Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 6 listopada 2013 (przedpremierowo!)
Liczba stron: 184
Twórczość Romy Ligockiej poznałam kilka lat temu, kiedy sięgnęłam po Znajomą z lustra. Nie pamiętam już przeczytanych felietonów, ale wiem tylko tyle, iż nie skradły mi serca. Jednak z biegiem lat uświadomiłam sobie, że do wielu lektur należy dojrzeć, aby odebrać je w odpowiedni sposób. Z tego względu doszłam do wniosku, iż teraz nadszedł czas na ponowne spotkanie z felietonami rodzimej pisarki. Wierzyłam, że mój aktualny stan ducha oraz nabyte doświadczenia pomogą mi w lepszym odebraniu tego, co swoim czytelnikom pragnie przekazać Roma Ligocka. Jak dobrze jest zmądrzeć, nawet gdy trwa to latami...
Na Wolną miłość składa się dwadzieścia osiem felietonów o różnorodnej tematyce. Autorka porusza mnóstwo istotnych kwestii, pisząc o tym, co boli, raduje, przeszkadza czy wzbudza podziw. Roma Ligocka jest fantastyczną obserwatorką potrafiącą rzetelnie oraz właściwie ocenić otaczającą rzeczywistość. Pisarka nie narzuca swojego zdania, a jedynie uzewnętrznia się, dzieląc swoimi poglądami oraz odczuciami, a także dając czytelnikowi ogromne pole do popisu - skłania do refleksji nad wieloma sprawami.
(...) ważne jest, aby w życiu często zdarzało się święto. Może miłość powinna być takim czymś wyjątkowym - im piękniej, mądrzej ją celebrujemy, tym lepiej. Może też dlatego jest w naszym życiu świętem, że nie da się jej oswoić, ujarzmić, uregulować, że często nas zaskakuje i rzadko nam powszednieje. *
Miłość i utrata ukochanej osoby, dojrzewanie oraz starość, głupota i mądrość, wspomnienia oraz zapomnienie, odkrywanie siebie, nieubłaganie pędzący czas, odnajdywanie nadziei za wszelką cenę, kłopoty psychiczne, problemy z własnym ciałem oraz umysłem, szeroko rozumiana inność... Roma Ligocka nie boi się dzielić własnymi przemyśleniami na tematy oczywiste, ale i te, które nadal traktowane są jako tabu.
Często jednak to my sami gramy z życiem nie fair, oczekując, że naprawi nasze błędy, a każdą lekkomyślność czy kaprys przemieni w sukces; że spełni to, co spełnić się nie może, a czasem nawet nie powinno. Jednym z takich sprawdzonych i pewnych sposobów na grę nie fair z życiem jest odgrzebywanie wspomnień. Wiemy, że skończyć się to może tylko utratą czegoś pięknego i cennego, bólem i frustracją, a jednam z prawdziwym masochizmem to robimy. **
Czytanie owych felietonów sprawiło mi przeogromną radość. Prawie na każdej stronie podkreślałam myśli, które uznałam za warte zapamiętania. Wypisałam masę cytatów, do których będę wracać, aż w końcu zapiszą się w mojej głowie. Wolna miłość to wspaniała uczta literacka, pozwalająca oderwać się od wszystkiego i zatopić w pięknych, mądrych słowach. Żałuję jedynie tego, iż ta lektura tak szybko się kończy... Na szczęście Roma Ligocka może pochwalić się niemałym dorobkiem, co mnie cieszy oraz zachęca do sięgania po kolejne pozycje.
(...) ważne jest, aby w życiu często zdarzało się święto. Może miłość powinna być takim czymś wyjątkowym - im piękniej, mądrzej ją celebrujemy, tym lepiej. Może też dlatego jest w naszym życiu świętem, że nie da się jej oswoić, ujarzmić, uregulować, że często nas zaskakuje i rzadko nam powszednieje. *
Miłość i utrata ukochanej osoby, dojrzewanie oraz starość, głupota i mądrość, wspomnienia oraz zapomnienie, odkrywanie siebie, nieubłaganie pędzący czas, odnajdywanie nadziei za wszelką cenę, kłopoty psychiczne, problemy z własnym ciałem oraz umysłem, szeroko rozumiana inność... Roma Ligocka nie boi się dzielić własnymi przemyśleniami na tematy oczywiste, ale i te, które nadal traktowane są jako tabu.
Często jednak to my sami gramy z życiem nie fair, oczekując, że naprawi nasze błędy, a każdą lekkomyślność czy kaprys przemieni w sukces; że spełni to, co spełnić się nie może, a czasem nawet nie powinno. Jednym z takich sprawdzonych i pewnych sposobów na grę nie fair z życiem jest odgrzebywanie wspomnień. Wiemy, że skończyć się to może tylko utratą czegoś pięknego i cennego, bólem i frustracją, a jednam z prawdziwym masochizmem to robimy. **
Czytanie owych felietonów sprawiło mi przeogromną radość. Prawie na każdej stronie podkreślałam myśli, które uznałam za warte zapamiętania. Wypisałam masę cytatów, do których będę wracać, aż w końcu zapiszą się w mojej głowie. Wolna miłość to wspaniała uczta literacka, pozwalająca oderwać się od wszystkiego i zatopić w pięknych, mądrych słowach. Żałuję jedynie tego, iż ta lektura tak szybko się kończy... Na szczęście Roma Ligocka może pochwalić się niemałym dorobkiem, co mnie cieszy oraz zachęca do sięgania po kolejne pozycje.
Każdy dzień jest dobry, aby zacząć cieszyć się swoim życiem. Nieważne,
że z każdym tygodniem pojawia się coraz więcej zmarszczek, nasze ciało
traci sprężystość, a umysł staje się coraz wolniejszy. Najważniejsze,
aby dobrze czuć się z samym sobą. Nie warto starać się usilnie zabiegać o
względy innych ludzi, podporządkowując się narzuconym konwenansom.
Jeżeli zajrzymy w głąb siebie i docenimy wewnętrzne piękno, a do tego
postaramy się zwracać uwagę jedynie na własne zalety, to inni również je
zobaczą - wtedy życie ulegnie znacznej poprawie. Spróbuj tego, a przekonasz się, że warto.
Dlatego proszę Państwa: dziś w nocy przedstawiamy zegary: niech biją już tylko w naszym własnym rytmie - w rytmie naszych serc.
* cytat ze str. 10
** cytat ze str. 64
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Piękne przesłanie, chociaż okładka nie zapowiada takich mądrych refleksji. Zdecydowanie dobry kierunek w literaturze i z pewnością dostarczy emocji niejednemu czytelnikowi :)
OdpowiedzUsuńOkładka przedstawia dzieło samej autorki. A treść warto poznać, ponieważ przekazuje wiele dobrego.
UsuńCenię lektury z przesłaniem, z cytatami- perełkami, zwróciłaś więc moją uwagę na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale chętnie ją poznam :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" tej autorki, ale "Wolną miłość" też chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja poszukuję właśnie "Dziewczynki...". :)
UsuńPo Twojej recenzji mam ochotę na bliższe "poznanie" autorki
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność tylko z Dziewczynką w czerwonym płaszczyku.
OdpowiedzUsuńZa to ja poluję na "Dziewczynkę w czerwonym płaszczyku". :)
UsuńTwórczość Romy Ligockiej ciągle przede mną, ale wierzę, że w niedalekiej przyszłości uda mi się to zmienić, ponieważ na podstawie twojej recenzji wnioskuje, że jej dzieła niosą za sobą wiele pięknych i mądrych wartości a to się teraz bardzo ceni.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej autorce, ale jeszcze nic nie czytałam, jej książki ciągle przede mną.
OdpowiedzUsuńChyba nie powinnam się przyznawać, ale jestem osobą, która jednak patrzy na okładki książek i je po nich ocenia. Nikłe szanse, bym sama z siebie sięgnęła po ten tytuł, ale po Twojej opinii czuję się zachęcona ;)
OdpowiedzUsuńJa również patrzę na okładki, ale traktuję je jako pewne uzupełnienie. Tutaj okładka nie odstrasza mnie, a wręcz przeciwnie - przyciąga, gdyż przedstawia dzieło samej autorki. :)
Usuńjak nie lubię felietonów, ta książka mnie zachwyciła!!
OdpowiedzUsuńA ja lubię felietony, więc podejrzewałam, że "Wolna miłość" może przypaść mi do gustu. Nie myliłam się, co mnie bardzo cieszy! :)
UsuńTak myślałam, że to będzie świetna książka!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze uda mi się szybko zapoznać z tą książką ;)
OdpowiedzUsuńCóż za zbieg okoliczności... wczoraj będąc w bibliotece już miałam brać książkę Romy Ligockiej, ale w ostatniej chwili odłożyłam i bardzo żałuję. Następnym razem nie będę się wahać.
OdpowiedzUsuńCo do "Wolnej miłości" to z chęcią przeczytam, lubię takie mądre rozprawy o życiu, z których można wyciągnąć wiele wniosków i wartościowych cytatów. I to prawda, że do niektórych książek trzeba dojrzeć... :)
Pozdrawiam!
Pisałam już, że mamy wiele wspólnego ze sobą! :) Kasiu, a po jaki tytuł sięgałaś?
UsuńPo "Tylko ja sama", żałuję, że jej nie zabrałam. Na szczęście książki nie mają nóżek, więc mi nie ucieknie :D
UsuńA ja na pewno poszukam jej w bibliotece! Książki niby nóżek nie mają, ale czytelnicy już tak, zatem mogą Ci ją podebrać. ;-)
UsuńOby nie! :D
UsuńChętnie zapoznam się z tą książką. Zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńDo książki jak najbardziej zostałam zachęcona.
OdpowiedzUsuńPrzez jakiś czas unikałam książek Ligockiej, bo po przeczytaniu "Czułości i obojętności" troszeczkę zraziłam się do autorki. Odniosłam wrażenie, że Ligocka jest kobietą zazdrosną, kapryśną, nie wiedzącą, co zrobić z nadmiarem wolnego czasu. Ale teraz zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńOj, masz aż tak negatywne odczucia po "Czułości i obojętności"? W takim razie zachęcam do sięgnięcia po "Wolną miłość" - mam nadzieję, że zmienisz zdanie! :)
UsuńRaczej się nie skuszę, nie zaciekawiła mnie na tyle bym poświęciła na nią czas.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za felietonami, ale nie ukrywam, że może kiedyś je polubię ;)
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po felietony, ale jakoś... nabrałam na tę książkę ochoty.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś do niej nie ciągnie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Romę. Dzięki jej felietonom i książkom jestem taka, jaka jestem. To mądra, doświadczona kobieta, która w dodatku cudownie ubiera myśli w słowa. Bardzo żałuję, że nie mogłam spotkać się z nią na Targach w Krakowie... "Wolną miłość" jeszcze mam przed sobą, ale kupię w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńHmm, nigdy nie czytałam felietonów, poza jednorazowymi w gazecie. Może watro się przemóc, skoro wystawiłaś książce tak wysoką ocenę:)
OdpowiedzUsuńLigockiej felietony znam tylko z miesięcznika Pani. ogólnie kobieta zafascynowała mnie swoim wyznaniem, że jest dziewczynką w czerwonym płaszczyku z listy Schindlera. film wywarł na mnie ogromne wrażenie, stąd po seansie postanowiłam lepiej poznać się z jej postacią. w planach mam też Dobre dziecko i szykuję się na emocjonalną ucztę.
OdpowiedzUsuńCenię twórczość Romy Ligockiej, z chęcią sięgnę po "Wolną miłość"
OdpowiedzUsuńsuper się zapowiada, pozycja dochodzi do mojej listy zakupów :)
OdpowiedzUsuńZa formą felietonów nie przepadam, ale czasami czytuje, co do autorki to nie miałam jeszcze z nią styczności, chętnie bym to zmieniła :)
OdpowiedzUsuń