Tytuł oryginału: The Bro Code for ParentsWydawnictwo: Sine Qua NonData wydania: 6 listopada 2013Liczba stron: 176
Bycie rodzicem to niełatwa sztuka, która wymaga wielu wyrzeczeń i nierzadko wręcz morderczej walki z różnorodnymi przeciwnościami losu. Z drugiej strony jest to dla wielu osób marzenie i coś, czego pragną najbardziej na świecie. Wychowywanie dziecka prowokuje do ogromu pytań, które dręczą rodziców każdego dnia, dlatego pewną pomocą są wszelkie porady ludzi, którzy mają jakieś doświadczenie w tej kwestii. Jednak istnieją także osoby zupełnie nieznające się na dzieciach, a mimo to dzielących się swoimi spostrzeżeniami i wskazówkami z innymi. Przedstawicielem tego grona jest Barney Stinson, główny bohater serialu Jak poznałem waszą matkę.
Barney Stinson uświadamia niedoświadczonych przyszłych rodziców, jakie straszne życie ich czeka. Udziela odpowiedzi na wszelakie pytania i umożliwia rozwiązanie testów, które wykażą, czy dana osoba nadaje się na rodzica. Czytelniku, jeżeli nie za bardzo wiesz z czym wiąże się posiadanie dziecka i ile wyrzeczeń wymaga, to Barney wyjaśni Ci to wszystko bardzo obrazowo i dosadnie, abyś nigdy nie miał wątpliwości, że popełniłeś największy błąd w swoim życiu. Czy jesteś gotowy finansowo i emocjonalnie? Jak poradzić sobie z porannymi nudnościami? Jak powinna wyglądać dobra rozmowa z położną, która przyjmie poród? Jak wybrać dziecku bezpieczne imię, które nie będzie wywoływało wstydu? Jak należy opiekować się dzieckiem? Jak po zawartości pieluchy poznać, co dziecko pragnie nam przekazać? Na te i wiele innych pytań Barney odpowiada najlepiej, jak potrafi, kierując się zasadą: Wychowaj córkę, która nie zostanie striptizerką, i syna, który jakąś puknie.*
Kodeks Bracholi dla rodziców zawiera nie tylko mnóstwo mniej lub bardziej przydatnych porad, ale także teksty piosenek, chociażby Cycków w autobusie czy Brach Macdonald), różnorodne quizy (test na bezpieczne imię, wniosek o superspermę Barneya Stinsona), gry (Generator gier łóżkowych), zabawne i niezwykle trafne ilustracje, jak również interesujące tabelki (kalendarzyk zapłodnieniowy, typowy miesięczny dziecięcy budżet, słownik dziecięco-ludzki). Najważniejsze, aby wszystko brać z ogromnym przymrużeniem oka, bo sam Barney ostrzega, iż nie jest licencjonowanym pediatrą, psychologiem ani międzynarodowym szpiegiem, zatem wszystko, co znajduje się w Kodeksie Bracholi dla rodziców, nie powinno być brane za powszechnie uznane fakty czy naukowo udowodnione prawdy. Niemniej na każdym kroku przekonuje, co jest szczerą prawdą, że ta lektura jest po prostu, jak to określa - zajebista.
Jeśli kiedykolwiek czytaliście jakąś książkę Barneya Stinsona (ja mam za sobą Kodeks Bracholi) albo oglądaliście serial Jak poznałem waszą matkę, to jestem pewna, że nie trzeba Was namawiać do sięgnięcia po tę pozycję. Niepotrzebne są tłumaczenia, że nie macie i na razie nie planujecie dzieci - to nic nie szkodzi, bo tak naprawdę Barney nie wie dosłownie niczego na ten temat, a jak widać radzi sobie świetnie z przekazywaniem swojej nikłej wiedzy światu. Stinson jest niezwykle barwną i zabawną postacią, dlatego poznawanie jego punktu widzenia na wszelakie tematy to czysta przyjemność.
* cytat ze str. 15
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
tym razem pozycja nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam serial "Jak poznałem waszą matkę", a Barneya kocham :) Więc chętnie przeczytam tę książkę!
OdpowiedzUsuńTę pozycję sobie odpuszczę:)
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o Barney'u, ale nic nie czytałam z jego "kodeksów". :) Zaciekawiłaś mnie. Wydaje mi się, że może to być całkiem miła odmiana ;)
OdpowiedzUsuńPewnie uśmiałabym się przy tej książce.
OdpowiedzUsuńKompletnie nie dla mnie, ale czytanie mogłoby być niezłą zabawą :D Zapraszam do wzięcia udziału w moim wyzwaniu czytelniczym: http://kraina-ksiazek-stelli.blogspot.com/p/wyzwania-2014-r.html
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten serial i zastanawiam się nad zakupem takiej książki dla kolegi, który też jest fanem. :D
OdpowiedzUsuńja oglądałam seria i uważam, że jest zabawny...nawet nie wiedziałam nic o tych książkach...przyjrzę się nim zdecydowanie;)) pozdrawiam poświątecznie
OdpowiedzUsuńTrochę oglądam serial...mój syn jest prawdziwym fanem. Już jedną książkę dla bracholi przeczytał. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń/monweg.blog.onet.pl
Temat super, ale fabuła książki już mniej kusząca. Wolałabym przeczytać książkę napisaną przez kogoś, kto coś na ten temat wie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie, serial mnie nie zachwycił, na razie do tej książki też mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam serial, uwielbiam Barneya i uwielbiam jego książki. Czytałam Kodeks, czytałam Playbook, czytałam też i ten tytuł ;) Czekam na kolejne i mam nadzieję, że będą równie dobre=głupie=zabawne=nikomu niepotrzebne :D
OdpowiedzUsuńPo takie książki też fajnie czasem sięgnąć. Ja akurat "poradniki" typu "wujek dobra rada" raczej nie czytam, bo wolę uczyć się na własnych doświadczeniach ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się z nią zapoznam:)
OdpowiedzUsuńMam dużą ochotę na tę książkę, choć oglądałam tylko kilka odcinków serialu, był naprawdę zabawny. ;) Muszę jej poszukać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pierwsze słyszę, ale myślę, że to może być zabawne doświadczenie:)
OdpowiedzUsuńŻadnej jego książki nie czytałam, ale widziałam parę odcinków serialu i szczerze mówiąc, nabrałam ochoty na tę książkę.
OdpowiedzUsuńA ja tak poza tematem - widziałam że zgłosiłaś się do wyzwania wzrostowego. Ja mam 154cm, liczbę przeczytanych książek możesz u mnie sprawdzić - u mnie dosłownie na styk się udało, piszę recenzję ostatniej książki. Będziesz miała porównianie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewelinko! Zaraz zajrzę :)
UsuńNo i wychodzi moja ignorancja, bo serialu nie oglądam :P Pewnie zacznę w nowym roku :)
OdpowiedzUsuńTematy poruszane przez niego może i są ciekawe, ale ta książka nie jest dla mnie niestety... Wolę zdać się na to, co już wiem i na uczenie się na błędach; wtedy lepiej zapamiętuje się rzeczy i lepiej się je przyswaja :)
OdpowiedzUsuń