Przyjaciółka z młodości - Alice Munro

Tytuł oryginału: Friend of My Youth
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 25 września 2013
Liczba stron: 436
Alice Munro to kanadyjska pisarka okrzyknięta mistrzynią krótkich form prozatorskich. Świadczą o tym liczne nagrody oraz wyróżnienia, które dotychczas zdobyła, chociażby trzykrotne Governor General's Award, amerykańską National Book Critics Circle Award czy Międzynarodową Nagrodę Bookera za całokształt twórczości. Ostatnio została także uhonorowana literacką Nagrodą Nobla, co wzbudziło zainteresowanie wielu osób, którzy postanowili poznać twórczość noblistki. W moim przypadku było zupełnie inaczej - Przyjaciółka z młodości trafiła do mnie przed tym, gdy Munro dostała Nobla, tak jakbym przeczuwała, że to właśnie ona zostanie laureatką.


Przyjaciółka z młodości to dziesięć intrygujących opowiadań o tym, co nieustannie spotyka każdego człowieka - miłości, przyjaźni, tęsknocie, żalu, umieraniu. O Florze, która nie skarży się na swój los i nieustannie wykazują się wielkodusznością, nawet dla dwóch najbliższych osób, które boleśnie zraniły ją. Kobieta zniosła to ze stoickim spokojem, usilnie trwając w bólu, a nawet czerpiąc szczególną przyjemność ze swojego szlachetnego, wspaniałomyślnego postępowania przepełnionego cierpieniem. O ludziach doświadczających zdrady, która zmienia ich życie na zawsze. O przeobrażeniu, jakie przechodzi każdy związek - od najłatwiejszego etapu, przepełnionego zauroczeniem, do trudniejszego okresu, kiedy pojawiają się pewne rysy i niedociągnięcia, a druga połowa przestaje być idealna oraz perfekcyjna w każdym calu. O osobach próbujących wyłamać się z obowiązujących konwenansów. O wątpliwościach, niespełnionych pragnieniach, samotności, poszukiwaniach sensu życia, nadziei oraz utracie jej. 

Patrząc na ulicę, można dostrzegać światła i cienie, ceglane mury, ciężarówkę zaparkowaną pod drzewem, psa leżącego na chodniku, ciemne, rozkładane latem markizy lub szarawe zaspy śnieżne. Wszystkie te rzeczy można widzieć pojedynczo, a zarazem jako całość - zespół elementów połączonych ze sobą w taki sposób, który wydaje się przygnębiający, smutny, budzący niepokój, ale też zadowalający i konieczny. Można też wszędzie widzieć tylko zgliszcza. Ciągłą, nieustającą przemianę jednego stanu w drugi, bezsensowną i bezużyteczną. *

Bohaterowie tego zbioru opowiadań powracają myślami do przeszłości, aby ponownie zmierzyć się z nią. Próbują zrozumieć motywy nie tylko własnego postępowania, ale także osób, mniej lub bardziej, bliskich. Sentymentalna podróż do przeszłości nie zawsze wyjaśnia wszelkie targające wątpliwości, ale pozwala na uporządkowanie pewnych zdarzeń, odpowiednie przyswojenie ich oraz pogodzenie się z tym, czego już nie można zmienić.

W przedstawionych historiach każdy może znaleźć cząstkę siebie, odnosząc pewne sytuacje do własnych przeżyć i odczuć. Relacje z innymi - rodzicami, dziećmi, partnerem, przyjaciółmi czy znajomymi - dotyczą każdego z nas, a Munro ukazuje je w różnorodny sposób. Czytelnik może utożsamić się z jakimś bohaterem, mając świadomość tego, że rozumie jego uczucia, ponieważ sam uczestniczył w podobnych wydarzeniach. Ponadto, autorka z lekkością posługuje się pięknym, poetyckim językiem, który uprzyjemnia czytanie. Jednak nie ukrywam, iż niekiedy irytował mnie ten spokój, z jakim Munro opisywała historie bohaterów - zdarzyło mi się tęsknić za bardziej wartką akcją oraz skupieniem się na przeżyciach postaci owego zbioru opowiadań.

Pomimo tego, iż opowieści Alice Munro nie szokują, nie bulwersują i nie trzymają w ciągłym napięciu, zapisują się w pamięci czytelnika, ponieważ mają uniwersalny wydźwięk. Zostały napisane kilkadziesiąt lat temu, ale nadal nie tracą na wartości, są wciąż żywe i aktualne niezależnie od czasów. Autorka z dystansem pisze o rzeczach zwyczajnych w tak intrygujący sposób, iż czyta się je jak dobrą powieść.  Na pewno sięgnę po kolejne opowiadania Alice Munro. Mam nadzieję, że lekki niedosyt, który aktualnie odczuwam, zostanie zaspokojony, kiedy w moje dłonie trafią następne opowieści kanadyjskiej noblistki.

* cytat ze str. 336

47 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Bardzo dużo słyszałam o Alice Munro i coraz bardziej zaczynam się przekonywać do tego aby sięgnąć po jej twórczość:)

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. O autorce ostatnio jest dosyć głosno, chętnie sprawdzę "dlaczego?"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyłączam się do wypowiedzi koleżanki :)

      Usuń
    2. Zachęcam do tego, abyście sprawdziły to na własne oczy! ;-)

      Usuń
    3. ja także się dołączam. Zaciekawiłaś mnie:)

      Usuń
  3. Za opowiadaniami nie przepadam, pewnie dlatego tworczosc Munro wciaz jest mi obca. Musze sie kiedys zmobilizowac, szczegolnie po Twojej rekomendacji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię historie z którymi mogę się utożsamiać, które mają cząstkę mnie i z chęcią poznam tę autorkę. Pozdrawiam ciepło;) życzę udanego weekend i zapraszam do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również uwielbiam takie historie, więc darzę sympatią każdą książkę, która spełnia ten warunek. :) Również pozdrawiam i życzę przyjemnego weekendu.

      Usuń
  5. chciałabym zapoznać się z twórczością Munro. skoro została nagrodzona Noblem, to musi być nie byle co! jeśli będę miała okazję, przeczytam "Przyjaciółkę z młodości" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To dla mnie pozycja, którą muszę zdobyć:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniecznie muszę przeczytać, zwłaszcza że lubię, w przeciwieństwie do wielu osób, krótkie formy. A do autorki przymierzam się już od dłuższego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj przyniosłam do domu "Uciekinierki" - najwyższy czas zapoznać się z prozą tak bardzo docenianej autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie poznam Twoją opinię na temat "Uciekinierek". Może sięgnę po tę pozycję? :)

      Usuń
  9. No teraz to wypada poznać styl pisania pani Munro :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nawet po twojej recenzji widać, że książka jest ponadczasowa. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kto z nas chociaż raz nie spotkał się z nazwiskiem Alice Munro?
    Pewnie nikt.
    A kto z nas jeszcze nie zapoznał się z jej twórczością?
    Niestety ja...
    Po twojej recenzji muszę to po prostu nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja! To ja nie spotkałam się do tej pory (tj. do czasu ujawnienia laureata nagrody Nobla) z nazwiskiem Munro :)
      Ach, no tak - noblistka. Wypadałoby znać, ale teraz wolę odczekać jakiś dłuższy czas, aby nie czuć tej presji, że jest to tak mądra pisarka i powinnam się nią zachwycić. Tym bardziej, że krótsze formy nie są mi miłe. Jeżeli Munro sprawi, że zmienię o opowiadaniach zdanie, to wtedy uznam, że w pełni zasłużyła na nagrodę! :)

      Usuń
    2. Nie ma co nastawiać się zbyt mocno i ulegać presji, ponieważ z Noblistami bywa tak, iż często ich literatura jest dość specyficzna i nie każdemu może przypaść do gustu. Tak miałam chociażby z Lessing. Co prawda, twórczość Munro jest bardziej przystępna, przynajmniej dla mnie. Chętnie poznam Twoją opinię na jej temat. :)

      Usuń
  12. Jakiś czas temu czytałam opowiadania pisarki "Widok z castle..." i niestety nie do końca mi przypadły do gustu, ale myślę, że dla porównania przeczytam inną jej książkę- a ta się wydaje interesująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to ja może sięgnę po "Widok z Castle..." - kto wie, może przypadnie mi do gustu. :)

      Usuń
  13. Czasem lubię sobie sięgnąć po opowiadania, i chociaż nazwisko autorki nic mi nie mówi, to widzę, że czas to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosiu, naprawdę nie słyszałaś jeszcze o Alice Munro? Myślałam, że teraz już wszyscy znają jej nazwisko po tym, jak wszędzie trąbili, że dostała Nobla. :)

      Usuń
  14. Coraz więcej słyszę o jej twórczości, więc wypada sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę w końcu poznać tę autorkę, zrobiło się o niej głośno ostatnio. Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeszcze nie poznałam tej autorki, ale na razie mam spory zapas książek do przeczytania, więc póki co sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Od bardzo, bardzo dawna mam w planach opowiadania "mistrzyni krótkiej formy"!

    OdpowiedzUsuń
  18. Wątpię w to, że w najbliższym czasie będę miała czas na zapoznanie się z twórczością tej autorki, a szkoda. Niestety, studia na polonistyce robią swoje. Kadłubek czeka :)

    OdpowiedzUsuń
  19. wstyd się przyznać, ale jeszcze nie zgłębiłam twórczości Munro, muszę nadrobić braki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie znam twórczości tej autorki, dopiero niedawno się o niej dowiedziałam, ale chętnie prezczytam jej książki, ponieważ z Twojej recenzji wynika, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  21. Tej akurat nie czytałam, ale akurat twórczość Munro lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. świetne, mistrzowskie opowiadania i zasłużony Nobel :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Serdecznie zachęcam na mojego bloga do przeczytania recenzji ''Jutra'' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obserwuję Twojego bloga, zatem nie musisz mnie informować o swoich recenzjach, bo widzę je. ;-)

      Usuń
  24. Muszę się w końcu przełamać do formy, którą operuje tegoroczna noblistka. Opowiadania nigdy nie były mi zbyt bliskie...

    OdpowiedzUsuń
  25. Chciałabym, ostatnio mam ochotę na opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestem nadal w fazie poszukiwania opowiadań i dopisuję również te. Po tytule spodziewałam się obszernej powieści, a nie zbioru opowiadań! :D Przeczytam, ale jak minie szał na autorkę. Po noblistce spodziewałam się... wielkiego "wow", Twojego wspaniałego zachwytu nad książką... Fakt, napisała je kilkanaście lat temu, a styl się zmienia i poprawia z biegiem lat, więc może faktycznie inne książki są wspaniałe :) Obawiam się też tego, że ten spokój w opowiadaniu będzie mnie strasznie denerwował...
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba i ja musze sięgnąć po twórczość Munro :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Za opowiadaniami nie przepadam, ale Pani Munro i jej twórczość jest tu wyjątkiem:)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem straaaasznie ciekawa twórczości Munro, bo jak na razie czytam wyłącznie pozytywne opinie na jej temat :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Munro ciągle przede mną :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  31. Aż wstyd przyznać - nie słyszałam nigdy o autorce. Co prawda nie przepadam za opowiadaniami, ale dzieło noblistki chyba warto znać. I gratuluję "odkrycia" jej przed wszystkimi, to świetne uczucie znać i lubić coś, zanim stanie się popularne:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ksiązka przykuła moją uwagę kiedy ją tylko zobaczyłam pierwszy raz i od tamtej pory za mną chodzi! Muszę koniecznie ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ciekawa jestem stylu Pani Noblistki :-) Dobrze by było przeczytać chociaż jedną rzecz, która wyszła spod jej pióra

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam inną książkę autorki, która oczekuje na przeczytanie, szczerze mówiąc oczekiwania mam sporo w końcu to noblistka.

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.