Wydawnictwo: Filia
Seria/cykl: Seria z tulipanem
Data wydania: 17 kwietnia 2013
Liczba stron: 256
My, kobiety, czasami zbyt mocno skupiamy się na uszczęśliwianiu innych, zupełnie zapominając, iż najpierw warto byłoby zadbać o siebie. Kiedy akceptujemy siebie i lubimy patrzeć na własne odbicie w lustrze, wtedy stajemy się piękne także w oczach otaczających nas ludzi. Jedynie pozbycie się wstydu, wszelkich oporów i skrupułów, pozwoli nam na otwarcie i bycie sobą. Powinnyśmy robić jedynie to, na co mamy ochotę, nie zmuszając się do jakiejkolwiek czynności. Kiedy nauczymy się kierować własnym losem, staniemy się szczęśliwymi kobietami, a nasza pewność siebie zacznie emanować z każdej strony, powodując, iż mężczyźni zechcą nosić nas na rękach.
Zmysłowa Szkoła Żon to wyjątkowe spa oferujące wczasowiczkom należny odpoczynek, a do tego masę interesujących szkoleń składających się z części kulinarnej, związanej z prowadzeniem domu, dotyczącej wszelkiego rodzaju rozrywek, a także najważniejszego elementu, jakim jest kobieca i męska seksualność. Luksusowy ośrodek na Mazurach jest miejscem, w którym panie mają w końcu czas dla siebie - mogą zadbać o własne samopoczucie, podnieść swoją samoocenę oraz w końcu zrozumieć, że są piękne i jedyne w swoim rodzaju, dlatego warto walczyć o poczucie własnej wartości, nie patrząc na nie jedynie poprzez pryzmat relacji damsko-męskich, mniej lub bardziej udanych.
Wiesz, moja mama mówiła mi zawsze, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Jeżeli coś się dzieje, to tylko po to, by pociągnęło za sobą jakieś inne sznurki, które poruszą to, co musi i tak nas spotkać. I coś w tym chyba jest.
Julia to 27-latka będąca świeżo po rozwodzie - wraz z przyjaciółkami opija rozstanie z mężem, który zdradził ją z inną kobietą. W loterii wizytówkowej udaje się jej wygrać wyjazd do luksusowego spa, gdzie nawiązuje znajomości z innymi uczestniczkami turnusu. Jedną z nich jest 53-letnia Jadwiga, pozbawiona nadziei na ocieplenie relacji ze swoim małżonkiem, który kilkukrotnie ją zdradził. Swoje smutki topi w alkoholu, zatapiając się w literaturze, aby chociaż na chwilę poczuć szczęście. Do Szkoły Żon trafia także 19-letnia Michalina, zwana Misią - to dziewczyna infantylna i początkowo dość irytująca, gotowa na wszystko, aby przypodobać się swojemu Misiowi, który pragnie zrobić z niej seksbombę. Jest tu także Marta - 35-letnia matka dwójki maluchów, umilająca sobie życie jedzeniem, co negatywnie wpływa na jej wygląd, a także poczucie własnej wartości.
Szkoła żon to powieść, o której naczytałam się wielu pozytywnych recenzji, a sama fabuła zachęcała mnie do zapoznania się z tą pozycją. Cieszę się, że Magdalena Witkiewicz idealnie przedstawiła portrety kobiet, które różnią się pod wieloma względami, zarówno wiekiem i wyglądem, jak również charakterem oraz podejściem do życia. Jednak istnieje coś, co je łączy - każda z nich stara się spełnić zachcianki innych ludzi, zupełnie zapominając o swoich potrzebach, aspiracjach i możliwościach, zrzucając je na dalszy plan.
Uważam, że Szkoła żon to powieść idealna dla każdej kobiety, a po zastanowieniu mogę śmiało stwierdzić, iż powinni przeczytać ją także mężczyźni, aby otworzyli oczy i spojrzeli na pewne sprawy z zupełnie innej perspektywy. Nie ukrywam, że dla niektórych czytelników owa powieść to zwyczajne czytadło, niewyróżniające się niczym szczególnym na tle innych powieści erotyczno-obyczajowych. Owszem, Szkoła żon zawiera wiele oczywistości i frazesów, które powinny znajdować się w każdej kobiecej głowie bez przypominania o tym na każdym kroku, jednak Magdalena Witkiewicz podała je w tak przyjemnej formie, że zupełnie nie przeszkadzało mi to. Poczułam lekki zawód, poznając zakończenie powieści, ponieważ czułam cichą nadzieję, iż autorka zaskoczy mnie, jednak dalszy los każdej bohaterki potoczył się tak, jak można było spodziewać się tego od samego początku... Trochę żałuję tego, aczkolwiek tym chętniej sięgnę po Pensjonat Marzeń, wierząc, że tam znajdzie się więcej zawiłości i nieoczekiwanych wydarzeń.
Książka bierze udział w wyzwaniach: Book Lovers, Czytam opasłe tomiska, Czytamy powieści obyczajowe, Polacy nie gęsi oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
mam chęć na książkę, mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać niedługo :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała się skusić :)
OdpowiedzUsuńMi również się podobała, ale nie czytałam jeszcze jej kontynuacji.
OdpowiedzUsuńW Pensjonacie marzeń się okaże, że to nie zależy tylko od kopa z zewnątrz, ale przede wszystkim od siebie... :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona, że zawitała Pani do mnie - jest mi niezmiernie miło. Na pewno kop z zewnątrz jest nierzadko bardzo potrzebny, jednak jeśli człowiek nie zechce wziąć się w garść, to żaden kop nie pomoże, a przynajmniej nie na długo... Wzbudziła Pani we mnie jeszcze większe zainteresowanie "Pensjonatem Marzeń"! :)
UsuńCzytałam z zapartym tchem. Nie mogę się już doczekać aż w moje łapki wpadnie "Pensjonat marzeń"
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sięgnąć po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie, chociaż i tak jakoś szczególnie mnie nie trzeba zachęcać do tej książki, bo od dawna planuję zapoznać się z twórczością tej pisarki :)
OdpowiedzUsuńGdzieś już mignęła ta powieść, po Twojej recenzji chyba się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuńTylko mignęła? Swojego czasu było zatrzęsienie recenzji "Szkoły żon", więc podejrzewam, że ciągle natykałaś się na jakieś opinie! :)
UsuńPowiem szczerze, przekonałaś mnie - ta książka może być ciekawa!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przekonałam Cię. Teraz czekam na Twoją opinię!
Usuń:) również czytałam mnóstwo dobrego na temat tej książki :) każdej z nas przydało by się takie spa, aby oczyścić umysł :) chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że u nas nie ma takich spa... Chociaż może są, tylko cicho o nich. ;-)
Usuńkolejna, pozytywna opinia pozy pani Witkiewicz, zaczynam coraz bardziej się zastanawiać nad jej poznaniem.
OdpowiedzUsuńVario, polecam! :) Chętnie przekonam się, co sądzisz o jej prozie.
UsuńJa już się uprzedziłam do tej książki, ponieważ doskonale pamiętam jedną bardzo niepochlebną recenzję, gdzie ukazane były absurdy tej powieści i niestety żadna pozytywna mnie nie przekona... A poza tym to erotyk, co dodatkowo wywołuje moją niechęć :)
OdpowiedzUsuńJa do niczego nie zmuszam, ale uwierz, że czasami warto jednak przekonać się na własnej skórze o wartości danej pozycji, nie sugerując się opiniami innych. :) Sama napisałam, że w tej książce jest sporo frazesów, a i nie ma tu nic mega odkrywczego, ale "Szkoła żon" pozwala także przystanąć i spojrzeć na własną kobiecość z innej perspektywy. Jednak decyzja należy do Ciebie. :)
UsuńMnie niestety to oblicze Magdy Witkiewicz nie przekonało - początek był intrygujący, potem zaczęła mnie ta historia nudzić i ostatecznie jej nie doczytałam. Stanowczo wolę inne jej powieści - Zamek z piasku czy Opowieść niewiernej.
OdpowiedzUsuńObie książki bardzo mnie intrygują, dlatego sięgnę po nie jak najszybciej. :)
UsuńMam w planach, muszę poznać tę historię, po tak dobrych recenzjach.
OdpowiedzUsuńZnowu coś dla mnie, muszę ją zdobyć :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej coś dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś :-)
Zrobiła ma mnie bardzo dobre wrażenie! Przyjemna lektura :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze - mimo licznych pozytywnych opinii na temat książek pani Magdaleny jakoś nie mogę się do nich przekonać - może kiedyś.
OdpowiedzUsuń