Dziennik znaleziony w błękicie - Marek Susdorf

Wydawnictwo: Nowy Świat
Data wydania: 30 września 2014
Liczba stron: 96

Mladi zwabia do swojej piwnicy Starijego, który niegdyś był jego wielką miłością. Jednak upływ czasu nie poskromił jego uczuć - Mladi dalej pragnie trwać w związku z ukochanym, chociaż ten już dawno temu zrezygnował z kontynuowania ich relacji. Aby zrewanżować się za odejście Starijego, główny bohater postanawia dać mu nauczkę, urządzając swoistego rodzaju prywatną Pasję. Mladi porównuje Starijego do Chrystusa, maltretując go fizycznie oraz psychicznie. Związywanie mężczyzny, kneblowanie czy wlewanie wrzątku do ust to jedynie nieliczne przykłady okrucieństw, jakie są mu wyrządzane. Czy Mladi zreflektuje się i dojdzie do wniosku, iż nie warto znęcać się nad byłą miłością? A może pójdzie na całość, przekonując siebie, że przecież męka Starijego zagwarantuje mu szczęśliwe życie wieczne, więc dlaczego nie pomóc ukochanemu w osiągnięciu zbawienia?

Albowiem ta miłość, niech sobie państwo wystawią, wciąż we mnie jest, zastygła. Niby wysuszony kit, stężony w kokili metal; miłość jak zlodowaciały wykwit, uszlachetniona patyną aberracja, prehistoryczny owad przez żywicę złapany w pułapkę wieczności. Miłość moja do ciebie, Stariji, pławiąca się w formalinie niczym czarowny okaz nowotworu, bezczelnie nieśmiertelna. Miłość moja fantomowa jak bóle odczuwane w dawno amputowanej kończynie. Miłość tak przytłaczająco błękitna jak może być tylko otchłań boskiego nieba o zmartwychbudzącej, niepokój-niosącej wieczności. *


źródło
Marek Susdorf to młody autor, który doskonale wie, jak wprowadzić czytelnika w konsternację. Jego Dziennik znaleziony w piekarniku był lekturą kontrowersyjną, w nietypowy sposób przedstawiającą macierzyństwo. Specyficzność, jaka wyzierała z każdej strony, przypadła mi do gustu, czego powodem z pewnością była także dość bliska tematyka - jestem kobietą, a za jakiś czas będę również matką, dlatego owa problematyka zaintrygowała mnie. Z kolei Dziennik znaleziony w błękicie to książka przepełniona taką dawką emocji, głównie negatywnych, oraz goryczą i brutalnością, przez które poczułam się zbyt mocno przytłoczona. Historia Mladiego i Starijego jest dla mnie nacechowana za dużą ilością wątków filozoficzno-religijnych, jak również pewnym odrealnieniem, zupełnie nieprzemawiającym do mnie.

Zatem po prostu, zaprawdę powiadam ci, Stariji, oddaj mi wszystkie te momenty, które razem przeżyliśmy. A które teraz bezprawnie w sobie przetrzymujesz. Ponieważ one należą wyłącznie do mnie. Jedyny okup, który chcę w zamian za uwolnienie cię z tej piwnicy, to te chwile. **

Być może wybrałam zły czas na sięganie po taką książkę. Bardzo możliwe, że kogoś innego zachwyci - w moim przypadku to zupełnie nie moja bajka. Pomimo moich chęci przezwyciężenia oporów i zrozumienia drugiego dna, nie potrafiłam wydobyć z tej historii niczego, co mogłoby skraść moje serce. Zbyt wiele okrucieństwa, niejasności i cierpienia wylewa się ze stron Dziennika znalezionego w błękicie, przynajmniej w moim odczuciu. Ze swojej strony nie chcę nikogo zniechęcać ani też przekonywać do tej lektury - każdy powinien samodzielnie podjąć tę decyzję.

* cytat ze str. 18
** cytat ze str. 27

Książka bierze udział w wyzwaniach: Book Lovers, Czytamy powieści obyczajowe, Grunt to okładka, Pod hasłem, Polacy nie gęsi oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (0,7cm). 

21 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Właśnie jak spojrzałam na tytuł to z piekarnikiem coś mi zaświtało, chociaż nie skojarzyłam w pierwszej chwili osoby. Z chęcią bym zajrzała do obu publikacji, gdyż nie miałam jeszcze okazji, aby to uczynić. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za książkami, w których gdzieś tam w tle przejawia się motyw religijny, więc raczej to lektura nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tym razem spasuję - niekoniecznie mój gatunek ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już sam opis fabuły przyprawił mnie o pewną konsternacje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba nie chciałabym czuć się tak osaczona i przytłoczona tą lekturą w te jesienne dni.

    OdpowiedzUsuń
  6. o nie,widzę, że ta książka nie jest w moim guście ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie to obawiam się, że do mnie takie wątki też nie przemówią. Obawiam się kontrowersyjnych książek i rzadko po nie sięgam, bo wiem, że mogę się rozczarować, czegoś nie zrozumieć. Nie chciałabym w okresie świątecznym i takiej okropnej pogody za oknem jeszcze bardziej się dołować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam do konkursu :) Zostań swoim własnym Mikołajem :) http://www.krzywaprosta.pl/2014/12/09/konkurs-swiateczny-czyli-zostan-swoim-wlasnym-swietym-mikolajem/

    OdpowiedzUsuń
  9. Opis faktycznie sugeruje mocną treść. Nie wiem, czy się skuszę.

    booklovinbypas.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie chyba też ta książka nie przyciąga. Zupełnie nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czuję, że ta książka to będzie prawdziwe wyzwanie czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że to również nie będzie moja bajka ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie zainteresowała mnie ta pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  14. Już sam Twój opis mną wstrząsnął. Co za książka. Raczej nie chce próbować :]

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka czeka na mojej półce. Ciekawa jestem jak ją odbiorę...

    OdpowiedzUsuń
  16. Hm, no nie wiem, ale chyba nie dla mnie :) początkujący autorzy czasem mnie zachwycają, ale to bardzo rzadko...

    OdpowiedzUsuń
  17. Trudno powiedzieć, czy ta książka trafiłaby w mój gust czy nie. Na pewno trzeba się odpowiednio nastawić na taką lekturę. Mnie już sama okładka przeraża.

    OdpowiedzUsuń
  18. Raczej nie dla mnie... ale kto wie, może kiedyś jak nie będę miała co czytać to i z tym się zapoznam...

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.