Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 4 lutego 2015
Liczba stron: 336
Zbiory opowiadań mają to do siebie, iż mogą poruszyć masę problemów w różnoraki sposób, a każda kolejna opowieść jest oryginalna - gdy jedna może zupełnie nie przypaść nam do gustu, druga może zachwycić i zapisać w sercu na długi czas. Plusem opowiadań jest możliwość odnalezienia czegoś dla siebie, co niekiedy nie jest możliwe w potężnych powieściach, bo gdy takowa nie przypadnie do gustu męczymy się podczas lektury, a nieciekawe opowiadanie można ominąć, aby poznać kolejne, być może zdecydowanie bardziej intrygujące.
Kulminacje to zbiór szesnastu opowiadań, z których osiem jest autorstwa Janusza Leona Wiśniewskiego, a kolejne osiem polskich autorek - Pauliny Holtz, Małgorzaty Wardy, Izabeli Sowy, Magdaleny Witkiewicz, Manuli Kalickiej, Agnieszki Niezgody, Mariki Krajniewskiej oraz Joanny Jodełki. Forma owej lektury jest dość oryginalna - każdemu opowiadaniu Wiśniewskiego towarzyszy historia stworzona przez znane i lubiane polskie autorki. Niekiedy jedna sytuacja przedstawiana jest z perspektywy dwóch osób, a innym razem tworzone są zupełnie inne opowieści, a ich jedynym wspólnym mianownikiem okazuje się zbliżona tematyka. Taki zabieg pozwala na uświadomienie sobie, iż identyczne wydarzenie może wywrzeć zupełnie inny wpływ na człowieka, w zależności od jego charakteru, osobowości czy podejścia do życia.
Jak to z opowiadaniami bywa - jedne są lepsze, a inne gorsze; jedne poruszają i wciągają czytelnika w swój świat, z kolei inne nie zachwycają niczym, a do tego nużą i wydają się niezbyt udane. Na szczęście w owym zbiorze nie trafiłam na ani jedne opowiadanie, które wydawałoby mi się niezwykle nietrafnym, a wręcz beznadziejnym, chociaż nie ukrywam, iż najmniej podobała mi się historia stworzona przez Izabelę Sowę - Łabędzi śpiew nie skradł mojego serca ze względu na nadmiar nierealności, bajkowości i elementów fantastycznych. Ponadto, zakończenie opowieści pt. Anorexia sclerosis Agnieszki Niezgody okazało się zbyt bajkowe, jak na przedstawione wydarzenia. Jednak niektóre opowiadania zapadły mi w pamięci na dłużej, zatem szczególnie polecam dwa opowiadania Wiśniewskiego, mianowicie Anorexia nervosa oraz Cykle zamknięte. Pierwsze z nich okazało się niezwykle wzruszające, poruszające każdą nutkę emocji, a także uświadamiające, że niekiedy należy kimś bardzo mocno potrząsnąć, ażeby zrozumiał, iż jego zachowania doprowadzą go błyskawicznie do samodestrukcji. Druga historia opiera się na tematyce samotności, wiary oraz długiej rozłące z bliskimi, a takową przetrwają jedynie nieliczni, bo tylko ci, których więź jest zbudowana na mocnych fundamentach. Moją baczną uwagę zwróciła również opowieść Krew, której autorem jest Wiśniewski, wyróżniająca się najtrudniejszą tematyką krążącą wokół samobójstw, śmierci bliskich osób, molestowania nieletnich, okrucieństwa, a także zemsty za wyrządzone krzywdy.
Jak widać po powyższym akapicie - najbardziej do gustu przypadły mi opowiadania Janusza Leona Wiśniewskiego. Podejrzewam, że niełatwym zadaniem było stworzenie nowej historii związanej z konkretną, już istniejącą opowieścią pisarza, dlatego wiele z nich okazało się dość słabymi opowiadaniami, a przynajmniej nie tak intrygującymi, jakbym tego oczekiwała. Poza tym, mam wrażenie, iż niektórym autorom zdecydowanie lepiej idzie pisanie powieści, a opowiadania nie są ich bajką. Z kolei inni, tak jak Wiśniewski, poruszają krótkimi formami literackimi, a w powieściach wypadają blado, a nawet zupełnie bezbarwnie.
Nie ukrywam, że robienie notatek podczas lektury okazało się niezbędną czynnością, ponieważ nawet te poruszające i intrygujące opowiadania po pewnym czasie ulatywały w niepamięć, co wskazuje na to, że jednak czyta się je przyjemnie, ale nie pozostają w pamięci na dłużej. Elementem, który przeszkadzał w lekturze okazała się niedostateczna korekta - znalazłam co najmniej kilka literówek, które okazały się dość rażące. Poza tym moją uwagę zwróciła jedna z opinii znajdująca się na pewnym portalu książkowym, jakoby opowiadania Wiśniewskiego znajdujące się w tym zbiorze były żywcem przepisane z jego wcześniejszego utworu - Zespoły napięć. Mam za sobą sporo dzieł Wiśniewskiego, ale nie czytałam wspomnianego tytułu, jednak aby nie rzucać słów na wiatr, przejrzałam go w wersji elektronicznej i niestety okazało się, że to prawda. Wszystkie opowiadania autora są przepisane, co uważam za niezwykle nieuczciwe względem czytelników, którzy sięgając po Kulminacje, mają nadzieję na poznanie nowych opowiadań autora, a dostają to, co zostało stworzone dobrych kilka lat temu. Co innego, gdyby takowa informacja została zamieszczona na okładce, jednak nie ma na niej nawet słowa na ten temat, dlatego sądzę, iż takich rzeczy nie powinno się robić potencjalnym klientom.
Moim zdaniem Kulminacje to dobra lektura dla osób lubiących opowiadania, a także twórczość polskich pisarek - większość z nich słynie z powieści, dlatego nowym doświadczeniem może okazać się, że poznanie ich z innej strony. Jednak wielbiciele twórczości Wiśniewskiego powinni mieć na uwadze to, iż istnieje duże prawdopodobieństwo, że opowiadania autora zawarte w Kulminacjach mogą okazać się bardzo znajome...
Książka bierze udział w wyzwaniach: Polacy nie gęsi oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2,3cm).
Jak to z opowiadaniami bywa - jedne są lepsze, a inne gorsze; jedne poruszają i wciągają czytelnika w swój świat, z kolei inne nie zachwycają niczym, a do tego nużą i wydają się niezbyt udane. Na szczęście w owym zbiorze nie trafiłam na ani jedne opowiadanie, które wydawałoby mi się niezwykle nietrafnym, a wręcz beznadziejnym, chociaż nie ukrywam, iż najmniej podobała mi się historia stworzona przez Izabelę Sowę - Łabędzi śpiew nie skradł mojego serca ze względu na nadmiar nierealności, bajkowości i elementów fantastycznych. Ponadto, zakończenie opowieści pt. Anorexia sclerosis Agnieszki Niezgody okazało się zbyt bajkowe, jak na przedstawione wydarzenia. Jednak niektóre opowiadania zapadły mi w pamięci na dłużej, zatem szczególnie polecam dwa opowiadania Wiśniewskiego, mianowicie Anorexia nervosa oraz Cykle zamknięte. Pierwsze z nich okazało się niezwykle wzruszające, poruszające każdą nutkę emocji, a także uświadamiające, że niekiedy należy kimś bardzo mocno potrząsnąć, ażeby zrozumiał, iż jego zachowania doprowadzą go błyskawicznie do samodestrukcji. Druga historia opiera się na tematyce samotności, wiary oraz długiej rozłące z bliskimi, a takową przetrwają jedynie nieliczni, bo tylko ci, których więź jest zbudowana na mocnych fundamentach. Moją baczną uwagę zwróciła również opowieść Krew, której autorem jest Wiśniewski, wyróżniająca się najtrudniejszą tematyką krążącą wokół samobójstw, śmierci bliskich osób, molestowania nieletnich, okrucieństwa, a także zemsty za wyrządzone krzywdy.
Jak widać po powyższym akapicie - najbardziej do gustu przypadły mi opowiadania Janusza Leona Wiśniewskiego. Podejrzewam, że niełatwym zadaniem było stworzenie nowej historii związanej z konkretną, już istniejącą opowieścią pisarza, dlatego wiele z nich okazało się dość słabymi opowiadaniami, a przynajmniej nie tak intrygującymi, jakbym tego oczekiwała. Poza tym, mam wrażenie, iż niektórym autorom zdecydowanie lepiej idzie pisanie powieści, a opowiadania nie są ich bajką. Z kolei inni, tak jak Wiśniewski, poruszają krótkimi formami literackimi, a w powieściach wypadają blado, a nawet zupełnie bezbarwnie.
Nie ukrywam, że robienie notatek podczas lektury okazało się niezbędną czynnością, ponieważ nawet te poruszające i intrygujące opowiadania po pewnym czasie ulatywały w niepamięć, co wskazuje na to, że jednak czyta się je przyjemnie, ale nie pozostają w pamięci na dłużej. Elementem, który przeszkadzał w lekturze okazała się niedostateczna korekta - znalazłam co najmniej kilka literówek, które okazały się dość rażące. Poza tym moją uwagę zwróciła jedna z opinii znajdująca się na pewnym portalu książkowym, jakoby opowiadania Wiśniewskiego znajdujące się w tym zbiorze były żywcem przepisane z jego wcześniejszego utworu - Zespoły napięć. Mam za sobą sporo dzieł Wiśniewskiego, ale nie czytałam wspomnianego tytułu, jednak aby nie rzucać słów na wiatr, przejrzałam go w wersji elektronicznej i niestety okazało się, że to prawda. Wszystkie opowiadania autora są przepisane, co uważam za niezwykle nieuczciwe względem czytelników, którzy sięgając po Kulminacje, mają nadzieję na poznanie nowych opowiadań autora, a dostają to, co zostało stworzone dobrych kilka lat temu. Co innego, gdyby takowa informacja została zamieszczona na okładce, jednak nie ma na niej nawet słowa na ten temat, dlatego sądzę, iż takich rzeczy nie powinno się robić potencjalnym klientom.
Moim zdaniem Kulminacje to dobra lektura dla osób lubiących opowiadania, a także twórczość polskich pisarek - większość z nich słynie z powieści, dlatego nowym doświadczeniem może okazać się, że poznanie ich z innej strony. Jednak wielbiciele twórczości Wiśniewskiego powinni mieć na uwadze to, iż istnieje duże prawdopodobieństwo, że opowiadania autora zawarte w Kulminacjach mogą okazać się bardzo znajome...
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Mnie nie do końca przekonują opowiadania, zazwyczaj zbyt krótkie, żeby dostatecznie mocno w nie "wsiąknąć", nie wiem więc czy ta książka jest lekturą dla mnie. Niemniej będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać. Lubię twórczość Wiśniewskiego:)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na to przepiękne wydanie, choć domyślam się, że większość tekstów zabrzmi znajomo ;) jednak Wiśniewskiego kocham na tyle,że jakoś to zniosę ;)
OdpowiedzUsuńCoś zdecydowanie dla mnie, szukam ostatnio czegoś nowego w książkach, choć chyba nie do końca wiem czego. Ale jest tutaj kilka autorek, do których chętnie wracam. Poza tym opowiadania mają coś w sobie ;-)
OdpowiedzUsuńChyba nie sięgnę, jakoś nie przemawiają do mnie opowiadania zamknięte w jedną książkę. Zresztą podobnie jak z "W śnieżną noc", której nie przeczytałam jeszcze z okresu przed świątecznego. Nie moja bajka.
OdpowiedzUsuń[wachajac-ksiazki.blogspot.com]
Lubię opowiadania Wiśniewskiego, choć tej książki, z której pochodzą jego opowiadania nie znam. Nie ukrywam, że nieco mnie zdziwiła ta wiadomość, że zostały przepisane z wcześniejszej publikacji. Jestem ciekawa, jak paniom udało się dotrzymać kroku Wiśniewskiemu:)
OdpowiedzUsuńA ja z chęcią bym przeczytała. Choć rzadko sięgam po nie-fantastykę, to przepadam za opowiadaniami :)
OdpowiedzUsuńRzadko czytam zbiory opowiadań, więc raczej się nie skuszę tym razem. Ps ani jedno zamiast : ani jedne
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie byłoby przeczytać :) Tak podejrzewałam, że opowiadanie Izabeli Sowy najmniej Ci się spodoba, nie mam dobrych wspomnień z tą autorką. "Azyl" był sympatyczny, ale coś w nim nie grało. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tym zbiorze i mam na niego ochotę. Tym bardziej, że lubię opowiadania.
OdpowiedzUsuńTak samo jak ja :)
UsuńSięgnęłabym tylko ze względu na Wiśniewskiego, ale... Zniesmaczyłam się faktem, że opublikował ponownie te same opowiadania w innym zbiorze. Tak się nie robi! Zresztą wolę Wiśniewskiego w powieściach. ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz, z kolei ja bardzo lubię go w opowiadaniach, a w powieściach zawsze coś mi nie gra... ;-)
UsuńMi często w opowiadaniach coś nie gra. Ale opowiadaniom można wiele wybaczyć, powieściom gorzej. Przeczytaj koniecznie "Bikini"! Nie pamiętam, czy czytałaś... Bo "S@motność w sieci" widzę, że tak. Mi się średnio podobała, ale kiepska nie była.
UsuńNie przepadam za opowiadaniami, ponieważ gdy stają się naprawdę dobre to za chwilę się kończą.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że nie przepadam za opowiadaniami.:)
OdpowiedzUsuńO twórczości pana Wiśniewskiego słyszałam mnóstwo... Na razie na półce czeka "Samotność w sieci" - potem zacznę się zastanawiać nad tym zbiorem... ;)
OdpowiedzUsuń"Samotność w sieci" polecam! Czytałam ją już dawno i w zasadzie mam w głowie jedynie zarys moich wrażeń, ale pamiętam, że podobała mi się. :)
UsuńMuszę wreszcie zapoznać się z autorem
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy sposób na napisanie tych opowiadań. Zainteresowana jestem, ale jeszcze nie teraz :)
OdpowiedzUsuńLubię sięgać po takie zbiory, a po opowiadania niektórych autorów sięgam nawet w ciemno. Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością Wiśniewskiego, ale na półce wciąż czeka na mnie "Grand" :)
OdpowiedzUsuńTakże mam za sobą kilka pozycji J.L.Wiśniewskiego. Ten zbiór posiadam. NIe ukrywam, że kupiłam go (tak jak wydawca oczekiwał) na przynętę, czyli duże wyraźne nazwisko pisarza. Któż czyta drobny druczek?:)
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po opowiadania, gdyż zawsze czegoś mi w nich brakuje, wydają mi się niekompletne. I także, tak jak wspominasz, nieraz te historie, które najbardziej się podobały ulatują w niepamięć, po przeczytaniu innego opowiadania ze zbioru. Myślę, że najpierw muszę spotkać się z normalną twórczością J.L. Wiśniewskiego, bo mnie to kusi od jakiegos czasu. A ten zbiór na razie odkładam, zwłaszcza, że autor nie występuje tam sam ;)
OdpowiedzUsuńWiśniewski się dla mnie w pewnym momencie skończył - może do niego wrócę, z czystej ciekawości czy posunął się naprzód, czy wciąż tkwi w martwym punkcie. Dziękuję za recenzję;)
OdpowiedzUsuńKocham Wiśniewskiego, więc książkę z pewnością prędzej czy później kupię :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzje, zapewne kupię sobie tą książkę :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam w wolnej chwili: http://marzentysiace.blogspot.com/
Ne przepadam za opowiadaniami, także pomimo dość interesujących autorów raczej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką opowiadań, gdyż uważam, że ciężko w tak krótkiej formie zawrzeć wszystko to, co najcenniejsze, czyli interesująca, rozbudowana fabuła, plastyczne opisy, ciekawi bohaterowie i wciągająca akcja. Ponadto, nie przepadam za twórczością tego autora. Wprawdzie czytałam jedynie ''Samotność w sieci'', ale wynudziłam się przy tej książce niemiłosiernie, więc nie mam ochoty na więcej.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowałaś, ale nie przepadam za opowiadaniami ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zbiorami opowiadań, ale tego tomiku jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńtematyka opowieści nie do końca moja, ale nie mówię nie ponieważ opowiadania lubię od czasu do czasu;) Podoba mi się taki zbiór autorów !
OdpowiedzUsuńKiedyś coś obiło mi się o uszy o tej książce, jednak nie przepadam za opowiadaniami, dlatego spasuję tym razem.
OdpowiedzUsuń