Nie tak dawno umieszczałam dziesiątą odsłonę Kącika Filmowego, ale ze względu na to, iż wakacyjny czas sprzyja nadrabianiu wszelkich zaległości, to dzisiaj znowu przedstawiam Wam filmy, jakie udało mi się obejrzeć w ostatnim czasie.
Gatunek: melodramat
Premiera: 22/01/2011 (świat)
Reżyseria: Drake Doremus
Młodzieńcza miłość wystawiona na próbę czasu oraz odległości. Bohaterowie stają przed poważnym wyzwaniem, które sprawia im niemałą trudność. Związek na odległość zmienia ich wzajemne relacje, sprawiając, że ich więź staje się coraz słabsza. Z jednej strony próbują walczyć, a z drugiej irytują swoim zachowaniem. Film jest niezły i ogląda się go dość przyjemnie, ale przyznam szczerze, że ubolewam nad otwartym zakończeniem, czego nie znoszę, gdyż wszelkie niedopowiedzenia drażnią mnie. [Moja ocena: 7/10]
Gatunek: horror
Premiera: 22/02/2013 (Polska), 17/01/2013 (świat)
Reżyseria: Andres Muschietti
Po Mamie spodziewałam się filmu mrożącego krew w żyłach, który pozostawi po sobie znaczący ślad w moim umyśle. Tak naprawdę zawiodłam się. Na filmwebie film zaliczony jest do horroru, ale ja bardziej skłaniam się ku thrillerowi, co głosił chociażby plakat reklamujący Mamę. Ponadto jest to również dramat ukazujący walkę dwóch małych dziewczynek o godne życie, pozbawione strachu. Film oceniam jednak niezbyt wysoko, ponieważ nie przestraszył mnie zanadto, był dość przewidywalny, a zakończenie nie zachwyciło. [Moja ocena: 6/10]
Tytuł oryginału: The Conjuring
Gatunek: horror
Premiera: 26/07/2013 (Polska), 18/07/2013 (świat)
Reżyseria: James Wan
Pierwszy raz w życiu poszłam na horror do kina, nie licząc Wilkołaka, który nie podobał mi się, i wiem, że było warto! Tak naprawdę niewiele horrorów obejrzałam w swoim życiu, ale po Obecności zaczynam przekonywać się do nich. To mocny horror, który wciąga i straszy - wiele osób w kinie prawie go nie oglądało, ponieważ chowało się za kimś lub zamykało oczy. Polecam Obecność wszystkim fanom tego gatunku, a także innym osobom, które lubią czasami obejrzeć dobry horror. [Moja ocena: 8/10]
Pierwszy raz w życiu poszłam na horror do kina, nie licząc Wilkołaka, który nie podobał mi się, i wiem, że było warto! Tak naprawdę niewiele horrorów obejrzałam w swoim życiu, ale po Obecności zaczynam przekonywać się do nich. To mocny horror, który wciąga i straszy - wiele osób w kinie prawie go nie oglądało, ponieważ chowało się za kimś lub zamykało oczy. Polecam Obecność wszystkim fanom tego gatunku, a także innym osobom, które lubią czasami obejrzeć dobry horror. [Moja ocena: 8/10]
Gatunek: komedia
Premiera: 08/03/2013 (Polska), 28/02/2013 (świat)
Reżyseria: Jon Lucas, Scott Moore
Długo czekałam na to, aby obejrzeć tę komedię, ponieważ lubię czasami usiąść przed telewizorem, oglądając coś niezobowiązującego, odstresowującego, a nawet odmóżdżającego. Jednak nawet od takiego filmu wymagam, aby był on dość ciekawy, nawet jeśli jest głupkowaty. Po nieletnich/pełnoletnich spodziewałam się czegoś na miarę Projektu X albo chociaż Kac Vegas, ale niestety zawiodłam się. Akcja filmu nie poraża swoim tempem, a i wydarzenia nie są zaskakujące... [Moja ocena: 5/10]
Tytuł oryginału: Monsters University
Gatunek: animacja, dla dzieci, komedia, przygodowy
Premiera: 03/07/2013 (Polska), 08/06/2013 (świat)
Reżyseria: Dan Scanlon
Odkąd tylko ujrzałam tę bajkę w zapowiedziach kinowych, wiedziałam, że muszę ją obejrzeć. Cieszę się, że udało mi się to, ponieważ Uniwersytet Potworny jest naprawdę niezłą animacją, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Reguły rządzące na uniwersytecie to świetny obraz tego, co przedstawiają wszystkie amerykańskie filmy - można się pośmiać. A i morał nietrudno wyłapać, a warto zapamiętać... [Moja ocena: 7/10]
Tytuł oryginału: We're the Millers
Gatunek: komedia kryminalna
Premiera: 15/08/2013 (Polska), 10/08/2013 (świat)
Reżyseria: Rawson Marshall Thurber
Amerykańskie komedie mogę oglądać w domowym zaciszu, aby odprężyć się i odmóżdżyć, jednak zazwyczaj nie wybieram się do kina, aby je zobaczyć, ponieważ uważam, że to strata pieniędzy. W przypadku Millerów zrobiłam wyjątek i co najważniejsze - nie żałuję. To naprawdę dobra komedia, przy której można uśmiać się, ale i zastanowić nad pewnymi sprawami, które nie zawsze zaprzątają nam głowę. Pierwszy raz trafiłam na film, gdzie grał Will Poulter, ale już zdobył moje serce! :) [Moja ocena: 7/10]
Tytuł oryginału: Gladiatori di Roma
Gatunek: animacja, komedia, przygodowy
Premiera: 11/01/2013 (Polska), 18/10/2012 (świat)
Reżyseria: Iginio Straffi
Animacja, jakich ostatnio wiele, czyli niby bajka dla dzieci, ale zawierająca sporą ilość podtekstów, zrozumiałych jedynie dorosłym. Generalnie Prawie jak gladiator to niezła bajka, przy której można pośmiać się, jednak całość wiele traci na kiepskiej animacji, która jest identyczna jak w Simsach... [Moja ocena: 6,5/10]
Czy oglądaliście już któryś z tych filmów? Jakie są Wasze odczucia? A może planujecie coś obejrzeć?
----------------------------------------------------------------
Plakaty filmowe oraz informacje dotyczące gatunku, premiery filmu oraz reżyserii pochodzą ze strony www.filmweb.pl, gdzie znajdziecie wszystkie filmy, o których wspominam.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
A ja lubię otwarte zakończenia. Dzięki nim można samemu wymyślić dalszy bieg historii. "Like Crazy" zresztą bardzo mi się podobało, piękny, życiowy film.
OdpowiedzUsuń"Uniwersytet potworny" muszę obejrzeć:)
Jestem w stanie przecierpieć otwarte zakończenia w książkach (chociaż zazwyczaj jest to zapowiedź tego, iż autor ma zamiar kontynuować losy bohaterów), jednak nie lubię ich w filmach. Na ekranie wolę mieć wszystko czarno na białym.
UsuńTAK SIĘ ZASTANAWIAŁAM , by upchnąć teściowej dzieci i wyciągnąć męża do kina. Wypad we dwoje , czyli tak: on na Obecności, ja na Millerach:)
OdpowiedzUsuńCo to za wypad we dwoje, kiedy każdy siedzi w osobnej sali? ;-)
UsuńWidziałam Uniwersytet Potworny - umilał mi czas oczekiwania na pociąg. I podobał mi się, chociaż, co dziwne, dostałam na nim zawrotów głowy, coś jak choroba lokomocyjna. Na sali same dzieciaki i ja, głupio mi było wychodzić dla unormowania błędnika. :)
OdpowiedzUsuńNo i Millerowie - mam takie samo podejście do komedii, też zrobiłam wyjątek i też nie żałuję! No i piosenka z Przyjaciół na koniec. <3
Na Millerach też się nieźle ubawiłam. Wyjątkowo śmieszna komedia :))
OdpowiedzUsuńPotworki i gladiator są na mojej liście do obejrzenia : )
OdpowiedzUsuńOstatnio za bardzo nie oglądam filmów, lecz chcę obejrzeć Mama, Obecność, Millerowie.
OdpowiedzUsuńNiestety ja w wakacje obejrzałam mało filmów, nad czym bardzo ubolewam bo mojalista wciąż rośnie. Uniwersytet Potworny i Mama są na mojej liście. Nabrałam ochoty na "Millerów" "Obecność" i "I want you"
OdpowiedzUsuń:-)
Widziałam tylko "Mamę" i żałuję, że zmarnowałam na ten film czas. W planach mam "Like Crazy", "Uniwersytet Potworny" i "Obecność". Wcześniej byłam źle nastawiona do "Millerów", ale Twoja opinia mnie zachęciła :)
OdpowiedzUsuńW planach mam od dłuższego czasu Millerów...:)
OdpowiedzUsuńSame fajne filmy, większość z nich chciałbym obejrzeć, przede wszystkim Obecność ;p Przy okazji zapraszam na rozdanie książkowe do mnie na bloga! c:
OdpowiedzUsuńMnie 'Mama' rozczarowała, a w szczególności jej koniec. Beznadziejny. 'Obecność' już lepiej, bałam się, a mne trudno jest wystraszyć, ponieważ obejrzałam w swoim życiu już tyle horrorów, że nic mnie nie zaskoczy :) Monsters University uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na "Obecność". Tak się składa, że "Mamę" obejrzę sobie dzisiaj, bo nocuję u koleżanki, która jest tego filmu ogromnie ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oglądałam "Uniwersytet potwory" i bardzo mi się podobał, a chciałabym zobaczyć "Millerów". Niestety, czasu na pójście do kina mi brakuje :((
OdpowiedzUsuńNie oglądałam żadnego, ale mam ochotę na te animowane;)
OdpowiedzUsuńJeżeli się na coś skuszę, to pewnie na "Obecność"
OdpowiedzUsuńŻadnego filmu nie oglądałam, horrory bądź jakie kolwiek straszne odpadają, a nad resztą muszę się zastanowić :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, "Mamie" wystawiłaś zbyt wysoką ocenę. W moim odczuciu film był żałośnie przewidywalny, w ogóle nie straszny, a zakończenie - dno totalne. Ale rozumiem, że każdy ma inny system oceniania filmów ;)
OdpowiedzUsuńZa to "Obecność" chętnie obejrzę.
Pozdrawiam!
Właśnie - każdy ma swój system, więc mam prawo do wystawienia takiej, a nie innej oceny. Nie mam za sobą zbyt wielu filmów w tej kategorii, więc to też ma jakiś wpływ. Czy to taka wielka różnica - 5/10 czy 6/10? ;-)
UsuńPierwszy film chyba będzie dla mnie, bo lubię takie ckliwe historie :)
OdpowiedzUsuńPoza tym oglądałam nieletni/pełnoletni- tzn. zaczęłam oglądać, bo niekoniecznie przypadł mi do gustu. A horrorów okropnie boję się oglądać :)
Widziałam "Millerów" w kinie, nie żałuję wydanych pieniędzy :) nieźle się ubawiłam.
OdpowiedzUsuńZa horrory podziękuję, ale na melodramat skuszę się
OdpowiedzUsuń,,Mamę" bym jedynie obejrzała.
OdpowiedzUsuńNie lubię horrorów, ale melodramaty uwielbiam - Like crazy oglądałam i zachwalam. Jeśli jeszcze nie widziałaś, polecam obejrzeć - Now is good, piękny, wzruszający, uczący film. Może trochę banalny, ale nie pamiętam, kiedy ostatnio tak płakałam podczas filmu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
swiatkasiencjusza.blogspot.com
"Now is good" mam w najbliższych planach, bo zapowiada się bardzo interesująco. :)
UsuńUniwesytet Potworny bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńA Obecność chciałabym obejrzeć. Lubię tego typu horrory, a wszyscy polecają (spotkałam się chyba tylko z jedną recenzją, która była nieco mniej entuzjastyczna). Do kina jednak sama na to nie pójdę, bo potem będę się bała wrócić do akademika i zostanę na noc w galerii handlowej :D
Prawie jak gladiator długo straszył z afiszu na przystanku, ale odkąd przestałam patrzeć na afisz, zapomniałam o tej animacji
nie miałam okazji jeszcze żadnego obejrzeć, czaiłam się na nieletni, bo mam koszulkę z tego filmu, więc warto wiedzieć o czym jest :D Ale jak średniak, to raczej go odłożę w czasie. Może kiedyś go będę mieć za dużo:)
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzałabym Obecność :)
OdpowiedzUsuńLike crazy strasznie mnie drażnił, bo główna bohaterka sama nie wiedziała, czego tak naprawdę chce. Natomiast Mamie brakowało fabuły. Obecność chętnie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności :)
UsuńPlanuję obejrzeć Millerów i Obecność :)
OdpowiedzUsuńW wakacje udało mi się obejrzeć "Obecność", którą jestem niestety rozczarowana.. Tyle osób ten film chwaliło, mówiło, że jest straszny i trzyma w napięciu, a tu nic. :( Jeśli chodzi o horrory to mnie raczej nietrudno przestraszyć, a ten mnie kompletnie nie ruszył, nie pochłonęła mnie historia w nim przedstawiona. W planach mam "Millerów" - zapowiada się na niezłą komedię. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Serio, nic a nic nie bałaś się podczas "Obecności"? To twarda jesteś! ;-)
UsuńSłyszałam dobre opinie o Millerach :)
OdpowiedzUsuńPS. Otagowałam cię w zabawie "Zaksiążkuj nazwę bloga". Jeśli chcesz wziąć udział, szczegóły u mnie.
Pozdrawiam,
My Paper Paradise
Z powyższych filmów oglądałam jedynie "Uniwersytet Potworny" i jak zwykle uśmiechałam się do ulubionych postaci tej bajki ;) Z siostrą mamy natomiast plany obejrzeć "Drake Doremus" i "Millerów" ;D
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę obejrzeć "Obecność" i "Millerów" :> Przyznam, że nigdy nie byłam w kinie na horrorze i bardzo mnie to kusi, ale ciężko będzie znaleźć osobę towarzyszącą :D
OdpowiedzUsuń"Uniwersytet potworny" jeszcze przede mną...a szkoda. Muszę to nadrobić;)
OdpowiedzUsuń