Sama. Listy z piwnicy - Grzegorz Kasdepke

WydawnictwoMuza
Seria/cykl: Poczytajki Pomagajki
Data wydania: 10 września 2014
Liczba stron: 32

Kiedy relacje rodziców ulegają rozpadowi, dziecko bardzo cierpi i nierzadko obwinia siebie o to, iż mama oraz tata przestali darzyć się miłością. Maluchy nie rozumieją, że koniec małżeństwa nie oznacza kompletnego zerwania więzi oraz zupełnej degradacji wszelakich wartości, jakie były im wpajane do tej pory. W takich przypadkach koniecznością jest wytłumaczenie dziecku zaistniałej sytuacji, a także obdarowywanie go jeszcze większą dawką miłości, ponieważ w owej chwili pociecha potrzebuje podwójnego uczucia.

Karinka to rezolutna dziewczynka, która uwielbia swoje zabawki. Niestety nie wszystkie mogą przebywać z nią w pokoju, ponieważ średnio raz na dwa tygodnie jej mama zamienia się w potwora - chodzi w brudnym szlafroku, smaruje twarz zgniłozieloną papką, a na głowie nosi foliową torebkę, z której wystają strąki włosów. Mama doprowadzając do porządku siebie, jednocześnie przeprowadza porządki w pokoju córki, wyrzucając do piwnicy różnorakie zabawki. Nierzadko są to ulubieńcy Karinki, jednak jej prośby o pozostawienie pluszowych przyjaciół w domowym zaciszu zdają się na nic. Jedynym sposobem na utrzymanie dobrych relacji z zabawkami jest pisanie listów, z którymi główna bohaterka dzieli się swoimi troskami, żalami i tęsknotą, jaką czuje zarówno za nimi, jak i tatą, który wyprowadził się od nich...


Sama. Listy z piwnicy to opowieść o samotności, zarówno emocjonalnej, jak i fizycznej. W tej książce samotne są dwie bohaterki - matka i córka. Mama Karinki tęskni za bliskością mężczyzny, poczuciem bycia kochaną, piękną i atrakcyjną. Stara się zapewnić córce wszystko, co w jej mocy, jednocześnie nie pokazując, jak bardzo sama cierpi, jednak raz na jakiś czas załamuje się, co uwidacznia jej słabsze strony. Z kolei dziewczynka tęskni nie tylko za tatą, ponieważ jej samotność obejmuje również tęsknotę za mamą, która pomimo tego, że jest obok, często wydaje się być nieobecna duchem. Z tego względu dziewczynka zatapia się w świecie fantazji, a jej przyjaciółmi stają się zabawki przebywające w piwnicy. Ich historia pokazuje, że rozpad małżeństwa rodziców nie oznacza zawalenia się filarów podtrzymujących rodzinę, ponieważ mama i tata nadal kochają dziecko, nawet jeżeli przestali pałać miłością do siebie nawzajem. 

Uwielbiam twórczość Grzegorza Kasdepke, który tworzy intrygujące historie poprawiające humor, a także chwytające za serce zarówno młodszych, jak i starszych czytelników. Do tej pory miałam przyjemność przeczytać: Do trzech odlicz!: zabawy matematyczne, Gdybym był dziewczynką / Gdybym była chłopcem, Przyjaciele, Słodki rok Kuby i Buby, a także Tylko bez całowania! czyli jak sobie radzić z niektórymi emocjami - każda z tych pozycji zapada w pamięć. Tym razem autor również snuje interesującą opowieść, jednak przyznam szczerze, że na tle dwóch innych książeczek serii Poczytajki Pomagajki, mianowicie Chorowitka Agnieszki Kalugi oraz Arcybolka Joanny Olech, Sama. Listy z piwnicy wypada dość blado. Historia sama w sobie jest niezła, aczkolwiek nie poruszyła moich emocji tak jak wspomniane tytuły. Opowieść o Karince i jej mamie jest istotna, ponieważ porusza ważną tematykę, aczkolwiek sposób jej przedstawienia nie zachwycił mnie zanadto. 


Kolejny raz polecam wszystkim serię Poczytajki Pomagajki, w której skład wchodzą wspaniałe książeczki poruszające znaczące kwestie. Życie układa się bardzo różnie, często w sposób diametralnie inny od tego, czego pragnęliśmy. Jak wiadomo dzieci są nader uważnymi obserwatorami, przed którymi nie warto ukrywać problemów, jakie dotykają samego dziecka bądź jego bliskich, ponieważ prawda, prędzej czy później, wyjdzie na jaw. Im dłużej będziemy milczeć, tym gorzej dla nas oraz naszego malucha, który może stracić zaufanie do dorosłych, a dodatkowo jego poczucie bezpieczeństwa może obniżyć się w znaczącym stopniu. Czasami nie mamy pojęcia, w jaki sposób zwrócić się do dziecka, mówiąc mu prawdę, a jednocześnie zrobić to odpowiednio delikatnie, aby nie wzbudzić niepotrzebnego i nadmiernego lęku. W takim przypadku ogromną pomocą stają się właśnie takie lektury.

Książka bierze udział w wyzwaniach: Grunt to okładkaPod hasłemPolacy nie gęsi oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (0,9cm). 

24 komentarze

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Widzę, że ta seria zbiera same dobre recenzje. Warto więc ją polecać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wartościowa seria, to nie ulega wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta seria jest świetna, choć niektóre książki są przygnębiające, jak np ta ;) Mimo wszystko warto je polecać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę sięgnąć po tę serię, warto je mieć w swojej biblioteczce..

    OdpowiedzUsuń
  5. Niby nie czytam książek dla dzieci, ale opis tej (i bardzo pozytywna recenzja) po prostu mnie zauroczył...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli w domu pojawi się jakiś brzdąc już wiem co będę musiała zakupić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Także uwielbiam pana Kasdepkę. Jak tylko siostrzeniec trochę podrośnie z pewnością zaopatrzymy się w któryś tytuł z tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jest to pierwsza pozytywna recenzja tej książki z którą się spotykam i myślę, że takie książeczki są niezwykle ważne i potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pracuje z rodzicami i dzieciakami. Myślę, że mogłabym się wspomóc tą książką w pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kasdepke cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Sama nie miałam okazji sięgnąć po jego książki, choć wierzę, że i dorosły je doceni.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ważna tematyka i ciekawe rysunki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja nie czytam książek dla dzieci, ale co nieco orientuję się w aktualnych trendach i polecanych autorach, i Kasdepke do takich się zalicza. książki o takiej tematyce oczywiście są potrzebne, choć sama mam czasem opory, nie wiem czy chciałabym czytać dziecku o świecie, który jest smutny. niech trwa w bajkowej iluzji dopóki może.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony masz rację, jednak z drugiej - nie można trzymać dziecka pod kloszem, bo prędzej czy później zetknie się z rzeczywistością, która rzadko jest kolorowa, i wtedy będzie miało to zdecydowanie poważniejsze konsekwencje. Przemyśl to. ;-)

      Usuń
  13. co prawda jeszcze z takich książek nie korzystam, ale wydają się fajne dlatego będę polecać!

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda,że "wykonanie" nie najlepsze, bo temat ważny i intrygujący...

    OdpowiedzUsuń
  15. Książeczka jest świetna, tak jak i cała seria bajek poczytajek pomagajek, którą ci serdecznie polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wspomniałam w tej opinii - mam już za sobą trzy książeczki z tej serii. W zasadzie cztery, ale na razie nie zrecenzowałam jeszcze "Nieśmiałka".

      Usuń
  16. Czy mogę Cię zaprosić na wymiankę świąteczną? Super, jeśli dołączysz do zabawy :)

    http://krolowamoli.blogspot.com/2014/11/wymianka-swiateczna.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Szukam czegoś na świąteczny prezent, ale raczej to nie pasuje mi tak jak myślałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapowiada się sympatyczna książeczka. Ilustracje świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Książka porusza trudny i ważny temat. Ogólnie cała seria jest bardzo ciekawa. Warto się chyba zapoznać z tymi książeczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam takie wartościowe książeczki. A jakie piękne ilustracje :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.