Jak z obrazka - Jodi Picoult

Tytuł oryginałuPicture Perfect
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2 października 2008
Liczba stron: 360

Miłość jest wspaniałym uczuciem, które powinno uskrzydlać, wznosić nas na wyżyny i dawać poczucie ogromnej mocy pozwalającej na więcej, niż do tej pory osiągaliśmy w pojedynkę. Prawdziwe, bezgraniczne i szczere uczucie nie powinno ograniczać bądź niszczyć godności drugiej połówki; powinno być powodem do nieustającej radości i poczucia spełnienia, a nie ustawicznego płaczu oraz strachu. Ponadto, przed nawiązaniem poważniejszej relacji (w trakcie również!) warto dopuścić do głosu także rozsądek, który może okazać się mądrzejszy od serca - niekiedy może uchronić przed popełnieniem istotnego błędu, zaważającego na dalszym życiu...

Główną bohaterkę Cassie poznajemy w dość niespotykanym momencie jej życia - kobieta błąka się po mieście, nie pamiętając zbyt wiele ze swojej przeszłości. Kiedy kobieta trafia na policyjny posterunek, zgłasza się po nią mąż, którym jest sławny hollywoodzki aktor Aleks Rivers. Cassie bardzo powoli zaczyna powracać wspomnieniami do minionych wydarzeń, próbując sobie przypomnieć własną osobę, jak i powody, dla jakich znalazła się w takim, a nie innym miejscu...

Jeśli chcesz coś w życiu zaplanować, musisz odwołać się do przeszłości, poza nią nic innego nie masz do dyspozycji. Nie istnieje nowy początek. Jest tylko zbieranie w całość kawałków, które za sobą zostawiłeś. *

Cassie Barrett okazuje się uznaną antropolożką, która pomimo młodego wieku osiągnęła już spore sukcesy, jakich można jej pozazdrościć. Kiedy wspomnienia zaczynają stopniowo powracać do niej, kobieta uświadamia sobie, iż jej małżeństwo nie jest tak wspaniałe i idealne, jak kreują to media, a także jak próbuje jej wmówić mąż. Cassie zauważa, że każda najmniejsza iskierka wywołuje wybuch u jej męża. Aleks tak ambitnie podchodzi do swojego zawodu, że niezwykle mocno angażuje się w role, co odciska niewyobrażalnie głębokie piętno na jego psychice - mężczyzna zaczyna zachowywać się tak, jak bohaterowie, których gra w danym momencie. Nieraz zapomina być sobą, dlatego pozostaje jedne zasadnicze pytanie - jakie oblicze jest tym prawdziwym? Mąż Cassie od dziecka szukał pociechy w udawaniu kogoś, kim tak naprawdę nie był, co z jednej strony okazuje się niezwykle pomocne w byciu aktorem, a z drugiej przeszkadza w pewnych sferach życia. Mężczyzna czuje nieustanną presję oraz chęć bycia coraz lepszym, w czym umacniają go reżyserzy, inni aktorzy, a także widzowie, którzy klepiąc go po plecach i gratulując mnożących się sukcesów, jednocześnie wymagają od niego coraz większych osiągnięć, spełniających oczekiwania ogółu. Główna bohaterka jako kochająca żona, przepełniona niezmierzoną empatią, pragnie dbać o swojego ukochanego, nie zdając sobie sprawy, że krzywdzi tym i siebie, i jego. Zdaje się zupełnie nie rozumieć różnicy pomiędzy byciem potrzebną, a byciem krzywdzoną...


Wiem, że nie rozumiesz, ale mogę to wytłumaczyć tylko tak: kochałam go tak bardzo, że łatwiej mi było godzić się na to, by ranił mnie, niż patrzeć, jak rani siebie. Ból fizyczny był niczym w porównaniu z wyrazem jego oczu, kiedy nie dorastał do własnych wymagań.  **

Jak z obrazka to opowieść o niezdrowym przywiązaniu do drugiej osoby i uzależnieniu od siebie nawzajem, co nie jest zdrowe, ale niebezpieczne i to bardzo. Przyznam szczerze, że NIGDY nie zrozumiem kobiet, które wierzą, że po ślubie ich mężczyzna zmieni się wręcz diametralnie - oczywiście na lepsze. To bzdury, które wmawiają sobie kobiety słabe, niepewne siebie, zagubione i pragnące bycia pomiataną. Jeżeli facet już przed ślubem ukazuje swoje ciemne strony charakteru, wyżywając się na kobiecie poprzez przemoc psychiczną bądź fizyczną, czy przejawiając jakiekolwiek niebezpieczne zachowania w stosunku do innych osób, jego kobieta powinna sto razy przemyśleć decyzję o zawarciu z nim związku małżeńskiego, a w zasadzie... powinna uciekać, gdzie pieprz rośnie. Nigdy nie zrozumiem ślepego zapatrzenia w człowieka, który jednego dnia bije, kopie i rzuca o ścianę, a drugiego płacze, przeprasza, przynosi kwiaty i obiecuje, że nigdy więcej tego nie zrobi. Jak można uwierzyć takiemu człowiekowi? Jak można z nim być? Jak można pragnąć dziecka, kiedy posiada się męża psychopatę? Bo facet krzywdzący swoją wybrankę, jest dla mnie psychopatą. 

Tak, wiem, że jak w przypadku Aleksa - wiele dorosłych zachowań wynika z burzliwego dzieciństwa, gdzie dziecko zostało pozbawione odpowiednich wzorców zachowań. Owszem, takiemu człowiekowi jest zdecydowanie trudniej zaadaptować się w normalnym środowisku, jednak według mnie - nikt ani nic nie daje mu prawa do wyżywania się na innych ludziach, szczególnie tych najbliższych. Niezmiernie irytują mnie kobiety, które zdają się nie widzieć prawdziwego oblicza swoich facetów i wolą trwać w chorym związku dla dobra ogółu, zupełnie nie zwracając uwagi na własne potrzeby. Takie panie poświęcają siebie, wierząc, że ich życiowym celem jest uratowanie drugiej połowy, wyrzucając z pamięci złe chwile i pielęgnując te, w których ich mąż ukazywał przebłyski dobroci. 

Istnieje pewien problem ze zranionymi ptakami. Albo pewnego dnia od ciebie odlecą, albo ich stan nigdy się nie poprawi. Choćbyś nie wiem co robiła, nie uleczysz ich ran. ***

Owa powieść jest dziewiątym dziełem Jodi Picoult, jakie miałam przyjemność poznać. Autorka słynie z tworzenia poruszających oraz trudnych opowieści, które burzą poukładany świat, dotykają wielkich, jak i małych problemów. W tej powieści brakuje sądowej tematyki, co jest wręcz znakiem rozpoznawczym Picoult. Uwielbiam książki jej autorstwa i sięgam po nie w ciemno, w zasadzie polecając wszędzie, gdzie tylko się da. Jak z obrazka wydaje mi się najsłabszą książką z dorobku Picoult, jaką dotychczas przeczytałam, jednak nadal dobrą i poruszającą każdą cząstkę mojej emocjonalności

* cytat ze str. 327
** cytat ze str. 225
** cytat ze str. 171

Książka bierze udział w wyzwaniach: Grunt to okładka oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,5cm).

32 komentarze

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Nic jeszcze nie czytałam tej autorki, chyba czas to zmienić ! :l)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach sięgnąć po twórczość autorki. Czas wybrać się do biblioteki!

    OdpowiedzUsuń
  3. mała literówka : niespotykanym momencie jej życie życia zamiast życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recenzja bardzo dobra . Książkę mam w planach

      Usuń
    2. Dziękuję ślicznie za to, że dojrzałaś literówkę - już poprawiłam. :)

      Usuń
  4. Recenzja naprawdę interesująca - sama uwielbiam Jodi i z przyjemnością sięgam po tytuły sygnowane jej nazwiskiem. Tak raczej pozytywnie całość odbierałam, w której skupiłaś się na analizie nie tylko książki, ale i ogólnie zachowań związanych z występującym w niej zjawiskiem, dlatego małego karpika zaliczyłam, gdy na końcu doczytałam, że jest ona według Ciebie najsłabsza. Ale dlaczego?
    Nie pojawiło się żadne wyjaśnienie, a jestem tego ciekawa, bo ta książka jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książkę odebrałam bardzo emocjonalnie, co uwielbiam w literaturze. Tak jak napisałam i wszędzie głoszę - wszystkie powieści Jodi są świetne, ale jedne lepsze, a inne gorsze. "Jak z obrazka" jest powieścią dobrą, ale na tle innych, które wyszły spod pióra autorki, nie wyróżnia się niczym szczególnym, a minusem (jeśli można w ogóle to tak nazwać) jest irytujące zachowanie głównej bohaterki, której zupełnie nie rozumiem. Zdaję sobie sprawę z tego, że w mojej opinii jest zbyt wiele emocji i skupienia na jednym głównym temacie, ale często tak mam, kiedy książka porusza. :)

      Usuń
  5. Od dłuższego czasu zbieram się do przeczytania czegoś tej autorki. Chyba w końcu nadszedł czas:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak samo jak ty sięgam po książki tej autorki praktycznie w ciemno ;) Nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby jej książka była zła. Są cudowne, są dobre, trafiły mi się może dwie przeciętne, ale sama tematyka jej utworów w połączeniu ze stylem pisarki chyba wyklucza jakąkolwiek poniżej 6+/10. Przynajmniej dla mnie! Co do tej, która opisywałas, to nie miałam jeszcze przyjemności zapoznania się z nią, ale po tak dobrej recenzji z pewnością niedługo to zrobię! + widzę, że też jesteś już obeznana z twórczością Picoult, więc moze mi zdradzisz, która z jej powieści podobała Ci się najbardziej? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrafię wybrać jednego najlepszego tytułu, dlatego podam kilka (te, które znajdują się na LC na półce "ulubione") - "Bez mojej zgody", "Zagubiona przeszłość", "W imię miłości", "Świadectwo prawdy", "Krucha jak lód" oraz "Deszczowa noc". Uwielbiam Picoult w historiach związanych z dziećmi - te poruszają mnie najbardziej.

      Usuń
    2. Dla mnie najlepszą książką autorki jest "To, co zostało". Ale uwielbiam większość jej książek:)

      Usuń
    3. Tej powieści jeszcze nie czytałam, ale na pewno nadrobię zaległości. :)

      Usuń
  7. Mam w planach. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę koniecznie przeczytać. Temat jest mi bliski. Na szczęście nie łączy się bezpośrednio z moją osobą, ale zawsze...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też sięgam po jej powieści w ciemno:) tej jeszcze nie czytałam i mimo, że według ciebie jest trochę słabsza, to na pewno kiedyś po nią sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. O tej książce autorki nie słyszałam. Temat ciekawy, choć na pewno również irytujący. Na pewno będę miała na uwadze, bo chciałabym poznać cały dorobek autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poznanie całej twórczości Picoult jest również moim celem, ale nie będzie łatwo, bo z rokiem na rok książek przybywa. ;-)

      Usuń
  11. Muszę przyznać, że ta książka Jodi najmniej mi się podobała ze wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałam żadnej książki autorki, jakoś odstrasza mnie grubość. Może jak odczytam się trochę z półkowych lektur i z recenzyjnymi będę na bieżąco to się zainteresuję. Bo oczywiście tematycznie nie mówię nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelinko, akurat "Jak z obrazka" jest jedną z najchudszych powieści autorki! :D

      Usuń
  13. Przypomniałaś mi, że dawno (miesiąc :P) nie czytałam żadnej książki Picoult :D
    "Jak z obrazka" podobało mi się, ale podobnie jak Ty nie potrafiłam zrozumieć postępowania głównej bohaterki..

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakiś czas temu czytałam "Bez mojej zgody" i "Jesień cudów" :) Mam ochotę na "Tam gdzie ty", natomiast "Świadectwo prawdy" poleca mi moja mama :) Tematyka poruszana w "Jak z obrazka" jak najbardziej mnie interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam, faktycznie według mnie też do tych naj Picoult nie należy, ale tez porusza.

    OdpowiedzUsuń
  16. Od jakiegoś już czasu planuję zapoznać się z twórczością tej autorki, ale ja na razie ciągle jest mi z nią nie po drodze ;) Wiem, że napisała wiele świetnych książek, po które warto sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  17. Do tej pory czytałam jedną książkę tej autorki "Pół życia" pamiętam, że miałam mieszane odczucia, niby nie zachwyciła mnie szczególnie, ale z drugiej strony miała to coś.

    OdpowiedzUsuń
  18. Już dawno czytałam powieść Picoult, ale muszę nadrobić moje braki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jodi, Jodi, Jodi. Koniecznie muszę zapoznać się z tą autorką, wszystko co emocjonalne zasługuje na uwagę ;D
    PS. Zapraszam na mojego bloga, gdzie czkam z nominacją dla Ciebie.;) (http://wantescape.blogspot.com/2015/02/wdziecznosc.html)

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeczytałam kilka książek Jodi Picoult i cenię w jej prozie to, że porusza trudne tematy i nigdy nie pokazuje tylko jednej strony medalu, wywołując w czytelniku wiele refleksji. Czuję, że "Jak z obrazka" również sporo by ich wywołało. Poza tym jestem ciekawa jak bym ją oceniła w kontekście wcześniej czytanych powieści :).

    OdpowiedzUsuń
  21. Picoult czaruje piórem. Jest genialna!

    OdpowiedzUsuń
  22. widać, że lubisz autorkę. Ja na razie mam zakupionych kilka jej książek, ale jeszcze nic nie czytałam...zawsze znajdzie się coś innego...w końcu muszę znaleźć czas...możne na emeryturze?

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.