Kto tam zerka na Kacperka? - Jerzy Stuhr, Marianna Bończa-Stuhr

Data wydania: 20 listopada 2014
Liczba stron: 88

Kacperek niedawno stał się pełnoprawnym uczniem i z zapałem słucha tego, co ma do powiedzenia jego wychowawczyni. Kiedy pewnego dnia pani opowiada o o bibliotece, chłopiec czuje nieodparte pragnienie odwiedzenia tego miejsca. Tytułowy bohater przeszukując zbiory biblioteczne, na półce z literaturą dziecięcą poznaje myszkę Fiszkę, której głównym zajęciem jest wyjadanie stron różnych książek. Jednak przed zjedzeniem ich, uczy się na pamięć treści znajdujących się na poszczególnych kartkach, aby znać ich zawartość i móc podzielić się swoją wiedzą z innymi. Sympatyczna myszka Fiszka przekazuje Kacprowi wiersze, jakie zna, co sprawia jej gigantyczną przyjemność, szczególnie jeśli przedstawia zabawne wyliczanki, które uwielbia. Jednak wiadomo, że to, co dobre, szybko się kończy, dlatego tytułowy bohater musi wracać do domu wraz z mamą, ale zabiera ze sobą Fiszkę, aby zdolna myszka pomogła mu wygrać szkolny konkurs recytatorski. Niestety prawda wychodzi na jaw, co początkowo wprawia wszystkich w osłupienie, aby w konsekwencji przynieść wiele dobrego...

źródło

Pozornie błaha historia w bardzo umiejętny sposób propaguje czytelnictwo. Cały czas słyszy się, że czytamy zbyt mało - w przypadku moli książkowych jest to akurat absurdalne, aczkolwiek wiele osób naprawdę nie czyta i nie sądzi, aby było im to potrzebne do czegokolwiek. Uważam, że zgodzicie się ze mną, iż warto pielęgnować pewne wartości w młodym pokoleniu, zachęcając do sięgania po literaturę. Stuhrowie tłumaczą różnice pomiędzy biblioteką a księgarnią, nakłaniają do częstych wizyt w bibliotece, poznawania nowych wierszy, a także informują o istnieniu audiobooków, co może pozytywnie wpłynąć na rozwój czytelnictwa u dzieci - poznawanie nowych form czytania, umożliwia dokonanie samodzielnego wyboru, dopasowanego do naszego gustu czy możliwości, jakimi dysponujemy.

Kto tam zerka na Kacperka? przeplata historię Kacperka i myszki Fiszki z wierszami, mniej lub bardziej, znanych autorów. Mali czytelnicy mogą przypomnieć sobie tak popularne wierszyki, jak Skarżypyta czy Leń Jana Brzechwy, Paweł i Gaweł Aleksandra Fredry czy wyliczanki - Ele mele dudki, Wszedł czarodziej do piwnicy bądź Ene due rabe. Z kolei wiele utworów wydaje się mało znanymi, aczkolwiek zupełnie nieodbiegającymi poziomem od tych słynnych w całym kraju. Po raz pierwszy poznałam Neonową Krowę Wandy Chotomskiej, Łyżkę i widelec Tadeusza Śliwiaka, Nosorożce w dorożce Ludwika Jerzego Kerna czy Królewnę Śmieszkę Magdaleny Samozwaniec. Niezwykle inspirującym zabiegiem okazało się zestawienie poezji cenionej od wielu pokoleń z utworami znanymi jedynie w wąskim gronie.

źródło

Na szczególną uwagę zasługuje szata graficzna, która cieszy oczy młodszych, jak i starszych czytelników. Być może nie jestem wybredna, ponieważ uwielbiam zarówno niezwykle kolorowe i bogate obrazki mieszczące się w dziecięcych pozycjach, przy czym podobają mi się również proste i nieskomplikowane ilustracje - takie właśnie są rysunki autorstwa córki Jerzego Stuhra. Dodatkowym atutem jest twarda oprawa, a także pokaźne wymiary książki, dzięki czemu książka wytrzyma nawet małe, sprawne oraz ciekawe rączki malucha trzymającego ową lekturę. Teoretycznie Kto tam zerka na Kacperka? przeznaczona jest dla dzieci w wieku 3-6 lat, aczkolwiek osobiście skierowałabym ją do starszych dzieciaczków od sześciu lat w górę. Zwłaszcza, że młodszy i mniej skoncentrowany czytelnik poznając nowy wierszyk, może zupełnie zapomnieć, co dzieje się u głównych bohaterów. Tym bardziej, gdy książka jest czytana przez kilka dni.

Polecam tę pozycję wszystkim osobom, które pragną posiadać na swojej półce książkę stanowiącą połączenie nowości z dobrze znaną klasyką. Jestem przekonana, że Kto tam zerka na Kacperka? to również świetny prezent dla potencjalnego młodego czytelnika, w którym chcielibyśmy zaszczepić miłość do literatury.

Książka bierze udział w wyzwaniach: Grunt to okładkaPod hasłemPolacy nie gęsi oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (1,3cm).

17 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Też jestem zdania, że całokształt zrozumieją starsze dzieci, jednak w tę książkę można się zaopatrzyć znacznie wcześniej, małe dzieciaczki uwielbiają wierszyki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę interesująca pozycja - coś w sam raz dla każdego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie zajrzałabym, gdyby ten komentarz nie był jedynie spamem. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że to bardzo wartościowa pozycja. A skoro propaguje czytelnictwo, to jestem jak najbardziej na tak.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać, że jest ciekawa, ale i inna. Wydaje się, że jest idealna na prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z pewnością wykorzystam ją kiedyś jako prezent.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybacz jeżeli tak to odebrałaś. Ja również uwielbiam książki i stąd wzięła się moja pasja. Czytałam twoje recenzje, niektóre książki czytałam wcześniej, a do niektórych na pewno zajrzę. Zazwyczaj nie udzielam się w komentarzach od niedawna zaczęłam "zabawę" z logowaniem do G+ (itp) i blogiem i raczej nie jestem mistrzem w kwestii blogingu. Postanowiłam podzielić się ze światem swoją cząstką i może faktycznie robię to nieumiejętnie jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. W porządku, doskonale rozumiem chęć dzielenia się cząstką swojego świata z innymi, tylko czasami irytuje mnie, kiedy ktoś nawet nie wysili się, aby napisać chociaż zdanie pod postem, pokazując, że jednak zapoznał się z powyższymi wypocinami. Wtedy jest zdecydowanie przyjemnej - człowiek od razu nabiera ochoty na zajrzenie do drugiej osoby...
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w blogowaniu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się fantastycznie :)
    Ciesze się, że literatura dziecięca nadal dużo oferuje. Trzeba zachęcać do czytania od najmłodszych lat :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak wiesz bardzo chętnie czytam o takich publikacjach ;) Ta wydaje się świetna, choć obrazki jak dla mnie są zbyt "kanciaste" ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Również uważam, że trzeba od najmłodszych już lat zaszczepić dziecku zamiłowanie do książek. Książeczka bardzo ładna i z pewnością warto się za nią rozejrzeć i podarować jakiemuś maluchowi w prezencie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam okazję mieć ją w sowich łapkach, ale nie urzekła mnie szczególnie. Chyba za wysokie oczekiwania miałam wobec niej, a szkoda, bo zamierzałam ją komuś sprezentować :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę zapamiętać, w najbliższym czasie dużo młodych, potencjalnych czytelników pojawi się w moim otoczeniu a ta książka wydaje się dla nich idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka dla maluchów promująca czytelnictwo to bardzo ciekawa propozycja, chętne przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Och, uwielbiam takie bajeczki :) Jak będę miała dziecko to zbankrutuję, bo wszystko będę wydawać na książeczki :D

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.