeina.blogspot.com/2013/07/mrozona-kawa-wersja-pierwsza.html
A w prezencie, przepis na prostą kawkę:)
Już zaglądam! ;-)
UsuńJak zawsze konkretnie i na temat, ja nie mam wątpliwości, co do decyzji odnośnie tej lektury
OdpowiedzUsuńNiby wszyscy chwalą, ale ja nie mam ani ochoty, ani czasu(nadrabianie zaległości :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, książka jakoś do mnie nie przemawia. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ta książka za mną, a teraz muszę się zabrać za Mariannę :P Ciekawa i dobrze napisana historia :)
OdpowiedzUsuńHmm, muszę przeczytać, bo podoba mi się pomysł autorki:)
OdpowiedzUsuńMiałam w planach tą książkę i długo zastanawiałam się czy po nią sięgnąć. Teraz, po przeczytaniu recenzji, pewnie się na nią skuszę :) Zostałaś nominowana do zabawy "NIEnawidzę". Szczegóły na livresland.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńJuż pędzę! ;-)
UsuńRaczej książka nie dla mnie, myślę, że odpuszczę sobie jej czytanie.
OdpowiedzUsuńAspekt psychologiczny. Jestem na tak <3
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo cenię sobie twórczość naszych rodzimych pisarzy, dlatego nie omieszkam poszukać tej książki, aby poznać ją bliżej tym bardziej, że od dawna planuje rozpocząć przygodę z twórczością Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak.
OdpowiedzUsuń"Upalne lato Marianny" też przypadło mi do gustu i na dniach zamierzam się zabrać za kontynuację. :)
OdpowiedzUsuńJak widać polscy autorzy też zaskakują pozytywnie. Nie wiem czy czytałaś "Czary w małym miasteczku" Marty Stefaniak. Myślę, że spodobałaby Ci się :)
OdpowiedzUsuńchętnie się zapoznam :))
OdpowiedzUsuńStraszna mam ochotę na tę książkę!!
OdpowiedzUsuńnajpierw muszę się rozejrzeć za Upalnym latem Marianny :)
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności z autorką, ale czytam dużo pozytywnych opinii, także będę miała na uwadze. Pozdrowienia dołączam :)
OdpowiedzUsuńKilka dni temu skończyłam czytać. Po "Upalnym lecie Marianny" spodziewałam się wiele i muszę przyznać, że jestem usatysfakcjonowana po lekturze "Kaliny" ;-)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja tej ksiazki, koniecznie musze w takim razie przeczytac :)
OdpowiedzUsuńMam w planach przeczytać obie części "Upalnego lata..." Czytałam na ich temat same pozytywne recenzje i to jeszcze bardziej zachęca mnie, do tego,żeby po nie sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńŚwietna seria! Marianna mnie również bardziej przypadła do gustu i było mi tak przykro czytając o jej dalszych losach. Cała powieść jest zresztą o wiele smutniejsza od "Upalnego lata Marianny". Nie mogę się już doczekać na część Gabi. Mam nadzieję, że oczekiwanie będzie krótsze ;)
OdpowiedzUsuń