Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 8 maja 2013
Liczba stron: 288
Literatura erotyczna nadal króluje na rynkach wydawniczych, ciesząc się niesłabnącym zainteresowaniem. Nie ukrywam, że nie stronię od tych powieści i nie należę do grona tych, którzy nieustannie krytykują erotyki, nierzadko zupełnie nie znając ich albo będąc po jednej, niezbyt udanej lekturze. Owszem, jedne powieści erotyczne są denne i sztampowe, ale inne bywają naprawdę niezłe, interesujące i całkiem dobrze napisane. Tym razem ponownie pokrótce przedstawię Wam swoje wrażenia po lekturze książki o odważniejszej tematyce, będącej kontynuacją losów Adama z Faceta na telefon.
Adamowi ciężko przychodzi pogodzenie się ze śmiercią Ilony – jego wyjątkowej klientki, która zmarła w jego obecności. Mężczyzna nieustannie myśli o kobiecie, wspominając ją nawet podczas intymnych kontaktów z innymi paniami. Powoli zaczyna radzić sobie z tęsknotą, kiedy na horyzoncie pojawia się Alicja, której mąż popełnił samobójstwo z powodu postępującej choroby. Kobieta zupełnie nie radzi sobie z zaistniałą sytuacją, niezwykle cierpi po stracie męża, nie chce się jej żyć. Wierzy, że los nie przyniesie jej już nic dobrego, a jedynymi krótkotrwałymi chwilami zapomnienia mogą okazać się spotkania z Adamem, podczas których kobieta będzie mogła pozbyć się ogarniającego napięcia. Pomiędzy Adamem i Alicją zaczyna iskrzyć, ale czy ich wątły związek może przetrwać? Czy nie ciągnie ich do siebie tylko dlatego, iż pragną bliskości i czułości, czego potrzebuje każdy normalny człowiek? Czy tkwienie we wspomnieniach i pławienie się w uczuciu do zmarłej osoby nie przeszkodzi im w nawiązaniu bliższej relacji?
Wielu chętnych do oceniania mnie twierdzi, że zawód, który uprawiam, wypaczył moje podejście do seksu, zacierając w moim umyśle granice między tym, co normalne, a co wykoślawione. W rzeczywistości jednak najbardziej bulwersujące ekscesy seksualne przeżyłem, zanim jeszcze zająłem się prostytucją. Najodważniejsze, najbardziej wyuzdane, gorszące akty, w miejscach publicznych lub prawie, bez mała na oczach przechodniów, miały miejsce, gdy byłem jeszcze "prywatnym" nastolatkiem.
Facet na telefon 2. Grzesznik utrzymany jest w tym samym klimacie, co pierwsza część. Jednak oba tomy różnią się od siebie pewnymi elementami. Tutaj na pierwszym planie ujawnia się strona emocjonalna Adama, jego wrażliwość i potrzeba bycia kochanym. Część druga zawiera także wiele wspomnień – główny bohater sięga pamięcią do wcześniejszych lat, kiedy jako nastolatek zaczynał zapoznawać się z seksualnością, co szybko przestało być nieśmiałymi i niewinnymi doświadczeniami. W tym tomie głos został oddany jedynie Adamowi i Alicji, a nie tak jak we wcześniejszej części – wszystkim klientkom Adama. Ciężko mi jednoznacznie określić, który tom jest lepszy, jednak skłaniam się delikatnie ku Grzesznikowi. Kontynuacja jest smutniejsza i nostalgiczna, a jednocześnie bardziej erotyczna.
Druga część losów Adama J. Gabryela jest jeszcze bardziej bezpruderyjna, stymulująca, zachęcająca, podniecająca i dobitna. To lektura zdecydowanie dla osób, które przekroczyły osiemnasty rok życia, a może nawet dla jeszcze starszych i bardziej doświadczonych. Opisy intymnych sytuacji są bardzo rzeczowe, realistyczne i mocne – poruszają wyobraźnię, powodują wypieki na twarzy i leniwy uśmiech na ustach… Jeśli chcecie tego doświadczyć, zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę.
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Aż muszę dodać do listy ;) Lubię takie książki.
OdpowiedzUsuńMnie do tego gatunku nie ciągnie. Nie powiem ze jest zły tylko jakoś mi nie leży.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale tytuł zapisuję. No cóż, ale literatura erotyczna teraz będzie królować :)
OdpowiedzUsuńW jesienne wieczory, chyba dobrze byłoby podgrzać sobie atmosferę :)
OdpowiedzUsuńCzemu nie, brzmi ciekawie. Ja też nie lękam się erotyków i dziwi mnie to szczycenie się przez niektórych, że 'takiej literatury to oni nie tykają' ;)
OdpowiedzUsuńKlaudynko, właśnie też nie rozumiem takiego podejścia... Niektórzy od razu uprzedzają się do każdej powieści erotycznej, w zasadzie nie podając żadnych sensownych argumentów. Po prostu "nie, bo nie" i tyle... Może niektórzy czują się lepsi, twierdząc, że każdy erotyk to dno i wodorosty?
UsuńKiedy w końcu ten boom na literaturę erotyczną się skończy? :D
OdpowiedzUsuńA dlaczego miałby się skończyć?
UsuńChyba dlatego, że przynosi coraz więcej przypadkowych tytułów obecnych w prawie każdym wydawnictwie, tylko i wyłącznie w celach zarobkowych.
UsuńW zasadzie... to samo można powiedzieć o powieściach z innych gatunków. Może nie ma co generalizować. ;-)
UsuńBędę miała na uwadze zarówno pierwszy jak i drugi tom...
OdpowiedzUsuńNie czytuję takich książek, choć nie ukrywam, że czasem mnie do nich ciągnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie może warto dać im szansę? ;-)
UsuńKsiążka mnie nie zainteresowała i to się raczej nie zmieni :)
OdpowiedzUsuńChoć niczego nie można być pewnym, prawda?
Odniosę się do tego dlaczego nie czytam erotyków :) I, co ważniejsze, niedawno próbowałam. Wzięłam pierwszą lepszą książkę Megan Hart i myślałam, że tego nie przetrwam. Nie przetrwałam, wymiękłam, Strasznie była... nierzeczywista, nie spodobała mi się. Wiem, że nie przeczytałam całej, ale miałam pewien ogląd. Kilkadziesiąt stron było za mną, a później tylko przejrzałam ją i już wiem, że ta autorka nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie tutaj zacytować to, co napisałam u Lustro Rzeczywistości pod jej postem na temat czytania erotyków (było to jeszcze przed tym, jak sięgnęłam po Hart) :) :
"Świetny post, ciekawie mi się go czytało :) Ja nie czytam, ale nie ganię nikogo i nie dziwi mnie, że inni czytają literaturę erotyczną, każdy ma swoje ulubione gatunki i sięga po to, aby ich czytanie sprawiało przyjemność :) Ja ich nie czytam, bo nie czuję takiej potrzeby, jeśli w książkach pojawiają się jakieś łóżkowe sceny (a nawet i inne ;) ) to oczywiście, że nie omijam tylko czytam i to prawda, sprawiają one frajdę. Ale ja w książkach szukam czegoś więcej niż tylko takiej przyjemności, książka musi mieć to coś, musi mi dawać emocje, uczyć czegoś. Może kiedyś dla odprężenia zacznę, ale obecnie po prostu nie chcę :)". :)
No widzisz. Z kolei ja bardzo dobrze wspominam powieści Megan Hart - uważam, że jej erotyki są jednymi z lepszych, bo poruszają nie tylko aspekty czysto seksualne, ale także wiele innych problemów, z którymi borykają się ludzie.
UsuńTwoje podejście rozumiem i szanuję, bo nie czytasz, ale nie ganisz tych, którzy to robią. Niestety niektórzy nie sięgają po powieści erotyczne i wyśmiewają czytelników, którzy lubią erotyki - to dopiero irytujące. :)
Domyślam się, nie należy nikogo wyśmiewać za to, jakie książki czyta :)
UsuńMnie się ogólnie książka podobała. Ma jeden istotny plus. Jest opowieścią realną, a nie wymyśloną fikcją literacką. A sprzedającym swoje ciało jest facet, czyli miła odmiana schematu uległej niewolnicy zmysłów.
OdpowiedzUsuńNawet nie piszę, że przeczytam, bo zaczynanie kolejnej serii to jak strzał w kolano ;) Mam tyle do skończenia, że szkoda nawet pisać... :) Niemniej może to dobrze, bo to widzę nie jest książka, która do mnie "przemówi"...
OdpowiedzUsuńPomysł fajny, ale póki co nie mam ochoty na podobne książki.
OdpowiedzUsuńKiedyś się za nią zabierałam, ale jakoś mi to nie poszło. ;) Twoja recenzja przypomniała mi o tej pozycji, a skoro zachęcasz, to z pewnością w niedługim czasie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o pierwszym tomie, ale zaintrygowałaś mnie tą serią.
OdpowiedzUsuń