Tytuł oryginału: Zoe's Lesson. Emily's Innocence
Wydawnictwo: Harlequin
Data wydania: 24 kwietnia 2014
Liczba stron: 320
Ludzie zamożni i popularni wydają się mieć życie jak z bajki. Nie potrzebują martwić się o to, czy starczy im pieniędzy, aby wyżywić rodzinę. Nie muszą myśleć o tym, iż mogą stracić dach nad głową. Kiedy pragną coś kupić, to idą do sklepu i biorą to, a gdy chcieliby wyglądać lepiej niż dotychczas, to mają odpowiednie środki do tego, aby dopiąć swego. Mogą spełniać swoje marzenia, bo tak naprawdę niewiele ich ogranicza, tak jak dzieje się to w przypadku przeciętnych ludzi. Jednak ich życie jedynie pozornie wydaje się wręcz idealne – nic bardziej mylnego. Znani ludzie nieustannie przebywają na świeczniku, a każdy nieodpowiedni ruch z ich strony, czyli okazanie zwyczajnej ludzkiej słabości, staje się aferą na skalę światową.
Za jakie grzechy to książka składająca się z dwóch odrębnych historii, w których występują córki Oscara Balfoura, jednego z najbogatszych ludzi w Anglii. Zoe i Emily to dwie z ośmiu córek miliardera – każda z nich boryka się ze swoimi problemami, gdyż ich życie okazuje się nie być usłane różami.
Zoe po dwudziestu sześciu latach dowiaduje się, że Oscar nie jest jej biologicznym ojcem. Młoda kobieta bardzo przeżywa zaistniałą sytuację i nie może pogodzić się z tym, iż była okłamywana przez tak długi czas. Tabloidy oraz paparazzi nie dają jej żyć, nieustannie dopytując się o jej uczucia związane z poznaniem prawdy. Wszystko pogarsza się, kiedy biologiczny ojciec nie chce nawet znać Zoe. Poczucie zagubienia i wyobcowania potęguje się, kiedy dziewczyna poznaje Maxa – dobrego człowieka, za którym jednak ciągną się wydarzenia z przeszłości, a do tego z dnia na dzień mężczyzna zaczyna tracić wzrok…
Emily to absolwentka Królewskiej Szkoły Baletowej, która będąc najmłodszą córką Balfoura, nie potrafi pogodzić się z wiadomością o posiadaniu przyrodniej siostry. Ze złości na ojca ucieka do Londynu – nieprzyzwyczajona do samodzielności oraz spartańskich warunków, ledwie wiąże koniec z końcem, pałając się różnorodnych prac. Kiedy książę Luis, znany jako podrywacz i imprezowicz, proponuje jej pracę, dziewczyna zgadza się, chociaż nie jest to najłatwiejsza decyzja. Stosunki Emily oraz Luisa zaczynają polepszać się, jednak zachowanie księcia może mieć także drugie dno – mężczyzna, aby objąć tron po umierającym ojcu, musi zreperować swoją reputację. A cóż w tym pomoże, jeśli nie pokazywanie się z dobrą i poważaną dziewczyną?
Historia Zoe uświadamia, że miłość jest silniejsza niż jakiekolwiek ludzkie ułomności. Ciało jest kruche, ale serce i dusza to coś, czego człowiek nie straci. Z tego względu warto patrzeć w głąb innych, a zewnętrzną otoczkę stawiać na dalszym, zdecydowanie mniej znaczącym miejscu. Ponadto, ludzie powinni przestać użalać się nad sobą, ale brać sprawy w swoje ręce i wierzyć tym, którzy szczerze wyznają nam swoją miłość, nawet jeśli uważamy, że nie jesteśmy jej godni. Każdy zasługuje na miłość, jeśli sam potrafi kochać. Natomiast opowieść o Emily pokazuje, że warto walczyć o siebie, nawet jeśli inni już w nas zwątpili. Trzeba cieszyć się życiem, nie zawsze postępując według odgórnie ustalonych zasad – odrobina szaleństwa nie zaszkodzi nikomu, a może jedynie pomóc zarówno nam, jak i innym ludziom.
Książka składa się z dwóch historii, które w zasadzie nie łączą się – czyta się je jak dwie odrębne lektury. Sięgając po tę książkę nie wiedziałam, że jest to już druga część, jednak zapewniam, że nieznajomość pierwszej zupełnie nie przeszkadza w odbiorze tej powieści. Podejrzewam, że Za żadne skarby również zawiera oddzielne historie, które można poznawać niezależnie od siebie.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
No proszę, niby Harlequin, a wydaje się całkiem przyzwoitą lekturą :P Za kilka lat, jak już będzie w bibliotece, chętnie po nią sięgnę. Fajny temat, jeszcze się z takim nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńTym razem jednak kompletnie nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Po Harlequiny sięgam tylko, po historyczne, chociaż po Twojej lekturze, książka wydaje się ciekawa, to mam na razie inne priorytety :)
OdpowiedzUsuńMam na półce, ale jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń"Jednak ich życie jedynie pozornie wydaje się wręcz idealne – nic bardziej mylnego." - Niezależnie od tego, ile powstanie historii mówiących, jak to ciężko bywa ludziom bogatym, ja i tak zdania nie zmienię: biedni mają o wiele gorzej. ;)
OdpowiedzUsuńJasne, że tak! W końcu - jeśli dzieje się im źle, to mają przynajmniej pieniądze. :P
UsuńNie przepadam za takimi łączonymi historiami... chociaż pewnie jakby były wydane osobno to bym je przeczytała. :D Dziwna jestem, wiem.;)
OdpowiedzUsuńZatem spokojnie - obie historie były już wydane oddzielnie, tylko teraz połączono je. :)
UsuńDwie odrębne historie, to może być ciekawe. Nie mówię nie, ale nie będę szukać tej książki na siłę.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zaprezentowana przez Ciebie fabuła książki, nie przeszkadza mi, że to dwie odrębne historie- zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale miłość zawsze się obroni ;) Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłości przeczytam, ale bardziej z przypadku - nie sięgnę po nią z premedytacją :) Nie są to klimaty, które wybieram z rozmysłem.
OdpowiedzUsuńOdrzuciłam tę książkę już na starcie. Nie dlatego, że fabuła mi się nie spodobała, bo trafia w mój gust jak najbardziej. Ale doczytałam, że jest to drugi tom serii i zwątpiłam. Myślałam, że wydarzenia łączą się z innymi książkami, a tu taki psikus... Aj, jak teraz żałuję!
OdpowiedzUsuńTrzecia w tym dniu recenzja tej książki, na która trafiłam. Okładka piękna, ale to nie moja tematyka, więc raczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
Zapraszam na mojego bloga do zgłaszania się do mojego wyzwania autorskiego!
Usuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/2014/08/wyzwanie-autorskie-czytamy-ebooki.html
Z tego wynika, że czytałyśmy ją prawie równocześnie ;)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się ze tak mnie ta książka zainteresuje... gdy wpadnie w oko na pewno po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńCiekawy tytuł.
OdpowiedzUsuńGdzieś o niej słyszałam.
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam na nią ochoty, mam inne pozycje czytelnicze (zaległe) do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńLubię jak w książkach są poruszane dwie historie na raz. Mimo tego, że nie trzeba znać pierwszej części, chyba bym jednak wolała znać. Lubię czytać serie od początku :)
OdpowiedzUsuńNie mówię jej nie - ale jak na razie nie będę się za nią rozglądać .
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o książce, ale raczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńW życiu nie przeczytałam ani jednego Harlequina. Ale skoro są wakacje, a ja staram się próbować nowych rzeczy i zacząć mówić tak rzeczom, którym kiedyś mówiłam nie, to może zaszaleję i przeczytam tę książkę, albo pierwszą część ;)
OdpowiedzUsuńO, widziałam w bibliotece i nawet pomyślałam o Twoim wyzwaniu, ale uznałam, że w sumie nie widać czy spódnica toto czy sukienka i odpuściłam :D Zainteresował mnie główny motyw, ale skoro to druga część, rozejrzę się najpierw za poprzednią.
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie może kiedyś przeczytam, chociaż aktualnie mam ciekawsze propozycje na oku ;)
OdpowiedzUsuń