Tytuł oryginału: Burhan al-asalWydawnictwo: W.A.B.Seria/cykl: Seria z miotłąData wydania: lipiec 2009Liczba stron: 160
Miód - produkt spożywczy, który w naturalnych warunkach jest wytwarzany przez pszczoły. Bardzo słodki, występujący pod różnymi postaciami - może być gęsty, rzadki i lejący się, a także skrystalizowany i twardy. Miód pobudza apetyt i pokonuje przeziębienie, a ogrom ludzi traktuje go także jako afrodyzjak, a nawet lek na potencję. Miód stanowi źródło sił witalnych i energii, a w miłości - dodaje słodyczy. Jego smak jest kwestią gustu, ale mimo wszystko, warto doceniać właściwości miodu, wykorzystując je do różnych celów...
Główną bohaterką Smaku miodu jest arabska bibliotekarka, która każdą możliwą chwilę poświęca na poznawanie wszelkich książek oraz erotycznych tekstów klasyków islamu. Swoją wiedzę znacznie pogłębia, kiedy zostaje poproszona o przygotowanie wykładu o tej tematyce na konferencję naukową. Bezpośrednia styczność z ideami uczonych prowokują bohaterkę do rozmyślań nad własną cielesnością, a także wszelkimi sprawami związanymi z seksem. Większość klasyków traktuje cielesność jako niezwykle istotny element, który należy wykorzystywać do granic możliwości. Ponadto mistrzowie ars amandi uznają, iż nie wolno powstrzymywać się zbyt długo przed miłością fizyczną, ponieważ nie przynosi to niczego dobrego. Główna bohaterka bardzo poważnie traktuje koncepcje uczonych, bezwzględnie dostosowując się do ich zaleceń.
Moje wartości etyczne nie mają nic wspólnego z moralnością świata zewnętrznego. Odrzuciłam ją, już nie pamiętam kiedy. Te wartości kierują tym, co robię, tylko one wskazują mi drogę. To ja kształtuję ich skalę. Nie obchodzi mnie, jaki wpływ na moje życie będą miały moje uczynki. Wyraz twarzy po miłosnym akcie, błysk w oczach, drżenie ciała, urywane słowa - to wszystko rozpala opowieści w moim sercu. *
Główną bohaterką Smaku miodu jest arabska bibliotekarka, która każdą możliwą chwilę poświęca na poznawanie wszelkich książek oraz erotycznych tekstów klasyków islamu. Swoją wiedzę znacznie pogłębia, kiedy zostaje poproszona o przygotowanie wykładu o tej tematyce na konferencję naukową. Bezpośrednia styczność z ideami uczonych prowokują bohaterkę do rozmyślań nad własną cielesnością, a także wszelkimi sprawami związanymi z seksem. Większość klasyków traktuje cielesność jako niezwykle istotny element, który należy wykorzystywać do granic możliwości. Ponadto mistrzowie ars amandi uznają, iż nie wolno powstrzymywać się zbyt długo przed miłością fizyczną, ponieważ nie przynosi to niczego dobrego. Główna bohaterka bardzo poważnie traktuje koncepcje uczonych, bezwzględnie dostosowując się do ich zaleceń.
Moje wartości etyczne nie mają nic wspólnego z moralnością świata zewnętrznego. Odrzuciłam ją, już nie pamiętam kiedy. Te wartości kierują tym, co robię, tylko one wskazują mi drogę. To ja kształtuję ich skalę. Nie obchodzi mnie, jaki wpływ na moje życie będą miały moje uczynki. Wyraz twarzy po miłosnym akcie, błysk w oczach, drżenie ciała, urywane słowa - to wszystko rozpala opowieści w moim sercu. *
Salwa an-Nu'ajmi ujawnia pewne skrzętnie skrywane tajemnice oraz hipokryzje rządzące w arabskim świecie. Pod przykrywką społecznej poprawności można znaleźć wiele niedopowiedzeń, dużą dawkę zakłamania oraz oszustw. Autorka nie boi się zabrać głosu w ważnej kwestii, o której nie mówi się w krajach muzułmańskich. Syryjska pisarka dotyka tematu tabu, zrywając ze społeczną umową związaną z milczeniem na temat seksu. Jej nieskrywana odwaga przyczyniła się do oficjalnego zakazu wydawania Smaku miodu w większości krajów muzułmańskich.
Niezwykle erotyczna okładka, opis oraz rekomendacje znajdujące się na tylnej okładce odbiegają od tego, co znalazłam na kartkach tej książki. Z pewną częścią mogę zgodzić się, jednak nie pokusiłabym się o stwierdzenie, iż Smak miodu to mistrzowski, zmysłowy, kusicielski głos z arabskiego świata. Owszem, lektura zawiera subtelne i zmysłowe opisy, nieprzepełnione erotyzmem i wulgarnością. Jednakże miałam ochotę na naprawdę mocną, elektryzującą historię, która poruszy mnie, zaszokuje, a nawet zirytuje. Niestety, Smak miodu nie wzbudził we mnie żadnych emocji, co stanowi dla mnie pokaźny minus. Książka nie rozpaliła mojej wyobraźni, a bezimienna bohaterka nie skradła mojego serca.
Owa lektura nie wniosła w moje życie niczego nowego. Co więcej, nie poruszyła żadnej struny w moim sercu, zatem na pewno nie zapisze się w mojej pamięci jako lektura, do której warto powrócić. Jeżeli ktokolwiek z Was ma ochotę poznać wynurzenia arabskiej bibliotekarki zafascynowanej tematem seksu poruszanym w islamskich tekstach, to sięgnie po Smak miodu bez mojej rekomendacji. Inni czytelnicy niech sami zadecydują, czy pragną pobieżnie przybliżyć sobie muzułmański świat przy pomocy dzieła Salwy an-Nu'ajmi. Nie gwarantuję niezapomnianych wrażeń oraz zachwytów nad tą książką, ale mam nadzieję, że przygoda z nią nie będzie męczarnią - w moim przypadku nie była.
* cytat ze str. 11
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Seria z Miotłą zawiera w sobie dwa rodzaje historii: te które od pierwszego zdania nie pozostawią cię obojętnym oraz takie, które po skończeniu dalej nie będziesz wiedzieć jak ocenić. szczęściem póki co trafiam na te pierwsze, jednak wiem, że na spadek formy też przyjdzie kolej.
OdpowiedzUsuńMogę Ci pozazdrościć w takim razie. Mam za sobą na razie cztery pozycje z tej serii i tak naprawdę jedynie "Kamienie przodków" osiągnęły u mnie dość zadowalającą ocenę. Jednak owa seria ma w sobie coś, co mnie do niej ciągnie, pomimo tego, iż większość książek nie porwała mnie tak, jakbym tego oczekiwała. Mam nadzieję, że ta passa zmieni się, kiedy sięgnę po "Dom Augusty" Majgull Axelsson. :)
UsuńPierwszy akapit Twojego tekstu to mistrzostwo. Jeśli będę miała okazję to przeczytam tę książkę, ale nie będę jej szukać na siłę.
OdpowiedzUsuńOj, raczej odpuszczę:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, aczkolwiek nigdy nie ciągnęło mnie, aby ją przeczytać. Za to moja siostra bardzo chciała ją zakupić i się z nią zapoznać. Po Twojej recenzji raczej na pewno po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Nie, chyba podziękuję. Już sama okładka mnie nie zachęca. Poza tym nie lubię jak bohaterka nie ma imienia.
OdpowiedzUsuńMnie ta książka, podobnie jak Ciebie, zawiodła. Ani nie zszokowała, ani nie zaskoczyła - no po prostu NIC. W krajach arabskich mogłaby wzbudzić jakieś żywsze reakcje, ale u nas? Cóż... Szybko pozbyłam się tej książki i równie szybko o niej zapomniałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Skutecznie zniechęcasz do lektury ;)
OdpowiedzUsuńAż tak? ;-) Po komentarzach widzę, że moja opinia jednych zniechęca do "Smaku miodu", a innych zachęca, zatem każdy patrzy na nią pod innym kątem. :)
UsuńZachęcasz, ale chyba się nie skuszę. Zapraszam do wzięcia udziału w dyskusji na moim blogu.
OdpowiedzUsuńa zapowiadało się ciekawie :( jak na tą chwilę nie wiem czy się kiedyś skusze na książkę czy nie :)
OdpowiedzUsuńTwoja opinia nie zachęciła mnie do sięgnięcia po tę książkę. Zazwyczaj ufam innym blogerom ; - ) A poza tym, spoko tu u Ciebie! Będę zaglądała częściej, gdyż jesem tu pierwszy raz!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u mnie "spoko". ;-) Zapraszam częściej.
UsuńNic mnie do tej książki nie ciągnie, więc chyba sobie odpuszczę.. A okładka taka zachęcająca... :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie interesowałam się poglądami w krajach muzułmańskich. Wszyscy zawsze twierdzili, że są one niezwykle surowe i mało kto je łamie. Po książkę nie sięgnę, bo w powieściach z tego gatunku szukać tego dreszczyku. Ale po przeczytaniu recenzji zaczynam rozumieć, że w treści nie chodziło o seks, a jedynie o zerwanie tej płachty zakłamania, o której wspomniałaś. Sięgnąć nie sięgnę, ale może ktoś inny się zainteresuje.
OdpowiedzUsuńJa mam do tej pozycji stosunek obojętny. Tak dużo czytam takiej literatury, że chyba zubożeję , gdy te ominę
OdpowiedzUsuńLubię książki serii z miotłą, tą mimo iż trochę słabsza także planuję przeczytać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJakby nie było, ja się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńArabska bibliotekarka zgłębiająca teksty o tematyce erotycznej...brzmi naprawdę interesująco. Ale książka powinna budzić jakieś emocje, nie może zostawić czytelnika takim, jaki był przed lekturą. Jeżeli jest inaczej, chyba nie warto sięgać po taką powieść.
OdpowiedzUsuńDziś po pracy zajrzałam do księgarni i akurat rzuciła mi się w oczy ta okładka. Ostatecznie kupiłam jednak inną książkę. I okazuje się, że chyba dobrze zrobiłam, bo liczyłam właśnie na ten "mistrzowski, zmysłowy, kusicielski głos z arabskiego świata".
OdpowiedzUsuńNie odnajdę się w tej lekturze, więc muszę podziękować :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że znalazłaś coś innego, niż się spodziewałaś... Szkoda, że tak zachwalana okazała się... nijaka? Nie lubię książek, które nie wzbudzają żadnych emocji.
OdpowiedzUsuńWielkim plusem, jak dla mnie jest to, że arabska kobieta ośmieliła się mówić o rzeczach, które są absolutnie zakazane w krajach muzułmańskich, cielesność jest tabu - jak sama napisałaś. Podziwiam autorkę za odwagę :)
Pozdrawiam!
Chyba dobrze się stało, że jej nie przeczytałam, bo faktycznie - otoczka zachęca i obiecuje wiele, ale trudno było mi uwierzyć, że tak elektryzująca historia może zmieścić się w tak niedużej książce..
OdpowiedzUsuńmoże ... chociaż sama nie wiem :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, to chciałabym zaznaczyć na początku. Bardzo przyjemnie się ją czytało :) W ostatnich dniach widziałam wiele blogów recenzenckich i każdy z nich ustawia coraz wyższą poprzeczkę.
OdpowiedzUsuńŚwiat arabski zbytnio mnie nie interesuje, a w takim wydaniu, jak prezentuje ta książka to już zupełnie. Może następnym razem lepiej trafię ;)
Pozdrawiam cieplutko i życzę mnóstwa ciekawszych książek,
J.
Bardzo dziękuję za miłe słowa. :) O tak, istnieje wiele fantastycznych blogów, na których pojawiają się wspaniałe recenzje.
UsuńMówię stanowczo nie. Za dużo mam ciekawych książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę, chociaż bibliotekarki to osoby dość bliskie molom książkowym :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoją recenzją. Czytałam tę książkę i byłam zdziwiona tym co było na opisie, a tym co zawierał środek książki.
OdpowiedzUsuńWiększość książek z Serii z Miotłą uważam za świetne, ale są i takie, które mnie rozczarowały, np. "Kazirodztwo" Angot. "Smak miodu" przeczytam, ponieważ mam ambicję przeczytać wszystkie książki z tej serii.
OdpowiedzUsuńOdpuszczę sobie książkę.
OdpowiedzUsuńświetna recenzja, a co do książki.. jeszcze się zastanowię :)
OdpowiedzUsuńHm... Twoja recenzja podoba mi się bardziej niż książka :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Ach, aż zarumieniłam się... :)
UsuńTo raczej nie moja tematyka, więc spasuję.
OdpowiedzUsuńSeks jest - paradoksalnie - tak szalenie oklepanym tematem, że naprawdę trzeba się napracować, żeby go dobrze sprzedać, czy jak kto woli - coś z niego wycisnąć. Inaczej będzie nudno i jedyne czym się książka "broni, to okładka. A szkoda.
OdpowiedzUsuńŚwietna recka i choć nie sięgnę po tę książkę to ją czytało mi się świetnie, a seks jest dla mnie dość uniwersalnym tematem i jest go ostatnio za dużo i to niekoniecznie w dobrym wydaniu;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpamiętam, że kiedyś zaczęłam czytać tę króciutką książeczkę, ale nie potrafiłam jakoś przez nią przebrnąć i poddałam się.
OdpowiedzUsuńRaczej nie rozsmakowałabym się w tej miodowej powieści :)
OdpowiedzUsuńChciałam przeczytać tę książkę, ale teraz to już sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńMam złe doświadczenie z tego typu literaturą , Twoja recenzja także jakoś nie zachęca, więc tym razem mówię pas ):
OdpowiedzUsuń