Tytuł oryginału: Aristotle and Dante Discover the Secrets of the UniverseWydawnictwo: Wydawnictwo RodzinneData wydania: 23 października 2013Liczba stron: 338
Lato to wspaniała pora roku, kiedy wszystko wydaje się łatwiejsze, przyjemniejsze i mniej zobowiązujące. Grzejące słońce napawa optymizmem, a długie dni sprzyjają spotkaniom towarzyskim oraz wszelkim podróżom krajoznawczym. Uczniowie i studenci cieszą się kilkoma tygodniami wolnymi od szkoły, które mogą poświęcić na różne przyjemności, wspominając je z rozrzewnieniem przez resztę życia. Lato kojarzy się z wolnością, beztroską, młodością, brakiem obowiązków, przygodami, a także odkrywaniem tego, co mniej lub bardziej znane.
1987 rok staje się przełomowym dla dwóch 15-latków mieszkających w El Paso. Arystoteles, nazywany Arim, jest samotnikiem, nie potrafi prosić o pomoc i zawsze stara się sam załatwiać wszelkie sprawy, które go dotyczą. Jego powściągliwość jest efektem duchów przeszłości - brat siedzący w więzieniu, wymazany z rodzinnej historii, jak również wojna w Wietnamie, po której ojciec Ariego stał się małomówny i wiecznie smutny. Natomiast Dante wydaje się być zupełnym przeciwieństwem Arystotelesa. Chłopiec ma artystyczną duszę, uwielbia czytać, jest zdyscyplinowany, zawzięty i głodny wiedzy oraz wrażeń. Z każdym kolejnym dniem młodzi mężczyźni zaczynają zbliżać się do siebie, a ich przyjaźń staje się coraz mocniejsza.
Czasami jedyne, co musisz zrobić, to powiedzieć ludziom prawdę. I tak ci nie uwierzą. *
Więź łącząca chłopców zaczyna zacieśniać się, co budzi wiele wątpliwości oraz obaw. Arystoteles ma ogromny problem z zaakceptowaniem siebie, nieustannie boi się, iż okaże się kimś innym, niż powinien. Nastolatek potrzebuje dużo czasu, aby poukładać wszystko na odpowiednich półkach w swojej głowie. Natomiast Dante nie ma problemu z polubieniem siebie i zaakceptowaniem swoich upodobań. Nie ucieka od swojej natury, ponieważ ma świadomość tego, iż jest to bezsensowne.
Problem z moim życiem polegał na tym, że było pomysłem kogoś innego. **
Dorastanie jest bardzo poważnym procesem, którego przebieg ma znaczący wpływ na dorosłe życie. Nastolatek jest szczęściarzem, jeśli wie, że może liczyć na swoich bliskich, którzy nie wyśmieją i nie odrzucą go, nawet gdy nie spełni ich oczekiwań. Główni bohaterowie Innych zasad lata posiadali ogromne szczęście w postaci rodziców kochających oraz akceptujących swoich synów, niezależnie od ich wad, słabostek, poglądów czy preferencji seksualnych. Dar miłości oraz wsparcia, jakie dostali od rodziców, zasługuje na pochwałę. Każdy powinien przeczytać tę książkę, aby nauczyć się czegoś od tych postaci. Szczera rozmowa, pozbawiona krzyków i wypominania wszelkich błędów, potrafi zdziałać cuda, a nawet spowodować odkrycie innych rodzinnych tajemnic, które były ukrywane przez lata.
Każdy z nas toczy jakąś prywatną wojnę. ***

Wszyscy powinniśmy uświadomić sobie, że nie warto uciekać przed sobą, ponieważ może to jedynie przynieść więcej szkody niż pożytku. Każdy z nas rodzi się z danym wyglądem, usposobieniem czy charakterem, którego nie można zmienić dla własnego bądź czyjegoś widzimisię. Nie uciekajmy od własnych pragnień, nawet jeśli sądzimy, iż mogą nie spodobać się naszemu otoczeniu. Nieważne! Każdy musi żyć swoim życiem, układając je tak, aby było mu dobrze. Jeśli człowiek nie krzywdzi swoim postępowaniem innych ludzi, to oni nie powinni rościć sobie prawa do zmieniania go za wszelką cenę. Nieocenionym darem jest miłość, bezinteresowność oraz akceptacja ze strony bliskich, którzy kochają nas takimi, jakimi jesteśmy. Powinniśmy odwdzięczać się tym samym, bo dobro zawsze wraca, a nigdy nie wiemy, kiedy będziemy potrzebowali wsparcia.
* cytat ze str. 154
** cytat ze str. 14
*** cytat ze str. 337
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Czytałam, podobało mi się, szkoda tylko że wydawca nie zdecydował się na okładkę bardziej w stylu tej zagranicznej..
OdpowiedzUsuńNie ma co ukrywać, że mężczyzna na okładce jest przystojny, ale jednak zagraniczna okładka jest przepełniona magią i tajemnicą. Lepiej odzwierciedla treść, przynajmniej w moim odczuciu. :)
UsuńZdecydowanie. Zresztą książka z taką okładką jaką ma wersja Polska ma chyba zdecydowanie mniejszą szansę trafienia do nastolatków. A przynajmniej do nastolatków obu płci.
UsuńTeż uważam, że jednak zagraniczna okładka bardziej trafiłaby w gusta nastolatków. :)
Usuńja także czytałam i uważam że książka jest świetna i bardzo podoba mi się Twoja recenzja! co do okładek i tego tematu to zgadzam się w 100% i w tej książce najbardziej podobał mi się ten "takt i delikatność" długo zostanie w mojej pamięci;)
UsuńJa też się zgadzam, co do okładki. Zagraniczna przykuwa uwagę i wygląda na okładkę, a ta polska kojarzy mi się z plakatem filmu :)
UsuńZaledwie wczoraj czytałam bardzo zachęcającą opinię o tej książce na ksiazkimlodziezowe.fora.pl i choć od początku czułam się zainteresowana tą książką, to teraz wiem, że przeczytam ją na 100%, czuję się do niej ogromnie zachęcona, uwielbiam takie nostalgiczne historie.
OdpowiedzUsuńA ja chętnie poznam Twoją opinię na temat tej powieści. :)
UsuńCzytałam już o tej książce i obiecałam sobie, że w najbliższym czasie sięgnę :) Dzięki za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę, a już na pewno nie w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńZawarłaś w swojej notce ciekawe przemyślenia po lekturze :) Zastanowię się nad przeczytaniem.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, a że jeszcze nie zawiodłam się na Twojej opinii, chętnie sięgnę
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi, kiedy czytam takie słowa! :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki :) Okładka zagraniczna jest świetna. Gdyby nie Twoja recenzja nigdy bym nie wzięła tej książki do ręki. Wydaje się taka... zbyt dorosła jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKyou, cieszę się, że zachęciłam Cię. To prawda, zagraniczna okładka jest bardzo przyjemna dla oka. A "Inne zasady lata" nie powinny być zbyt dorosłe, bo to jednak literatura młodzieżowa. :)
UsuńZainteresowałaś mnie tą pozycją:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńŚwietnie się zapowiada! Muszę zapisać sobie tytuł. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, iż zagraniczna okładka bardziej przypadła mi do gustu. Po twojej recenzji myślę, że skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńBrzmi jak dobra i mądra lektura.
OdpowiedzUsuńKsiążka może mi się spodobać. Jak tylko wpadnie mi w ręce, przeczytam na pewno :)
OdpowiedzUsuńMeksyk (albo gdziekolwiek to El Paso leży) nigdy mnie nie zachęcał, ba zraziłam się do książek z tego państwa. Aczkolwiek może warto się przełamać, skoro tak pozytywnie oceniasz.
OdpowiedzUsuńTak, El Paso leży w Meksyku. A jaka lektura zraziła Cię do niego? :) Nie zmuszam do sięgania po "Inne zasady lata", ale jeśli będziesz miała okazję, to zachęcam do przełamania się. Może książka przypadnie Ci do gustu.
Usuńpolska okładka przypomina bardziej pierwszą stronę czasopisma, przynajmniej w moim przypadku od razu miałam takie skojarzenie, zagraniczna jest niesamowita, taka z lekka magiczna, a książka bardzo mi się podoba po tylu recenzjach, których już przeczytałam i nie mogę się już doczekać aż wezmę ją w swoje łapki :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że spróbuję, chociaż do młodzieży się niestety już nie zaliczam. Ale urzekły mnie cytaty, chociaż mam dziwne wrażenie, że dwa z nich już gdzieś wcześniej widziałam.
OdpowiedzUsuńPóki co musi poczekać. Mam już spory stosik i nie mam za bardzo czasu się za niego zabrać... Ehh.
Książka wydaje się być interesująca, tylko kiedy ja ją przeczytam, skoro wiecznie brak mi czasu. :(
OdpowiedzUsuńZnam ten ból... Jednak trzymam kciuki, aby udało Ci się kiedyś wygospodarować odpowiednią ilość czasu! :)
UsuńZ książki wysuwa się oczywisty wniosek: "Nie uciekajmy od własnych pragnień, nawet jeśli sądzimy, iż mogą nie spodobać się naszemu otoczeniu. Nieważne! Każdy musi żyć swoim życiem, układając je tak, aby było mu dobrze." - i to powinno być mottem każdego z nas. Szkoda, że tak wielu ludzi tego nie rozumie...
OdpowiedzUsuńCzy bym po nią sięgnęła? Chyba nie, nieważne, jak książka byłaby wspaniała, do grona nastolatków, którzy szukają siebie już nie należę :) Co nie zmienia faktu, że ta pozycja jest świetną lekturą.
Pozdrawiam! :)
Powiem szczerze, że na tę książkę nie spojrzałabym, gdyby nie twoja recenzja ;)
OdpowiedzUsuńMam na nią ochotę :) Przyznam jednak, że zagraniczna okładka bardziej mi się podoba..
OdpowiedzUsuńTa książka opanowała blogi książkowe ostatnimi czasy:) Muszę jej dać ochłonąć, przyjrzę jej się kiedy opadnie bitewny kurz;) Na razie ciekawi mnie to jak zrealizowano tak interesującą tematykę, czy uniknięto banału i stereotypów. Zagraniczna okładka dużo bardziej kusząca.
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie zajrzec :)
OdpowiedzUsuńA okładka oczywiście zagraniczna jest dużo lepsza :)
Usuń