Wydawnictwo: MGData wydania: 4 czerwca 2012Liczba stron: 256
W życiu każdego przychodzi nagle taki czas, kiedy człowiek uświadamia sobie, że to odpowiednia pora na zmiany. Aby nie stać ciągle w miejscu trzeba przeć do przodu, oby nie na oślep i po trupach. Najczęściej młodzi ludzie wykazują ogromny apetyt na życie, pragnąć posmakować tego, co do tej pory było nieznane, nie bacząc na konsekwencje, które, prędzej czy później, ukażą się na horyzoncie. Jednak często smak życia okazuje się niezwykle cierpki, zupełnie odbiegając od wcześniejszych wyobrażeń...
Lato 1939 roku zapowiada się nadzwyczaj ekscytująco dla osiemnastoletniej Marianny Boruckiej, zwanej przez bliskich Marie, odważnej, krnąbrnej, temperamentnej oraz wyzwolonej, jak na tamte czasy, dziewczynie. Główna bohaterka wybiera się na studia prawnicze do Warszawy, aby tam rozkoszować się studenckim życiem, pozbawionym nadzoru nader opiekuńczego ojca, a także gosposi Gabrieli, której czujne oko potrafi wychwycić dosłownie wszystko. Marianna nie chce powielać utartych schematów, postępując według powszechnie znanych reguł, co ściśle wiąże się z chęcią i potrzebą spełniania własnych marzeń. Marie nie ma zamiaru rezygnować ze swoich potrzeb tylko po to, aby ucieszyć innych, dlatego nie zamierza wieść spokojnego życia w mazowieckiej wsi, towarzysząc i usługując przyszłemu mężowi oraz opiekując się gromadką rozbrykanych pociech. Jednak nie oznacza to, iż dziewczyna nie pragnie miłości - wręcz przeciwnie. Jej serce zaczyna bić mocniej, a oddech przyspieszać, kiedy Marie znajduje się w pobliżu letnika Zygmunta Jasieńskiego, starszego i przystojnego młodego mężczyzny, który po wakacjach ma zostać wykładowcą na uczelni Marianny. Wszystko wskazuje na to, że to lato będzie wyjątkowe pod każdym względem.
Autorka oparła tę opowieść na wspomnieniach swoich dziadków, związanych z niezwykle trudnymi czasami dla Polaków. Rodacy uczyli się życia na nowo, powoli odbudowując swój kraj. Polska była przepełniona nadzieją i marzeniami, pędziła do przodu, jednocześnie potykając się i wzlatując do nieba. Pragnęła wznieść się na wyżyny, nie znając przyszłości, która miała okazać się nadzwyczaj okrutna. Nietrudno zauważyć wspaniałą analogię pomiędzy naszym krajem a Marianną, których połączyło tak wiele.
Główna bohaterka jest postacią, obok której nie można przejść obojętnie. Marianna to dziewczyna potrafiąca walczyć o swoje, jej determinacja jest ogromna, czego można tylko pozazdrościć. Nastolatka rozczula swoją dziecinną naiwnością i wiarą w nieosiągalne, jednocześnie irytując zbyt wysokim mniemaniem o sobie, brakiem jakiejkolwiek skromności, a także pewną przebiegłością, która potrafi sporo namieszać w życiu innych, jak i samej Marianny. Wszystkie te cechy składają się na mój ambiwalentny stosunek do tytułowej bohaterki Upalnego lata Marianny, która jednocześnie drażni i obłaskawia, wyprowadza z równowagi i rozczula.
Ta powieść jest moją pierwszą przygodą z piórem Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak, ale na pewno nie ostatnią. Autorka opisuje wszystkie zdarzenia z cudowną lekkością, zgrabnie operując słowem. W wydaniu tej pisarki nie przeszkadzają mi nawet opisy, za którymi generalnie nie przepadam - pani Zyskowska-Ignaciak sprawiła, że nawet one nie przeszkadzały mi w odbiorze całości, a nawet dodawały pewnego smaczku. Pewien zarzut mogę mieć jedynie do osoby zajmującej się korektą, ponieważ zauważyłam kilka literówek, a do tego jeden radykalny błąd w dopuszczeniu do druku wyrażenia każe boskiej. Wydaje mi się, że jest to tak znane słowo, iż każdy powinien wiedzieć, jak należy je pisać.
Upalne lato Marianny nie jest pretensjonalnym i banalnym czytadłem, które zagubi się w meandrach pamięci na rzecz bardziej ambitnych książek. To opowieść o ludzkich rozterkach, młodości oraz naiwności, a także utracie złudzeń. Ta lektura nie nuży i zachęca do przewracania kolejnych stron, aby poznać dalsze losy nieszablonowych i interesujących bohaterów. Katarzyna Zyskowska-Ignaciak w tej niedługiej powieści zawarła wiele prawd, poruszając trudne tematy związane chociażby z konfliktem pokoleń, równouprawnieniem, aborcją, przemocą domową, zamiataniem rodzinnych spraw pod dywan czy poświęcaniem własnych marzeń i potrzeb na rzecz pomocy rodzinie. To wszystko składa się na uniwersalny oraz ponadczasowy wydźwięk, jaki posiada Upalne lato Marianny.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Nic jeszcze nie czytałam tej autorki.Recenzja fajna, książka zachęcająca, to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBohaterka wydaje się barwna i ciekawa, skoro wywołuje sprzeczne emocje. Takie życiowe historie bardzo lubię, a lekkie pióro autorki i ogólny zarys fabuły zachęca, więc bardzo możliwe, że książka przypadnie mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńDużo osób zachwala książki tej autorki , ale mnie jakoś do nich nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńMoże za jakiś czas przekonasz się. Myślę, że nie będziesz żałować. :)
UsuńMam już na półce jedną książkę otrzymaną od samej autorki niebawem przeczytam.
UsuńJa ostatnio czytałam Upalne lato Kaliny, ale na początku pierwszy rozdział dotyczący Marianny, tak mnie zachwycił, że zamówiłam sobie Mariannę :)
OdpowiedzUsuńAle dalej będziesz czytać Kalinę, a dopiero później Mariannę? :) Ja, na szczęście, posiadam obie części, więc zaczęłam najpierw od Marianny. Podobno można czytać je niezależnie od siebie, ale ja jednak wolę sięgać po książki zgodnie z tym, jak zostały napisane. :)
UsuńMarianna jest super, Kalinę uważam za nieco słabszą, ciekawa jestem ostatniej części, pewni o Gabi i pewnie w przyszłym roku:)
OdpowiedzUsuńJak tylko skończę "Zamiast ciebie", które teraz czytam, to zabieram się za "Upalne lato Kaliny", bo już tęsknię za bohaterami... :)
UsuńBardzo ale to bardzo przypadła mi do gustu Marianna:) Kaliny jeszcze nie zdążyłam przeczytać,ale mam nadzieję,że już niebawem..:)
OdpowiedzUsuńNa razie ją sobie odpuszczę, lecz może w przyszłości się skuszę, kto wie?
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Ci się spodoba:)
OdpowiedzUsuńMasz czuja! :)
UsuńBędę właśni czytać kontynuację tej książki. Czuję, że to będzie pasjonująca lektura.
OdpowiedzUsuńJa również nie mogę doczekać się, kiedy sięgnę po "Upalne lato Kaliny".
Usuńzapowiada się fajnie :))
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :) dopiero zaczynam recenzjować i to w formie youtubowej, może przypadnie Ci do gustu :)
Na pewno zajrzę!
UsuńKsiążka jak najbardziej mi się podobała, ale jej główna bohaterka bardzo mnie irytowała, przez co psuła przyjemność z czytania.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji przeczytać tej książki, ale bardzo mnie ciekawi, jak autorce udało się przedstawić tamte czasy i historię Marianny. Poza tym nie znam jeszcze stylu tej autorki i wypadałoby się przekonać, czy przypadnie mi do gustu. Zwłaszcza, że Tobie nie przeszkadzały opisy, a historia była bardzo ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńPrzeglądam sobie ostatnio blogi i szukam nowych inspiracji. Ostatnio dużo czasu poświęciłam na czytanie klasyków, ale pomału robię sobie przerwy na nowości. Tę pozycję też zapisuję:) Dzięki!
OdpowiedzUsuńwww.ksiazki-moja-kofeina.blogspot.com
Nie znam pisarki, o książce słyszałam, ale na razie nie jestem zbyt chętna mimo pozytywnych opinii.
OdpowiedzUsuńNie czytałam i chyba jak na razie odpuszczę - może kiedyś.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńA ja sobie nie odpuszczę... Widziałam już kiedyś u Pauli bardzo pozytywną recenzję tej książki i już wtedy bardzo chciałam poznać historię Marianny.
Widzę, że i na Tobie książka zrobiła ogromne wrażenie, także teraz tym bardziej muszę sięgnąć po tę lekturę:))
Hmm, brzmi ciekawie, a Marianna to jedno z moich ulubionych imion, więc na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej książki. :)
OdpowiedzUsuńWolałabym przeczytać całą serię:)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę na poznanie twórczości tej autorki, ale jakoś się nie składa. Czas najwyższy to zmienić! Zachęciłaś mnie do lektury:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka Ci się podobała bo jest wspaniała :)
OdpowiedzUsuńjuz sama okladka do mnie przemawia!:)
OdpowiedzUsuń