Tytuł oryginału: Horrid Henry Reads a Book
Seria/cykl: Koszmarny Karolek
Seria/cykl: Koszmarny Karolek
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 16 września 2011
Liczba stron: 80
Literatura dziecięca jest niezwykle bogata - niemal każdego dnia pojawiają się kolejne wspaniałe książki, które poruszają serca i bawią nie tylko małych czytelników, ale również tych starszych. Poznawanie nowych, interesujących i tajemniczych, przynajmniej początkowo, bohaterów to wspaniała i niezapomniana przygoda. Jednak z drugiej strony czasami przyjemnie jest powrócić do dobrze już znanych postaci literackich, które nadal potrafią zaskoczyć i wzbudzić uśmiech na twarzy...
W szkole Karolka zostaje zorganizowany konkurs na największą liczbę przeczytanych książek. Warunek jest jeden - należy napisać sprawozdanie po każdej skończonej lekturze. Nagroda jest niezwykle kusząca - rodzinny bilet do nowo otwartego tematycznego parku rozrywki. Koszmarny Karolek uwielbia czytać komiksy, ale z książkami jest na bakier... Chłopiec nie potrafi zabrać się za czytanie, poświęcając każdą wolną chwilę na poznawanie kolejnych komiksów, więc ogarnia go przerażenie, kiedy pewnego dnia uświadamia sobie, że nazajutrz konkurs dobiegnie końca. Wpada na genialny pomysł - zabiera listę przeczytanych i opisanych książek, które przeczytał jego brat. Jednak nie jest ich zbyt wiele, zatem główny bohater tworzy sprawozdania z lektur zupełnie nieznanych, bo... nieistniejących w rzeczywistości. Tylko czy kłamstwo popłaca?
Koszmarny Karolek czyta książkę to lektura, która powinna przypaść do gustu dzieciom, gdyż już sama okładka przyciąga barwami, a opis kusi niejednego młodego czytelnika. Osobiście nie zgadzam się z tekstem znajdującym się w górnym roku książeczki, jakoby przygody Karolka skierowane były do młodszych dzieci - myślę, że nadają się one dzieciom od siedmiu lat. Maluchy mogłyby opacznie zrozumieć przesłanie, jakie kieruje do nich Francesca Simon, tym bardziej jeśli same zabierałyby się do czytania, a u ich boku nie znajdowałby się żaden dorosły osobnik chętny do wytłumaczenia pewnych, być może niejasnych kwestii. Maluch z przerażeniem mógłby czytać fragment, w którym główny bohater rysuje krokodyle pożerające jego wychowawczynię, opisując jakie części ciała po kolei połyka. Uważam, że nie jest to treść odpowiednia do wieku młodszych dzieci, podobnie jak nieustające kłótnie pomiędzy Karolem a jego bratem, niezbyt pouczające wyzywanie się czy wreszcie nieuczciwe zachowanie Koszmarnego Karolka.
Koszmarnego Karolka znam, ponieważ zdarzało mi się wypożyczać jego przygody, odwiedzając oddział dziecięcy w bibliotece, a teraz mogę odświeżyć swoją pamięć, jednocześnie nierzadko poznając zupełnie nowe perypetie tego łobuza, dzięki mojemu młodszemu braciszkowi, który uwielbia czytać. Karolek jak to Karolek - nieustannie popada w tarapaty, ma milion pomysłów na minutę, jest uparty i niegrzeczny, dokucza bratu, któremu po cichu również zazdrości, a także nie słucha rodziców, ciągle stawiając się im. Podejrzewam, że wielu łobuziaków może utożsamić się z nim, ale też uświadomić sobie, że czasami warto odpuścić i pokazać swoje grzeczniejsze oraz spokojniejsze oblicze.
Uwielbiam literaturę dziecięcą, która nie tylko bawi i zapełnia wolne chwile, ale dodatkowo przekazuje pewne wartości, ucząc tego, co nie zawsze jest proste do zrozumienia, gdy ktoś przekazuje jedyne suche informacje dotyczące odpowiedniego zachowania. Koszmarny Karolek czyta książkę to lektura w pewien sposób promująca czytelnictwo, ale jednak nie w taki sposób, w jaki większość życzyłaby sobie tego. Z pewnością jest to książka zabawna, aczkolwiek wymaga ona rozmowy dorosłego z dzieckiem, który naprowadzi malucha na odpowiedni tor myślenia, pomocny w zrozumieniu tego, co warto wywnioskować z przeczytanego utworu.
W szkole Karolka zostaje zorganizowany konkurs na największą liczbę przeczytanych książek. Warunek jest jeden - należy napisać sprawozdanie po każdej skończonej lekturze. Nagroda jest niezwykle kusząca - rodzinny bilet do nowo otwartego tematycznego parku rozrywki. Koszmarny Karolek uwielbia czytać komiksy, ale z książkami jest na bakier... Chłopiec nie potrafi zabrać się za czytanie, poświęcając każdą wolną chwilę na poznawanie kolejnych komiksów, więc ogarnia go przerażenie, kiedy pewnego dnia uświadamia sobie, że nazajutrz konkurs dobiegnie końca. Wpada na genialny pomysł - zabiera listę przeczytanych i opisanych książek, które przeczytał jego brat. Jednak nie jest ich zbyt wiele, zatem główny bohater tworzy sprawozdania z lektur zupełnie nieznanych, bo... nieistniejących w rzeczywistości. Tylko czy kłamstwo popłaca?
Koszmarny Karolek czyta książkę to lektura, która powinna przypaść do gustu dzieciom, gdyż już sama okładka przyciąga barwami, a opis kusi niejednego młodego czytelnika. Osobiście nie zgadzam się z tekstem znajdującym się w górnym roku książeczki, jakoby przygody Karolka skierowane były do młodszych dzieci - myślę, że nadają się one dzieciom od siedmiu lat. Maluchy mogłyby opacznie zrozumieć przesłanie, jakie kieruje do nich Francesca Simon, tym bardziej jeśli same zabierałyby się do czytania, a u ich boku nie znajdowałby się żaden dorosły osobnik chętny do wytłumaczenia pewnych, być może niejasnych kwestii. Maluch z przerażeniem mógłby czytać fragment, w którym główny bohater rysuje krokodyle pożerające jego wychowawczynię, opisując jakie części ciała po kolei połyka. Uważam, że nie jest to treść odpowiednia do wieku młodszych dzieci, podobnie jak nieustające kłótnie pomiędzy Karolem a jego bratem, niezbyt pouczające wyzywanie się czy wreszcie nieuczciwe zachowanie Koszmarnego Karolka.
Koszmarnego Karolka znam, ponieważ zdarzało mi się wypożyczać jego przygody, odwiedzając oddział dziecięcy w bibliotece, a teraz mogę odświeżyć swoją pamięć, jednocześnie nierzadko poznając zupełnie nowe perypetie tego łobuza, dzięki mojemu młodszemu braciszkowi, który uwielbia czytać. Karolek jak to Karolek - nieustannie popada w tarapaty, ma milion pomysłów na minutę, jest uparty i niegrzeczny, dokucza bratu, któremu po cichu również zazdrości, a także nie słucha rodziców, ciągle stawiając się im. Podejrzewam, że wielu łobuziaków może utożsamić się z nim, ale też uświadomić sobie, że czasami warto odpuścić i pokazać swoje grzeczniejsze oraz spokojniejsze oblicze.
Uwielbiam literaturę dziecięcą, która nie tylko bawi i zapełnia wolne chwile, ale dodatkowo przekazuje pewne wartości, ucząc tego, co nie zawsze jest proste do zrozumienia, gdy ktoś przekazuje jedyne suche informacje dotyczące odpowiedniego zachowania. Koszmarny Karolek czyta książkę to lektura w pewien sposób promująca czytelnictwo, ale jednak nie w taki sposób, w jaki większość życzyłaby sobie tego. Z pewnością jest to książka zabawna, aczkolwiek wymaga ona rozmowy dorosłego z dzieckiem, który naprowadzi malucha na odpowiedni tor myślenia, pomocny w zrozumieniu tego, co warto wywnioskować z przeczytanego utworu.
Książka bierze udział w wyzwaniach: Pod hasłem oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (0,8cm).
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Czytałam kilka książek o Karolku i pamiętam, że bardzo mi się podobały :)
OdpowiedzUsuńSerięo Karolku przeczytałam w podstawówce, przynajmniej te części, które do tej pory zostały wydane. I wspominam ten czas bardzo miło ;)
OdpowiedzUsuńKasiu, w takim razie trzeba nadrobić zaległości i sięgnąć po niedawno wydane części Karolka! ;-)
UsuńNie czytałam jeszcze książek o Karolku, ale chętnie przyjrzę się kiedyś tej serii :)
OdpowiedzUsuńCzytałam te książeczki, kiedy byłam młodsza - teraz już bym do nich nie powróciła, lecz - wiadomo - będę miała sentyment :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie byłoby się zapoznać z serią o Karolku, ponieważ jeszcze nie miałam przyjemności. :) wiem jednak z doświadczenia, że książki dla dzieci są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńNie znam Karolka, ale przypomniałam sobie, jak w podstawówce pani bibliotekarka przepytywała nas z książek, które oddawaliśmy i wypożyczyłam książeczkę o ziemniaku której później nie potrafiłam streścić, posądziła mnie o to, że nie przeczytałam i czułam się fatalnie, wręcz przestałam korzystać ze szkolnej biblioteki.
OdpowiedzUsuńSerio nie znasz Karolka? O rajciu, gdzie Ty się uchowałaś? :P A ta pani bibliotekarka musiała być straszna! Dobrze, że nie obrzydziła Ci czytania!
UsuńTo chyba taka lektura, którą warto czytać z dzieckiem, a to daje wiele korzyści i maluchom i rodzicom:)
OdpowiedzUsuńZ racji swojego kierunku muszę czytać takie książki, chociaż od czasu do czasu, co sama już zauważyłaś. :) Przekonałaś mnie do tej pozycji. Wprawdzie przedszkolakom na praktykach jej nie przeczytam, ale sobie samej mogę.
OdpowiedzUsuńSama czytać nie będę, ale dla małej kuzynki książka idealna. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam nigdy książek z tym bohaterem ale myślę, ze jak będę mieć sposobność to sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJeejku, ta seria jest urocza. Chyba kupię córeczce i będę jej czytać, jak troszkę podrośnie.
OdpowiedzUsuńJa także uwielbiam literaturę dziecięcą i chętnie sięgnę po tę książeczkę! :)
OdpowiedzUsuńMoja córka ostatnio zaczytuje się Karolkiem :) pewnie i ja z ciekawości po jakąś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńChyba zacznę czytać mojemu maluszkowi w brzuszku "Karolka" :)
OdpowiedzUsuńGdy byłam jeszcze w podstawówce, w młodszych klasach uwielbiałam Karolka, choć sana rzadko go czytałam - chętniej przysłuchiwałam się pani czytającej w świetlicy :)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie znam Karolka, ale kiedy moje chłopaki podrosną zapewne przyjdzie mi się zapoznać z jego przygodami:)
OdpowiedzUsuń