Być może część z Was pamięta, że niecały tydzień temu pisałam o Innych zasadach lata Benjamina Alire Sáenza. Jeśli ktoś z Was przegapił moją opinię, to zachęcam do przeczytania jej TUTAJ. Dzisiaj nadszedł czas na ogłoszenie konkursu, w którym możecie wygrać właśnie Inne zasady lata. Będzie to nowy egzemplarz wysłany prosto z wydawnictwa.
Regulamin konkursu:
1. Organizatorem konkursu jestem ja, czyli autorka niniejszego bloga, a także wydawnictwo, które prześle nowy egzemplarz książki osobie, która wygra.
2. Zgłoszenia przyjmuję od 09.11.2013 do 30.10.2013 (do godziny 23:59).
3. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone do 04.12.2013.
4. Do konkursu mogą przystąpić wszystkie osoby bloga (niekoniecznie recenzenckiego).
5. Zwycięzcę o wygranej poinformuję w specjalnym poście oraz wyślę do niego e-maila.
6. W konkursie mogą wziąć udział jedynie osoby mieszkające w Polsce.
7. Aby wziąć udział w konkursie należy w komentarzu pod tym
postem wyrazić chęć wzięcia udziału poprzez zwyczajne "zgłaszam się",
poza tym należy zostawić swojego e-maila oraz odpowiedzieć na pytanie:
Jak, Twoim zdaniem, należałoby otworzyć nasze społeczeństwo na "inne zasady"? Zaproponuj przynajmniej jeden sposób na walkę z homofobią.
8. Zwycięzcą konkursu zostanie osoba, której wypowiedź najbardziej przypadnie mi do gustu.
8. Zwycięzcą konkursu zostanie osoba, której wypowiedź najbardziej przypadnie mi do gustu.
9. Warunkiem koniecznym jest polubienie fanpage'a Wydawnictwa Rodzinnego - Zaczytane
10. Będzie mi bardzo miło, jeśli dodasz mnie do obserwowanych lub
odwiedzanych stron, dzięki czemu nie przegapisz ogłoszenia wyników. Zapraszam także do polubienia mojego fanpage'a - Czasu coraz mniej, a książek coraz więcej (nie jest to jednak obowiązkowe).
11. Będę również wdzięczna, jeżeli umieścisz na swoim blogu powyższy banner wraz z odnośnikiem do mojego bloga.
W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam powodzenia! :) Walczcie o książkę, ponieważ myślę, że jest tego warta.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńmój adres e-mail to : krystiang1996@gmail.com
Moim zdaniem aby otworzyć nasze społeczeństwo przede wszystkim trzeba przygotować nauczanie w szkole typu "wychowanie do życia w rodzinie" lecz właśnie o homoseksualistach . Na pewno pomogło by w celu jaki chcemy osiągnąć . Dużą role powinni odgrywać rolę rodzice ,którzy powinni bardzo często rozmawiać ze swoimi dziećmi o tych sprawach i nie nastawiać ich negatywnie na tego typu zachowania i ludzi . Każdy powinien zdać sobie sprawę z tego ,iż mimo ,że może wygląda to dziwnie to są to ludzie a my jesteśmy społeczeństwem,który powinien odnosić się z szacunkiem do wszystkich osób bez względu na ich orientacje, kolor skóry,język i pochodzenie . Nasz kraj jest niestety (można powiedzieć) "zacofany". Mam nadzieję ,że kiedyś jednak się to zmieni i nie będzie tego świństwa jaki teraz ma miejsce . Jestem zniesmaczony zachowaniem Polaków z tego względu na ich reakcję . Nie będę tu dużo pisał , przytoczę cytat cenionego człowieka Alberta Einsteina "Najważniejszym rodzajem tolerancji jest tolerancja okazywana jednostkom przez społeczeństwo i państwo. [...] Gdy państwo staje się wartością nadrzędną, a jednostka zostaje sprowadzona do roli posłusznego narzędzia w jej ręku, wszystkie wyższe wartości zostają zaprzeczone"
Chyba nie trzeba więcej pisać :)
Życzę powodzenia w prowadzeniu bloga . Dodałem już wcześniej do obserwowanych , polubiłem fanpage na facebooku i oczywiście odpowiadam na konkurs . Mam nadzieję ,że moja praca nie pójdzie na marne tym bardziej,że bardzo spodobała mnie się recenzja tej książki . Historia wydaje się niepowtarzalna :) Pozdrawiam serdecznie .
Zgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńHmmm, zastanawiając się nad metodą walki z homofobią, po dłuższym zastanowieniu, moją jedyną refleksją było stwierdzenie... nie walczyć. Tak, paradoksalnie powiem, że nie należy z homofobią walczyć. Dlaczego? Otóż kiedy słyszę, że z czymś należy walczyć (z homofobią, alkoholizmem, narkotykami itp.) to wyobrażam sobie jakąś wojnę, a po dwóch stronach mamy dwa obozy, które mają się nawzajem zniszczyć. A wojna, nie ważne w jak słusznej sprawie, chyba nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Czasami oczywiście jest nieunikniona, ale trzeba jej unikać. W trakcie wojny strony nie myślą o tym, jak rozwiązać problem, a może raczej powinienem rzec - chcą rozwiązać problem niszcząc stronę przeciwną. To trochę też jak z kłótnią w związku - ktoś powie, że kłótnia jest OK, bo pomaga "wyrzucić" z siebie to co nas boli - prawda - żona powie mężowi, że ona nie docenia jego pracy, bo nie wyrzuca śmieci i nie pomaga jej w domu, a mąż z kolei zarzuci żonie, że się go czepia, a on przecież dużo robi, bo zarabia na tego domu utrzymanie. Może to i prawda, że kłótnia ujawnia nasze skrywane na co dzień urazy, ale też powoduje dużo nowych. Kłócąc się przecież w pewnym momencie nie mówi się już o faktach i problemach, ale skupia na tym, żeby drugą osobę jak najbardziej poniżyć i zranić. Tak więc o rzeczach bolesnych trzeba rozmawiać, ale nie dopuszczać do kłótni. Tak samo z homofobią - należy pracować nad tym, by ją ograniczać, ale z nią nie "walczyć" - nie narzucać swojego stanowiska drugiej stronie, nie atakować homofoba, tylko dlatego że ma inne zdanie i że myśli inaczej (oczywiście rozważamy tutaj przypadek homofobii, jako postawy - sposobu myślenia - tam gdzie homofobia rodzi przemoc, tam trzeba działać bardziej zdecydowanie - ale to już inny temat). Jeśli osoby o orientacji homoseksualnej oraz osoby walczące o ich prawa wymagają, aby homoseksualizm był tolerowany, to też same powinny być tolerancyjne dla tych nietolerancyjnych. Bo jeśli z homofobią się "walczy" to każdy "homofob" który będzie "zwalczany", tak jak każdy człowiek którego poglądy się atakuje lub próbuje mu się narzucić inny sposób myślenia, będzie stawiał opór i zamknie się w sobie, i nie będzie skłonny do logicznej dyskusji, tylko będzie myślał jak obronić swoje stanowisko i odeprzeć "atak". Dlatego podoba mi się pierwsza część pytania - jak społeczeństwo otworzyć na inne zasady. Sądzę, że to jest sposób - nie "walczyć" tylko uczyć, edukować, pomagać poszerzać horyzonty. Nie mówić "homofobowi": "Przestań tak myśleć!", tylko: "Słuchaj no, rozumiem, że masz swoje zdanie i masz prawo do własnego myślenia. Nie chcę próbować Cię zmieniać, proszę Cię tylko, żebyśmy razem zastanowili się nad innym podejściem do tego zjawiska". Może potrwa to dłużej i może czasami nie zawsze poskutkuje (bo przecież w kwestii homoseksualizmu bardzo często postawia opiera się na emocjach, a z emocjami trudno pracować:) ale moim sposobem jest edukowanie i uczenie tolerancji, pamiętając o tym, że nawet jeśli w ostatecznym rozrachunku nasz "homofob" nie zmieni zdania, to on też do tego zdania ma prawo - nie da się zmienić wszystkich, ale chyba lepiej zamiast tracić czas na "walkę" i przekonywanie tego jednego, który się zamknął, lepiej współpracować z 10 innymi, bo jak mówi słynne przysłowie "Żeby odnieść sukces nie trzeba wygrywać zawsze, tylko wystarczająco często".
skalaopoka@gmail.com
Zgłaszam się!
OdpowiedzUsuńlubię jako Pipi Lotta
patrycja.kuchta.uK@gmail.com
Nasze społeczeństwo jest wyjątkowo staroświeckie, nietolerancyjne i oporne na wszelkie zmiany. Starszych ludzi jestem w stanie odrobinę zrozumieć. Wychowali się w innych czasach, mają odmienny system wartości i przekonania. Kurczowo trzymają się religii i "tego co było". Jednak ludzie młodzi? Tego absolutnie nie jestem w stanie zaakceptować. Szydzenie, prześladowanie, a nawet posuwanie się do rękoczynów względem osób odmiennej orientacji seksualnej jest moim zdaniem zachowaniem prymitywnym i niegodnym istoty ludzkiej.
Jak to zmienić? Gdyby dało się łatwo odpowiedzieć na to pytanie, problem już dawno zostałby rozwiązany. Jednak pytanie jest naprawdę bardzo trudne. Myślę jednak, że nie obyłoby się bez terapii wstrząsowej. Gdyby istniało urządzenie, którym można przesyłać emocje do umysłu drugiego człowieka najlepiej byłoby pokazać prześladowcy jak czuje się jego ofiara. Dobrym rozwiązaniem był by też program, w którym ktoś przeciwny związkom osób różnych płci musiał by zamieszkać z taką parą przez miesiąc. Może wtedy dostrzegłby, że oni wcale nie są inni i naprawdę się kochają? Do tego najważniejsze-media. Bo czyż nie one nas kształtują i wychowują? Gdyby homoseksualizm przestał być tematem tabu i ludzie zaczęli by otwarcie o nim rozmawiać, pisać książki, kręcić więcej filmów, robić programy telewizyjne, kampanie reklamowe, może ludzie bardziej oswoili by się z faktem, że takie pary istnieją i nie są wcale dziwne ani złe. Myślę, ze ten brak tolerancji wynika z niewiedzy, strachu i stereotypów. Bądźmy bardziej tolerancyjni! Przecież to nic nie kosztuje. A dla tych par tak wiele znaczy...
Zapomniałem dodać ,że post o konkursie jest juz dostępny na mojej stronie :
OdpowiedzUsuńhttp://przeczytane-slowa.blogspot.com/2013/11/konkurs-z-czasu-coraz-mniej-ksiazek.html
Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńZastanowię się nad konkursem :) Dzięki z info :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBrak mi już miejsca na książki i czasu na ich czytanie, ale życzę powodzenia innym. :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym się zgłosiła tylko jakoś recepty nie mam na homofobię :-) Skoro nawet słowa papieża Franciszka nie trafiają do ludzi to co trafi ? Literatura no niby tak Ewa Schiling i jej "Głupiec" czy Witkowski z "Lubiewem" albo opisany przeze mnie "Gej w wielkim mieście" do którego sentyment mam podwójny. Tylko że to niestety jeszcze nie wszystko, mam wrażenie że jeśli ktoś po te książki sięga to raczej z odmienną orientacją problemu nie w sensie akceptacji. Chodzi raczej o to jak trafić do nieprzekonanych, a to trudne , trudno bowiem walczyć z tak długą tradycją chrześcijańską opartą jakby nie było na biblii. Chociaż nie, mam pomysł papież Franciszek w wywiadzie z niewierzącym powiedział że wiarę w Boga i miłość do niego możemy okazać tylko w jeden jedyny sposób . Przez miłość bliźniego , a homoseksualista tez blizni zatem słuchajmy Papieża!!!
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam jakie zasady zostaną wymyślone:)
OdpowiedzUsuńZapraszam nie tylko do czytania, ale i wymyślenia swoich zasad! :)
UsuńŻyczę wszystkim powodzenia :)
OdpowiedzUsuńMuszę pomyśleć. Banerek w zakładce. A już jutro u mnie konkursik:)
OdpowiedzUsuńA ja nie dam rady spełnić warunku o FB, więc życzę powodzenia innym! :)
OdpowiedzUsuńZgłaszam się.
OdpowiedzUsuńNiechęć niszczy nas od środka, zakorzenia się w naszych uczuciach, spowalnia myśli, włada nimi. Nie pozwala normalnie żyć. Odbiera przyjemność, całą radość z życia. Niechęć jest jak czad, cichy, , powolny, ale skuteczny i silny w swoich poczynaniach. Zabija, unieruchamia. Niechęć zmienia w naszym życiu wszystko. Dlaczego, więc tak trudno się jej wyzbyć, zapomnieć o niej, żyć bez niej. Właśnie przez te korzenie, które zapuściła. Ona nie da się łatwo wyrwać, nie pozwala o sobie zapomnieć. Ale jak z nią walczyć? Uderzyć w czuły punkt, zrozumieć, porozmawiać. Wszystko to, co pozwoli nam udźwignąć swój lęk, po często to właśnie od niego wszystko się zaczyna . Zrozumienie jest pierwszym krokiem do poznania. Coś , czego nie znamy nie możemy oswoić. Oswojenie, jak w opowiastce „Mały Książę” pozwala stworzyć więzy. Tak, więc wszystko zaczyna się od poznania, nie można uciekać, chować się. Swój problem trzeba poznać i go przezwyciężyć. Walczyć z nim i w końcu wygrać.
Baner: http://ksiazkowyswiatpatrycji.blogspot.com/p/konkursy.html
Mail: patusia.dorota@o2.pl
Lubie jako Patrycja Waniek. ;)
Pozdrawiam.
Za 2 dni ogłoszenie wyników <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń