Wydawnictwo: Filia
Seria/cykl: Seria z tulipanem
Data wydania: 23 września 2013
Liczba stron: 276
Och, dlaczego tacy jesteśmy? Jedna iskra, płomień i zmieniamy swoje życie? Brniemy w ten złowrogi ogień, który pochłania nas, nasze marzenia, oczekiwania, plany. Zbyt dumni, aby przyznać się do błędu, zbyt uparci, aby po prostu zapytać, zbyt pewni siebie, aby uznać własną słabość. Rzucamy się w ten ogień, aby spłonąć, aby wszystkie nasze uczucia umarły i aby potem do końca życia płakać nocami nad poniesioną stratą. *
Monika - polonistka w szkole podstawowej, pozbawiona wiary w siebie, niepotrafiąca walczyć o to, czego pragnie. Jarek - chirurg, aktualnie niepracujący w swoim zawodzie, który próbuje uciec od przeszłości, niestety bez skutku. Z pozoru dwie różne osobowości, które stykają się zupełnie przypadkowo - miłość roznieca płomień w ich sercach. Jednak nie trwa to zbyt długo, ponieważ demony przeszłości powracają ze zdwojoną siłą, aby przeszkodzić owemu uczuciu. Poza tym, dawna miłość Moniki nie próżnuje i nadal zabiega o jej względy...
Och, dlaczego tacy jesteśmy? Jedna iskra, płomień i zmieniamy swoje życie? Brniemy w ten złowrogi ogień, który pochłania nas, nasze marzenia, oczekiwania, plany. Zbyt dumni, aby przyznać się do błędu, zbyt uparci, aby po prostu zapytać, zbyt pewni siebie, aby uznać własną słabość. Rzucamy się w ten ogień, aby spłonąć, aby wszystkie nasze uczucia umarły i aby potem do końca życia płakać nocami nad poniesioną stratą. *
Łatwopalni to niezła książka, którą czyta się bardzo szybko, jednak cała historia spodobała mi się odrobinę mniej niż chociażby pierwsza część Zakrętów losu tej autorki. Akcja rozwijała się dość powoli i w zasadzie nie porywała mnie, dopóki w życie Moniki nie wkroczył na dobre Grzegorz - jej dawna miłość. Mężczyzna zakochany w niej od lat, który przez namowy rodziców odszedł od niej, czego niezwykle żałuje. Początkowo ideałem męskości wydaje się Jarek, jednak zmieniłam zdanie, gdy tylko na horyzoncie pojawił się Grzesiek. Zazwyczaj stoję po stronie głównego bohatera, aczkolwiek w tym przypadku było zupełnie inaczej. Nadal trzymam kciuki za Grzegorza, który pomimo tego, iż niegdyś sprawił Monice ból, to stara się naprawić to, co zepsuł. Natomiast Jarek, znikający bez śladu i niedający żadnego znaku życia, zirytował mnie tym niemiłosiernie. Nie mogę przyjąć do wiadomości tłumaczenia typu: kocham cię, więc muszę odejść. Jeżeli kocha się kogoś, to trwa się przy nim, nawet pomimo wszelkich przeciwności losu. Ucieczka nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem.
Bo nie jest sztuką żyć na granicy, obarczać siebie i wszystkich dookoła winą, szukać zapomnienia w alkoholu, ryzykować, tropić własną przeszłość i rozpamiętywać ją wciąż i wciąż, bez końca. To potrafi każdy, bo to jest takie proste, idziesz za swoimi emocjami i dajesz im sobą zawładnąć. Ale sztuką jest po prostu... żyć. W równowadze. Żyć tak, aby nie patrzeć w przeszłość z nienawiścią. Aby dostrzec w niej wszystko to, co było dobre i piękne. Żyć tak, aby uświadomić sobie wszystkie błędy, które się popełniło, i starać się już więcej nie iść tą błędną drogą. To jest sztuka (...). **
Owa lektura uwrażliwiła mnie na wiele kwestii, ponieważ porusza masę problemów, pobudzając czytelnika do refleksji i wysnucia niezwykle istotnych wniosków. Historia Jarka pokazuje, jak łatwo ferować wyroki, gdy nie zna się człowieka i nie ma się żadnego pojęcia o tym, co działo się w jego życiu i co owa osoba przeszła. Z kolei historia Moniki uświadamia, iż przeżycia i przeszłość naszych rodziców mają znaczący wpływ na nasze życie, chociaż często nie zdajemy sobie nawet sprawy z tej zależności. Ponadto, cała opowieść niesie bardzo ważny przekaz - nie wolno wiecznie obwiniać się o coś, na co niekoniecznie mieliśmy bezpośredni wpływ. Tkwiąc w przeszłości, nie będziemy cieszyć się teraźniejszością i nie zbudujemy satysfakcjonującej przyszłości...
* cytat ze str. 205-206
** cytat ze str. 265
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Ja też jakoś z większym sentymentem wspominam inne książki tej autorki, choć przeczytałam ją bardzo szybko. Chyba w moim odczuciu jest trochę zbyt naiwna.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że sięgnęłaś po Łatwopalnych i myslę, że kolejne cześci bardziej Ci się spodobają. Ta część jest dość nostalgiczna i przeładowana emocjami, natomiast pozostałe nabierają tempa i są mniej ckliwe. Dla mnie hitem jest tom 3, Wybaczenie - tam będzie Łoniewska w czystej, niemal zakrętowo-losowej postaci ;)
OdpowiedzUsuńHo ho, to już zacieram rączki na myśl o kolejnych częściach! :)
UsuńKsiążka chyba nie dla mnie. Nie bardzo potrafię wejść w takie fabuły, są mi kompletnie obce, choć przecież tak życiowe. Ale uwielbiam tytuł, słowo "łatwopalne" jest jednym z moich ulubionych w naszym języku :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej lektury, ale wydaje mi się być w sam raz na aktualną porę roku :)
OdpowiedzUsuńTwórczość tej autorki nadal przede mną. Może zacznę od tej książki.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych :) I zapraszam do zerknięcia, bo mam coś dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://nieczytam.blogspot.com/2014/07/wyniki-zabawy-z-klubem-karmy.html
Ja mam tę książkę koniecznie w planach :)
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że to obyczajowka, na pewno siegnelabym po nią. Ma piękną okładkę, i, co widziałam w sklepie, jest ładnie wydana. Cóż, może kiedyś spróbuję.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com
Aż tak nie przepadasz za powieściami obyczajowymi? Dla mnie są jednymi z najlepszych! :)
UsuńNie czytałam jeszcze ani jednej książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, choć większość z nich jest oceniana raczej pozytywnie. Mnie jednak ciężko jest się przekonać do powieści obyczajowych. Sięgam po nie bardzo rzadko.
OdpowiedzUsuńLubię Łatwopalnych, choć masz rację nie umywają się do kunsztu w Zakrętach Losu. Ale jestem po drugim tomie i w trakcie lektury trzeciego, i powiem Ci- jest dobre :)
OdpowiedzUsuńCzytałam chyba cztery powieści autorki, ale chociaż Łatwopalni mają okładkę piękną to książka nie wydaje się być w moim guście.
OdpowiedzUsuńMimo zachęcającej recenzji, nie sądzę, żeby to była książka dla mnie. Raczej unikam książek z miłością w tle
OdpowiedzUsuńTo musisz mieć niezwykle trudne zadanie, gdy sięgasz po jakąś książkę, bo w zasadzie w praktycznie każdej przewija się miłosny wątek. ;-)
UsuńWidzę, że warto zainteresować się książką :)
OdpowiedzUsuńJako estetka powiem, że tytuł i okładka bardzo zachęca mnie do przeczytania :) być może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńByć może będę miała okazję ją przeczytać więc cieszę się z Twojej pozytywnej recenzji. Miłość roznieca płomień w ich sercach- bardzo ładne sformułowanie. A i to też mi się podoba : Tkwiąc w przeszłości, nie będziemy cieszyć się teraźniejszością i nie zbudujemy satysfakcjonującej przyszłości...Brawo.
OdpowiedzUsuńDziękuję za docenienie przypływu weny. :P
UsuńMogę sobie " pożyczyć" to pierwsze sformułowanie ? Tzn trochę je zmodyfikuje.
UsuńJak to pożyczyć? Może lepiej wymyślić coś nowego, własnego. ;-)
UsuńSiostro!!! Ja tez jestem za Grześkiem. Teraz uciekam do trzeciego tomu :D
OdpowiedzUsuńWitaj bratnia duszyczko! :) Do trzeciego? Oooo, zazdroszczę! :)
UsuńNie znam twórczości tej pisarki, ale jak tak czytam recenzje jej książek to ogarnia mnie coraz większa chęć, aby wreszcie po którąś sięgnąć.
OdpowiedzUsuńNie będzie komentarza. Podłączam się w całości pod wypowiedź Agi :)
UsuńA mnie koniec książki rozczarował, tzn podobał, ale czekałam na inny. Drugi tom czeka na półce aż uda mi się dorobić trzeciego - wtedy przeczytam je już hurtem, nie zniosę rozdzielania akcji...
OdpowiedzUsuńMam całą trylogię :)))) Jestem jej ogromnie ciekawa, ale czas niestety ie jest z gumy...Mam nadzieję, że przeczytam niedługo :P
OdpowiedzUsuńTwórczość tej pani jakoś do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńPrzykry jest fakt, jak przeszłość ma ogromny wpływ na naszą przyszłość, na nasze dalsze wybory, w końcu na nasz charakter. Czytałam jedną powieść autorki i zdecydowanie chcę więcej.:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś przeczytam tą historię :)
OdpowiedzUsuńZakręty losu mam już na półce, chętnie w końcu poznam autorkę:)
OdpowiedzUsuń"Zakręty losu" są świetne! :)
UsuńNie miałam przyjemności zapoznać się z twórczością autorki, wiem tylko że muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńMam te książkę na liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńA ja nadal nic nie czytałam tej autorki. Zawsze zapominam, ale może w wakacje uda mi się to zmienić. Masz rację - w przeszłości nie wolno tkwić, mimo tego, że trudno się z niej czasami wyrwać...
OdpowiedzUsuńRównież nie czytałam nic tej autorki, chociaż obyczajówki lubię. Oczywiście pozostaje nadrobić.
OdpowiedzUsuńUwielbiam prozę tej autorki. Niestety jeszcze nie miałam kiedy kupić i przeczytać II i III części "Łatwopalnych", ale mam nadzieję, że to się niedługo zmieni.
OdpowiedzUsuńHmm, brzmi fajnie, ale chyba nie dla mnie. Aktualnie jakoś nie ciągnie mnie do polskich romansów/obyczajówek. :)
OdpowiedzUsuń