Tytuł oryginału: Gute Nacht, ZuckerpüppchenWydawnictwo: OssolineumSeria/cykl: Nasza BibliotekaData wydania: 22 września 2004Liczba stron: 122
Dzieci są słodkimi, bezbronnymi i naiwnymi istotkami, które przez długi czas ufają każdemu człowiekowi. Są pozbawione uprzedzeń i wszelkich zahamowań, co często odwraca się przeciwko nim. Niektórzy dorośli wykorzystują niewinność dzieci do swoich niecnych planów, krzywdząc je i zostawiając w nich ogromną zadrę, która będzie tkwiła w ich sercu na zawsze. Powinniśmy uważnie patrzeć na to, co dzieje się z dziećmi w naszym otoczeniu, aby zareagować w porę, zanim nie będzie za późno.
Gabi to kilkuletnia dziewczynka mieszkająca z matką oraz starszym bratem Achimem. Ich ojciec ginie podczas II wojny światowej, dlatego po pewnym czasie matka wiąże się z Antonem Malschem podającym się za przyjaciela jej zmarłego małżonka. Achim i Anton od początku nie pałają do siebie sympatią, natomiast ojczym obdarza szczególnymi względami Gabi, nazywając ją słoneczkiem i obdarowując wszelkimi prezentami. Po niedługim czasie Malsch pogrywa ostrzej - zaczyna molestować dziewczynkę, co trwa przez długie lata. Co więcej, mężczyzna dobiera się nie tylko do przybranej córki, ale także jej koleżanek oraz wszystkich młodszych czy starszych dziewczynek, nie przebierając w środkach.
Do tej pory nie mogę przeboleć braku jakiegokolwiek zainteresowania ze strony matki Gabi, która zupełnie nie reaguje nawet kiedy dziewczynka wspomina, że nie lubi swojego ojczyma. Matka nie dopytuje się, co jest powodem tej niechęci, bagatelizuje wszelkie znaki, jakie wysyła jej córka. Kobieta nie zwraca uwagi (albo nie chce tego zrobić!) na zarówno pośrednie i zawoalowane sygnały, jak i te wypowiedziane wprost. Tak naprawdę matka Gabi sama wpychała swoją córkę w ręce pedofila, zostawiając ją pod opieką swojego męża. Ponadto, nie mogę zrozumieć, jak można ignorować strach i diametralną zmianę zachowania kogoś tak bliskiego.
Straszne musi być to, co czuje dziecko, które ma świadomość tego, że nie ma oparcia w swojej rodzinie. Nie dość, że wstydzi się tego, co mu się przydarza, to jeszcze zostaje zastraszane, aby nikomu nic nie mówić. To, co dzieje się w psychice takiej osoby, zostawia przeogromne ślady zarówno na ciele, jak i w duszy. Gabi dopuszczała się wszelkich sposobów, aby w jak najmniejszym stopniu czuć strach i ból, jaki zadaje jej ojczym. Cała sytuacja odbiła się na jej zdrowiu fizycznym i psychicznym - o tym nie da się zapomnieć...
Historia przedstawiona w Dobranoc, słonko jest niezwykle poruszająca i godna uwagi. Żałuję jedynie, że wykonanie nie należy do najlepszych - czytając tę lekturę, miałam wrażenie, że napisała ją nastolatka. Owszem, prosty i nieskomplikowany język bywa atutem, aczkolwiek spodziewałam się czegoś dojrzalszego, przynajmniej odrobinę. Poza tym, książka jest napisana dość chaotycznie - autorka czasami nie doprowadza jakiejś sytuacji do końca, a przechodzi już do kolejnego wydarzenia. Jedynym wytłumaczeniem na niezbyt odpowiednie wykonanie może być fakt, iż autorka przeżyła na własnej skórze to, czego doświadczyła Gabi. Możliwe, że Heidi Hassenmüller zbyt emocjonalnie podeszła do książki, dlatego nie potrafiła obiektywnie ocenić tej pozycji.
Zauważyłam, że Dobranoc, słonko zaliczana jest do literatury młodzieżowej. Myślę, że to dobra pozycja, która uświadomi nastolatków w pewnych kwestiach, pokazując im, iż należy rozmawiać o tym, co ich dręczy, ponieważ jest to niezwykle istotne. Z drugiej strony owa pozycja powinna przypaść do gustu także starszym czytelnikom, gdyż porusza trudną tematykę będącą pewnym tabu, dlatego warto wiedzieć, na co zwracać uwagę, jeśli zauważymy, że jakieś dziecko zaczęło zachowywać się zupełnie inaczej niż do tej pory. Miejmy oczy i uszy szeroko otwarte, bo może to komuś uratować zarówno zdrowie, jak i życie.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Rzeczywiście, tego typu książki powinny być "zalecane" wpółczesnej młodzieży...
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo, bardzo potrzebna. Czytałam ją. Wywarła na mnie wielkie wrażenie. Nie mogę zrozumieć zachowania takich kobiet jak matka Gabi. Przecież ta kobieta przymykała oko na to, co się dzieje, bagatelizowała wszystkie sygnały wysyłane przez córkę. W dodatku krzywdzony był także jej syn - ojczym go bił, wyzywał, wyśmiewał.
OdpowiedzUsuńWiem, że takie kobiety myślą zupełnie inaczej, są zapatrzone w swoich mężczyzn i nie zauważają niczego, a co chyba gorsze - nieraz widzą, ale udają same przed sobą, że problem nie istnieje. Ja osobiście nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, bo ZAWSZE wybrałabym dobro dziecka w takiej sytuacji.
UsuńSkorzystam z tego, ze jestem w nastoletnim wieku i przeczytam.
OdpowiedzUsuńChętnie poznam Twoją opinię.
UsuńCzytałam tą pozycją dawno temu, chyba nawet dwa razy, Wywarła na mnie spore wrażenie i jestem pewna, że jeszcze kiedyś po nią sięgnę. Książki z Ossolineum ogólnie są interesujące, mimo że młodzieżowe, ale zawierają w sobie problemy, o których trzeba mówić. Inne książki autorki również warto przeczytać.
OdpowiedzUsuńZ pewnością sięgnę po inne książki autorki, bo każda z nich porusza interesujący problem. Dobrych kilka lat temu czytałam pozycje z serii "Nasza Biblioteka", ale i teraz mam ochotę na kilka.
UsuńMoja koleżanka zawsze bardzo polecała mi tę książkę, ale jakoś nigdy nie byłam do niej przekonana. Chyba jednak dobrze by było jakbym ją przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka lat temu i pamiętam, że książka wywarła na mnie duże wrażenie. Lektura daje do myślenia, nie sposób o niej zapomnieć przez długi czas.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że czytające tę książkę, wybuchłabym... matki tej dziewczynki nie mogłabym strawić. Na pewno jest bardzo dobra książka dla młodych ludzi...ale również dla rodziców.
OdpowiedzUsuńksiążka zapowiada się ciekawie, ale nie wiem czy będę w stanie ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i muszę przyznać, że jest wstrząsająca.
OdpowiedzUsuńchyba mnie nie ciągnie do takiej tematyki. Nie jestem absolutnie obojętna wobec okropnego zboczenia , jakim jest pedofilia i gdyby ktoś tak skrzywdził moją córkę, to nie wiem, co bym zrobiła. Jednak nie mam ochoty czytać książek o tym, tym bardziej, jeżeli są napisane takim banalnym językiem. To wtedy książka, która robi tanią sensację.
OdpowiedzUsuńWróciły moje wspomnienia dzięki Tobie :D Ksiązke czytałam jakieś 4 lata temu jednak do tej pory bardzo dobrze ją pamiętam :to jakie emocje we mnie wzbudziła się nie do opisania !
OdpowiedzUsuńWłaśnie szykuję się do przeczytania tej książki :) zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała, jeśli tylko będzie taka możliwość :)
OdpowiedzUsuńIntrygująca lektura. Z przyjemnością bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Myśli skrzętnie ukryte...
czytałam kilka książek Kathy Glass i myślę, że jej proza może być dojrzalszą wersją Heidi. ten sam bagaż emocjonalny i trudne, ale warte opowiedzenia historie.
OdpowiedzUsuńObie panie poruszają bardzo trudne tematy, ale przyznam, że Cathy Glass lepiej radzi sobie z przekazaniem pewnych rzeczy czytelnikom.
UsuńCzytałam kiedyś "Ukaraną", książkę o podobnej tematyce, tyle, że w przypadku małej Vanessy "katem" był dziadek, no i rzecz jasna matka, która na to pozwalała...
OdpowiedzUsuń"Ukaranej" jeszcze nie czytałam, ale na pewno uczynię to, ponieważ seria "Pisane przez życie" bardzo porusza.
UsuńMyślałam, że okaże się być lepszą książką. To że jest literaturą młodzieżową, to w sumie dobrze, zgadzam się z Tobą. Szkoda, że autorka nie dopracowała języka i nie uporządkowała chaosu; może to przez emocje, może nie... Co nie zmienia faktu, że lepiej byłoby, gdyby przy tak ważnej lekturze nie było takich mankamentów. W przyszłości, kiedy będę miała z nią styczność na pewno przeczytam. Też nie potrafię zrozumieć, dlaczego matki pozwalają na takie rzeczy... Często są zaślepione "miłością" do mężczyzny i nie widzą nic prócz jego zalet. Dopiero po czasie zdają sobie sprawę z tego, co się dzieje, ale wtedy jest już za późno. Myślę, że trzeba by jakoś przekazać i otworzyć oczy wszystkich ludzi na problem molestowania małych dzieci. Przecież w taki bestialski sposób odbiera im się radość z dzieciństwa i życia... A potem dziwić się, że takie osoby zabijają kogoś, albo same popełniają samobójstwo, skoro jest na to przyzwolenie, bo nikt nie reaguje...
OdpowiedzUsuńLiteratura młodzieżowa? Poważnie? Jestem zdziwiona, bo ostatnio na tej półce spotyka się same paranormale i romanse. To dobrze, że ktoś jeszcze pamięta, że nastolatkowie czytają również inne książki :)
OdpowiedzUsuńSama tematyka jest ciężka i nie wiem, czy chciałabym przeczytać "Dobranoc...". Mogę czytać o różnych strasznych rzeczach, ale tylko jeśli dotyczą one dorosłych... dzieci... dzieci to zupełnie inna sprawa.
Pozdrawiam ciepło,
J.
Książka z 2004 roku - wtedy jeszcze poruszało się trudniejsze tematy, a nie tylko wampiry i inne świry. ;-)
UsuńMocna, ale też potrzebna lektura- zgodzę się z Tobą, postępowania matki dziewczynki nie sposób ani zrozumieć ani przeboleć w żaden sposób...
OdpowiedzUsuńTematyka poruszona w powieści wzbudza we mnie niezwykle silne emocje, w największej mierze złość. Czasem czytając podobne historie, zdaję mi się, ze dzieją sie naprawde i chcę coś z tym zrobić. Poruszają do głębi. Mam nadzieję, ze uda mi sie sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Patrycjo, najgorsze i najsmutniejsze jest to, że te historie zdarzają się i to częściej, niż sobie to możemy wyobrazić...
UsuńChciałabym ją kiedyś przeczytać.
OdpowiedzUsuńCzytałam książki z tej serii, chociaż akurat ta nie wzbudziła mojego zainteresowania. Albo inaczej - po prostu nie lubię czytać o tego typu historiach...
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie. Będę miała książkę na uwadze :)
OdpowiedzUsuńStraszna książka, ale chciałabym przeczytać, taka trudna tematyka zawsze mnie interesowała, zawsze otwiera oczy na świat..
OdpowiedzUsuńJeżeli szukasz tego typu pozycji to polecam książkę Małgorzaty Wardy - Dziewczynka, która widziała zbyt wiele.
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o "Dobranoc, słonko" to wyobrażam sobie jak trudno autorce było pisać o tak trudnych przeżyciach, które były jej przecież tak dobrze znane.
"Dziewczynka, która widziała zbyt wiele" od dawna czeka na mojej półce. Dziękuję za polecenie i postaram się sięgnąć po nią jak najszybciej! :)
Usuń