Wydawnictwo: PWN
Seria/cykl: Bez tajemnic
Data wydania: 16 czerwca 2014
Liczba stron: 182
Bez znieczulenia. Jak powstaje człowiek to wywiad-rzeka przeprowadzony z małżeństwem specjalistów zajmujących się ginekologią oraz położnictwem od wielu lat. Małgorzata Rigamonti, dziennikarka "Wprost" i laureatka wielu konkursów dziennikarskich, rozmawia z profesorem doktorem habilitowanym medycyny Romualdem Dębskim oraz doktorem nauk medycznych Marzeną Dębską na tematy niezwykle ważne, nierzadko spędzające sen z powiek wielu kobietom. Profesorowie objaśniają tajniki życia płodowego, wszelkich spraw ciążowych, okołoporodowych i macierzyńskich, a także problemy oraz trudne decyzje, jakim często należy stawić czoła.
Od pewnego czasu z niemałą ciekawością zagłębiam się we wszelakie pozycje poruszające temat ciąż, porodów i macierzyństwa. Nie mogę jeszcze pochwalić się bezpośrednim przeżyciem tych doświadczeń, ale mam nadzieję, że niebawem i mnie to dotknie, czego wyczekuję niecierpliwie. Wiele osób dziwi się, że mam odwagę czytać o tak bolesnych doświadczeniach i niekiedy naprawdę trudnych epizodach - być może to niezbyt zrozumiałe dla innych, ale świadomość tego, co może mnie spotkać za jakiś czas, sprawia, że czuję się bezpieczniejsza, dojrzalsza i pewniejsza siebie, a także własnego ciała, które nierzadko może zaskoczyć.
Wywiad z małżeństwem Dębskich to skarbnica wiedzy, z którą powinna zapoznać się każda kobieta, zarówno ta mająca już poród za sobą, jak i ta, która ma to wszystko jeszcze przed sobą. Aktualnie dość mocno wdrążam się w takową tematykę i za każdym razem zachwycam się zdobytymi informacjami. Dzięki tej pozycji dowiedziałam się wielu przydatnych, a niekiedy niezwykle zaskakujących rzeczy. Czy wiedzieliście, że maluszki przebywające w brzuchu stosują swoistą urynoterapię - siusiają, a później piją płyn owodniowy, do którego trafia ich mocz? Istotnymi wiadomościami są również dla mnie wszelkie informacje o zespole policystycznych jajników, który jak twierdzi Romuald Dębski, jest defektem metabolicznym dziedziczonym najczęściej po ojcu. Z kolei pragnąc uchronić się od hiperstymulacji jajników, spowodowanej nadmiernym pobudzaniem owulacji za pomocą leków hormonalnych, wystarczy niekiedy tylko wyższa dawka kwasu foliowego! Sporą konsternację może wzbudzić świadomość tego, iż miesiączka nie jest potrzebna do niczego, jeżeli kobieta w danym momencie nie chce starać się o potomstwo. Można ją bezproblemowo zatrzymać lekami opartymi na samych prostagenach, nie obawiając się poważnych konsekwencji biologicznych. Zatrzymanie krwawienia można dokonać poprzez nieprzerwane przyjmowanie tabletek antykoncepcyjnych bądź założenie hormonalnej wewnątrzmacicznej wkładki antykoncepcyjnej, ponieważ już po miesiącu od zrezygnowania z hormonów czy wyjęcia wkładki można zachodzić w ciążę. Co istotne - aby kobiecy organizm prawidłowo funkcjonował, wystarczy pozwolić dwa razy w roku na oczyszczenie się macicy!
Podziwiam ludzi, którzy tak jak Dębscy podejmują się niekiedy heroicznych wyczynków, aby uratować ludzkie życie. Współczesna medycyna znajduje się na wysokim poziomie, a leczenie może odbywać się już nawet, kiedy maluszek jest jeszcze w brzuchu swojej mamy. Każdego dnia lekarze stają przed ogromnymi wyzwaniami, jakim starają się stawiać czoła. Komplikacje zdarzają się bardzo często, a zadaniem doktorów jest radzenie sobie w bardzo stresujących chwilach, gdy każda minuta jest wręcz na wagę złota. Zdarzają się sytuacje, kiedy w macicy pojawia się krwiak, potrzebna jest transfuzja dla płodu bądź operacja na maleńkim serduszku, dochodzi do konfliktu płytkowego, podczas którego matka zaczyna produkować przeciwciała wobec płytek krwi dziecka. Niekiedy również pozornie idealna ciąża może skończyć się tragicznie, kiedy lekarz nie zareaguje w odpowiednim czasie - Dębskim zdarzyło się odbierać porody, w jakim dzieci rodziły się z jelitami na wierzchu, z kolei innym razem zdarzało się, że kobiecie pękła macica, a dziecko wypadło z niej do brzucha matki...
Jedynym minusem tej pozycji jest... niewystarczająca liczba stron. Byłabym zdecydowanie bardziej zadowolona i zaspokojona, gdyby Bez znieczulenia. Jak powstaje człowiek posiadało dwa czy trzy razy więcej treści niż aktualnie. Jednak pomimo niezbyt dużej objętości, ów wywiad wywarł na mnie ogromne wrażenie, poszerzając moje wiadomości i intrygując na każdym kroku.
Marzena oraz Romuald Dębscy charakteryzują się zdrowym podejściem do różnorodnych spraw - ich podejście różni się od zachowań większości lekarzy, z jakimi mamy do czynienia na co dzień. Uspokajają kobiety, które nie potrafią, nie chcą bądź nie mogą karmić piersią, przekazując im, że nie robią tym wcale krzywdy swoim dzieciom, bo nie jest to żaden obowiązek, a mleko modyfikowane nie jest w żadnym razie oznaką niekochania. Wiele osób zarzuca Dębskiemu, że jest zwolennikiem aborcji, co jest niedorzecznym i zupełnie bezpodstawnym oskarżeniem. Lekarz jedynie uważa, że niekiedy ze względów medycznych jest to jedyne słuszne wyjście, chociażby w przypadku nieposiadania przez dziecko mózgu, nerek czy płuc - taki maluszek i tak nie przeżyje, umrze albo jeszcze w brzuchu, albo kiedy urodzi się, a przez to będzie musiał męczyć się godzinami. Dębski nieraz wspominał, że podczas USG niejednokrotnie widział płód kończący się na poziomie oczu... Aborcja jest niezwykle drażliwym tematem - generalnie jestem przeciwna temu zabiegowi, jednak uważam, że niekiedy jest ona jedynym wyjściem, choćby w przypadku dziecka z przeogromnymi wadami, które nie pozwolą mu przeżyć. Wtedy męczy się i dziecko, i matka, która widzi zdeformowane ciało, zupełnie nieprzypominające dziecka... Większość ludzi kojarzy aborcję ze skrobaniem macicy łyżką, co dzieje się w przypadku zabiegów płatnych, najczęściej po cichu - tak, aby nikt nie wiedział o tym. Z kolei Dębski robi to bezpłatnie w szpitalu, wywołując poród tabletkami poronnymi, kiedy płód nie ma żadnych szans przeżycia bądź stanowi ogromne zagrożenie dla matki. Owa decyzja jest bardzo trudna i nie mam pojęcia, co ja zrobiłabym w takiej sytuacji (oczywiście mam nadzieję, że nigdy będę musiała doznawać takiej traumy), dlatego nie chcę wyrokować ani obrzucać błotem kogokolwiek, ponieważ wychodzę z założenia, że nie wolno tego robić, jeśli samemu nie było się na miejscu takich osób.
Marzena oraz Romuald Dębscy charakteryzują się zdrowym podejściem do różnorodnych spraw - ich podejście różni się od zachowań większości lekarzy, z jakimi mamy do czynienia na co dzień. Uspokajają kobiety, które nie potrafią, nie chcą bądź nie mogą karmić piersią, przekazując im, że nie robią tym wcale krzywdy swoim dzieciom, bo nie jest to żaden obowiązek, a mleko modyfikowane nie jest w żadnym razie oznaką niekochania. Wiele osób zarzuca Dębskiemu, że jest zwolennikiem aborcji, co jest niedorzecznym i zupełnie bezpodstawnym oskarżeniem. Lekarz jedynie uważa, że niekiedy ze względów medycznych jest to jedyne słuszne wyjście, chociażby w przypadku nieposiadania przez dziecko mózgu, nerek czy płuc - taki maluszek i tak nie przeżyje, umrze albo jeszcze w brzuchu, albo kiedy urodzi się, a przez to będzie musiał męczyć się godzinami. Dębski nieraz wspominał, że podczas USG niejednokrotnie widział płód kończący się na poziomie oczu... Aborcja jest niezwykle drażliwym tematem - generalnie jestem przeciwna temu zabiegowi, jednak uważam, że niekiedy jest ona jedynym wyjściem, choćby w przypadku dziecka z przeogromnymi wadami, które nie pozwolą mu przeżyć. Wtedy męczy się i dziecko, i matka, która widzi zdeformowane ciało, zupełnie nieprzypominające dziecka... Większość ludzi kojarzy aborcję ze skrobaniem macicy łyżką, co dzieje się w przypadku zabiegów płatnych, najczęściej po cichu - tak, aby nikt nie wiedział o tym. Z kolei Dębski robi to bezpłatnie w szpitalu, wywołując poród tabletkami poronnymi, kiedy płód nie ma żadnych szans przeżycia bądź stanowi ogromne zagrożenie dla matki. Owa decyzja jest bardzo trudna i nie mam pojęcia, co ja zrobiłabym w takiej sytuacji (oczywiście mam nadzieję, że nigdy będę musiała doznawać takiej traumy), dlatego nie chcę wyrokować ani obrzucać błotem kogokolwiek, ponieważ wychodzę z założenia, że nie wolno tego robić, jeśli samemu nie było się na miejscu takich osób.
Dębscy to lekarze z powołaniem - chciałabym, aby na mojej drodze również stawali tacy wspaniali ludzie, którzy starają się robić wszystko, co w ich mocy, aby pomóc swoim pacjentom. Dzieje się to kosztem lekarzy, którzy poświęcają swój cenny czas, często po godzinach, a także życie osobiste, w tym rodzinne, bo życie podopiecznych stoi dla nich na pierwszym miejscu. Takim stosunkiem do pacjentów powinni kierować się wszyscy lekarze, ale podejrzewam, że jeszcze wiele czasu potrzeba naszej służbie zdrowia, aby podchodzono do nas podmiotowo, a nie przedmiotowo...
Gościu, będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad pod tym postem. Bardzo cenię wszelkie komentarze, ponieważ to one motywują mnie do dalszej pracy nad blogiem. Jest to miejsce, w którym dzielę się z Tobą swoimi spostrzeżeniami, dlatego chętnie poznam Twoją opinię.
Dlatego pisz Gościu, pisz...
Szczerze mówiąc nie interesowałam się jeszcze tą tematyką, ale masz rację, że każda kobieta powinna kiedyś sięgnąć po taką pozycję.
OdpowiedzUsuńTak napisałaś, że pozazdrościłam Ci tej książki;)
OdpowiedzUsuńKochana, w takim razie musisz ją zdobyć! :)
UsuńBędę chyba się niebawem wdrażać w te tematy, więc to książka, którą chętnie zakupię.
OdpowiedzUsuńTeż nie mogę się jeszcze pochwalić osobistymi doświadczeniami (wszystko przed nami ^^), a na książkę mam wielką ochotę :)
OdpowiedzUsuńJa w zasadzie też chyba przed osobistym porodem wolałabym wiedzieć jak to będzie - kiedyś więc na pewno sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńNie powiem nie :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak mało jest lekarzy podobnych do państwa Dębskich. Zdroworozsądkowe podejście to podstawa...
OdpowiedzUsuńPozostało tylko ich podziwiać :>
OdpowiedzUsuńO takich lekarzach, dla których praca nie staje się rutyną a jest powołaniem warto przeczytać. Zapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńPoród kiedyś tam przede mną, warto skorzystać z takich książek :)
OdpowiedzUsuńWygląda mi to na bardzo wartościową pozycję.
OdpowiedzUsuńSą książki obok których po prostu nie można przejść obojętnie ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie! "Bez znieczulenia" jest właśnie taką książką... :)
UsuńBardzo ciekawy tytuł, przypuszczam, że z racji własnych doświadczeń już raczej nic z niego nie wyniosę, ale będę polecać ;) Gdybyś chciała by polecić Ci podobne pozycje, daj znać ;) Służę radą ;)
OdpowiedzUsuńKochana, bardzo chętnie dowiem się o innych podobnych tytułach, chociaż ostatnio dość mocno siedzę w tym temacie, więc nie wiem, czy da się mnie jeszcze zaskoczyć. :P
Usuńjeszcze nie pora dla mnie na taką tematykę, ale na pewno kiedyś przeczytam ta książkę :)
OdpowiedzUsuńWiele się czyta i słyszy, że miesiączka jest konieczna. Może gdyby nie tak bolesne dni w jej trakcie, nigdy przez myśl by mi nie przeszło, że można ją "powstrzymać". Przez Ciebie myślę o tym jeszcze poważniej ;) Zaintrygowałaś mnie tą pozycją, choć na początku sądziłam, że w ogóle nie nabiorę na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńWłaśnie teraz zaczyna się mówić, że tak naprawdę miesiączka wcale nie jest konieczna, zatem... ile ludzi, tyle opinii. :)
UsuńJa od zawsze mówiłam, że nie jest mi potrzebna ;) Wszędzie się mówiło, że kobieta powinna ją mieć, jeżeli chce urodzić dziecko. Dobrze, w porządku. Ale po co tak często ;) Już rozglądam się za tą pozycją.
UsuńNa razie mnie nie ciągnie do tej ksiażki :)
OdpowiedzUsuńSkąd takie wspaniałe książki udaje Ci wypożyczyć? Chyba nie z biblioteki?;) Ja czekam cierpliwie, aż się u mnie w biblio pojawi:)
OdpowiedzUsuńW bibliotece pojawiłaby się (o ile w ogóle będzie ;-)) za rok, a może nawet dwa. Aktualnie pracuję w księgarni, więc mam dostęp do takich perełek. :)
UsuńSpryciara! :)
UsuńCo do miesiączki, czytałam artykuł, że nie dość, że jest ona niepotrzebna, to wręcz szkodliwa- bo naraża na ubytek krwi. Ponoć jej istnienie wynika z naszych nieprawidłowych sposobów odżywiania, dla przykładu- dzikie zwierzęta nie mają krwawień, a udomowione tak. Ale czy to prawda...trza by zgłębić temat:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe informacje! To prawda, warto dowiedzieć się czegoś więcej... :)
UsuńCiekawa ta pozycja, nietypowa. Myślę, że można by się dowiedzieć z niej wielu ważnych rzeczy, co zawsze cenię.
OdpowiedzUsuńTo prawda - "Bez znieczulenia" to skarbnica wiedzy. :)
UsuńZ wielką chęcią bym przeczytała tę książkę. Tym bardziej, że właśnie się dowiedziałam, iż umorzono śledztwo w sprawie Chazana!
OdpowiedzUsuńPolecam tę pozycję ze szczerego serca. :)
UsuńMuszę sięgnąć po taką pozycję :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tą pozycją. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń