Tytuł oryginału: KindermundWydawnictwo: Black PublishingData wydania: 5 marca 2014Liczba stron: 264
Każde dziecko jest niewinną istotką, pragnącą bezinteresownej miłości, bliskości oraz poczucia bezpieczeństwa, jakie może otrzymać jedynie od najbliższych dorosłych osób, zazwyczaj rodziców. Jednak niektórzy ludzie nigdy nie powinni mieć dzieci, ponieważ zupełnie nie dorośli do tak odpowiedzialnej roli. Co więcej - pewne osoby nie powinny mieć nawet najmniejszej styczności z maluchami, ponieważ ich skrzywione zachowanie i chore preferencje, zupełnie niezrozumiałe dla normalnych ludzi, mogą zostawić ogromną skazę na czyimś życiu.
Pola Kinski nigdy nie zaznała normalnego dzieciństwa. Matka zawsze traktowała ją niezwykle chłodno, izolując się od córki, tym bardziej kiedy założyła nową rodzinę. Chętnie oddawała Polę w ręce swojego byłego męża - Klausa Kinskiego, ekscentrycznego aktora, charakteryzującego się gwałtownością, nerwowością i zaborczością. Jego miłość rodzicielska była wręcz chorobliwa i obsesyjna. Nieustannie przekonywał ją, że jeśli dziewczynka kocha swojego ojca, to musi robić wszystko, aby sprawić mu przyjemność, oczywiście nikomu nie wspominając o tym. Pola zdawała sobie sprawę z tego, że zachowanie jej ojca jest złe, ale pragnęła miłości, a do tego imponowały jej zagraniczne wyjazdy, mieszkanie w luksusowych apartamentach, a także kosztowne i wyszukane prezenty, jakie otrzymywała od ojca. Zmowę milczenia przerwała dopiero po czternastu latach...
Usteczka to kontrowersyjna książka, ponieważ odkrywa prawdę o znanym aktorze podziwianym przez masę widzów. Tak jak podczas lektury wielu innych książek poruszających temat pedofilii, także tym razem nie mogę pojąć obojętności względem dziecięcej krzywdy. Tylu ludzi kręciło się wokół tej rodziny, a nikt nie zauważył tego, co rozgrywa się za drzwiami ich mieszkania... Nie wierzę, że nikt nie widział tego chorego uczucia - po prostu łatwiej było odwracać wzrok, niż stanąć w obronie niewinnego dziecka. Poza tym nigdy nie zrozumiem zachowań matek, które udają, że nie widzą tego, co dzieje się wokół ich dziecka. Brakuje mi słów na takich ludzi, którzy nawet nie zasługują na takie miano.
Po Usteczkach spodziewałam się książki o niezdrowych relacjach Poli z jej ojcem, a dostałam autobiografię z dzieciństwa oraz młodzieńczych lat, gdzie znalazło się trochę wzmianek o wykorzystywaniu seksualnym, ale zostały podane w dość zdawkowej formie - Pola Kinski nie skupiła się zanadto na tych problemach, przynajmniej według mnie. Z tego względu brak szczegółów umożliwia sięgnięcie po tę książkę osobom, które czują obawę przed taką tematyką, bojąc się, iż nie udźwigną jej. Nie ukrywam, że mam sprzeczne odczucia po tej lekturze, ponieważ chciałam znaleźć w niej więcej emocji, a nie ciągłe wyliczanie prezentów, jakie Pola dostała od ojca... Uważam, że autorka za bardzo skupiła się na rzeczach mało istotnych, przedstawiając właściwe same suche fakty i minione wydarzenia bez jakiejkolwiek emocjonalności. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, iż książka została napisana po wielu latach, dlatego autorka może podchodzić już z rezerwą do tego, co działo się w jej życiu. Jednak wydaje mi się, że po tak długim czasie znaczną część pamięci człowieka zawierają przykre wspomnienia, a nie dokładne listy otrzymanych podarunków czy adresy apartamentów, w jakich przebywało się danego dnia... Z tego względu, moja ogólna ocena Usteczek opiera się na sposobie przedstawienia całej tej historii, a nie na ocenie przeżyć Poli, ponieważ byłoby to zupełnie niestosowne.
Błagam, miejmy oczy szeroko otwarte, bo teraz gdzieś obok nas może odgrywać się ogromna tragedia, która znacznie wpłynie na czyjeś życie, zostawiając ślady nie tylko na ciele, ale także w psychice i sercu - a ich nie da się wyleczyć żadnymi sposobami. Nie zamykajmy oczu i uszu na to, co dzieje się wokół nas, ponieważ nasza reakcja może kogoś uratować, bo lepiej coś zrobić i później tego żałować, niż żałować, że nie uczyniło się czegoś w odpowiednim miejscu i czasie...
Książka bierze udział w wyzwaniach: Book Lovers, Grunt to okładka, Nie tylko literatura piękna, Pod hasłem oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,2cm).
Książka bierze udział w wyzwaniach: Book Lovers, Grunt to okładka, Nie tylko literatura piękna, Pod hasłem oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,2cm).
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Lubię mocne, kontrowersyjne książki, a ta do takich należy. Będę mieć w pamięci ten tytuł.
OdpowiedzUsuńZapisuje sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę. Też nie rozumiem, jak ktoś kto ich odwiedzał, przyjaźnił się nie zdawał sobie sprawy z tego problemu! To takie tragiczne i przerażające... Eh...
OdpowiedzUsuńByć może zdawkowa ilość emocji, a raczej słów, opisów, wydarzeń , które miały je wywołać to niemożność wyrażenia ich przez autorkę?
OdpowiedzUsuńMożliwe, jednak w takim przypadku chyba po prostu nie powinno brać się za pisanie książki...
UsuńZgadzam się z Wami obiema :) Z jednej strony myślę, że trauma przeszłych wydarzeń może być tak silna, że autorka ma kłopot z wyrażeniem swoich emocji, a z drugiej skoro tak jest to nie powinna brać się za pisanie książki, która ma bazować na tych właśnie emocjach. Oczywiście, nie można oceniać cudzych przeżyć, ale można ocenić sposób opisu i ich przedstawienia, dlatego nie sięgnę po tą lekturę, wierzę Sylwuch na słowo, że końcowy efekt książki jest nie najlepszy :)
UsuńRacja, warto zwracać na takie sytuacje uwagę w swoim otoczeniu.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą pozycją. Lubię czytać tak wstrząsające pozycje. Chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Ciekawa jestem tej książki, choć słabo znam osoby, których ona dotyczy.
OdpowiedzUsuńAniu, nie jesteś sama, bo ja też niewiele wiedziałam o nich.
UsuńWe wcześniejszych recenzjach nie spotkałam się z takim odczuciami, jak Twoje, ale mimo wszystko wiem, że nie dałabym rady przeczytać tej książki.
OdpowiedzUsuńRównież nie wierzę w to, że nikt nie widział, nikt nie słyszał, a już zwłaszcza ludzie z najbliższego otoczenia. Faktycznie książka kontrowersyjna i w pewnym sensie ciekawa, chociaż nigdy nie byłam wielką fanką Klausa Kinskiego.
OdpowiedzUsuńJa nie dość, że nigdy nie byłam (i tym bardziej teraz nie jestem) jego fanką, to w zasadzie... praktycznie w ogóle nie słyszałam o nim.
UsuńW weekend zamierzam zabrać się za tę książkę. Kontrowersyjna mówisz, tym bardziej jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na recenzję. :)
UsuńMocna książka, chyba nie na najbliższy czas dla mnie. Ale myślę, że zapamiętam i przeczytam ;-)
OdpowiedzUsuńCzekałam na recenzję :) to bardzo smutne, że ludzie są tak obojętni, a w szczególności co do znanych osób.. może boją się ich wpływów czy coś... jednak aktorzy/reżyserzy/piłkarze itp. to nadal tylko ludzie i takie okropności nie powinny im uchodzić płazem !
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy ta książka jest dla mnie czy nie, aczkolwiek recenzja bardzo ciekawa. Z jednej strony lubię takie poruszające lektury, a z drugiej strony - nieco się boję, że nie udźwignę tak ciężkiego tematu..
OdpowiedzUsuńZaś co do twojego trzeciego akapitu - ja też nie rozumiem takich ludzi, ale mimo wszystko ich nie oceniam. To często nie jest kwestia ich egoizmu (choć nie twierdzę, że czasami naprawdę tak nie jest), ale często wychowania, samotności, choroby , obsesyjnej miłości, pragnienia szczęścia za wszelką cenę po tylu latach ciągłych porażek... Ludzie mają wiele problemów. I dlatego czasami wolą nie widzieć, wolą zapomnieć i tkwić w swoim martwym punkcie, by tylko nagle wszystkiego nie rozsypać. Życie jest... trudne. ;)
Wiem, że życie jest niełatwe, bo nie jestem księżniczką, która nigdy nie doświadczyła trudnych sytuacji. Jestem na kierunku studiów, który, mniej lub bardziej, zajmuje się takimi sprawami i znam wszelkie ewentualności, jakie mogą wpłynąć na odbiór rzeczywistości. Jednak nigdy nie zrozumiem człowieka, który widzi krzywdę własnego dziecka i nie dość, że nie robi niczego, aby mu pomóc, to jeszcze wręcz wciska swoje dziecko w ręce pedofila. To chore.
UsuńPorusza trudną tematykę, ale piszesz, że jedynie pobieżnie. Nie wiem, czy sięgać, bo skoro czytać coś, co ma poruszyć, to naprawdę mocno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Twoja recenzja przypomina mi książkę "Pasierbica. Prawdziwa historia złamanego dzieciństwa". To dopiero mocna książka. I też nikt nic nie wiedział ani nie widział... to smutne.
OdpowiedzUsuń"Pasierbicę" mam na półce, bo to tematyka, która znajduje się w kręgu moich zainteresowań. Na pewno niebawem zabiorę się za czytanie.
UsuńTo na pewne wartościowa lektura, ale ja nie lubię takiej ciężkiej tematyki.
OdpowiedzUsuńWstrząsająca tematyka. O pedofilii mało się mówi, bo zazwyczaj dzieci boją się przyznać do tego, że jakaś osoba dorosła robi im krzywdę. Zaś co do otoczenia, to niestety często tak bywa, że pozostaje głuche i ślepe na cudzą tragedię. Ludzie po prostu wolą święty spokój i udawać, że nic się nie dzieje aniżeli wsadzać kij w mrowisko.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ja także spodziewałam się Po Usteczkach bardziej rozbudowanej historii o niezdrowych relacjach Poli z jej ojcem, mimo to mam ochotę przeczytać tę książkę.
O książce gdzieś już słyszałam. Myśle, że mimo jej wykonania jest warta przeczytania i gdy tylko gdzieś ja napotkam to przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam i nie zawaham się jej przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTytuł już mi gdzieś mignął. Chociaż tematyka mnie ciekawi (jakkolwiej w tym kontekście dziwnie to brzmi), ale na razie z lekturą tego tytułu się wstrzymam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka, po którą zdecydowanie bym sięgnęła. Szkoda, że autorka troche zbyt sucho opowiedziała swoja historię, ale sam fakt, co przeżyła w dzieciństwie, jest przerażający.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam