Przeczytane książki: 5
Liczba przeczytanych stron: 792Wyniki w ramach wyzwań:
Book Lovers - 3
Czytam opasłe tomiska - 1
Czytamy powieści obyczajowe - 3
Grunt to okładka - 4
Nie tylko literatura piękna - 0
Pod hasłem - 4
Polacy nie gęsi - 5
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 7,5cm
Z półki - 0
Kolejność według ocen:
1. List z powstania (Anna Klejzerowicz) - 5,5/6
2. Chorowitek (Agnieszka Kaluga) - 5/6
3. Sama. Listy z piwnicy (Grzegorz Kasdepke) - 4,5/6
4. Dla Ciebie wszystko (Katarzyna Michalak) - 4/6
5. Dziennik znaleziony w błękicie (Marek Susdorf) - opinia niebawem
Nie pamiętam, kiedy mój wynik był tak słaby. W zasadzie pięć książek w miesiącu to nie tak mało, ale owe spojrzenie zmienia się, gdy dwie z nich to cienkie książki dla dzieci... Ale cóż, i tak cieszę się, że w ogóle udało mi się wygospodarować chociaż kilka chwil na lekturę, bo było z tym bardzo ciężko. Nie chcę nic planować na grudzień, gdyż obawiam się, że pomimo świątecznego czasu nie znajdę chwili na lekturę, bo nieładnie czytać, gdy odwiedza się bliskich. ;-) Na razie mogę jedynie obiecać, że w najbliższym czasie przeczytacie u mnie o Dzienniku znalezionym w błękicie, a także Ciemno, prawie noc. Wydaje mi się, że po drugiej lekturze czeka mnie kac książkowy...
A jak tam Wasze wyniki listopadowe? :)
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Mnie to się wydaje, że po raz pierwszy nie znajdę nic do okładkowego wyzwania
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze coś wpadnie Ci w oko, przecież to dopiero początek miesiąca. :) Na pocieszenie - sama nie mam jeszcze żadnej okładki na uwadze. ;-)
UsuńJa przeczytałam zaledwie trzy książki - ale jakie! Trylogia czasu ;)
OdpowiedzUsuńOd zawsze powtarzałam, że jesień to paskudna pora roku, a listopad jest najgorszym miesiącem w roku. Nie chce się nic robić, siły człowieka opuszczają, jakieś takie znużenie i oczywiście masa roboty, szkoooła... Jedyny plus jest taki, że już niedługo Święta ^^ U mnie wynik jest bardzo podobny, w ogóle nie miałam wolnego czasu :P Niech grudzień będzie lepszy pod względem czytelniczym :)
OdpowiedzUsuńzaczarrowana.blogspot.com
Ja przeczytałam w sumie tylko trzy, ale i tak nie narzekam. Cud, że znalazłam czas na przeczytanie tych kilku, bo ostatnio mam za dużo na głowie ;)
OdpowiedzUsuńTo patrzę, że tak jak i ja. ;-)
UsuńPozazdrościć wyniku!
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam tylko 3 książki, ale liczbę przeczytanych stron, mamy podobną :) Ja z kolei mam nadzieję, że podczas dłuższej w tym roku przerwy świątecznej wygospodaruję sobie trochę więcej czasu na czytanie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku!:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem twój wynik nie jest słaby. Mój to tylko dwie książki niestety :(
OdpowiedzUsuńGratulacje! U mnie to chyba tylko 3 ksiażki w tym miesiacu.
OdpowiedzUsuń"Mam tak samo, jak Ty..." - też przeczytałam 5 książek i jestem zdruzgotana tą ilością. Muszę się jakoś ogarnąć.
OdpowiedzUsuńNie załamuj się. Pięć książek - nawet krótkich - to całkiem dobry wynik ;)
OdpowiedzUsuńŁadny wynik, mimo wszystko. Życzę owocniejszego grudnia!
OdpowiedzUsuńW Twojej sytuacji to i powiedziałabym, że rekord! U mnie w listopadzie 4 sztuki, ale w tym 3 grubsze, bo łączna ilość stron to 1350 :)
OdpowiedzUsuńA w grudniu też kiepsko, dopiero pierwszą zaczynam... A i w czasie świątecznym nie poczytam, z tych samych względów. Oby do wiosny! A często się mówi, że w jesienne i zimowe wieczor jest więcej czasu, na czytanie również - ja nie wiem kogo to dotyczy...
Otóż to! Ja najwięcej czytam w letnich miesiącach, bo wtedy jakoś fajniej wyjść na podwórko, usiąść na krzesełku, łapać promyki słońca i jednocześnie rozkoszować się lekturą. Podejrzewam, że w przyszłym roku nie będzie mi to dane, bo w tym to nawet udawało mi się czytać w pracy, kiedy akurat nie było klientów. :)
UsuńJa od 4 lat nie usiądę i nie poczytam spokojnie, bo dziecię :) i inne obowiązki, ale teraz na przykład jest u mnie mgła... Zamiast znikać i żeby pojawiło się słonko, to jest jej więcej :( No mam ochotę, ale na bezmyślny serial, czy grę w kulki albo spanie ale nie na czytanie... Nie wiem, może chora jestem? hihi W pracy to ja nie mam szans czytać, tramwajem do domu tylko 10 minut - no klęska
UsuńW grudniu wynik podgonisz;) Nie ma co ubolewać, kilka lepsza niż zero ;)
OdpowiedzUsuńGratki :D
OdpowiedzUsuńJa już szukam coś do Twojego wyzwania i znalazłam 3 - tylko czy dam radę je przeczytać. Mam tę trudność, że uczestniczę w 10 wyzwaniach i znaleźć i przeczytać coś do wszystkich wyzwań jest umiejętnością niezwykle czasochłonną :P
Jeśli Cię to pocieszy to ja w 2013 roku miałam 17 wyzwań :) Ale tak mnie to zmęczyło, że teraz mam 8 a za rok zamierzam jeszcze zmniejszyć. Powodzenia!
UsuńMagdo, może uspokoję Cię tym, że z ręką na sercu - na razie nie widzę żadnej książki na swojej półce, która pasowałaby mi do grudniowej edycji mojego wyzwania. :P Ja aktualnie uczestniczę w dziewięciu wyzwaniach, a jeszcze niedawno było ich o wiele więcej. Tak jak Ewelina, mam zamiar ograniczyć jeszcze tę liczbę w przyszłym roku, tylko przyznam szczerze, że jakoś mi szkoda, kiedy pomyślę, że z jakiegoś miałabym zrezygnować... ;-)
UsuńSylwia, mnie też szkoda, ale życie... Potrzebuję więcej możliwości, większej swobody, żeby znikały mi książki, których jest coraz więcej - nieprzeczytanych
Usuń5 książek to super wynik, mnie niestety takiego wyniku nie udało się osiągnąć :/
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie recenzja "Dzienniku znalezionym w błękicie". Wynikami się nie przejmuj, bo liczy się jakość, a nie ilość :) A w grudniu spędź czas z rodziną :)
OdpowiedzUsuńU mnie też bez szału w tym miesiącu... Eh, uroki dorosłości... :P
OdpowiedzUsuńhttps://booklovinbypas.wordpress.com/
U mnie podobnnie - też 5 książek :)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, na pewno nadrobisz czytanie. Uważam, że to nie jest zły wynik :)
OdpowiedzUsuńNie liczy się ilość tylko jakość, a widzę, że dość wysoko oceniłaś przeczytane książki :) Powodzenia w grudniu :)
OdpowiedzUsuńTwój wynik, porównując z moim nie jest jeszcze taki zły :)
OdpowiedzUsuńZdarzają się każdemu te gorsze chwile, ale i one są potrzebne każdemu molowi książkowemu :)
Nie liczy się ilość, a zadowolenie z czytanej lektury. Myślę, że te całe podsumowania, przeliczanie książek trochę zabija w nas chęci do pochłaniania tomiszczy :P
OdpowiedzUsuńJak napisała Meme, liczy się radość z czytania! Ja stwierdziłam, że muszę trochę przystopowac, bo czytam na potęgę, nie mając czasu nad zastanowieniem się nad książką, której poświęcam zaledwie dzień czy dwa. I nie nadązam za recenzjami! Dlatego wydaje mi się, że 5 książek na miesiąc to w sam raz :)
OdpowiedzUsuńJa akurat nie gonię za recenzowaniem, a tym bardziej z czytaniem, bo lektura to ma być przyjemność. Jednak nie ukrywam, że chciałabym osiągać lepsze efekty miesięczne dla samej siebie, bo czasami kiedy mam chwilkę wolnego, to obijam się, zamiast sięgnąć po dobrą powieść. ;-)
UsuńWynik całkiem niezły, mnie udało się przeczytać tylko 3 książki ;/
OdpowiedzUsuń5 książek to niezły wynik moim zdaniem. Ja sama nie czytam wiele więcej ;). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj tam słaby wynik... Wcale nie jest tak źle, może od stycznia będzie lepiej? Bo w grudniu raczej też nie da się nadrobić ;)
OdpowiedzUsuń