Nie da się ukryć, iż ostatnio na blogach zaczęła królować nowa zabawa zatytułowana: Jakim jestem czytelnikiem? Myślałam, że ominie mnie, jednak zostałam zaproszona do niej przez Anię, zatem dzisiaj przybliżę Wam swoją osobę ze strony czysto czytelniczej. :)
1. Uwielbiam czytać w ciszy. Nie potrafię skupić się, kiedy wokół jest gwar, dlatego dość ciężko czyta mi się w autobusie bądź szkole (chociaż oczywiście i tak robię to ;-)). Rzecz jasna, podczas czytania nie włączam muzyki, ponieważ przeszkadzałaby mi ona w odbiorze książki.
2. Zawsze dobieram zakładkę do książki, zazwyczaj pod względem kolorystycznym, a także rozmiarem. Nie lubię zakładać powieści kartkami, ulotkami, paragonami czy czymkolwiek innym.
3. Sama tworzę zakładki (zarówno techniką decoupage, jak i scrapbooking), z których skorzystało już kilka blogerek. Możecie zobaczyć je TUTAJ. :)
4. Bardzo rzadko pożyczam książki innym, ponieważ nienawidzę zagiętych rogów, poplamionych stron czy zgiętych grzbietów. W zasadzie swoje powieści pożyczam jedynie mamie, siostrze oraz zaufanej koleżance, bo wiem, że potraktuje je w delikatny sposób.
5. W zasadzie w ogóle nie kupuję nowości wydawniczych w księgarniach, ale czytam je, korzystając z innych źródeł - zaopatrzenie się w e-booka, egzemplarz od wydawnictwa, wymiana książkowa, wypożyczenie pozycji w bibliotece czy pożyczenie jej od koleżanki, która nie potrafi oprzeć się najnowszym powieściom, co mnie niezmiernie cieszy. :)
6. Zaczęłam BARDZO ograniczać egzemplarze recenzenckie - od długiego czasu nie zaopatrzyłam się w żaden, ponieważ chcę w końcu zabrać się za książki kupione przeze mnie lub (wy)pożyczone. Poza tym stałam się niezmiernie wybredna, jeśli chodzi o książki od wydawnictw.
7. Przeczytałam większość lektur szkolnych, a wiele z nich wspominam bardzo, bardzo mile. Cieszę się, że mimo tego, iż były pewnym przymusem, nie zraziłam się do nich, chociaż zdarzyły się wyjątki.
8. Bardzo źle się czuję, kiedy nie mam czasu na przeczytanie chociaż kilku stron dziennie. Jeżeli jestem tak zarobiona, iż nie mam ani chwili na sięgnięcie po książkę, przez cały czas czegoś mi brakuje...
9. Zawsze wybieram się do biblioteki jedynie z zamiarem zdania wypożyczonych książek i... zawsze wychodzę z niej z kolejnymi powieściami - już wszyscy się ze mnie śmieją, a panie w bibliotece znają mnie od lat.
10. Nigdy nie zarwałam nocy z powodu czytania - nawet jeśli książka jest niezwykle wciągająca, nie czytam jej do rana, ale odrywam się od niej i zostawiam ją sobie na kolejny dzień. Podejrzewam, że jest to spowodowane tym, iż generalnie mam problemy ze snem - śpię niewiele, nawet jeśli położę się późno, to i tak wstanę wcześnie, dlatego wolę skorzystać z nocy i pospać nieprzerwanie chociaż kilka godzin.
11. W domowej biblioteczce mam około 150 nieprzeczytanych książek, które cały czas czekają na swoją kolej. Kuszą niemiłosiernie, ale jak mam sięgnąć po nie, kiedy nieustannie wypożyczam coś z biblioteki lub pożyczam od koleżanki?
12. Wraz z mamą zaraziłam czytaniem swojego 6,5-letniego brata. Mateusz zaczął czytać, mając ok. 4 lat, co było w ogóle dla nas czymś niezwykłym, gdyż ja zaczęłam dopiero uczyć się literek w zerówce, a on od dwóch lat czyta płynniej niż niejeden dorosły, a do tego czyta ze zrozumieniem, co bywa problemem dla wielu osób.
13. Najczęściej sięgam po powieści poruszające trudne problemy, które mogą spotkać każdego człowieka. Ze względu na kierunek studiów oraz zainteresowania, bardzo często czytam lektury związane z trudnym dzieciństwem. Bardzo lubię także literaturę faktu oraz powieści obyczajowe, psychologiczne i erotyczne. Nie pogardzę również dobrą powieścią młodzieżową czy niezłym kryminałem bądź romansem.
14. Moim ogromnym marzeniem było posiadanie czytnika e-booków (samych książek elektronicznych mam ogromne ilości, a czytanie na komputerze nie jest najwygodniejsze) - ku mojej uciesze spełniło się w moje ubiegłoroczne urodziny, kiedy przy dużej finansowej pomocy Narzeczonego mogłam sprawić sobie Pocketbooka 622 Touch.
15. W zasadzie praktycznie zawsze mam przy sobie książkę, bo nigdy nie wiadomo, kiedy znajdzie się wolniejszy moment na przeczytanie kilku stron. :)
16. Zawsze wariuję w księgarniach czy na stoiskach z wyprzedażami - bliscy wiedzą, że baaardzo ciężko jest mnie od nich odciągnąć...
17. Przed wybraniem książki czytam opis, a także spis treści. Ponadto ciągle sprawdzam, ile stron będzie liczył rozdział, za który właśnie się zabieram.
A Wy jakimi jesteście czytelnikami? :)
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Jestem pełna podziwu wobec Twojego brata:) A ten stos 150 nieprzeczytanych książek to naprawdę ogrom:) U mnie trochę lepiej w tym przypadku:)
OdpowiedzUsuńTeż muszę zawsze mieć ze sobą książkę, nieważne, gdzie idę, ani co będę robić. Czasem jestem absolutnie przekonana, że nie będę miała czasu na czytanie, ale i tak pakuję książkę do torebki, tak "na wszelki wypadek" :) Też mam 6,5-letniego brata, ale on niestety jakoś nie ma zapału do nauki czytania. Zna literki, niektóre prostsze słowa przeczyta, ale bardzo daleko mu jeszcze do płynności. Szkoda, też bym go zarażała. Zresztą się staram, ale jakiś leniwy jest :D My z siostrą czytałyśmy płynnie chyba w wieku pięciu lat :)
OdpowiedzUsuńA czytnik to przydatne urządzenie, o tak :D
Również zawsze noszę książkę ze sobą. Nawet jeśli wiem, że nie będę miała czasu na jej czytanie, to obecność literatury bardzo dodaje mi pewności siebie. I również, tak jak Ty, muszę czytać w ciszy - wtedy najlepiej zapamiętuję opisywane rzeczy, choć oczywiście z musu czytam też w miejscach, gdzie jest gwarno. I także mam małego brata - ma 9 latek. Sporo wspólnego znalazłam między nami ;)))
OdpowiedzUsuńTo prawda. :) A jaka jest różnica między Wami? U mnie ponad 16 lat, więc duża.
UsuńU nas 11 i dwa dni :)
UsuńU nas 16 lat i miesiąc, więc dość znaczna różnica. :)
UsuńTeż lubię nosić ze sobą książkę, bo uważam, że zawsze może znaleźć się wolna chwila, chociażby w autobusie miejskim :) Poza tym, mam podobnie jak Ty - idę do biblioteki z zamiarem oddania książek, ale wracam z podobnym stosikiem :)
OdpowiedzUsuńOczywiście chciałabym mieć czytnik, jednak pozostaje on na razie w sferze marzeń :)
Ja niestety aż tak dokładnie nie dobieram zakładek;)
OdpowiedzUsuńTeż marzy mi się czytnik, ale póki co, daję radę bez niego;-)
Szacun dla braciszka:D
Mamy wiele wspólnego, jesli chodzi o czytelnicze nawyki. Ja jednak czytam nocami, tylko wtedy mam czas i mogę się skupić :)
OdpowiedzUsuńPS. Piękne zakładki ;)
Bardzo dziękuję! :)
UsuńWięc tak - książki pożyczałam, ale chyba przestanę, bo tym sposobem straciłam 5 z nich. Zakładek nie dobieram kolorystycznie, chociaż to świetny pomysł! :) Do recenzji wybieram tylko te książki, które mnie zainteresowały, nic na siłę :) A do biblioteki idę z zamiarem znalezienia czegoś fajnego- jeśli czasami na nic nie trafię to chodzę struta przez cały dzień :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Oj, ja też jestem niepocieszona, kiedy nie znajdę niczego ciekawego w bibliotece... A jak zabieram z biblioteki za dużo książek (chociaż czy książek może być w ogóle za dużo? :)), to marudzę, że kiedy ja znajdę czas na czytanie...
UsuńSporo punktów nam się pokrywa :-) Nawet zakładki przeważnie dobieram kolorystycznie i rozmiarowo do książki, a w ogóle o tym nie pomyślałam!
OdpowiedzUsuńJa również zawsze noszę sobie przy sobie książkę. To nieodłączny element mojej torby.
OdpowiedzUsuńPodpunkt 16 - całkowicie cię rozumiem :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że zaglądanie do spisu treści to tylko moje "zboczenie" ;) Sama mam dużo nieprzeczytanych książek w domu. A jeśli chodzi o wizyty w księgarniach - wybieramy się z przyjaciółką co kilka miesięcy na zakupy, na których chodzimy po kilku stałych punktach w Poznaniu. Cały dzień w książkach - napatrzeć się nie można :D
OdpowiedzUsuńTeż sprawdzam ilość stron w rozdziałach, również nie czytam w nocy a książki pożyczam tylko zaufanej koleżance. No i oczywiście: idę do biblioteki z zamiarem oddania książek a wracam z kilkoma nowymi, nawet jeżeli w domu jeszcze inne biblioteczne książki są, jak dobrze, że dobrze dogaduje się z bibliotekarkami :)
OdpowiedzUsuńA ilość nieprzeczytanych książek zrobiła na mnie niemałe wrażenia, a ja narzekam na moje zalegające książki :)
Super wpis ;D Ja książki pożyczam ale z ciężkim sercem ;D
OdpowiedzUsuńIle to można się o człowieku dowiedzieć z jednego posta ;) Ale w wielu kwestiach się zgadzamy :)
OdpowiedzUsuńCiekawe odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńA ja niejednokrotnie zarywałam noce. W wakacje to nie trudno-można się wyspać. Ale kiedy na następny dzień wstaje się o 5? Zdarzyła mi się raz taka sytuacja, ze przez książkę spałam 2 godziny. Co najciekawsze, rano byłam kompletnie wyspana :D
Z pewnością czytana książka miała na Ciebie zbawienny wpływ!! :)
UsuńPodziwiam cię za te zakładki, bo ja zwykle zapamiętuję po prostu numer strony - zakładek już tyle zgubiłam, że nawet nie kupuję nowych ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe opowieści o Tobie :) w wielu punktach mam tak samo lub podobnie np. nie lubię pożyczać książek, jeśli nie mam pewności, że wrócą ładne. Z bibliotek nie korzystam, ale mam prawie 300 nieprzeczytanych na półkach... Też staram się zawsze mieć książkę przy sobie i korzystać kiedy się da, brak mi czegoś wręcz chora jestem gdy każdego dnia nie przeczytam choć kawałka. Tyle że zakładkę używam z reguły jedną. I jeszcze kilka podobieństw widzę :)
OdpowiedzUsuńHa!, czyli jednak jest ktoś, kto przebił mnie w liczbie nieprzeczytanych powieści zalegających na półce. :)
UsuńMnie doskonale się czyta w środkach lokomocji, tak samo jak i przy muzyce. Do zakładek nie przywiązuję większego znaczenia, raczej przywiązuję się do jednej konkretnej, któa towarzyszy mi przez ileśtam czytanych książek.
OdpowiedzUsuńZ tym zdawaniem książek w bibliotece mam podobnie i... (ja analogowa) zaczynam marzyć o czytniku ;)
Lubię zarywać czytelniczo noce, uwielbiam reportaże i książkowe zakupy i takież prezenty :)
Też lubię czytać w ciszy kiedy jestem sama w pokoju i także zanim coś przeczytam sprawdzam ile stron ma książka, rozdział... :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to napisałaś.
OdpowiedzUsuńTeż czytam w ciszy :) Zakładki mam niestety tylko takie papierowe, które znajdują się już w książkach. A na wyprzedażach wychodzi ze mnie prawdziwa bestia ;D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ 16 i 17 - robię tak samo :D I w ogóle pod wieloma Twoimi stwierdzeniami mogę się podpisać :) Dopisałabym jeszcze: targanie ze sobą zawsze jednej książki, czy to na miasto, do znajomych, gdziekolwiek po to, żebym w razie czegoś mogła poczytać choć trochę. Zazwyczaj kończy się to tak, że w ogóle nie czytam, tylko muszę nosić dodatkowe kilogramy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tego dotyczy punkt 15! ;D
UsuńZ niektórymi punktami się rozmijamy. Czasem muszę się zamknąć za barierą muzyki, aby wczuć się w książkę i żeby nic mnie nie rozpraszało. Sama kupię czytnik dopiero wtedy, kiedy zabraknie u mnie miejsca na książki. Zakładki również dobieram nieraz do ksiązek, klimatem, rozmiarem, kolorem. ;)
OdpowiedzUsuń1, 7,10 te punkty mamy wspólne :) Też zawsze czytam opis i patrzę ile stron do końca książki.
OdpowiedzUsuńU mnie też bardzo dużo książek nieprzeczytanych leży - może nie aż 150, ale jakaś setka się znajdzie :)
OdpowiedzUsuńAleż masz tych książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuń150 książek! Jak Ty to zrobiłaś. Ja nigdy nie miałam w jednym momencie takiej ogromnej liczby książek, które musiałam przeczytać.
OdpowiedzUsuńJak to zrobiłam? Kupowałam, wymieniałam się i dostawałam w prezencie książki, które kusiły mnie... Korzystając z tego, że mam je na półce, czytanie ich oddalałam, bo wiedziałam, że mogę sięgnąć po nie w każdej chwili... i dalej czekają na swoją kolej. ;-)
UsuńTeż mam cały stos do nadrobienia, a sesja zbliża się niemiłosiernie ;)
OdpowiedzUsuńNiestety... :( Coraz bardziej zaczynam się stresować sesją, bo będzie ciężka.
UsuńPrawie wszystko tak samo mam :D Ale aż 150 książek nieprzeczytanych?! Niezła jesteś, powodzenia w nadrabianiu ;)
OdpowiedzUsuńCzęść zdecydowanie się zgadza. Też uwielbiam biblioteki! :)
OdpowiedzUsuńTeż staram się mieć zawsze jakąś książkę przy sobie. I skupiam się ostatnio na nadrobieniu moich zaległości czytelniczych, bo tyle ciekawych tytułów leży na półce... Ale od czasu do czasu jednak i tak skuszę się na coś nowego:)
OdpowiedzUsuńWiększość z tego co napisałaś mogę odnieść do siebie ;) szczególnie z tą biblioteką ;)
OdpowiedzUsuń150 nieprzeczytanych książek na półkach? Też chciałabym mieć taki zapas... chociaż chyba nie kazałabym tym książkom czekać zbyt długo na swoją kolej;)
OdpowiedzUsuńTak, zazdroszczę młodszego braciszka. Z biblioteką i promocjami, cóż każdy ma swoje słabości :)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię pożyczać książek, robię to z niechęcią, bo kilka lat temu pożyczyła, i już nie dostałam z powrotem. Teraz tylko zaufanym osobom i zapisuję na kartce tytuły ;)
OdpowiedzUsuńTyle nieprzeczytanych książek! :)) ja mam nawyk sprawdzania ile dana książka ma stron, do czytania też musze mieć odpowiednie warunki (komunikacja miejska odpada), a chociaż sama też robię zakładki to stronę na której skonczyłam zaznaczam kartką na której w trakcie czytania notuje sobie luźne myśli czy cytaty :)
OdpowiedzUsuń