Już w podsumowaniu całorocznym zapowiedziałam, że rok 2015 będzie rokiem zmian zarówno w moim życiu osobistym (mam nadzieję!), jak i tym blogowym. Chciałabym rozszerzyć tematykę swojego bloga, na którym do tej pory królowały książki - spokojnie, nadal będzie ich bardzo dużo (o to nie musicie się martwić). Literatura ciągle będzie stanowić temat główny, jednak zależy mi na tym, abyście poznali mnie trochę bliżej - koniec tego stania w cieniu i uzewnętrzniania się tylko w opiniach recenzowanych lektur. Nie zamierzam zasypywać Was postami urodowymi czy modowymi, bo słaba ze mnie ekspertka - noszę to, co lubię i to, co jest w moim guście, a kosmetyków posiadam tyle, co kot napłakał. Za to pragnę dzielić się z Wami tym, co mnie zachwyca i co uważam, że jest warte polecenia. Takich postów będzie z pewnością niewiele, bo i czasu brakuje, a i chęci nie zawsze są, jednak myślę, że przecierpicie jakoś czytanie ich raz na miesiąc czy nawet dwa. ;-)
Dzisiaj chciałabym przybliżyć Wam firmę Love Me Green, która specjalizuje się w rozprowadzaniu francuskich kosmetyków naturalnych pozbawionych parabenów. Wiadomo, że każda kobieta lubi dbać o swoją urodę, a im częściej kosmetyki są pozbawione chemikaliów, tym lepiej, zarówno dla naszej skóry, naszego zdrowia, jak i samopoczucia. Jak wcześniej wspomniałam - kosmetyków używam niewiele i w zasadzie rzadko, bo tak naprawdę nie chce mi się tracić czasu na stanie przed lustrem i paćkanie się różnorodnymi specyfikami. Jednak doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że o ciało warto dbać, bo to inwestycja w naszą przyszłość - im więcej czasu spędzimy na pielęgnowaniu ciała, tym lepiej będziemy wyglądać w późniejszych latach. Nie ukrywam, że ciężko mi zmotywować się do systematycznego używania dobroci dla mojej skóry, ale... postawiłam je w łazience na widoku, więc to niejako zmusza mnie do korzystania z nich. A przyznam Wam, że tych trzech kosmetyków aż chce się używać!
Osobiście posiadam:
Moją szczególną uwagę przykuł peeling, którego zapach roznosi się po całym mieszkaniu, kiedy go używam. Wspaniały pomarańczowy zapach z nutką papai dosłownie powala z nóg - aż chciałoby się spróbować te pyszności! W swoim życiu użyłam już kilka peelingów różnych firm, ale żaden nie spełnił moich oczekiwań, ponieważ od peelingów oczekuję grubych ziaren, które porządnie złuszczą martwy naskórek. Zapewniam Was, że ten peeling jest fenomenalny - biorąc go nawet w niewielkiej ilości, wsmarowując w ciało, skóra staje się wręcz czerwona, a później niezwykle delikatna. To mój numer jeden wśród kosmetyków!
Kosmetykiem, którego używam rzadko, jest maseczka do twarzy - wiadomo, że nie jest to kosmetyk do codziennego użytku. Jednak już po pierwszym razie uświadomiłam sobie, że naprawdę warto - twarz stała się gładka, jak rzadko kiedy... Kiedy po dwudziestu minutach zmyłam ją z twarzy, aż pobiegłam do Męża, żeby przyjrzał się jej, bo była wręcz dziwna - oczyszczona, ściągnięta, zmatowiona i nawilżona, a zaskórniki zniknęły (przynajmniej na chwilę ;-)). Co prawda, zmycie jej nie należy do najłatwiejszych, ale efekt jest tego wart!
Na deser zostaje olejek relaksujący do masażu, którego osobiście najczęściej używam po kąpieli zamiast balsamu czy mleczka do ciała - rozprowadza się niezwykle dobrze, wspaniale nawilża, a do tego nie brudzi i nie klei ubrań. Poza tym, masowanie skóry przy pomocy tego olejku sprawia, iż człowiek odpręża się, za co mięśnie stają się wdzięczne. Można go również dodać do kąpieli bądź nasmarować bolące miejsca - sprawdzone i skuteczne. :)
Jedynym minusem, jaki mogłabym wytknąć, są ceny kosmetyków, które są dość wysokie i zdaję sobie sprawę z tego, że mole książkowe wolą wydać swoje oszczędności na kolejną książkę, a nie kosmetyk - wiadomo! Jednak o skórę warto dbać, a od czego są urodziny, imieniny i inne święta, z okazji których możemy zażyczyć sobie czegoś dla naszego ciała, a nie tylko ducha, bo warto dbać i o jedno, i o drugie.
A co Wy używacie w codziennej pielęgnacji ciała? Może miałyście już kontakt z kosmetykami tej firmy? Jeśli tak, to co o nich sądzicie? A jeżeli nie, to czy macie ochotę na wypróbowanie takich naturalnych kosmetyków?
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Miałam próbki tej firmy. Super kosmetyki, ale nie na moją kieszeń niestety ;)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że pewnie byłyby jeszcze mocniej rozchwytywane, gdyby były tańsze, ale z drugiej strony jakość idzie w parze z ilością, a kosmetyki naturalne generalnie nie są tanie. A szkoda... ;-)
UsuńTakże kiedyś miałam próbki. Kosmetyki są genialne do mojej skóry, ale mam mały problem z ich dostępnością. Nie wiem, od czego to zależy, ale jak jestem w drogeriach, to ich nie ma ;/
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
Nie pozostaje nic innego, jak zakupienie ich w sklepie internetowym - to wygodne i proste rozwiązanie. :)
Usuńkocham ten peeling<3 zapach ma po prostu nieziemski - naturalna pomarańcza:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowałaś tymi kosmetykami. Muszę się za nimi rozejrzeć ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł, będę czekać na "życiowe" wpisy. Uwielbiam kosmetyki naturalne, a szczególnie te które pięknie pachną. Tej firmy nie znam, ale prawda jest taka, że drogich kosmetyków nie kupuję, ostatnio to nawet podbieram córce, bo kosmetyki dla bobasów mają całkiem przyjemne składy :)
OdpowiedzUsuńO tak, kosmetyki są najlepsze, bo bardzo delikatne i wspaniale pachnące. :)
UsuńBardzo ciekawy pomysł na notki :)
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością będę oczekiwać kolejnych takich postów.
Bardzo cenię sobie takie naturalne kosmetyki. Z chęcią bym je wypróbowała.
OdpowiedzUsuńJa to mam całe mnóstwo różnycb babrów do pielęgnacji :D Ale zdecydowanie moim numerem jeden jest masło shea ;)
OdpowiedzUsuńZmieniłam adres bloga -> http://www.bookeaterreality.blogspot.com/
Ta maseczka mnie kusi. Mam problemy z zaskórnikami i niczym nie mogę się tego pozbyć...
OdpowiedzUsuńJa miałam so czynienia z próbką balsamu kremu tej marki. Byłam zadowolona. Innych kosmatyków nie miałam okazji próbować. Pewnie nie spróbuję, bo mam od jakiegoś czasu parcie na próbowanie kosmetyków rodzimych marek - oczywiście o bardzo dobrym składzie. Chcę - z uporem osła - wspierać polską gprspodarkę :D polskie firmy. Nasz kraj ma czym się pochwalić. "...obce chwalicie, swego nie znacie..." ;)
OdpowiedzUsuńOd kiedy spuchła mi twarz po pewnej maseczce, z pewnym dystansem podchodzę do wszelkich specyfików drogeryjnych. Choć w przypadku tej serii mamy, na szczęście, do czynienia z kosmetykami naturalnymi. Rozejrzeć się teraz muszę za próbkami:)
OdpowiedzUsuńAż tak? Cholera, coś musiało być nie tak z tą maseczką albo w składzie ma coś, co Cię uczula...
UsuńJa mam świetny krem na wypryski - Skin Cream - Cool cleaning. Jedyny, który daje efekty. :)
OdpowiedzUsuńJa akurat na wypryski nie mogę narzekać, ale zapamiętam nazwę w razie czego. :)
UsuńFajny pomysł na posty :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze kosmetyków tej firmy, ale może poszukam :)
Po kosmetyki sięgam bardzo rzadko i również z takiego samego powodu co Ty. Nie chce mi się tracić na nie czasu, ale takie naturalne kosmetyki z pewnością są bardzo dobre i godne uwagi :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kosmetyki, to ja niestety mam niewielkie doświadczenie w tym, jakie powinny być... Zwykle używam kosmetyków Ziaji, bo mnie nie uczulają i dobrze działają na moją skórę, a dodatkowo nie są wybitnie drogie (więc mam więcej kasy na książki). O naturalnych kosmetykach na razie nie myślałam...
OdpowiedzUsuńwww.maialis.pl
Świetny pomysł na rozszerzenie "działalności" bloga. U mnie ku celom uzewnętrznienia się powstał drugi. Jakoś wolę, by ten recenzyjno-książkowy pozostał takim do końca.
OdpowiedzUsuńCo do kosmetyków, bardzo cenię sobie właśnie takie bez parabenów. I jednak wolę wydać pieniążki na kosmetyk niż książkę, którą przeczytam i odłożę. Owszem, gdybym mogła, to zbierałabym dla siebie biblioteczkę, ale jak już mam wybierać, to kupię coś dla ciała. Książki przecież mogę też wypożyczyć.
Cześć! Zostałaś przeze mnie nominowana do LBA! :) Szczegóły w poście: http://recenzje-rose.blogspot.com/2015/02/liebster-blog-award-1.html Będzie mi bardzo miło, jeśli weźmiesz udział w zabawie :)
OdpowiedzUsuńteż nie umiem być systematyczna, a lata lecą i powinnam bardziej o siebie dbać :/
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym je wypróbowała. :)
OdpowiedzUsuń