Codziennie mijamy dziesiątki, a nawet setki ludzi, o których tak naprawdę nie wiemy niczego. Możemy jedynie oceniać ich na podstawie wyglądu bądź zachowania, co zazwyczaj bardzo odbiega od tego, jacy konkretni ludzie są, kiedy poznamy ich bliżej. Niełatwo jest zupełnie pozbyć się uprzedzeń, ponieważ bywają one bardzo głęboko zakorzenione w nas. Jednak chciałabym, abyśmy przestali patrzeć na innych poprzez jakikolwiek pryzmat, który często bywa krzywdzący, a uświadomili sobie, iż każdy człowiek tworzy własną historię, którą najpierw należy poznać, aby móc wydawać sądy w jego kierunku...
Tytułową bezdomną jest Kinga Król - niegdyś dobrze ustawiona kobieta, absolwentka architektury krajobrazu pracująca w świetnie prosperującej firmie. Jej życie potoczyło się jednak zupełnie innym torem, niż tego pragnęła, co doprowadziło do sytuacji, kiedy Kinga znalazła się bez dachu nad głową. Utrata domu, rodziny i dziecka sprawiły, że kobieta zaczęła gardzić sobą, próbując popełnić samobójstwo. Kiedy główna bohaterka spotyka na swojej drodze Aśkę, byłą kochankę swojego eks-męża, wszystko wydaje się iść ku lepszemu. Joanna Reszka pomaga Kindze stanąć na nogi, jednocześnie mając w tym swój interes - pragnie napisać artykuł o Bezdomnej, aby uzyskać rozgłos i poważanie w kręgu dziennikarskim. Jednak to, co miało okazać się swoistym oczyszczeniem i pewnego rodzaju spowiedzią ze strony Kingi, staje się pożywką dla mediów...
Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy, czym jest i jak śmiertelnie jest niebezpieczna dla matki i dziecka psychoza poporodowa. Coś, co zaczyna się nagle, bez ostrzeżenia i rozwija błyskawicznie. Coś, czego zaatakowana kobieta nie potrafi zrozumieć ani nazwać...
Bezdomna porusza wiele trudnych tematów, o których można byłoby dyskutować bez końca - bezdomności, dzieciobójstwa, aborcji, depresji poporodowej, zaburzeń psychicznych, tabloidów żerujących na ludzkiej biedzie. Wiele tutaj odniesień do wydarzeń, jakie nie schodziły z ludzkich ust od wielu miesięcy, chociażby słynna afera z zabójstwem małej Madzi z Sosnowca. Podejrzewam, że tego typu sytuacje stały się dla autorki pretekstem do stworzenia powieści poruszającej podobne kwestie. Nie ma co ukrywać - temat jest na czasie, więc Katarzyna Michalak skorzystała z tego w umiejętny sposób.
Powieść czytało mi się błyskawicznie i bezproblemowo, chociaż wydaje mi się, że niektóre kwestie zostały poruszone zbyt powierzchownie. Miałam nieustanne wrażenie, że autorka starała się napisać książkę jak najszybciej, albo nie chciała zagłębiać się w niektóre tematy, nie mając zbyt wielkiego pojęcia o nich... Tutaj właśnie pojawia się problem poruszany przez sporą liczbę czytelników, zarzucający autorce brak rzetelności i odpowiedniego przygotowania niezbędnego do pisania o bezdomności, zaburzeniach afektywno-dwubiegunowych czy psychozie poporodowej. Od razu zaznaczam, że moja opinia oraz ocena dotyczą tylko samej historii, jaką przeczytałam w Bezdomnej - pomijam wszelkie niedociągnięcia związane z bardzo pobieżnym rozeznaniem w temacie, co doprowadziło do wielu błędów rzeczowych. Sama nie czuję się na tyle kompetentna, aby wytykać owe potknięcia, bo możecie dowiedzieć się o nich w recenzjach osób znających się na tych sprawach, chociaż nawet taki laik jak ja, chociażby w kwestii bezdomności czy zaburzeń psychicznych, domyślałam się, że niektóre wydarzenia czy informacje dość znacznie odbiegają od rzeczywistości.
Pozbądźmy się stereotypów mówiących, że każdy bezdomny jest brudasem, pijakiem i złodziejem, który zasłużył na to, co go spotkało. Nie wystawiajmy im krzywdzących etykietek, ponieważ nie wiemy, co spotkało ich w życiu i dlaczego znaleźli się na ulicy. Jeżeli nie chcemy dać im pieniędzy, obawiając się, że spożytkują je na niezbyt odpowiedni cel, to kupmy im coś do jedzenia albo podzielmy się tym, co mamy. Zapewniam, że "prawdziwy" bezdomny ucieszy się z tego przyjaznego gestu i nie pogardzi kawałkiem chleba, bo może okazać się, że właśnie to uratuje mu życie.
Książka bierze udział w wyzwaniach: Book Lovers, Czytamy powieści obyczajowe, Polacy nie gęsi, Pod hasłem oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2cm).
Dane techniczne o książce
Dane techniczne o książce
Wydawnictwo: Znak
Seria/cykl: Seria z czarnym kotem
Data wydania: 3 czerwca 2013
Liczba stron: 256
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Ja osobiście książkę uwielbiam. Dostarczyła mi mnóstwo emocji. :)
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo fajna.
Pozdrawiam!
http://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
Jakkolwiek doceniam potencjał książki, to nazwisko autorki kompletnie do mnie nie przemawia. Może kiedyś się przełamię, bo wiele dobrego o tej książce pisałam.
OdpowiedzUsuńBardzo podobnie odebrałam tę książkę. Gdyby autorka głębiej poruszyła problem książka byłaby jeszcze lepsza. Ja w dalszym ciągu czekam na opasłe tomisko w wydaniu pani Michalak :)
OdpowiedzUsuńKurcze ja po kilku recenzjach uprzedziłam się do tej powierzchowności i raczej po nią nie sięgnę
OdpowiedzUsuńMyślę, że kwestia związana z brakiem rzetelności przeszkadza, gdy zaburza odbiór całości. Czasem przemilczenia bywają potrzebne, bo to przecież proza obyczajowa, która nie musi skrupulatnie definiować. Proza ma uświadamiać i przedstawiać wycinek rzeczywistości zgodny z ogólnie przyjętą teorią i logiką.
OdpowiedzUsuńSama mam podobne problemy w odbiorze utworów, które nie są rzetelne. Zdarza się, że nie potrafię tego zaakceptować, ale bywa, że jestem w stanie to przyjąć jako świadomy zabieg.. ale to intuicyjne, bo jako odbiorca nie znam wiedzy autora na tyle, by go osądzać ;)
Mszę sie w końcu zebrać i rozejrzeć się za książkami Michalak, bo ostatnio jestem z nimi bardzo do tyłu ;)
OdpowiedzUsuńPo ostanich książkach Michalak, mam do jej twórczości lekkie uprzedzenie, ale może spróbuję... nie wiem...
OdpowiedzUsuńMi także Bezdomna się podobała.
OdpowiedzUsuńPrzekaz książki na czasie i uderza w czytelnika, szkoda tylko, że autorka skupiła się na za wielu problemach. A co do jej kompetencji... już któryś raz spotykam się z zarzucaniem jej nieznajomości tematu, o którym pisze do końca. Myślę, że lepiej pisać na te tematy, na które ma się przynajmniej 90% wiedzy... :)
OdpowiedzUsuńMnie książka ta poruszyła i nie pozostawiła obojętną. Może są niedociągnięcia, lecz nie jest to przecież podręcznik medycyny ani pracy socjalnej. Książkę dobrze się czyta a opowiedziana historia głęboko zapada w pamięć.
OdpowiedzUsuńNiestety "fikcja literacka" rzuca się w książkach Katarzyny Michalak, ale akurat tutaj byłam w stanie zaakceptować chociażby ten wątek z psychozą poporodową. Taki już urok książek autorki, że pisze "ni to bajkę, ni nie bajkę" ;) I tak uważam, że seria z czarnym kotem wzbudza jakiekolwiek emocje. Taki " Mistrz", seria z kokardką, czy owocowa irytowały mnie... Może większość tytułów pani Michalak kiedyś przeczytam, ale wiem już dzisiaj, że "Gra o Ferrin', "Czarny książę" i "Sekretnik" na pewno pozostaną nietknięte. "Bezdomną" jako jedną z nielicznych zaliczam do jednych z lepszych pozycji tej autorki.
OdpowiedzUsuńOtóż to. Ja także na pewno ominę "Grę o Ferrin", "Sekretnik" czy serię owocową, bo to nie moja bajka, aczkolwiek po "Czarnego księcia" sięgnę na pewno. Jak na razie najbardziej podobało mi się "W imię miłości".
UsuńTa historia mnie intryguje, to zupełnie nowe spojrzenie na to środowisko, muszę się zapoznać, by tak jak napisałaś nie popadać w stereotypy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie. "Bezdomnej" mówię "nie". Czytałam ostatnio w internecie analizę, gdzie przytoczone były fragmenty i już po nich mam dość. Autorka zupełnie nie wie o czym pisze, zamiast walczyć ze stereotypami - powiela je, a jej postacie są antypatyczne i nienaturalne. Myślę, że po całość nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ta autorka idzie w kierunku masówki. Na dodatek, trochę to dziwne, że podejmuje na raz temat aż tylu ciężkich problemów. Ciężko w takich warunkach o inne niż powierzchowne spojrzenie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Michalak ,,wypluwa" swoje książki jakby to były pokątne wypracowanka. Jak na razie ta sztuka udała się tylko Kraszewskiemu, a tej pisarce trochę do niego brakuje.
UsuńFaktycznie, nie znam innej autorki, która wydaje tyle książek w ciągu roku... Chyba wolałabym, aby pani Michalak bardziej skupiła się na jakości swoich utworów, bo to ważniejsze niż ilość.
UsuńMi się podobało;)
OdpowiedzUsuńTematyka mnie zainteresowała, więc jeśli tylko będzie w moim zasięgu, postaram się po nią sięgnąć. Jakoś nie bardzo mnie ciągnie do pani Michalak, ale w końcu sama chciałabym sobie wyrobić zdanie na temat jej prozy:)
OdpowiedzUsuńJa się z chęcią skuszę. Ciekawa jestem jak sama odbiorę tą książkę.
OdpowiedzUsuńNiebawem będę czytać te książkę, jestem ciekawa czy odbiorę ją podobnie. A coś mi się wydaje, że wszelkie niedociągnięcia będą mnie bardziej kłuły w oczy :p
OdpowiedzUsuńW sumie... też tak myślę! ;-) Z niecierpliwością czekam na Twoją opinię.
UsuńWyszło bardzo podobnie. Chociaż sama też się na tych sprawach nie znam, to właśnie tym bardziej oczekiwałam, że jeśli już ktoś pisze o tym książkę, to zgłębi temat. Główny mój zarzut to właśnie ta powierzchowność (bo konkretnych błędów nie odważę się wytykać, skoro sama mam o tych tematach znikome pojęcie) oraz okropne dialogi i sprowadzenie wszystkiego do seksu, wulgaryzmów i winnych facetów.
UsuńMa ją planach od dawna chyba muszę w końcu zakupić.
OdpowiedzUsuńTyle negatywnych recenzji już przeczytałam, że chyba straciłam ochotę na tę książkę, mimo iż pozytywnych też nie brakuje.
OdpowiedzUsuńTrochę się już naczytałam o tej książce. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją przeczytać
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem zainteresowana książkami tej autorki, może jedynie "Grę o Ferrin" chciałabym przeczytać, ale podobno bardzo słaba i ewentualnie "W imię miłości" bo ta jest podobno dobra :)
OdpowiedzUsuń"Gry o Ferrin" nie czytałam i nie zapowiada się na to, bo sama tematyka nie interesuje mnie, ale szczerze polecam "W imię miłości" - świetna książka. :)
UsuńPrzeczytałam tyle dobrego na temat Katarzyny Michalak. Nie pozostaje mi nic innego jak wziąć się do czytania :)
OdpowiedzUsuńmonweg
czytałam już ze dwie książki tej autorki i fakt czyta się je szybko, ale jak piszesz dla mnie dużo jest u mnie spraw potraktowanych powierzchownie i za lekko...jakby nie zaznajomiłą sięz tematem książki, ale to nie przeszkadza by patrzeć na jej książki jak na fikcję literacką i lekką lekturę;) Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńNadal tej książki nie przeczytałam :) ech, chyba będę ostatnią blogerką, która ją zrecenzuje :D
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Agatko, może nie będzie tak źle! ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Bezdomną" i fatktycznie jej problem polega na tym, że jest książką zbyt cieniutką, jak na mnogość poruszanych tematów. Skacze z zagadnienia na zagadnienie i w efekcie żadnemu dobrze się nie przygląda. Dokładniejszy research, rozprężenie fabuły na dodatkowe strony i ,,Bezdomna" byłaby naprawdę dobrą książką.
OdpowiedzUsuńSkończyłam czytać książki Katarzyny Michalak po "Nadziei", która kompletnie mnie nie poruszyła, nie zachwyciła i po prostu ją skreśliłam. Niby zapowiada się, że "Bezdomna" jest o wiele lepsza, jednak nie jestem ryzykantką i obawiam się, że autorka mimo dobrych chęci nie zgłębiła tego tematu tak jak mogłaby to zrobić. Jednak musiałabym przeczytać książkę, aby się wypowiedzieć.
OdpowiedzUsuńA mnie z kolei "Nadzieja" intryguje, więc na pewno sięgnę po tę książkę. :)
UsuńSłyszałam różne opinie, a sama jeszcze sie zastanowię.
OdpowiedzUsuńczytałam jedną książkę tej autorki i bardzo się zawiodłam, nie wiem czy skuszę się na Bezdomną :)
OdpowiedzUsuńMagdo, a jaką czytałaś?
UsuńChciałam "Bezdomną" kupić, miałam ją nawet w "koszyku", ale zdecydowałam się na "Małżeństwo we troje", jednak ta powieść jak i inne Katarzyny Michalak bardzo mnie intrygują i to tylko kwestia czasu, aż w końcu po nie sięgnę. Po Twojej recenzji, chyba przy najbliższej okazji skuszę się na "Bezdomną".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Mam w planach przeczytać. Książka czeka już na swoją kolej na półce, ale chyba najpierw zacznę od "Nadziei".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię rzetelne podejście do tematu, ale też nie czytałam książek Pani Michalak więc nie będę teraz tej kwestii oceniać. Mimo wszystko jestem ciekawa "Bezdomnej" i całkiem możliwe, że przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzasami wydaje mi się, że jeszcze gorsze niż stereotypy jest totalna znieczulica i obojętność ludzi. Chociaż jakby nie patrzeć te dwie rzeczy się ze sobą łączą.
Już się gubię w tym gąszczu powieśći Katarzyny Michalak :) Nie jestem fanką autorki, moim zdaniem nie napsała nic naprawde dobrego. Zazwyczaj podobają mi się okładki jej książek, są piękne. Gorzej z wnętrzem :) "Bezdomniej" nie czytałam. Być może kiedyś.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, szczególnie ostatni akapit :)
OdpowiedzUsuńCo do samej książki: na razie nie jestem do niej przekonana, ale może kiedyś przeczytam
Serdecznie dziękuję! :)
UsuńPozwalam sobie na zamieszczenie tutaj powiadomienia o ksiązce do Twojego wyzwania, ponieważ nie widzę potwierdzenia na właściwej stronie. Vanessa Diffenbaugh - "Sekretny język kwiatów" http://monweg.blog.onet.pl/2014/01/29/sekretny-jezyk-kwiatow/
OdpowiedzUsuńMoniko, Twoje posty wyświetlają mi się. Po prostu napisaliście tak dużo postów, że należy kliknąć w "wczytaj więcej", aby pokazała się reszta komentarzy.
UsuńNie przpadam za twórczością Michalak więc pewnie książke sobie odpuszczę :-)
OdpowiedzUsuńCzęsto ludzie oceniają innych zbyt pochopnie po wyglądzie i innych pozornych czynnikach.
OdpowiedzUsuńA co do tych bezdomnych, to czasem mam wrażenie, że nawet więcej jest tych udających niż prawdziwych... a ich nic prócz pieniędzy nie usatysfakcjonuje.
Często lubimy przyklejać łatki, bo tak jest łatwiej, bo czasem nasz mózg potrzebuje harmonii i podziału na czarne i białe. Tematyka niby mi się podoba, ale całość mnie nie przekonuje. Nie znam tej autorki i nie wiem czy chcę poznać. To chyba jednak nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńKilka dni temu przyjaciółka pytała mnie o tę książkę, czy czytałam, czy coś wiem :) dam jej do przeczytania Twoją recenzję:) Sama nie miałam przyjemności czytać Pani Michalak:) ciekawi mnie aspekt tej psychozy poporodowej... akurat mam styczność z taką osobą i zaciekawiła mnie treść tej książki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki pani Michalak, jednak na ,,Bezdomną" mam chęć :)
OdpowiedzUsuńMam w planach, choć czytałam różne recenzje tej książki... Mimo wszystko, czytałam "Nadzieję" i jestem ciekawa kolejnych dokonań Michalak. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam nie dawno i bardzo polecam !!!
OdpowiedzUsuń