Gdzie Indziej - Gabrielle Zevin

Tytuł oryginału: Elshewhere
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 12 listopada 2010
Liczba stron: 248

Ludzkie życie przepełnione jest niespodziankami oraz nieoczekiwanymi zwrotami akcji, które niekiedy zupełnie burzą dotychczasowy spokój duszy i umysłu. Tak naprawdę nikt nie wie, co spotka go nie tylko jutro czy za rok, ale nawet za kilka minut. Wszystko może błyskawicznie ulec nagłym zmianom, często zupełnie nieodwracalnym. Jedynym pewnikiem, z którym każdy z nas przyjdzie się zmierzyć, prędzej bądź później, jest śmierć, która nie ominie nikogo.

Nastoletnia Elizabeth Hall, zdrobniale nazywana Liz, przez własną nieuwagę ginie w wypadku. Początkowo dziewczyna nie chce uwierzyć, że umarła, szczególnie kiedy uzmysławia sobie do jakiego miejsca dotarła. Liz bardzo przeżywa rozstanie z rodziną, a także poczucie, iż przez śmierć mnóstwo marzeń, jakie snuła do tej pory, nie ziści się - dziewczyna nigdy nie dostanie prawa jazdy, nie urosną jej piersi, nie zakocha się, nie pójdzie na studia, nie wyjdzie za mąż. Ogarnia ją poczucie straty oraz przeogromna chęć powrotu do rodziny, co pobudza ją do podejmowania różnorodnych, niekoniecznie przemyślanych czynów. Jednak po pewnym czasie Elizabeth w końcu dochodzi do wniosku, że czasami należy zaakceptować to, czego nie można zmienić, bo z czasem nawet da się to polubić.

(...) jeśli już zamierzamy komuś wybaczyć, lepiej to zrobić wcześniej niż później. Doświadczenie podpowiada jej, że później może nadejść wcześniej, niż się tego spodziewamy. *

Gdzie Indziej, do którego trafia główna bohaterka, to miejsce niezwykle interesujące. Na pierwszy rzut oka wygląda bardzo zwyczajnie, bo zupełnie tak jak Ziemia. Ludzie jeżdżą samochodami, mieszkają w ładnych domach, pracują, dbają o samorozwój i robią zakupy. Jednak znaczącą różnicą pomiędzy Ziemią a Gdzie Indziej jest to, iż w tym drugim miejscu ludzie młodnieją z dnia na dzień. Aktualny wiek obliczany jest według dość specyficznego sposobu, stanowiącego kombinację liczby lat przeżytych na Ziemi i Gdzie Indziej, zatem każdy ma urodziny w innym dniu niż za życia - należy dodać liczbę dni, które upłynęły od ostatnich urodzin do daty śmierci. W Gdzie Indziej ludzie ani nie rodzą się, ani nie umierają. Chorują i bywają ranni, ale wcześniej czy później każdy zdrowieje. Za to kiedy człowiek młodniejąc, stanie się siedmiodniowym niemowlęciem, płynie Rzeką z powrotem na Ziemię, gdzie rodzi się na nowo.

Utrata życia to niezwykle trudny temat, o którym niewiele się mówi, gdyż wywołuje on paniczny strach, rodzi mnóstwo obaw i wątpliwości. Owa książka jest idealna nie tylko dla osób bojących się śmierci, ale szczególnie dla tych, którzy doskonale znają poczucie straty. Gdzie Indziej daje nadzieję na to, iż pomimo tego, że zmarli nie istnieją z nami ciałem, to duchem nadal są przy nas. Co ważne - na pewno nie chcą, abyśmy nieustannie użalali się nad nimi oraz nad sobą, bo nie pomoże to nikomu, a może jedynie zaszkodzić. Ponadto ta lektura pozwala na pewnego rodzaju zaprzyjaźnienie się z myślą o śmierci, która wcale nie powinna oznaczać końca wszystkiego, bo dzięki niej istnieje znaczna szansa na spotkanie z bliskimi, którzy także umarli, a my niekiedy nawet nie mieliśmy możliwości poznania ich w rzeczywistym świecie.

Jestem osobą mocno stąpającą po ziemi, dość racjonalnie podchodzącą do wielu spraw. Jednak nie ukrywam, że owa lektura wzbudziła we mnie masę emocji, zachęcając do refleksji. Często zastanawiam się nad istnieniem życia po życiu, ponieważ najzwyczajniej w świecie bardzo obawiam się śmierci, zarówno własnej, jak i osób bliskich. Nie ukrywam, że perspektywa, jaką nakreśla Gabrielle Zevin, podnosi na duchu, pozwalając uwierzyć w to, że po śmierci nie jest tak źle, a wręcz przeciwnie - śmierć może przynieść mnóstwo możliwości. Zdaję sobie sprawę z tego, że owe słowa mogą brzmieć zabawnie, ale chyba warto połudzić się trochę, trzymając się wizji istnienia takiego miejsca jak Gdzie Indziej...

* cytat ze str. 212

Książka bierze udział w wyzwaniu: Moja półka oraz Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (2cm).

29 komentarzy

Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...

  1. Mam wrażenie, że ta książka trafi idealnie w mój gust, a patrząc na okładkę myślałam, że to będzie lekka i przyjemna powieść obyczajowa. Będę się za nią rozglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie patrząc na okładkę, można spodziewać się niezobowiązującej lektury... Na szczęście Gabrielle Zevin przedstawia trudny temat w lekki sposób. :)

      Usuń
  2. nono zapowiada się ciekawie, chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam kiedyś książkę o podobnej fabule tylko, że bohaterka została zamordowana. Chętnie tę też poznam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam na półce inną książkę tej autorki - "Zapomniałam, że cię kocham", więc jeśli tylko mi się spodoba, na pewno sięgnę po "Gdzie indziej" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jednak podziękuję i nie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się skusze, tym bardziej że zmusza do refleksji . Zainteresowała mnie treść :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tytuł sobie zapiszę, tym bardziej, że niesamowicie zaintrygowała mnie wizja reinkarnacji tam w gdzie indziej. Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim, więc może to byc bardzo mile spędzone spotkanie z twórczością autorki.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka zwiastuje przyjemną lekturę. Widzę, że jest też refleksyjna i dostarcza emocji. Lubię czytać o takich historiach i miejscach jak Gdzie Indziej.

    OdpowiedzUsuń
  10. czytałam ją jak szłam do I pracy... dobrze ją wspominam, żałuję, że w końcu nie kupiłam drugiej książki autorki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest jedyna książka autorki? Dobrze wiedzieć - postaram się dorwać kolejną powieść Zevin. :)

      Usuń
  11. Mnie też okładka trochę zmyliła i spodziewałabym się po niej czegoś lżejszego. Nie czytałam jeszcze tego typu książki, chętnie ją sprawdzę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O książce słyszałam i jak wpadnie w moje ręce... Będę happy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie ukrywam, że też z przerażeniem myślę o przemijaniu, więc z chęcią przeczytam książkę dającą nadzieję i podnoszącą na duchu. Na pewno zainteresuję się tą powieścią.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubię książki które skłaniają do refleksji. Będę miała na uwadze ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś zdecydowanie w moim guście. Okładka też przyciąga wzrok.

    OdpowiedzUsuń
  16. Refleksyjna.. uwielbiam takie niepozornie wyglądające lektury, które mają w sobie coś przyciągającego :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Też chciałabym takie miejsce 'gdzie indziej"... A refleksje w takim wydaniu mnie przyciągają.

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam kiedyś tę książkę, trafiła w mój gust i to bardzo. Bardzo dobrze i szybko mi się ją czytało :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pamiętam jak czytałam tę książkę parę lat temu. Do dziś miło ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytałam i pamiętam, że wzbudziła we mnie dużo emocji,pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. hah, no właśnie. Wchodzę już dzisiaj na kolejnego bloga, na którym widzę recenzje mega ciekawej książki i jedyne o czym myślę, jest w Twoim nagłowku bloga "czasu coraz mniej, ksiazek co przeczytania coraz wiecej" :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Na chwilę obecną nie za bardzo mnie ta książka interesuje...

    OdpowiedzUsuń
  23. coś dla mnie!
    najlepsze książki to właśnie takie, które wywołują w nas jakieś emocje :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba dawno nie miałam takiej ochoty na książkę!

    OdpowiedzUsuń
  25. To ja będę miała troszkę inną alternatywę dla tej tematyki. Polecam książkę "marna karma". recenzja u mnie na początku IV.

    OdpowiedzUsuń
  26. Chyba zupełnie nie dla mnie... Co jakiś czas się za tego typu lekturę zabieram, ale nigdy mi się tak całkiem nie podobają...

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.